Forum O wilkach Strona Główna
  FAQ  Szukaj  Użytkownicy  Grupy  Galerie   Rejestracja   Profil  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  Zaloguj 

Polana snu

To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiekTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi Forum O wilkach Strona Główna -> Polany
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat
Autor Wiadomość
Cleo
Dorosły


Dołączył: 07 Kwi 2010
Posty: 301
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 2/5
Skąd: z daleka :P
Płeć: Samica

PostWysłany: Sob 20:36, 16 Mar 2013 Temat postu: Polana snu

Istnieje w tej krainie polana snu. Jest to obszerna polana porośnięta krzewami,trawą i głębokimi norami gdzie wilk może przespać się.
Jest tu cicho i spokojnie wieje wiatr.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rayner
Nowy


Dołączył: 18 Mar 2013
Posty: 28
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Wto 21:14, 19 Mar 2013 Temat postu:

Najodpowiedniejszym miejscem dla samotnika jakim był Rayner było miejsce puste, ciche, pogrążone w przejmującej ciszy i wszechobecnej melancholii. Widać szczęście sprzyjało wilkowi, bowiem znalazł on właśnie taki obszar, mianowicie polanę. Wkroczył tam spokojnym, może nawet nieco ospałym krokiem, z dość nisko zwieszonym łbem, strzygąc co chwila spiczastymi uszyma. Rozglądał się uważnie po okolicy, choć jego oczy nie dostarczały mu zbyt dużo widoków - w końcu do połowy ślepy, cóż się dziwić. Odetchnął z ulgą że nikogo tutaj nie było, po czym rozkopał śnieg dokoła niego, układając się następnie na chłodnej ziemi wokół wykopanego przez siebie obszaru. Skrzyżował swe chude i nadmiernie długie kończyny, łeb teraz trzymając ponad warstwą białego puchu, coby zauważyć potencjalną osobę tą okolicę odwiedzającą. Wkrótce jednak mu się to znudziło, i ułożył pysk na kończynach, przymykając ślepie.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Cleo
Dorosły


Dołączył: 07 Kwi 2010
Posty: 301
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 2/5
Skąd: z daleka :P
Płeć: Samica

PostWysłany: Wto 21:23, 19 Mar 2013 Temat postu:

Cleo przybyła zanim dotarła do doliny marzeń. Znalawszy się w tym miejscu znalazła wilka Raynera. Podeszła ostrożnie i rzekła Cześć . Ładna pogoda nieprawdaż? Mam na imię Cleo a ty?. Spokojnie stojąc zamachnęła swoim puszystym i mięciutkim ogonkiem. Tak jakby pragnęła cały świat odepchnąć od zła.

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Cleo dnia Wto 22:16, 19 Mar 2013, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rayner
Nowy


Dołączył: 18 Mar 2013
Posty: 28
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Wto 21:32, 19 Mar 2013 Temat postu:

Czując że ktoś się zbliża basior osiadł nisko na łapach, kładąc uszy po sobie. Pozostawał gotowy do skoku w każdej chwili, ewidentnie był niezbyt towarzyskim osobnikiem. Lewe oko zarejestrowało dużą postać, to jest gryfa. Pięknie mu się trafiło, nie ma co. Widocznie jednak ptakopodobne coś nie miało złych zamiarów, bo przywitało się całkiem miło. Wobec tego Rayner wstał, choć wciąż niepewnie wpatrywał się w nieznajomą.
- Um... Hej. - Mruknął dosyć niepewnie, wbijając pazury w twardy grunt. Białe ślepia błyskały od czasu do czasu w słabym świetle. - Co do pogody nie byłbym taki przekonany, śnieg z deszczem nie jest zbyt sprzyjający. - Skomentował pogodę na chwilę unosząc wzrok do góry.
- Zaś imię chyba nie jest ci aż takie niezbędne.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Cleo
Dorosły


Dołączył: 07 Kwi 2010
Posty: 301
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 2/5
Skąd: z daleka :P
Płeć: Samica

