Forum O wilkach Strona Główna
  FAQ  Szukaj  Użytkownicy  Grupy  Galerie   Rejestracja   Profil  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  Zaloguj 

Odnaleźć Wulkan Zguby.

To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiekTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi Forum O wilkach Strona Główna -> Misje i Eventy / Misje ukończone
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat
Autor Wiadomość
Morte
Demoniczny Tropiciel


Dołączył: 30 Wrz 2011
Posty: 2102
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z nieznanych
Płeć: Samica

PostWysłany: Pią 14:32, 09 Lis 2012 Temat postu:

Ona pokręciła przecząco łbem. Nie potrzebowała teraz pomocy. Shinq, Yumi i Taharaki dali radę, a Morte jednego udało się już załatwić, z drugim też sobie jakoś poradzi. Był słabszy, więc pójdzie łatwiej niż myślała. Zniknęła w czerwonej mgle, po czym pojawiła się za napastnikiem. Mgiełka oplotła się dookoła szyi mutanta, a Morte uniosła lekko łapę ku górze, po czym zaczęła ją ściskać. Przez to, mgła na jego szyi zaczęła go dusić, a ona tylko ją dociskała i dociskała. Mały brutal z niej był, nieprawdaż? Machnęła lekko ogonem i pociągnęła łapę gwałtownie do siebie, przez co dziwadło pociągnięte przez czerwoną mgłę, runął na ziemie. Po jakimś czasie było już po wszystkim. Prawie każdy z nich został zabity, prawie.. Jednego Morte jedynie sparaliżowała, więc prędzej czy później się wybudzi. Potrząsnęła łbem i poprawiła grzywkę.
- Uff, na szczęście się udało. Możemy ruszać dalej.- powiedziała kręcąc łbem i zaczęła iść wolnym krokiem przed siebie, co chwilę zatrzymując się i patrząc na swych towarzyszy, czy też podążają za nią.
- Przynajmniej teraz wiemy, z kim mamy tutaj do czynienia.- dodała po chwili. Szczerze mówiąc to mieszkańcy tej wyspy są bardzo dziwni. Czy czwórka wilków sobie poradzi z tym wszystkim? Okaże się.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Stille
Wojownik


Dołączył: 03 Lut 2011
Posty: 1673
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Znikąd.
Płeć: Samica

PostWysłany: Sob 11:00, 10 Lis 2012 Temat postu:

/sory, kara na kompa x3/

Wilczyca odbiegła od wilków, jednak po chwili wróciła. Nigdy nie rozstawała się ze swoją peleryną. Uśmiechnęła się tajemniczo, idąc jednocześnie za Tropicielami.
- Nigdy nie lubiłam wrednych dzikusów. Co ja co, ale tutaj naprawdę czymś złym śmierdzi. - mruknęła cicho to do siebie, to do innych. Liznęła małe drapnięcie na łapie, zrobione podczas spadania pośród gałęzi. Westchnęła. Ostatnio coś była zamknięta w sobie. Niedobrze, oj niedobrze.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Yumi
Latający Tropiciel


Dołączył: 13 Lut 2010
Posty: 3000
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Dolina Szmaragdowych Traw
Płeć: Samica

PostWysłany: Nie 11:10, 11 Lis 2012 Temat postu:

- No cóż, zaczyna się robić ciekawie. - Odrzekła z uśmiechem otrzepując ciemne futro z nadmiaru kurzu. Spojrzała na obity bark i poruszyła nim delikatnie się krzywiąc. No cóż, kiedyś w końcu trzeba sobie te siniaki nabijać, nie? Przebiegła spojrzeniem po każdym z towarzyszy i machnęła radośnie ogonem. Idąc dalej przed siebie, kątem oka zlustrowała leżące już na ziemi trupy mutantów. Co to za cholerstwa? Jeśli mieszkańcy to ona już nawet nie chce myśleć co to spotka ich tam dalej. Wbijając ostatecznie wzrok w ziemię wędrowała w wyznaczonym kierunku.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Taharaki
Latający Wilk


Dołączył: 05 Mar 2011
Posty: 3536
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Otchłani Nienawiści
Płeć: Samiec

PostWysłany: Nie 21:45, 11 Lis 2012 Temat postu:

Wydostał się przez truchła, to jednego przeskoczywszy, to kolejnego obchodząc dookoła - ot, jakby pokonywał zwyczajne przeszkody. Zdawało się, jakby nieco utykał na prawą przednią łapę, jednak facet, jak to facet, nie da po sobie poznać, że i on nieco ucierpiał, zatem z gracją - choć standardowo, krokiem ciężkim oraz ospałym - pokonywał kolejne kroki, starając się ów utykanie redukować do minimum, co szło mu na tyle dobrze, iż trzeba było doprawdy dokładnie się mu przyjrzeć, by dostrzec pewne dysfunkcji układu kostnego, ruchu, czy jak tam się go zwie.
- Wszyscy cali? - Mruknął jedynie i - wcale nie czekając na odpowiedź - ruszył pewnie przed siebie, w stronę, którą wyznaczały kroki Demonicznej Tropicielki. No, nic. Zabawa trwa nadal. I czuł nasz Tahi w starych kościach, że prawdziwa imprezka to się dopiero zaczyna!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Morte
Demoniczny Tropiciel


Dołączył: 30 Wrz 2011
Posty: 2102
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z nieznanych
Płeć: Samica

PostWysłany: Wto 17:36, 13 Lis 2012 Temat postu:

- Na szczęście, nikomu z was się nic nie stało.- bąknęła pod nosem, nadal stawiając małe kroki. Kiedy w końcu wszyscy dotarli do brzegu, mogli poczuć lekkie drżenie ziemi. Był to prawdopodobnie wulkan, który przygotowywał się do erupcji. Morte pokręciła łbem i zatrzymała się.
- Musimy się sprężać.. Jednak, najlepiej by było, gdyby Yumi która jest ma już umiejętność latania zaobserwowała teren z góry i opisała to co zauważyła.- powiedziała z powagą i stanęła na tylnych łapach, by rozglądnąć się dookoła. Na razie nic strasznego nie widziała, tylko jedną, skromną ścieżkę, która prowadziła w głąb puszczy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Stille
Wojownik


Dołączył: 03 Lut 2011
Posty: 1673
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Znikąd.
Płeć: Samica

PostWysłany: Wto 19:51, 13 Lis 2012 Temat postu:

Błękitne ślepia wadery żywo chodziły po zebranych wilkach i po okolicy. Po raz pierwszy od dłuższego czasu Shinq zaczęła ponownie wszystko obmyślać. Z głową na karku, z bezinteresownym sercem otwartym na świat. W swoim świecie czuła się lepiej. Mogła odpocząć, zapomnieć o bólu, wielu niezgojonych ranach w sercu... a to wszystko przez jej rodzinę! Z czasem ogarniał ją zimny dreszcz, samotność, potrzeba rozmowy. Nie było o czym gadać! Jedynym ukojeniem, marzeniem którym jej zostało to walka. Musiała walczyć. Urodziła się, aby być Wojowniczką. Los wystarczająco ją wyszkolił, raniąc przy tym nawet najgłębsze uczucia. Zapomniała. Zapomniała teraz o wszystkim. Skończyła, próbując odnaleźć przeznaczenie. I znalazła.
Stanęła, podnosząc pysk doń do góry. Dookoła było pełno nieznajomych zapachów, jak i ich właścicieli. To dobrze, zadania przydzielone akurat dla nich wszystkich. Zastrzygła krótko uszami. Zamilkła.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Yumi
Latający Tropiciel


Dołączył: 13 Lut 2010
Posty: 3000
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Dolina Szmaragdowych Traw
Płeć: Samica

PostWysłany: Śro 23:41, 14 Lis 2012 Temat postu:

- Nie ma się co martwić, damy sobie radę. - Jej pyszczek rozciągnął się w szerokim uśmiechu. Szła dalej, wraz z grupą poruszając się w rytm bliżej nieznanej wilczycy piosenki. Dokładniej takiej, jaka userce w danym momencie chodzi po głowie, a ona w żaden sposób nie może przypomnieć sobie tytułu. Aczkolwiek jest radosna, ach, dziwne. Przystanęła w momencie gdy Morte zaczęła się rozglądać.
- Tak jest. - Odpowiedziała krótko kiwając łbem i wybiła się z przednich łap. W jednej chwili rozłożyła długie, czarne skrzydła i wzniosła się nad ziemię. Z sekundy na sekundę pięła się coraz wyżej, będąc na coraz wyższych poziomach drzew. Aż w końcu udało jej się wzlecieć ponad ich korony. Jej oczom ukazała się rozległa puszcza, do której prowadziła wcześniej wspomniana ścieżka.. A ponad drzewami w dali dało się zauważyć zarys wielkiej góry, która dziwnym trafem ze swojego szczytu uwalniała wielkie pokłady gęstego dymu... Tak, dokładniej rzecz biorąc, był to wulkan, do którego mieli dotrzeć. Przełknęła głośno ślinę i zawracając zaczęła lecieć w stronę towarzyszących wilków. Wylądowała delikatnie na ziemi i zlustrowała wszystkich wzrokiem.
- Hmm.. co by tu dużo mówić, drzewa sięgają nie wiadomo jak daleko i cała puszcza jest chyba jedną z najbardziej gęsto zarośniętych. Podejrzewam, że w środku wilgoć przekracza normalny poziom i światło raczej ma problemy z odwiedzeniem tego miejsca. A za nią.. czeka nasz cel, wulkan, który chyba nie zamierza za długo na nas czekać. Jednak jak dla mnie.. ta ścieżka nie wygląda zbyt przekonująco, ale.. co my tam możemy poradzić? - Spytała na końcu wbijając wzrok w glebę. Prawą łapką delikatnie grzebała w piachu powstałym z wysuszonej ziemi. Tworzyła malutką górkę, którą następnie jednym machnięciem.. zamieniała w pył.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Morte
Demoniczny Tropiciel


Dołączył: 30 Wrz 2011
Posty: 2102
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z nieznanych
Płeć: Samica

PostWysłany: Sob 21:01, 17 Lis 2012 Temat postu:

//Tah ponoć rezygnuje z wyprawy, więc.. Kolejka do zmiany x'3 Shinq, Yumi, Morte c;//

- Dobrze, rozumiem.- rzekła i zaczęła rozmyślać. Co by teraz zrobić? Wszystko było takie spokojne i ciche, to nie był dobry znak. Wilczyca uniosła łeb ku górze i zastrzygła lekko uchem. Coś dziwnego się do nich zbliżało. coś wielkiego.
- No nie.. Znów?!- pomyślała, przewracając oczyma i ruszyła w stronę kępy krzaków. Tam coś było, tylko co? Wychyliła się i dostrzegła tylko kawałek zwiniętego papierku. Zdziwiła się tym faktem, no ale cóż. Wzięła go do łapy i przeczytała, a jej ślepia z każdym słowem, stawały się większe. Stała tak dobrą chwilę, gapiąc się na kawałek papieru. Cmoknęła parokrotnie, co zrobić, co zrobić! W końcu zebrała się i westchnęła ciężko, wracając do grupy.
- Więc.. Ktoś nas śledzi, widzi każdy nasz ruch. Nie wiem kto to, ani co to, lecz woń jest nie do rozpoznania. W życiu z takim czymś się nie spotkałam.- zaczęła, poprawiając grzywkę i zwróciła się w stronę Taha. Przełknęła ślinę, lecz nim coś wydukała, zza drzew wyskoczył stworzenie. Sama Morte nie miała pewności co to jest, ale sądziła, że jakiś wielki zmutowany wilk. Capnął Taharaki'ego, który był o wiele od niego mniejszy i zaczął gnać w stronę, skąd przybyli. Wilczyca skrzywiła pysk i pognała za nimi. W biegu dostrzegła, że pierścień i bransoletę, którą mu wręczyła zwyczajnie się rozsypała. W tedy pojęła, że to koniec czasu Tahiego i nie może dużej uczestniczyć w tej wyprawie. Pokręciła łbem i rzuciła się na dziwnego wilka. Wbiła mu szpony w kark, a ten dostał paraliżu ciała. Tah był wolny, lecz mina Morte była kwaśna.
- Tak więc.. Taharaki, miło było z tobą choć przez chwilę współpracować, dla mnie był to zaszczyt. Lecz los stwierdził inaczej i musisz wrócić do domu..Kiedy misja się zakończy, a ja mam nadzieję, że z powodzeniem, wyślemy ci coś.. A teraz, cóż, wypada się pożegnać.- powiedziała. Nie była zadowolona z tego, że musiał odejść z misji, to było straszne.. Ściągnęła swój tobół z grzbietu i wyjęła małą fiolkę, która świeciła na fioletowo. Cisnęła nią z całej siły o podłoże, a po chwili z dziwnej substancji uformował się jednorożec, wee!! Wszystkie dzieci są happy! Oblizała wargi i cmoknęła.
- On zawiezie cię zdrowego i bez żadnego uszczerbku do domu.. Kiedy z niego zsiądziesz, zniknie.- dodała, a konik sam załadował na swój grzbiet basiora, po czym galopem pognał do krainy.
- Żegnaj.- szepnęła i machnęła łapą. Bolało ją to, że ktoś musiał opuścić wyprawę, a przez to wszystko, będzie im jeszcze trudniej.
- Uspokój się żałosna babo! Wracaj do reszty i idź dalej.. A nie siedź jak jakaś pokraka.. ŻAŁOSNA JESTEŚ!- wrzeszczała w jej umyśle Edith. Morte otrząsnęła się i wróciła to Yumi oraz Shinq.
- Więc.. Teraz będzie nam nieco krócej, albowiem pozostałyśmy w trójkę, Tah musiał wrócić.. Ale już mniejsza z tym. Idziemy dalej.- powiedziała do reszty drużyny i zrobiła kilka kroków na przód.
- Hmm.. Drużką nie pójdziemy, bo zapewne osobnik, który nas cały czas obserwuje, uzna to za banalne i zastawi pułapkę.. Chodcie za mną, zmylimy go troszkę.- szepnęła do wadera i puściła im oczko. Ruszyła poboczem. W końcu szły przez las, a Morte nadal dzierżyła w łapie kawałek papierku, który znalazła.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Stille
Wojownik


