Ulica koło lasu

Liberto · Gość

Liberto też postanowił zapuścić się w te strony.Wilk wszedł na chłodny asfalt.Zajrzał w strone rozmawiających wilków.Kiwnoł im na powitanie łbem,i ruszył wolno drogom.Uszy położył po sobie i przysiadł na drodze.

Kinnojo

Czarno-czerwony wilk nie przepadał za zatłoczonymi miejscami. Potężny cień ostatni raz padł na drogę, potem można było tylko czuć woń Kin'a. Bo więcej cząstek jego tu nie było...

z.t

Kanna

Błyszczące, fioletowe drobinki odbijały się w świetle księżyca. Latały niczym liście opadłe jesienią, niczym płatki kwiatów po porywistym wietrze na łące. Czarno niebieska wilczyca skoczyła jednym ruchem na ulicę. Złote, tajemnicze ślepia przyglądały się samcowi, który właśnie tu zawędrował. Giętkim ruchem poruszała końcem ogona, przyglądając się gwiazdom. Było mało widoczna. Gdyby nie ślepia, nie byłoby jej widać. Zaraz za Kanną przyleciał czarny kruk, którego tylko różowy klucz na prawym skrzydle był widoczny. Przysiadł na barku szamanki.

Liberto · Gość

Liberto zlustrował wzrokiem przybyłom wadere.Uniusł delikatnie kącik pyska w skromnym grymasie,i zaszurał ogonem po asfalcie.Nie był dobrym rozmówcom więc nikogo nie zaczepiał,wastał i ruszył przed siebie.

spyro-san

szlem sobie przez ulice obok uciekajacych ludzi gdy jeden z nich mianowicie dziecko stanelo przedemna i mnie poglaskalo.zamiast atakowac spojzalem w oczy dziecka i widzialem smutek .polizalem go po rece gdy wstal i poszedl dalej .spotkalem a raczej widzialem z daleka liberto ktory szedl droga i krzyknalem-HEJ LIBERTO!-wskoczylem zwinnie na drzewo i zaczolem swoja gadke-slyszalem ze dostales wszy??? haha wilki gadaja rozne rzeczy-usmiechnalem sie i wspialem jeszcze wyzej aby uciac sobie drzemke miedzy galeziami drzewa.

Sharera

Przyszłam powolnym krokiem rozejrzałam się dookoła, ale nie widziałam znajomych wilków lub wilczyc, więc usiadłam i czekałam na czyjąś reakcję.

Torak

Zeskoczyłem z drzewa i podeszłem na dwóch łapach do przybyłej wadery
-Witam Torak się zwe-powiedziałem kłaniając się,usiadłem naprzeciwko.
Wyjołem Saksę(nóż Zwiadowców) i zaczołem się nią bawić.

Sharera

Gdy usłyszałam wilka przewróciłam się z przestraszenia, leżąc na ziemi spojrzałam na wilka, który się bawił-witaj nie strasz mnie tak więcej-powiedziałam i położyłam łeb na ziemi by odpocząć.

Torak

Spojżałemna wilczycę i niechcąco zaciołem się Saksą w ramię-Spoko już nie będe-powiedziałem z uśmiechem na pysku.rew z rany leciała ciurkiem lecz ja zbytnio tym się nie przejołem a moje bursztynowe ślepia zaświeciły.

Sharera

podniosłam łeb i zobaczyłam ranę na ramieniu białego wilka, podbiegłam szybko i zaczęłam lizać ranę wilka i przez chwilę patrzyłam się mu w oczy.

Torak

Spojżałem wilczycy w oczy,odsunołem ją od siebie lekko ogonem
-Czy ty jesteś jedną z tych co pragną krwi i są niezbyt zanadto wilkami?-spytałem a moje bursztynowe ślepia zaświeciły,wyjołem kulkę dymną i spuściłem ją na ziemię.Dym zasłonił mnie i jednym ruchem znalazłem się za wilczycą a mój dugi ,biały puszysty ogon owinął się delikatnie wokół jej szyji
-Mam nadzieję ze nie bo wtedy musiałbym cię uśmercić-wyszeptałem jej,a mój pysk był tak blisko jej ucha że nawet mucha by się nie przecisnęła.

Sharera

Czując ból w okół szyi zaczęłam płakać-nie-wydusiłam z siebie i miałam nadzieje,że ból ustąpi, po chwili odwróciłam wzrok od wilka i zamknęłam oczy.

Torak

Puściłem ogonem szyję który teraz machał bezwładnie-To dobrze-ponownie wyszeptałem jej do ucha,po czym spojżałem na wilczycę-Przepraszam cie ale mam misję zabić każdego wilka który pragnie krwi swoich pobratymców-dodałem.
Spojżałem jej ponownie w oczy i uśmiechnołem się.

Sharera

Ze strachem spojrzałam wilkowi w oczy, ale uśmiech nie powracał łzy same mi płynęły z oczu, nie wiedziałam co zrobić.Po chwili usiadłam koło wilka.

Torak

Spojżałem na nią-Naprawdę przepraszam-dodałem na usprawiedliwienie.Liznołem ją przyjacielsko w nos i włąsnym futrem wytarłem łzyspływające po jej policzkach.
Z poważną miną spojżałem w niebo-Długo tu jesteś?-spytałem dalej spoglądając
w niebo.

Sharera

Spojrzałam na wilka z lekkim uśmiechem na pyszczku-sama nie wiem-powiedziałam wpatrując się mu w oczy.Po chwili, znów uśmiech znikł mi z pyszczka kładąc się położyłam pyszczek na łapach.

Torak

Położyłem się,wyjołem zza pleców łuk i zaczołem go czyścić.Gdy był dokładnie wyczyszczony i cięciwa naciągnięta,schowałem łuk po czym wstałem i usiadłem na łąwce obok.

Sharera

Spojrzałam na wilka, po czym z powrotem na ziemie.Przez chwilę pomyślałam sobie, że on ma szczęście, ponieważ ma partnerkę, która go kocha, a ja nie mam partnera, który by mnie kochał i raz jeszcze spojrzałam na białego wilka.

Torak

Spojżałem na wilczycę-Głodna?-spytałem z uśmiechem-Masz może ochote na kure albo coś innego wogóle bo jeśli tak moge wskoczyc do mieszkania ludzi po coś-
dodałem z uśmiechem po czym wstałem i przeciągnołem sie.

Siomha Lorcan

-No tutaj jeszcze Siomho Cię nie było.- mruknęła sama do siebie i zaraz się wzdrygnęła. ,,Świetna droga do schizofrenii."- pomyślała. W oddali zobaczyła znajomego wilka.- Oooo!!! Torak!!!- krzyknęła i popędziła prosto do niego. Tuż przed wilkiem wyhamowała i wywaliła jęzor w uśmiechu.- Jak się masz?