PostWysłany: Wto 21:35, 19 Mar 2013 Temat postu:

Uśmiechnęła się pogodnie do basiora i rzekła - No tak, masz rację. Jeśli potrzebujesz przewodnika po tej krainie? Pomogę ci- uśmiechnęła się. Po chwili powiedziała-Czas goni nieubłaganie. Muszę już iść. Wybacz. Będę w Dolnie Marzen. często odwiedzam to miejsce. Siedzę przy drzewie marzeń . Idź moimi lwimi śladami łap , natrafisz. Przepraszam najmocniej- -uśmiechnęła się i odbiegła głośnymi tupnięciami.
z/t.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Cleo dnia Wto 22:17, 19 Mar 2013, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rayner
Nowy


Dołączył: 18 Mar 2013
Posty: 28
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Śro 11:23, 20 Mar 2013 Temat postu:

Na dźwięk słów 'skrzydlatego czegoś; Rayner przechylił łeb i spojrzał na gryfa spode łba, przy okazji parę razy zamrugawszy powiekami. Po jaką cholerę miałby gdzieś za nią iść, skoro jego głównym celem było odcięcie się od świata? No właśnie. To całkowicie irracjonalne, on sam rzekłby że adresatka tych słów jest niezrównoważona psychicznie. On ma za nią iść? Dobre sobie!
- Po jaką cholerę? - Wydusił z siebie tylko jednocześnie sfrustrowany i rozbawiony. Doprawdy, dziwny jest ten świat, czasem nawet ZBYT dziwny żeby pojąć o co mu chodzi. Mimo to basior był ciekawy o co stworowi chodziło gryfowi z przewodnikiem. Wszędzie sobie radził, to tu też poradzi, nie? Ale warto jednak czasem spróbować czegoś innego; i ten właśnie powód skłonił Raynera do tego, żeby jednak ruszył swój ciężki zad z ziemi i ruszył po śladach łap. I wiecie co? Zrobił to.

z.t


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lunatria
Dorosły


Dołączył: 02 Lis 2012
Posty: 124
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Czw 14:49, 23 Maj 2013 Temat postu:

Przybyła w to miejsce, wysoko unosząc uszkodzoną kończynę. Oddychała ciężko, nierówno. Kto by pomyślał, że zwykły marsz może tak zmęczyć? Wilczyca westchnęła.
Rozejrzała się po polanie. Ujrzała kilka krzewów i nor, a cichy wiatr zmierzwił jej krótką sierść. Pokuśtykała do jednego z krzaków i ułożyła się przy nim wygodnie. No, przynajmniej spróbowała. Własnoręcznie (łapnie?) wykonany opatrunek trochę jej przeszkadzał. W końcu ułożyła łapę jak najdalej od ciała, żeby listewka usztywniająca jej nie przeszkadzała. Nie była to zbyt wygodna pozycja, ale cóż miała zrobić? Przymknęła oczy, wdychając zapach zbliżającego się lata.

__EDIT____

Po dłuższej chwili obudziła się, czując odrętwienie. Wstała z trudem i od razu poczuła zawroty głowy. Niezbyt dobrze znosiła upał. Pokuśtykała więc w swoją stronę, mając nadzieję na znalezienie cichego i zacienionego miejsca.

z.t.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Lunatria dnia Pią 13:26, 07 Cze 2013, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gehenna
Demon


Dołączył: 19 Wrz 2012
Posty: 1492
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Pią 20:29, 28 Cze 2013 Temat postu:

Nawet i Koszmarkowi przyda się nieco odpoczynku. Wkraczając na polanę, rozejrzała się dookoła, aby zaraz stwierdzić, iż jest tutaj to, czego potrzebowała: spokój, cisza, a do tego delikatny powiew wiatru, tarmoszący jej długi, błękitny grzebień. Chyba była skora się tutaj zatrzymać, zatem tak też postanowiła po chwili refleksji. Rozsiadła się w pobliżu jakiegoś drzewa, które rzucało na wyliniałe ciało przyjemny cień i ochłodę. Ziewnęła przeciągle, następnie zlizała część śliny z kufy, by zaraz wyciągnąć się i położyć. Niestety, kościste ciało nie sprzyjało leżeniu na twardym podłożu, kręciła się zatem raz po raz, szukając dogodnej dla siebie pozycji. Niestety, nie szło to zbyt łatwo, efekt był płaczu godzien. Ostatecznie więc warknęła głucho i powróciła do pozycji siedzącej, przeklinając w myślach to beznadziejne ciało. Ona? A może przeklinał je ktoś inny, kto sobie je pożyczał?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Abbey
Dorosły


Dołączył: 25 Sty 2012
Posty: 1194
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ta łza w twoim oku?
Płeć: Samica

PostWysłany: Pią 20:58, 28 Cze 2013 Temat postu:

Tak, tak, właśnie tak mówią. Dokładnie tak, takie cuda i bajki. Ale po co, jaki cel może się w takim bajaniu kryć, na co komu marzenia wielce nierealne? Po co się nimi męczyć i w nich marnować? Wybudził ją subtelnie dźwięk własnych łap, kiedy z delikatnością godną pieszczoty nawiedził jej położone po sobie uszy, po sekundzie od faktu posłusznie podniesione na surowy rozkaz instynktu przetrwania, zaś musiała odkryć też w pewnym momencie, wyrwana z niejasnego dla niej stanu zamyślenia, że zanurzone są w trawie, tymczasem trawa ta porasta pewne miejsce. I tak dalej, toczy się cały łańcuch życia, dodając, iże umiejscowiono w nim też istotę, na której to widok ktoś od spraw wyższych z Abbey wypuścił resztki powietrza, uginając pod nią szczupłe łapy i ewidentnie motywując do pochylenia się. Przy czym ironicznie cząstka w niej krzyczała o niewiadomą pomstę i kazała przysunąć się bliżej, rozkazując trzymać blisko śladów społeczności. Choć nie doradziła nic więcej, jedynie siłą mięśni dopchnęła i zostawiła bezradną, wpatrującą się w jejmość Gehennę.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gehenna
Demon


Dołączył: 19 Wrz 2012
Posty: 1492
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Pią 21:16, 28 Cze 2013 Temat postu:

Jejmość zaś śledziła każdy ruch wadery, z wolna wodząc za nią rubinowymi źrenicami. Wyliniała sierść, będąca niemalże jedyną jej osłoną od zła i dobra świata doczesnego, mimochodem stanęła na sztorc, dziwną dłonią istoty niewidzialnej targana. Uspokój się, nie czas - przemknęły przez jej myśl niewiele znaczące słowa, których nie wypowiedziała świadomość Gehe. Coś było nie tak. Coś wyraźnie zbaczało ze ścieżki życia normalnej, acz zawsze nadmiar chudej, wadery, mknąc śmiało na łeb na szyję ku zagładzie. Zagładzie GeHe. Zagładzie życia i śmierci, tej z pozoru zwyczajnej, niewyczekiwanej przez nikogo. Zlizała nieco lepkiej mazi, pozostałą jej część rozprowadzając po całej kufie. W końcu wstała i krokiem nazbyt ociężałym i powolnym nawet jak na nią przemierzyła kilka kroków w stronę samicy. Dzień dobry, Abbey, poznaj koszmarka. Koszarka, który właśnie podąża w Twym kierunki, szczerząc się psychopatycznie. Nie chciał Mahomet do góry, przypełzła góra do niego. Z racji na tempo jej kroków, na pewno stopniowe zbliżanie się do postaci wadery mogło powodować swego rodzaju poczucie dyskomfortu psychicznego.
- Czeeeeść! Kogóż my tu maaaaamy? - zawołała, z udawanym entuzjazmem. Nie starała się przy tym ani odrobinę, coby emocje te brzmaiły choć nieco prawdopodobnie, co stanowiło swego rodzaju groteskową, przekoloryzowaną ikonę pozorów. Bo czyż czerwonooka nie mianowała się od dawien dawna Królową Pozorów? Tak, coś w tym było.
Tylko musiało jej się chcieć nieco wysilić...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Abbey
Dorosły