Dołączył: 03 Lut 2011
Posty: 1673
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Znikąd.
Płeć: Samica

PostWysłany: Nie 10:04, 18 Lis 2012 Temat postu:

Wilczyca uważnie słuchała Morte, delikatnie stawiając łapy na miękkim mchu. Zmutowany wilk nie był codziennym, normalnym zjawiskiem, więc mruknęła ostrzegawczo i rzuciła mu krótkie, lecz groźne spojrzenie. Jako Wojowniczka sama nie wiedziała co może kryć się w lesie. Skinęła łbem do Taharaki'ego, po czym pobiegła do pozostałych.
Las... tyle może kryć w sobie tajemnic. Niedobrze. Shinq zwolniła pracę bicia serca, a jej oddech stał się płytki, bardzo regularny. Rozglądała się dookoła siebie w nadziei, iż nikt nie zaatakuje jej przyjaciółek. Wtem ujrzała jakiś czarny cień za drzewami. Zdziwiła się, może nawet przestraszyła, gdyż zniknął równie szybko, jak się pojawił.
- Morte... tam KTOŚ lub COŚ było... - powiedziała półszeptem wskazując łapą miejsce, gdzie ową postać zauważyła. Warknęła głośno jako ostrzeżenie dla napastnika. Wszystko mogło się stać, szła ostatnia...


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Stille dnia Nie 10:04, 18 Lis 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Yumi
Latający Tropiciel


Dołączył: 13 Lut 2010
Posty: 3000
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Dolina Szmaragdowych Traw
Płeć: Samica

PostWysłany: Pon 19:40, 19 Lis 2012 Temat postu:

W momencie gdy ów przerośnięty wilk ukazał się wilczycom i złapał w swoje szpony Taha, Yumi miała ochotę krzyknąć i pognać za nim, ile sił w łapach. Jednakże Morte ją uprzedziła, w sumie.. prowadząc je tutaj mogła być na swój sposób lepiej zorientowana. Yu z bijącym szybko sercem obserwowała wszystko i odetchnęła z ulgą, gdy całe zdarzenie się rozwiązało. Machnęła delikatnie łapką za basiorem, gdy ten oddalił się na jednorożcu z fiolki (o.O). Cóż.. a więc są śledzone, tak? Tylko przez kogo bądź przez co? No, to było zastanawiające, nawet bardzo.. bo komu mogłoby zależeć na porażce ich misji? Kto chciałby aby Krainę zalało nieszczęście jakim był jej koniec? Czy wilki naraziły się komuś aż tak bardzo? A może to jakieś spory z przyszlości.. W ostateczności można by pomyśleć nad historią jeszcze związaną z wilczymi bóstwami, ale to może być już za dalekie wychodzenie w przeszłość i fantastykę.. Potrząsnęła łebkiem i ruszyła za Morte, chwilę oglądając się za Shinq. A więc taka kobieca wycieczka? Tak, wszystko byłoby w porządku, ale takie to głównie kojarzą się z wypadami na zakupy, a temu miejscu do centrum handlowego było nader daleko. W momencie gdy Wojowniczka coś zauważyła, Yumi skupiła całą swoją uwagę na wskazanym miejscu. Sierść na karku mimowolnie się zjeżyła, optycznie powiększając drobną samicę. Nie, ona nic nie zauważyła, ach, skup się! Od waszej trójki zależą losy Krainy, a jeśli to wszystko pójdzie na marne, będziesz mogła obwiniać siebie. Z jej gardła wydobył się cichy warkot, aczkolwiek nie zwracający zbyt wielkiej uwagi potencjalnego nieprzyjaciela..

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Morte
Demoniczny Tropiciel


Dołączył: 30 Wrz 2011
Posty: 2102
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z nieznanych
Płeć: Samica

PostWysłany: Wto 15:50, 20 Lis 2012 Temat postu:

Uniosła lekko brew ku górze i zastrzygła uchem.
- Sprawdzę to.. A wy tu na mnie zaczekajcie.- powiedziała i lekko przyczajona ruszyła w stronę krzaków, aż końcu za nimi zniknęła. Cicho strasznie, a ta się nie odzywa, dziwne?
- Rat..!- nie dokończyła krzyknięcia. Słowo ratuj, nie zostało do końca wypowiedzenie. I teraz akcja zaczyna się toczyć. Morte, porwana, nie zostało po niej anie jednego śladu. Nawet jest sposób na moc Demona, że ją pojmali..
Shinq i Yumi, pozostały same, na pastwę losu. Morte porwali, Tah odesłany, a tobół z talentami, zniknął wraz z Demoniczną.
Przed nimi rozciąga się długa droga, która chyba nie zna końca. Wszędzie panuje podejrzliwa cisza, a wiedza o tym, że jesteś obserwowany, może zestresować. Co zrobią wadery? Postanowią iść ścieżką? Może zawrócą do domu? A może jednak wymyślą jakiś chytry plan? Nikt tego nie wie, prócz nich samych. Decyzje podjąć muszą same.. Ciężką decyzję.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Stille
Wojownik


Dołączył: 03 Lut 2011
Posty: 1673
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Znikąd.
Płeć: Samica

PostWysłany: Czw 21:04, 22 Lis 2012 Temat postu:

Wilczyca momentalnie odwróciła swój łeb w stronę Morte, gdy usłyszała jej krzyk. Zdążyła jedynie zauważyć jej łapę, która po chwili zniknęła. Ruszyła z kopyta w stronę krzaków. Pomimo, iż szukała, nie znalazła po niej śladu. Wtedy poczuła, że nie zaopiekowała się wystarczająco. W końcu jako jedyna była Wojownikiem, powinna wyczuć niebezpieczeństwo. Jej nos wyraźnie się zmarszczył, napięła mięśnie podnosząc łeb. Wtedy wydobyła z siebie głośny, przeszywający ryk.
- Kim jesteś?! Czego chcesz?! Zostaw nas w spokoju! - zawarczała, w pełnej okazałości pokazując swoje kły. Teraz nie na to czas. Wiedziała, że owa istota może coś jej zrobić, może przypomnieć o rodzinie, która ją bardzo zraniła. Uspokoiła się, tym razem patrząc już normalnie, na Yumi.
- Niedobrze... - mruknęła cicho. W głębi duszy nadal się burzyła, najchętniej skoczyłaby wrogowi do gardła.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Yumi
Latający Tropiciel


