Arena Tene;D

Karenaj

[kto sie podda ten przegrywa, gramy uczciwie, chyba umiesz grac bez HP, z nim jast nuuuudnoooo!]
Również zaczęłam krążyc, zapowiadała sie niezła zabawa. Spojrzałam wilkowi prosto w oczy, zauważyłam, że osłania szyję, ale nie łapy...

Star

// Karenaj, Tene chce grać tylko z MG. //

Tenebrae

[sprawiedliwie, chciałaś powiedzieć oO']

Przewrócił oczyma, napiął mięśnie gotowy do odskoku, ustawiał się tak, by mieć przeciwnika wciąż przed sobą i nie dawać jej szansy na dopadnięcie do boków czy też ogona. Brae krążył z zawadiackim uśmieszkiem na pysku.
-Masz już dość ? - parsknął, w duchu jednak przeklinał zachmurzenie. Wykluczało mu to połowę manewrów. Tene jednak nie był z tej gliny co też łatwo się poddaje, toteż w pewnym momencie po prostu spiął się, zrobił ku niej wypad, cofnął się się i szurnął jej śniegiem w pysk [jak w KL :lol: ] po czym doskoczył do niej celując w bark.

Cujo

W takim razie kar, info HP będą tylko dla Tene. Olej to xdd
W jednym poście maksymalnie dwa 'ataki' + ewentualność 'gdyby się nie udało', ok ? xdd

Tenebrae, twój plan spalił na panewce. Śnieg jest tak puszysty, że tylko niewiele go dotarło do Karenaj, a już na pewno nie sprawiło to, iż ograniczyła się jej zdolność widzenia. Przez to właśnie wadera mogła wykonać unik i w bark również nie trafiłeś.
T: 100
K: 100

Karenaj

[jeśli umiesz grac, to grasz sprawiedliwie, kiedyś nawet MG nibył potrzebny, teraz to co innego...]
Zrobiłam unik przewracając się na bok i łapiąc za jedną z łap wilka. Sunęłam troche po oblodzonej arenie, ciągnąc go za sobą

Cujo

Karenaj, udało ci się zrobić unik i złapać Tene. Wilk stracił równowagę i poleciał za tobą tracąc kępki futra. Nie spodziewał się tak szybkiego ataku.
T: 99
K:100

Tenebrae

Zdumiony jej szybkością, pomysłem oraz precyzją tego ataku runął jak długi w śniegi. Otrząsnął się, usiłował wyrwać łapę kopiąc waderę, gdyby to zawiodło spróbowałby pewnie dostać się do jej pyska.

Cujo

Tenebrae twoje szamotanie się nie wywarło pożądanego efektu, Karenaj miała mocny uścisk i na nic się zdało szamotanie. Zatrzymaliście się nieopodal skraju. Ziemia w tym miejscu była przypruszona śniegiem, znajdowało się też kilka kamieni a cztery metry dalej zaczynały się gęste krzaki, zaraz za nimi zaś drzewa.

bez zmian

Karenaj

Wstałam puszczając przy tym wilka, odskakując kilka kroków. Gdy puszczałam basiora, ustawiłąm się tak, że krzaki nyły za jego plecami.

Gimera

Przygladąła sie z ciekawością walce, siedząc na ostatnim trybunie.