Dołączył: 25 Sty 2012
Posty: 1194
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ta łza w twoim oku?
Płeć: Samica

PostWysłany: Pią 21:30, 28 Cze 2013 Temat postu:

Bardzo zastanawiające, od samego chodu drapieżnika, jak Abbey była skora ruch odczytać, po głos, ponownie przyklejający parę jej słuchów do łba, z czyście niewdzięcznym tchórzostwem. Co prawda nie starała się z nim także walczyć, chcąc jak najbardziej umieć wyczuć chwilę idealną do wyniesienia swojej osoby z pola rażenia, toteż skutkiem okazywała się samowolka odruchów; zaczynając od przenikającego ją dreszczu, wlekącego w ślad za sobą coś na kształt gęsiej skórki, łączonego z szarpnięciem jej ciała w bok, zmierzając do spuszczenia łba i przyciśnięcia lekko swojego przeciętnego ciała do ziemi, jak gdyby sam cień Hani był ją zmiażdżył. Do imagu ofiary kilka dodatkowych punktów. Tak to właśnie jedynak wyglądało, tak prezentował się stan jej czysto króliczego na chwilę obecną serca i podobnie temu stylowi bytu spozierały jej zielonkawe ślepia, przyprawione dawką nieszczelnie ukrytej w sobie żałości.
- M-mnie. Tylko... - wymamrotała ledwo, odzyskując skrawek panowania nad rzeczą tak niegodną przeciętnie poświęcenia uwagi, jak struny głosowe. I sposób właśnie władania nimi. - P-potrzeba kogoś innego?


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Abbey dnia Pią 21:30, 28 Cze 2013, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gehenna
Demon


Dołączył: 19 Wrz 2012
Posty: 1492
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Pią 21:39, 28 Cze 2013 Temat postu:

Drapieżnicy wyczuwają strach. Zarówno odczytują go z charakterystycznych elementów mowy ciała, jak i - w tym przynajmniej przypadku - sposobu wypowiadania słów. Komunikacja niewerbalna w każdym bądź razie odgrywa tutaj znaczącą rolę. Równie niespiesznym krokiem samica obeszła Abbey dookoła, z niemrawym uśmiechem mierząc ją bacznym spojrzeniem niezwykle w momencie tym czujnych oczu. Mlasnęła ze dwa jeszcze razy ozorem, co miała zaiste za zadanie wyzbycia sie choć odrobiny lepkiej substancji, która obecnie pokrywała znaczną część jej szczupłej kufy. Nazbyt długie kły na skutek uśmiechu zdawały się jeszcze wydatniej emanować nieprzyjemną energią. Zastrzygła nieco niespokojnie uchem, po czym (nadal okrążając Abbey) szepnęła gdzieś w pobliżu jej ucha:
- I ssspotkałaś mnie. Zadowolona? To był szczyt Twych marzeń? - głoskę "s" przedłużając w charakterystyczny sobie sposób. Coś na kształt syczenia. Zaśmiała się krótko, dokańczając otoczenie i stając naprzeciwko Abb. Zbyt blisko, aby tamta czuła się komfortowo, GeHe - jako istota dość specyficzna - nie czuła bowiem żadnego przymusu zachowania jakiejkolwiek prywatności. Czasem zdarzało jej się udawać, jakoby było inaczej, niemniej jednak czyniła tak jeno po to, aby komuś dopiec.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Abbey
Dorosły


Dołączył: 25 Sty 2012
Posty: 1194
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ta łza w twoim oku?
Płeć: Samica

PostWysłany: Pią 21:56, 28 Cze 2013 Temat postu:

Okrutna anatomia, która uniemożliwiła jej ustawienie łap pod takim kątem, by syndromem strusia chociaż pod nimi ukryć mordkę, istotnie bezwzględna konstrukcja, skoro nawet w ziemię nie dało się bardziej wcisnąć, zrobić - z jej możliwościami, oczywiście - coś ponad zarycie pazurami w glebie z najwyższej jakości siłą - jako, iż prosto z drżącego panicznie serca. I tak stopniowo powstawał szarawy kłębuszek, tym bardziej podobny, jako srebrzysta wypustka nad ziemią, przy czym kształt był krągławy, gdy łapy zostały poniekąd wciśnięte pod siebie, na ile tylko dała radę, grzbiet zasłużył sobie na tytuł łuku, zgięty właśnie do tego kształtu, wyraźnie, ogon umknął pod ciało.
- N-nie... wiem - odparła nieporadnie, do kompletu, bo właśnie owa nieporadność pasowała do chwili, niczym pięść do szkła zasłaniającego upragniony szaleńczo przedmiot. - P-proszę, odsuń się. Bo... zrobię sobie krzywdę...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gehenna
Demon


Dołączył: 19 Wrz 2012
Posty: 1492
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Pią 22:05, 28 Cze 2013 Temat postu:

Przekręciła głowę. Żywiła się strachem innych, niemniej jednak w pełni wiedziała, że jeszcze nie pora na to. Uśmiechnęła się złośliwie, po czym potrząsnęła kilkukrotnie łepetyną.
- Wiesz, jak żałośnie terasssss* wyglądasz? - mruknęła, nie skrywając swego rozbawienia, które nasilało się za każdym razem, kiedy jeno zerknęła na szarą, zlęknioną istotkę. Wydawała się być taka malutka, taka bezbronna... Imponowało Koszmarowi, iż takie uczucia wzbudza w sercu zdrowej przecie, dorosłej samicy. I - o ironio - za to właśnie polubiła Abbey. Polubiła za to, że się jej bała. Wypuściła ze świstem nagromadzone w płucach powietrze, po czym posłusznie wykonała dwa kroki w tył. Spojrzała na waderę pytająco, jakby zamierzała zadać nieme pytanie o treści: "Już? Lepiej?", po krótkim jednak momencie rozdziawiła zaślinione wargi, coby ozwać się w poniżej przytoczone słowa:
- Zawsześ taka odważna? Nie bój się mnie, na razie jesssstem kompletnie niegroźna i nieszkodliwa, popatrz tylko na te wychudzone ciało. Ile myślisz siły się w nim sssskrywa?
Po wypowiedzi zaserwowała wilczycy kolejny z rzędu cynicznych i niezbyt zachęcajacych do bliższego poznania Henny uśmiechów, z wyższością unosząc szczupły pyszczek.

* błąd postawiony celowo, by GeHe brzmiała bardziej sycząco



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Abbey
Dorosły


Dołączył: 25 Sty 2012
Posty: 1194
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ta łza w twoim oku?
Płeć: Samica

PostWysłany: Sob 8:31, 29 Cze 2013 Temat postu:

Dalibóg myśleć, lecz o tym chyba próżna nadzieja, skoro reagowała zupełnie bez ingerencji umysłu, wychodząc na tym nieszczególnie też pysznie, choć przynajmniej w całości. A że Hania nie była wcale zbudowana jak buldog, o niczym nie świadczyło, pogląd akurat tejże wadery nie oceniał budowy. Bo siła to jedno, przy czym mogłaby zaryzykować stwierdzeniem, iże ta tutaj może ją posiadać, za nią w szeregu są jeszcze czynniki pokroju zręczności, nawet i spryt można na listę wpleść.
- Zawsze - potwierdziła nieśmiało, dla milszej odmiany nieco energiczniej kiwając łebkiem, wykazując trochę zawartej w niej iskierki życia, której nie udało się jeszcze zdmuchnąć tej sytuacji. A może już niedługo, tak jak niedługo pozostaną włosy na jej nieszczęsnym, obskubanym w dużej mierze ogonie. 'Na razie'. Przełknęła słówko wraz ze śliną, minę mając przy tym niepewną, stłumioną negatywnymi emocjami i nimi właśnie przepełnioną. - A Ty zawsze lubisz... robić wrażenie? - Zdecydowała się na odważniejszy krok przeniesienia do siadu, ograniczając możność ucieczki, w którą jakoś też nie bardzo wierzyła. W końcu jeśli zechcą ją zabić, prawdopodobnie zabiją. Wyprostowała więc przednie łapy, choć kontrastowo szczupły zad pozostał na ziemi, delikatnie zarzuciła też głową, by rozsypać firankę grzywki przed swoim pyszczkiem. Chociaż przeciwko takim właśnie ruchom jej wewnętrzny tchórz protestował.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gehenna
Demon