Dołączył: 13 Lut 2010
Posty: 3000
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Dolina Szmaragdowych Traw
Płeć: Samica

PostWysłany: Czw 22:54, 22 Lis 2012 Temat postu:

- Morte! - Krzyknęła za wilczycą. Widząc reakcję Shinq od razu ruszając za nią, na wszelki wypadek. Nie mogą się teraz rozdzielić! Położyła uszy po sobie gdy doszedł do nich podniesiony głos wilczycy, no tak.. Zostały dwie. Z czteroosobowej grupy została ich tylko połowa. Musiały coś zrobić, aby znów ujrzeć Morte, albo Demoniczna zauważyła je i resztę świata. Kto wie cóż to takiego ją dokładnie porwało. Przecież to jest chore! Wszystko co tu miało miejsce było dosyć.. nielogiczne. Ale nie powinno jej to dziwić. Podeszła cicho do Wojowniczki.
- Owszem, ale spokojnie, damy sobie radę, odzyskamy ją.. - Szepnęła rozglądając się dookoła. Ścieżka, z której zboczyły.. nie, nie mogą dalej nią iść, nawet jeśli tak planowała Tropicielka, na pewno nie. Nie zostawią jej samej, trzeba wpierw ją znaleźć.. Niby jest różnica między uratowaniem jednego istnienia, ryzykując zawalenie misji, a uratowaniem całej Krainy, ryzykując życiem wadery. Jednak Yumi wiedziała, że nie można umyślnie poświęcać czyjegoś życia. Uśmiechnęła się do Shinq, stawiając uszy na sztorc.
- No to rozumiem, że idziemy śladami tego.. CZEGOŚ. I robimy odgałęzienie misji ratunkowej? - W jej głosie ponownie pojawiła się entuzjastyczna nutka. Naprawdę wierzyła, że są w stanie jej pomóc.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Morte
Demoniczny Tropiciel


Dołączył: 30 Wrz 2011
Posty: 2102
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z nieznanych
Płeć: Samica

PostWysłany: Pią 15:20, 23 Lis 2012 Temat postu:

Wiatr lekko szemrał, a woda naokoło szumiała. Prócz tego, panowała tu dziwna i niekomfortowa cisza. Yumi i Shinq mogły usłyszeć swoje własne bicie serca. Morte przepadła, to było pewne. Wydawało się, że są tutaj tylko one, jednak nie.. Ktoś, lub Coś nadal je obserwowało. Zapewne było to dyskomfortowe. Najgorszym faktem był ten, że Shinq oraz Yumi nie mogły tego Kogoś bądź Czegoś zobaczyć. Teram też nie miały zbyt wielkiego wyjścia, albowiem droga przed nimi się strasznie zwężała. Nim się ktokolwiek obejrzał, z wielkiej przestrzeni pozostała malutka ścieżka otoczona wodą. Wszystko byłoby do tej pory do zniesienia, jednak teraz było rozgałęzienie dróg.. Co oznaczało, że muszą się rozdzielić. Jedna pójdzie w prawo, a druga w lewo. Choć może się w ogóle nie rozdzielą? Skrzydła i talent do latania w tym wypadku nic nie dawał. Ciekawe co pocznie Shinq? A co Yumi? Wszystko jest jeszcze przed nimi.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Stille
Wojownik


Dołączył: 03 Lut 2011
Posty: 1673
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Znikąd.
Płeć: Samica

PostWysłany: Pią 17:17, 23 Lis 2012 Temat postu:

- Tak, znajdziemy... - powiedziała już w pełni spokojna, acz wciąż ciężko oddychała. Rozumiała doskonale sytuację, uśmiechnęła się do Yumi i wyprostowała. Nagle wszystko, co je otaczało zmieniło się w dróżkę otoczoną wodą. Wilczyca wyostrzyła wzrok, patrząc przed siebie, w dal. Nic nie mogła dojrzeć, żadnej istoty, ducha. Wtedy to poczuła zimny dotyk na lewym barku. Gwałtownie odskoczyła. Rozejrzała się, lecz nikogo nie było oprócz Tropicielki. Pomyślała, że to ona ją dotknęła, więc nie wnikała w szczegóły. Wciąż miała wbite swe dwukolorowe ślepia w lewą ścieżkę. W końcu tam kazał jej iść rozum.
- Yumi, musimy się rozdzielić. Ja pójdę lewą ścieżka, ty prawą. Powodzenia. - powiedziała, kątem ust się uśmiechając. Ruszyła. Nie miała pojęcia co ją czeka TAM, widziała tylko mgłę i szary dym.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Yumi
Latający Tropiciel


