Wodospad Ślubny

Sayona

Szybko się odwróciła-A tak sobie przechodziłam-Odpowiedziała-Jestem Sayona miło mi-Uśmiechnęła się do niej przyjaźnie.Po chwili dodała-Fedda najbardziej pasuje-Wyszczerzyła się

Fedorra

- Dobrze - odpowiedziała . Po chwili zaburczało jej głośno w brzuchu . - Przepraszam - odrzekła zawstydzona . - Od wielu dni nic nie jadłam . - przyznała się . - Sorry , ale rozejrzę się za czymś smacznym . - rzekła do Say //mogę tak do cb mówić ? Sorry za off// Ruszyła gdzieś w bok , na drzewie ujrzała spasioną wiewiórkę . Jednym szybkim ruchem wskoczyła na drzewo i wbiła pazury w wiewórkę i zeszła konsumując ofiare .

Sayona

-Najedz się mi to nie przeszkadza-Odparła z uśmiechem.-A jak tam u ciebie masz rodzinę?-Zapytała się przeczesując grzywkę

Hayley

Hayley szybkim krokiem wkroczyła do tej krainy .
Czekała tu na kogoś . Miała nadzieję, że ten ktoś kiedyś zostanie dla niej kimś więcej niż przyjacielem . Usiadła na trawie i machnęła zamaszyście puchatym ogonem .

Assire

Przyszedł spokojnie rozglądając się i szukając jakiejś samicy. Chciał wreszcie mieć dziewczynę Szedł i patrzał wszędzie. Naglę stanął i usiadł. Uśmiechał się żeby jakaś samica do nie przyszła. Szukał prawdziwej miłości. Naglę zauważył pięknął samicę. Podszedł do niej i powiedział; - Hejka ja jestem Assire, a ty. - Spojrzał w jej oczy.

Hayley

Hayley ożywiła się na widok samca . Na źródełku dowiedziała się , że ten samiec ma na imię Assire . Podbiegła do niego i uśmiechnęła się . - Assire , prawda ? - rzekła wpatrując się w zielone oczy samca .

Trixiy

Wybiegła zza zakrętu tracąc równowagę i upadła na Hayley-Przepraszam cie bardzo,muszę poćwiczyć zakręty-powiedziała z uśmiechem.Popatrzyła na wilka był bardzo przystojny-Hej Trixiy a ty?-zapytała z uśmiechem

Alerth

Biedna Alerth. Łazi tak bez celu i umiera z nudów. Rzuciła wzrokiem na zgromadzonych. - Witam.. - powiedziała z uśmiechem na pyszczku i podeszła z gracja do wody. Pochyliła się delikatnie i napiła się jej.

Assire

hej - powiedział i spojrzał na Trixiy. - Ja jestem Assire - przedztawił się. Spojrzał na pomarańczowo niebieską wilczycę. Była ładna. Podszedł do niej i się przedztawił; - Hejka ja jestem Assire. - Usiadł obok niej i się uśmiechnął.

Alerth

Spojrzała na niego. - Bardzo mi miło. Jestem Alerth. - przedstawiła się i odwróciła się do niego siadając na przeciw. Uśmiechnęła się uroczo tak jak powinna każda wilczyca.

Hayley

Hayley poczuła ukłucie zazdrości w sercu . Podeszła do zebranych i powiedziała : - Hej Alerth , ja jestem Hayley . - przedstawiła się . Pomyślała że Assire mógłby być jej partnerem ale nie śmiała o to prosić .

Assire

Uśmiechnął się i powiedział; - masz może chłopaka. - Trochę zarumienił się. - Ładna jesteś. - Był pewny że ona już sobie znalazła chłopaka. Spodobałą mu się.

Alerth

-Partnera? Nie nie mam. Ty też jesteś przystojny. - stwierdziła i odwróciła się do wilczycy. - Miło mi poznać. - skinęła głową na przywitanie i znowu spojrzała na wilka.

Trixiy

-Miło mi...ładne imię Assire-Powiedziała i popatrzyła na niego.Spodobał się jej ale on chyba nie szuka takich jak ona

Assire

Mi też miło cię poznać - powiedział do wilczycy, a potem spojrzał na Alerth. - Ja też nie mam i może bo ty też jesteś ładna to może no yyy - mówił cały czas. Bał się powiedzieć to czy ona zostanie jego partnerką, ponieważ ona mogła się obrazić. - Zostałabyś ze mną no, czyli chciałabyś mnie kochać, czyli zostałabyś moją partnerką. - Patrzał na Alerth ponieważ te słowa były do niej.

Trixiy

-Wow to ja pójdę nie lubie takich zalotów-Powiedziała i popatrzyła na wszystkich.Po czym znikneła wśród drzew

Alerth

Zastanowiła się chwilę udając powagę. Chwila milczenia. - Tak, zostanę. - powiedziała z uśmiechem na pyszczku i mu się dokładnie przyjrzała. -Masz fajna grzywkę. - stwierdziła.

Assire

Assire bardzo się ucieszył. - Dzięki - powiedział. - Mogę do ciebie mówić Kwiatuszek? - zapytał. - A ty masz ładne oczy. - Alerth to najpiękniejsza wilczyca pod słońcem.

Alerth

-Mów jak chcesz. - odpowiedziała na pierwsze pytanie. - Jej.. nie wiedziałam, że mam ładne oczy. Wiem, że są błękitne. - zachichotała i spojrzała w wodę. Tak Assire był przystojny. Nigdy by się nie spodziewała, że będzie miała partnera.,

Assire

Wiem - też zachichotał to mówiąc. Spojrzał jej głęboko w oczy, a potem spojrzał na swoje odbicię. Dawno nie widział swojej rodziny. Po chwili liznął Alerth w policzek. Kochał ją nie chciał mieć inną choć, aż tak jej nie znał. - Opowiedz coś o sobię.