Dołączył: 19 Wrz 2012
Posty: 1492
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Sob 12:58, 29 Cze 2013 Temat postu:

A i GeHe - w ślad za Abbey, jakby zdawać się mogło - klapnęła kościstym zadem na podłożu. Nie było jej wygodnie, jednak po prawdzie już kompletnie do tego przywykła pod warunkiem jednak, iż właśnie nie zamierzała położyć się spać po wielu godzinach czuwania. Wtedy każde, najdrobniejsze nawet poczucie dyskomfortu przyprawiało niemalże o białą gorączkę. Kiedy już udało jej się zdrzemnąć, budziła się jeszcze bardziej zmęczoną. Może poniekąd permanentne zmęczenie przyczyniło się w jakiejś tam mierze do "wrażenia", które zdaniem trzęsącej się wilczycy sprawiała. Kiedy zatem do ciemnego ucha Heni dotarło jej pytanie, jedynie przekręciła z lekka łepetynę, czemu towarzyszyło donośnie strzyknięcie gdzieś tam w odcinku szyjnym kręgosłupa. Mlasnęła ozorem, który następnie wybrał się na wyprawę po zaklejonej mordzie, by po momencie "czyszczenia" zniknąć w pysku. Na tym zazwyczaj kończyło się dbanie o higienę samicy, dziw aż, że nad łepetyną jej jeszcze nie krąży stado zwabionych zapachem much. No... może jednak najgorszego niechluja z niej nie róbmy, jakby bowiem poszperać nieco w pamięci, znajdzie się chwile, które spędziła na kąpielach w stawach czy jeziorach, głównie po to jednak, by jakieś sushi na obiad zorganizował. Na ogół jednak wolała się wysługiwać innymi, kiedyś pod łapę wpadł jej Severus, nieprawdaż? Pirat, to i na rybach się znał. Szkoda jedynie, iż z tamtego okresu w umyśle GeHe zachowały się jeno niespójne skrawki wspomnień. Kiedy spotkała Sev'a, czuła, iż kiedyś był jej kimś bliższym, aniżeli każdy wilk, którego zakleiła taśmą z napisem "znajomy" bądź - tym bardziej! - "obcy". Tkwił gdzieś w podświadomości, w tej jej części, która należała niewątpliwie do wychudzonej kreatury.
- Przecież jedynie jessstem ssssobą, nie moja wina, że bardziej tchórzliwe isssstoty tak łatwo wyssssstraszyć ssssamą ssssswoją obecnością - odpowiedziała obojętnie na jej pytanie, wzruszając z lekka kościstymi barkami - na tyle, na ile niewybredna wilcza anatomia jej zezwoliła. Matka Natura okazała się dla niektórych wybredną krewną. Wyprostowała głowę, strzygąc nieco niespokojnie uchem. ON się bronił. ON czuwał, skoro na GeHe nie było co liczyć: pałętała się tam i ówdzie, plątała pod łapami obcych istot, które tylko czekają zapewne, aby zatopić kły w jej karku. Uśmiechnęła się złośliwie, na skutek czego wyraz jej pyska stał się jeszcze bardziej szkaradnym, aniżeli przed krótkim jeszcze momentem. Ona nic nie robiła, prawda? Ona była sobą, zachowywała się może w nieco specyficzny sposób, ale... ani nie groziła, ani nie atakowała, ani nie przybierała szczególnie agresywnej pozycji ciała. Jak widać pozory swoje działają, grosz do grosza a będzie kokosza, gest do gestu a będzie potwór, żywiący się krwią, strachem et cetera, et cetera.
Oczywiście Henia była niezwykle zadowolona z faktu, iż jednak jej "urok" nie jest innym obojętnym. Ale... nie przyzna się, to świadczyłoby o jej słabości - o tym, że gdzieś tam zależy jej na opinii innych. Nie mogła sobie na to pozwolić!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Abbey
Dorosły


