Treningi i walki szczeniąt

Nela

udało jej się zapanować nad ciałem i szybko doskoczyła do pyska wilczycy drapiąc ja po oczach i gryząc uszy po czym chwyciła ją za kark dogryzając się aż do kości, czując pod zębami ich twardość/.

Booze

Rany leczyły się powoli same. Jej oczy zabłysnęły krwistym kolorem. Zrobiła "fikołka" zrzucając ją z siebie. Pałała taką wściekłością, iż rzuciła się na Nele z hukiem. Wgryzła się w jej krtań tak, że aż coś chrupnęło. Jej oczy wciąż miały krwistą barwę. Była wgryziona tak mocno że Nele nie mogłaby jej zrzucić.

Nela

nabrała trochę własnej krwi do pyska i plunęła nią prosto w oczy przeciwniczki po czym ugryzła łapę z taką siłą że łapa zwisała bezwładnie na kilku ścięgnach i było widać tylko kość - ta rana tak szybko się nie zagoi - powiedziała z trudem i zrobiła to samo z jej drugą przednią łapą

Booze

Nela nie przesadzaj... to nie jest walka by zabić... >.<

Zamknęła oczy na jej pysku wyskoczył grymas nie do od gadnienia. Stanęła na tylnich łapach i przednie uniosła w górę. Zniosła modlitwę. Rany zagoiły się. Stanęła znów na czterech łapach. Miała dość użerania się z dzieciakiem. Walnęła łapą o ziemię. Złapała jej podudzie z taką siłą, że wyrwała kawał mięsa. Wypluła. Z jej oczu popłynęła krew. Nie z powodu urazów, lecz z powodu tego co zrobiła. Jej oczy mieniły się krwistym kolorem. Złapała jej pysk w swe szczęki i wykręciła tak, iż jakkolwiek by się ruszyła skręciła by sobie kark. Przez zaciśnięte na niej szczęki wymamrotała- Tu nie walczy się by się zabiło, lecz po to by sprawdzić umiejętności. Warczała i trzymała ją w tej pozie. Jeśli się ruszysz skręcisz sobie karak- wymamrotała dalszą część.

Sephira

Spojrzała na Canis panicznym wzrokiem. -O nie... -pomyślała.. Krwistoczerwone oczy skąd ja to znam... Co ja mam w tej krwi... -kontynuowała rozmyślanie, ale nie odezwała się...

Booze

Spojrzała na Seph. Uśmiechnęła się na tyle ile mogła w tej pozie. Nie spuściła choć cala na uścisku. Koniec walki, nie umiesz walczyć, lecz pragniesz krwi i mordu. A to nie jest walka i nawet powód do dumy- wymamrotała. W końcu ją puściła i podeszła do Sephiry. Skąd tacy się biorą- przewróciła oczyma, które zmieniły kolor na naturalny.

Sephira

Nie wiem... -wymamrotała nadal patrząc na ślepia Canis. -Zmieniły barwę... -powiedziała chłodno i prawie zachciało jej się płakać. Co takiego zawierała jej krew, że działo się coś takiego...

Booze

Co Ci?- zapytała z uśmiechem. Zdawało jej się, że Sephira była jakby w dyskomforcie i miała się zaraz rozpłakać. Uniosła jedną brew podkreślając pytanie.

Sephira

Przełknęła ślinę i westchnęła ciężko. -Chyba razem z klonowaniem odziedziczyłaś po mnie coś jeszcze... Mianowicie samoistne zmienianie barwy ślepi... -powiedziała... -Najgorsze jest to, że nie wiem do końca z czym to jest związane...Wiem tylko że żle jeśli zmieniają barwę... -westchnęła po raz kolejny...

Booze

Otworzyła szeroko oczy. I ona przełknęła ślinkę. Czekała na dalszą wypowiedź.

Sephira

Nie wiem dlaczego zmieniają, i nie wiem po co, wiem że jeśli są czarne, nie czuje się bólu, nic się nie czuje... Tyle że nie czuje się nawet dobrych uczuć... Jak są czerwone.. tego jeszcze do końca nie rozpracowałam... -powiedziała

Booze

Mrugnęła szybko oczami. Jak miałam czerwone, to czułam nienawiść, ale tak wielką, że ledwo panowałam. - powiedziała nieco drżącym głosem- A moja, znaczy nasza krew ma metaliczny odcień... bez konkretnego celu potrafi zabić tamując krew w sercu stając się metalem stałym.

Sephira

Nie wiem co jest z Tym kolorem ślepi. Wiem że to jest niebezpieczne. Zmieniają ona naszą osobowość. -tym razem była już skłonna do płaczu... Jak ona mogła to jej przekazać...

Smith

- Co proszę? Ty ze mną walczyć...nie masz najmniejszej szansy a zresztą nie zabijam przyjaciół - rzekł i trzymał sie na łapach nie przewrócił się. A tak w ogóle to kim ty do cholery jesteś? - warknął głucho...- Lovelasie -dodał. Patrzył tylko na przybyłego " Bolta ", który był wyjątkowo bezczelny miał ochotę go rozszarpać.

Booze

Nie płacz- rzuciła ciepło, ale w głębi duszy chciało jej się płakać, nie dlatego, że ma to w sobie ale bo Sephira była smutna, dodała- Co przekazałaś to przekazałaś. Ja chciałam być Twoją siostrą. I już! Nauczymy się panować nad wszystkim!- jej głos brzmiał tak doniośle...

Sephira

Nad tym nie da się zapanować.. Próbowałam. -westchnęła i spojrzała kątem oka na Smith'a.

Booze

Damy rade- klepnęła ją w bark. Teraz przeniosła wzrok na Smith'a i jego złość? Poparzyła na Bolta i ustawiła się w bojowej pozie. Kto to jest?- spytała lekko warcząc.

Sephira

Także przeniosła wzrok na Bolta. -Pies? -mruknęła nie ukrywając zdziwienia. -Wśród wilków? oO Na arenie? -wytrzeszczyła oczy. -Chodząca przekąska po walce... xD -powiedziała z radością i oblizała kły

Booze

Ta, pies. -mruknęła- to obelga.. Parchnęła w stronę bolta. Usiadła. pfff- wadziła

Bolt

- Po pierwsze panie jestem pół wilkiem a pół psem więc spokój a po drugie ten idiota atakuje waszą przyjaciółkę a wy wyzywacie mnie - wytrzeszczył ślepia i postawił swoje bardzo długie uszyska. Spojrzał na Smitha - Nie podołam to sprawdź - rzekł.