Dołączył: 13 Lut 2010
Posty: 3000
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Dolina Szmaragdowych Traw
Płeć: Samica

PostWysłany: Pią 18:14, 23 Lis 2012 Temat postu:

No tak, oczywiście, coś musiało stanąć im na drodze. Rozejrzała się dookoła, lustrując wzrokiem jedną i drugą ścieżkę. Wszystko w okół otoczyła mgła, najprawdopodobniej "idąca" od wody, ach ta różnica temperatur. Pomachała łbem, chcąc się skupić, bo nagłe jakże mocno słyszalne bicie serca trochę ją rozkojarzyło. Rozdzielać się? No cóż, czyli to ostatnie wyjście, no nic..
- Mhm.. - Mruknęła potakując głową.. Na jej pyszczku już nie widniał tak dobrze znany jej uśmiech. Nie bylo na nim żadnej z bliżej rozpoznawalnych emocji. Robiło się coraz mniej ciekawie, a ona musiała się wziąć w garść i ustalić priorytety. Machnęła ogonem i poszła w prawą stronę. Mgła nadal unosiła się nad ziemią, a jej zdawało się, że im dalej idzie, tym ciemniej się robi wokół niej. Jakby powolnie traciła wzrok, bo światło w jej oczach, nie miało jak się odbijać. Nie było żadnego źródła, które mogłoby temu pomóc.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Morte
Demoniczny Tropiciel


Dołączył: 30 Wrz 2011
Posty: 2102
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z nieznanych
Płeć: Samica

PostWysłany: Sob 15:00, 24 Lis 2012 Temat postu:

Shinq, nie napisałam niczego takiego, że coś cię w bark dotknęło czy cuś x'3 Ja o tym decyduję, key? ;**

Rozłączyły się? Ciekawe jak sobie poradzą. Mocny północy wiatr zawiał, mierzwiąc im sierść. W pewnym momencie, ziemia się zatrzęsła, a z wielkiego wulkanu, które obie, choć będąc w innych miejscach widziały, wylatywał czarny dym. Obie miały mało czasu!

Droga Shinq zdawała się nie mieć końca. Opadła gęsta mgła, ciężko coś zobaczyć. Trzeba zdać się chyba na własny instynkt. Wadera mogła chen przed sobą dostrzec niewyraźny czarny zarys. Co to było? Wielki kamień, na którym siedział kruk, bacznie przyglądający się Wojowniczce. On ją dobrze widział, bardzo dobrze, a ona? Ledwo ledwo, prawie w ogóle. Czekał, chyba na nią. Jego zielone ślepia lustrowały każdy jej ruch. Cóż Shinq teraz pocznie?

Yumi na swojej ścieżce mogła napotkać wiele małych istot, takich jak myszy, kuny i inne, które zmierzała w innym kierunku niż ona. Zwyczajnie uciekały stamtąd. Tutaj nie było mgły, o nie.. Tylko przejrzysta droga, która w pewnym momencie się urywała. I znów ten ciężki wybór. Yumi mogła skręcić w lewo bądź prawo. Dokąd pójdzie? Zobaczymy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Stille
Wojownik


Dołączył: 03 Lut 2011
Posty: 1673
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Znikąd.
Płeć: Samica

PostWysłany: Nie 20:59, 25 Lis 2012 Temat postu:

Pseplasiam ;3 A ten kruk w końcu gapił się na nią tak... źle, prawda?

