Podziemne korytarze Ravena

Hiretsuna Shinigami

Wilk oderwał się bez żadnych skrupułów od ust wadery a jego długi, rozdwojony jęzor jechał kilka centymetrów za jego pyskiem po tym co napotkał. Tak więc jęzor przejechał po szyji wadery aż po podbrzusze. Tam wilk zatrzymał się i gorącymi pocałunkami obdarowywał jej piersi jak i najbardziej wrażliwą część ciała każdej samicy. No cóż, i ona musi brać z tego rozkosz nie? Bo pocałunkach wprawił ozor w ruch któy błądził po jej ciele a wilk czasami swe ostre zabki przytykał do jej podbrzusza aby podrażnić jej czułą tkanke skórną. Przy tym mruczał dziko niczym zadowolony kot. A co z ogonem Ravena? Poprostu jeździł w te i wewte po bardzo długim ogonie wilczycy do miejsca gdzie sięgał i spowrote aż do nasady.

Alliance

Serce demonicy przyspieszyło, oddech stał się wyraźnie nieregularny. Gdy ten dotykał jej podbrzusza, wyrzucała z siebie głębokie westchnięcia. A co z partnerką Rava? Ciul z tym, Alli to ani trochę nie obchodzi! Powieki zamknęły się w podnieceniu, koniec ogona jeździł nieustannie po kręgosłupie Kruka, bardzo wprawnie zresztą.

Hiretsuna Shinigami

Partnerką? On już partnerki nie miał jako iż ta opuściła kraine mówiąc mu tym samym "Do widzenia!". A przynajmniej on tak to zrozumiał. Wilk wystawił delikatnie pazurki po czym przednimi łapami delikatnie muskając jej skóre przejechał po jej ciele aż od szyji po najniższy punkt jej ciała. Po tej podniecającej czynności zaczął wieżdzać swym pyskiem coraz to wyżej ząbkami robiąc delikatne otarcia. W końcu zatrzymując się na jej szyji obdarował ją pocałunkami. Kiedy to już mu nie wystarczyło wszedł jeszcze wyżej aby drażnić jej uszy pomrukami godnymi wszystkiego a na dodatek zębami je delikatnie gryźć. On nie jest łatwy dlatego też przedłużał grę wstępną.

Alliance

A ona poddawała się tym pieszczotom z lubością, pozwalając Ravenowi robić co tylko mu się podoba. On miał się starać, to niech się stara. Szło mu nieźle. Całkiem nieźle. Zobaczymy, co dalej będzie zdolny wymyślić i czy zdobędzie zainteresowanie demonicy w dobry sposób ...

Hiretsuna Shinigami

Raven bawił się Alliance w największym stopniu. Czemu? Chciał zobaczyć ile wytrzyma aż porządanie osiągnie szczyt. Właśnie dlatego ogonem zataczał kółka wokół jej "przyjaciółki" zważając na to że końcówka jego ogona była naprawdę gorąca. Wilk zamruczał ostatni raz po czym przeszło to w cichy warkot, podniósł łeb i spojrzał na jej pysk.
- Wiesz że jesteś podła? Tak uwodzić swym pięknem każdego napotkanego samca. Wstydź się... - mruknął do niej kiedy to jego łapy teraz masowały jej przyjemnie całe podbrzusze a ogon dalej robił swoje.

Alliance

No cóż, Raven trochę się przeliczył, bo tak, jak Alli była uwodzicielsko piękna, tak też była wybredna. Dlatego te pieszczoty szybko zaczęły się jej nudzić. Ze zwinnością jaszczurki, w ułamku sekundy uniosła się i rzuciła na Ravena tak, że przewróciła go na ziemię, po czym zaczęła obdarowywać go szaleńczymi pocałunkami, przylegając do niego ciałem. - Wiem, kotku - mruknęła namiętnie między jednym a drugim muśnięciem ust. Pocałunki były głębokie, pełne pożądania i namiętności, a jednocześnie szybkie i bardzo podniecające. Al wspięła się na łapy, stojąc nad kochankiem. Tym samym jej grzywka lekko falowała podczas pocałunków. Oddech demonicy był szybki i dynamiczny, kobiecość raz po raz dotykała męskości Rava, wzbudzając nieopisane rządze. Cała wilczyca była bardzo rozpalona jak i napalona, więc jej kobiecość tym bardziej.