Dołączył: 25 Sty 2012
Posty: 1194
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ta łza w twoim oku?
Płeć: Samica

PostWysłany: Sob 14:11, 29 Cze 2013 Temat postu:

No cóż, z tymi słowy raczej trudno się kłócić, choć próbowała rozbić one słowa na czynniki pierwsze, przez co namęczyła się niepomiernie, kiwając ogonkiem, właściwie samą jego końcówką, evidemment podkreślając typowe wymykanie się myślami do innej strefy, niczym własnego, prywatnego pokoju, od którego tylko ona miała kluczyk. Choć dobijać się do drzwi zawsze można i of course będzie to kłopotliwe, osiągnąć może nawet swój cel wyrwania jej z miłego miejsca, ciągłym przeszkadzaniem. Zawsze możliwe jest też wyważenie drzwi i wtargnięcie z butami na wypolerowaną podłogę duszy, wrażliwą pod każdy krok, nawet posmyrania bosej stopy po jej powierzchni, przy najlżejszym chodzie. A sek może lęku tkwił w sprawie, że jeszcze nie zdążyła usadowić się w swoim kąciku, tym bardziej nawet przygasić świateł ani zaryglować zamka dostępu, ledwie po kilku krokach coś wyszarpało ją na zewnątrz, może intrygujący ton głosu, może zachowanie o podobnym przymiocie, choć oba miały też cząstek paraliżującą. Tak jak z chęcią upicia się w miarę narastania problemów, tak Abbs upijała się jakąś łagodną myślą, chociażby przeszkody zbytnio nie kumulowały się przed nią, pod nią, za nią. Bo kiedy niewiele funkcjonowała, nie w tym realnym świecie, trudno był także skonstruować sobie problemy. Poza powrotem do świata i strzępków cywilizacji, o którym wcale a wcale nie marzyła. Strząsnęła grzywą niedbale, dochodząc do wniosku, że w czas jej próby podróży, została przyprawiona o jakieś ciała obce, natrętnych i kompletnie zbędnych lokatorów, chociażby drobinki kurzu, unoszące się po zapobiegawczym działaniu już w powietrzu, już w miarę niegroźne dla higieny osobistej. Choć i tak przesunęła się kilka centymetrów, z nadmierną, acz teoretycznie uzasadnioną zapobiegliwością w bok, w lewo od swojego niedawnego siedziska. Żeby jeszcze wiatr nie wiał akurat tamże, jeśli będzie łaskaw wiać. W przeciwną prosimy, panie wietrze.
- Zakładasz, że bardziej tchórzliwe. A jeśli po prostu dotąd miałaś do czynienia z nieprzeciętnie odważnymi, jeśli takie właśnie Cię otaczały? - podsunęła sobie myśl, którą przypadkiem zupełnie wygłosiła na głos, przy użyciu tych swoich bezużytecznych strun głosowych. Zaś kiedy się na tym nie skupiała, jej głos zyskał zupełnie porządną barwę, beznamiętną, więc też przy okazji nie lękliwą. Bardzo ładnie, od razu przybyło dziarskości. Szkoda tylko, że z głupoty względnej, ale cieszyć się trzeba z postępów małych.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gehenna
Demon


Dołączył: 19 Wrz 2012
Posty: 1492
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Pon 11:35, 01 Lip 2013 Temat postu:

Zaśmiała się cynicznie. Proszę, Abbey pragnie się oczyścić. Przeklęła ją w myślach - i to, nie okłamując się, całkiem niewybrednego słownictwa do czynu owego użyła, kto zrozumie, co nęka umysł spaczony? Pokręciła łbem, opanowując paniczny napad rechotu, by za moment wlepić w wilczycę litościwe spojrzenie. Może nie w takim stopniu, w jakim byłoby ono, gdyby wychodziło od kogoś innego, ale... niestety, GeHe na nic innego nie stać. I tak sam fakt, że jakiekolwiek, niewielkie nawet, przebłyski którejkolwiek z emocji odmalowały się w jej facjacie powinien zasługiwać na nie lada oklaski. A może - po prostu, zupełnie zwyczajnie - nawet tutaj było drugie dno, skrzętnie ukryte przed oczyma istot niepowołanych lub, zwyczajnie, głupich?
- Sssssskoro sssssssądzisz, że tylko odważni się mnie nie boją i to właśnie takich ssssspotykałam dotąd na sssssswej drodze, jessssteście wybitnie dzielną lub nasssssssbyt głupią nacją - mruknęła jeno, uśmiechając tym razem w sposób całkiem kąśliwy, choć zaiste i pewna iskra pobłażania przez oślinioną kufę wychudzonej istotki przemknęła. Ulotna, widoczna zapewne jedynie przez krótki urywek chwili, by zaraz też odejść w zapomnienie. Ponownie potrząsnęła zrezygnowana łepetyną, a jej niebieski, iskrzący się z lekka grzebień zafalował nieznacznie, albowiem jak widać w lipcu o wiatr niezmiernie trudno. Uniosła oczy ku niebu.
- Za jakie grzechy mnie tak załatwiłes, losie? - mruknęła pod nosem, zlizując nieco lepkiej substancji z mordy. Przymrużyła oczy. Może skutek działania słońca?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Menace
Dojrzewający


Dołączył: 04 Lip 2013
Posty: 26
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z piernika
Płeć: Samiec

PostWysłany: Pią 20:42, 05 Lip 2013 Temat postu:

Okej, nie wiem gdzie jestem, ale dam sobie radę.
Menace westchnął. Okłamywał nawet siebie. Zacisnął szczękę i poszedł dalej, rozglądając się uważnie, kiedy dostrzegł czarną waderę.
- Ślicznie witam panią o wielkim baniaku, m-mogę spytać gdzie jestem? - spytał uprzejmie, kłaniając się, po czym uniósł łapę samicy i pocałował ją, uśmiechając ironicznie.
Ale zaraz będzie zabawnie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gehenna
Demon


Dołączył: 19 Wrz 2012
Posty: 1492
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Pią 20:49, 05 Lip 2013 Temat postu:

- Kto ma wielki baniak?! - warknęła, wyrywając łapsko i uderzywszy nim w policzek samca. Nie za mocno, nie o to chodziło. Ale niech gówniarz wie, gdzie jego miejsce. Nie będzie jej tylka truł i obrażał. Przesadził. Panna GeHe nie znosiła, kiedy ktokolwiek ośmielił się powiedzieć jej jakieś nieprzychylne teksty. Oblizała mordę, zapewne z zamiarem usunięcia z niej nadmiaru śliny, jednakże wcale nie przyniosło to zamierzonego efektu (by nie rzec, iż przyniosło efekt wręcz odwrotny, bowiem rozniosła nowe porcje kleistej mazi po pysku). Odsunęła się od niego, odchodząc kilka kroków. Nie będzie z nim gadać. Szkoda energii dla tych, którzy warci nie są ni jednego gestu, żadnego grymasu. Zaklęła niewybrednie pod nosem, siadając na kościstym zadzie i kręcąc się w miejscu jak głupia. Wbijały się, cholerne kości! Może w końcu czas wziąć się za siebie i przytyć te kilka kilo? NIe zaszkodziłoby jej, wszakże dla kogo miałaby ładnie wyglądać? Parsknęła. GŁUPOTA!

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiekTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi Forum O wilkach Strona Główna -> Polany Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3  Następny
Strona 1 z 3


Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB Š 2001, 2005 phpBB Group
Theme bLock created by JR9 for stylerbb.net
Regulamin