Przez całą drogę wilczyca bacznie oglądała teren, szczególnie zwracając uwagę na to, co znajduje się przed nią. Krocząc tak dłuższą chwilę w pewnym momencie dojrzała jakiś zniekształcony zarys. To na pewno nie było coś, co żyło. Wyostrzyła wzrok, niestety i to nic nie pomogło. Mgła opadła, przez to było strasznie szaro, gęsto.
- Kim jesteś? - spytała, nawet nie wiedząc kogo. Dopiero po chwili ujrzała ledwo co kruka z zielonymi ślepiami. Przekrzywiła łeb. Z chwilą pomyślała, że to błaha sprawa. Już chciała zawołać swojego orła, gdy to dostrzegła, że go nie ma. Nigdzie. Cóż, może tylko ona powinna gadać z owym ptakiem? Bardzo podejrzane. Wbiła swoje ciężkie spojrzenie w czarnego kruka, mierząc go równie bezuczuciowo, jak on ją. Chyba będzie trzeba troszkę poczekać.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Yumi
Latający Tropiciel


Dołączył: 13 Lut 2010
Posty: 3000
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Dolina Szmaragdowych Traw
Płeć: Samica

PostWysłany: Nie 21:19, 25 Lis 2012 Temat postu:

Uch, wiatr był nie dość, że mocny, to jeszcze zimny i nieprzyjemny. A następujące po nim trzęsienie ziemi i ciemny dym, powodowały zjeżenie się sierści na karku wilczycy. Tak, była świadoma, że musi działać zdecydowanie i szybko. W pewnym momencie do jej uszu dobiegł tupot małych stópek. Zatrzymała się zdziwiona, a widząc maleńkie zwierzątka uśmiechnęła się, uginając przednie kończyny. Zniżyła łeb, średnio do ich poziomu i obserwowała. Wszystko było w porządku, póki nie zauważyła, że uciekają.. w popłochu.. z nieznanego jej powodu. Na jej pyszczku pojawił się znak zapytania. Dlaczego? Czyżby wyczuwały zbliżające się niebezpieczeństwo? Bardzo możliwe. Biedne maleństwa, no tak.. Nie tylko wilczy los jest w ich łapach, ale i innych istot. Zaczęła nerwowo machać głową, wodząc wzrokiem za wcześniej wspomnianymi, drobnymi gryzoniami, ssakami i wszystkimi innymi w ten deseń. Przełknęła głośno ślinę. Prostując się, zaczęła przebierać łapami. I tak rozpoczął się jej bieg w stronę, w jaką chyba powinna się udać. Gwałtowne hamowanie. Nagły brak ścieżki, dwie strony, w które może się udać. Kolejny wybór! Ugh.. Automatycznie skręciła w lewo..

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Morte
Demoniczny Tropiciel


Dołączył: 30 Wrz 2011
Posty: 2102
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z nieznanych
Płeć: Samica

PostWysłany: Śro 16:38, 28 Lis 2012 Temat postu:

Zimy wiatr zmierzwił sierść wader. Był on bardzo nieprzyjemny. W powietrzu był wyczuwany dziwny dym, który wydobywał się z wielkiego wulkanu. Szczerze mówiąc był odrażający!

Kruk nadal wpatrywał się w Shinq. Kręcił łebkiem, w prawo i lewo, lustrując zielonymi oczkami jej ruchy. Długo zbierał się na odwagę, jednak po chwili jego dziób się otworzył..
- Witaj nieznajoma? Czego tu szukasz?- spytał swym majestatycznym i basowym głosem. Łał! Jednak w gruncie rzeczy nie był to prawdziwy kruk, o czym Shinq nie miała pojęcia, Czekał na jej odpowiedź z niecierpliwością.

Więc na lewo? Tu nie było żadnych zwierząt, żadnej żywej duszy. Cisza i niepokój. Centralnie przed Yumi stały dwa mutanty, takie jak spotkała wcześniej. W dłoniach miały duże topory. Wyglądało na to, że czegoś strzegą. Na szczęście Yumi, że nie została zauważona, albowiem stała spory kawałek od nich, a owe mutanty niestety, albo stety nie widziały dobrze na tak długą odległość. Zwykła rozmazana i niegroźna plama, ot co! Co zrobi Yumi? Przekonamy się.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Morte dnia Śro 16:43, 28 Lis 2012, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiekTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi Forum O wilkach Strona Główna -> Misje i Eventy / Misje ukończone Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3  Następny
Strona 2 z 3


Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB Š 2001, 2005 phpBB Group
Theme bLock created by JR9 for stylerbb.net
Regulamin