Hiretsuna Shinigami

Wilk nie opierał się temu co zrobiła Alli. Wręcz przeciwnie podobało mu się to. Wilk korzystając z chwili kiedy to znowu kobiecość Alli dotykała jego męskości brutalnie podniósł w ułamku sekundy biodra aby także brutalnie wejść w nią. Nie robiąc sobie nic z tego czy jej się to spodoba czy nie. Wilk objął ją przednimi łapami i obrócił że to on znowu był na górze.
- Darujmy sobie gre wstępną... - zasyczał. Jego ruchy najpierw powolne dopiero później stały się szybsze a coraz to kolejne pchnięcia, brutalne.

Alliance

O tak, nareszcie.. Gdy kochanek demonicy wepchnął do niej jakże brutalnie członek, jęknęła głucho. Gdy ten znów górował i robił to szybko, jęki były przeciągłe i donośne. Biodra Alli zaczęły się poruszać szybko i rytmicznie w stronę przeciwną, dając im oboje jeszcze więcej rozkoszy, jaka rozchodziła się żywo po ciele samicy. Czując to nieziemskie gorąco w środku, jęczała donośnie z lubością. Położyła łapy na karku samca i przejechała po nich pazurami mocno, robiąc kilka głębokich szram. - Jeszcze, jeszcze! - warknęła między jękami, dając mu ogonem z przysłowiowego liścia. Miała być brutalna, tak? Nawet jej się to podobało. Wygięła się, by męskość Rava docierała jak najgłębiej. Tym samym odchyliła łeb i wydawała z siebie jeszcze głośniejsze dźwięki.

Hiretsuna Shinigami

Wilk kiedy dostał liścia warknął na nią przeciągle a jego łapy złąpały ja mocno za barki. Przyciągał ją do siebie aby jego "przyjaciel" dostawał się jak najgłębiej. No pięknie jego martwe białe ślepia zaświeciły na żółto dając znak że demon teraz się zabawi. A jak? Wilk a raczej to co było w środku basiora zatrzymało swego członka w kobiecości Alli aby ją troche wkurzyć. Dopiero po dłuższej chwili basior znowu przystąpił do działania. W końcu wydał jedno naprawde mocne pchnięcie świadczące o tym że to teraz demon go kontroluje w 100%. A więc wszystko co teraz robił było zamierzone brutalnie jak i szybkie.

Alliance

Al krzyknęła, gdy męskość Kruka dotarła niemalże do samego końca w brutalny sposób. Podobało jej się. Odchyliła łeb mocno do tyłu, jej jęki były na prawdę głośne. No proszę, Rav był tak dobry jak Viy, a może nawet lepszy? Demonica zacisnęła powieki, jej ciało zaczęło drżeć, napawane spazmatycznymi falami gorąca. Jej biodra zaczęły poruszać się jeszcze szybciej, wskutek czego "przyjaciel" wilka począł uderzać o sam koniec kobiecości samicy. Na to Alli krzyknęła raz jeszcze, wygięła się mocno w górę i w dół kilka razy, rzucana wskutek potężnego orgazmu, jaki przeszedł jej ciało niczym wielki demon. Sama, pozbawiona sił, opadła z łoskotem na ziemię, dysząc ciężko.

Hiretsuna Shinigami

I wilk po nieco dłuższej chwili także doszedł i nie miał już sił dlatego też wyszedł tak samo jak wszedł w samice, czyli... szybko. Basior nie chcąc jej przygniatać legnął się obok na plecach lub poprostu, rzucił się na podłoże ostatnim procentem sił. Zamknął ślepia dysząc ciężko. No cóż jego ślepia dalej świeciły lecz już na bardziej pomarańczowy nizeli żółty kolor mówiąc iż demon został nasycony.

Alliance

Demoniczna, gdy już odzyskała siły, uchyliła ślepia i przewróciła się na bok, obdarzając kochanka jeszcze jednym pocałunkiem, końcowym. - Jesteś świetny - zamruczała, wtulając się w jego futro na torsie. Wciąż lekko drżała i była cała gorąca.

Hiretsuna Shinigami

Wilk spojrzał na waderę jednym szkarłatnym ślepiem nic nie mówiąc. Jego oddech był już troche spokojny a on zamknął ślepie aby odpocząć. Po jednak dłuższej chwili ozwał się.
- Może szklaneczke ludzkiej krwi? Wybornie zimna. Lub wino rodzaju jakiego sobie zapragniesz. - mruknął. O tak on by się chętnie napił ludzkiej krwi w szklaneczzce z kostkami lodu.

Alliance

Alliance kiwnęła łbem, wstając. - Winko dobra rzecz - mruknęła mu do uszka i podeszła do sofy. Położyła się nań, przeciągając się wygodnicko. Zaraz potem położyła łapę na łapę, czekając aż ten ją obsłuży. Mmm, takie życie jak w Madrycie. Uśmiechała się wciąż zalotnie. Udany numerek, nie ma co.

Hiretsuna Shinigami

Wilk szybko przyniósł umówione winko wraz z jednym kieliszkiem. Postawił je przed Alli na stole.
- Rozgość się... ja musze na chwilkę gdzieś skoczyć. - oznajmił i po tych słowach czerwona mgła zaplątała go w swych mackach aby "spalić się" zostawiając kupke popiołu na ziemi i wyjśc z tąd. z.t.

Alliance

Demonica pożegnała go wzrokiem i ujęła w łapę kieliszek. Jej wargi przywarły delikatnie do szkła, przechylając naczynie leciutko do góry. Ciekawe gdzie Rav? Może jego luba wróciła? Alli strzeliła ogonem i zmrużyła krwiste ślepia. Haa, i co z tego?

Debra

Debra pogwizdując wesoło pod nosem przyszła do mieszkania Raven'a. Jak zwykle skierowała się do tego samego miejsca, gdzie siedzieli zawsze. Nagle stanęła jak wryta. Kto to jest? Któż to stoi ze szklanką w domu Raven'a. Rząda wyjaśnień. Stanęła przed Demonem i przypatrzyła się mu uważnie. Ale co tam. Lepiej pójdzie do raven'a. Chyba źle go zrozumiała.

zt.

Alliance

Alli zerknęła krwawymi ślepiami na przybyłą. Zachichotała szyderczo pod nosem i upuściła szklankę. Ta pokruszyła się w drobny mak. Czyżby jego luba? Demonica oblizała pysk z wina i wyparowała w czarnej mgle. Ale będzie jazda, nie ma co!

zt.

Debra

Debra wbiegła tutaj, ciężko oddychając. To już. Chciałaby, żeby Raven tu szybko przyszedł. Pewnie niedługo się zjawi. Wilczyca szybko pobiegła do jakiegoś pokoju i padła na łóżko.

***

Debra trąciła noskiem leżącą obok niej córeczkę. Kolejna łezka spłynęła po jej pyszczku. Jaka była teraz szczęśliwa. Miała tylko nadzieję, że jak Deebi podrośnie, to znajdzie dla Ravena dużo czasu. On tyle na to czekał. No cóż.

Deebie

Szczenie otworzyło delikatnie oczy i zamrugało nimi parę razy. Przyzwyczajone do ciemności nie znały blasku światła. Chociaż w tych podziemiach chyba nie było tak jasno... Rozejrzała się po pokoju. Jej uwagę przykuła głównie biało-czerwona wilczyca. Młoda przekrzywiła delikatnie łepek i mrugnęła oczkami. Zaraz po tym jej tylna łapka poszła w ruch i zaczęła drapać szczeniaka za uchem. Młoda podeszła ostrożnie do samicy. Znajomy zapach. Czuje się przy nim bezpiecznie. Po chwili zaczęła ssać mleko.