Forum O wilkach Strona Główna
  FAQ  Szukaj  Użytkownicy  Grupy  Galerie   Rejestracja   Profil  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  Zaloguj 

Odnaleźć Wulkan Zguby.

To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiekTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi Forum O wilkach Strona Główna -> Misje i Eventy / Misje ukończone
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat
Autor Wiadomość
Morte
Demoniczny Tropiciel


Dołączył: 30 Wrz 2011
Posty: 2102
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z nieznanych
Płeć: Samica

PostWysłany: Śro 16:32, 31 Paź 2012 Temat postu: Odnaleźć Wulkan Zguby.

Średniej wielkości wyspa z małą i ukrytą ścieżką, którą można dotrzeć na drugi brzeg. Wyspa jest bardzo obfita w roślinność i zwierzynę, oraz dziwne stworzenia, jakich nikt w życiu nie widział. Zwykle jest tu cicho, jednak nie teraz, ponieważ Wulkan Zguby został obudzony. Czas ucieka, a nikt nie podjął się wyzwania ocalenia wyspy jak i jej mieszkańców. Może to się zmieni? A może i nie? Kto to wie. Ogółem miejsce wydaje się być sympatycznym, ale czy na prawdę tak jest?

Na wyprawę gromadzimy się przed ścieżką!

Kolejka:
1. Shinq
2. Yumi
3. Taharaki
4. Morte


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Stille
Wojownik


Dołączył: 03 Lut 2011
Posty: 1673
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Znikąd.
Płeć: Samica

PostWysłany: Sob 11:07, 03 Lis 2012 Temat postu:

Zza drzew wyłoniła się brązowa postać. Cicho i ostrożnie kroczyła ku ścieżce. Gdy stanęła przed nią, ogarnął ją lekki, zimny dreszcz.
- Co jak co, w końcu robię to dla dobra Krainy. - mruknęła niebieskooka, wciąż się nie ruszając. Rozluźniła spięte nerwy i wzniosła łeb w stronę nieba. Z każdą chwilą jej serce wolniej biło, wdychała przyjemne powietrze głęboko do płuc. Była spokojna, lecz jeszcze nie zdradzała nikomu, że tu jest. Po prostu czekała.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Yumi
Latający Tropiciel


Dołączył: 13 Lut 2010
Posty: 3000
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Dolina Szmaragdowych Traw
Płeć: Samica

PostWysłany: Sob 13:33, 03 Lis 2012 Temat postu:

Na niebie dało się zauważyć ciemną sylwetkę. Była to rzecz jasna Yumi. Machając radośnie skrzydłami leciała przed siebie z uśmiechem na kufie. Lustrując spokojnym wzrokiem okolicę zauważyła na ścieżce jakąś wilczycę. Tak, a to było miejsce w jakim mieli się spotkać. Składając skrzydła wzdłuż ciała zaczęła nurkować, naśladując drapieżne ptaki na polowaniu. Będąc metr nad ziemią rozłożyła kończyny lotne, by uniknąć zderzenia pyska z glebą. Lądując delikatnie na łapach stanęła przed znajomą wilczycą..
- Shinq! Jak miło Cię widzieć! - Oznajmiła entuzjastycznie siadając na szanownych czterech literach. Ogon posłusznie owinął się wokół jednej z tylnych łap. - Oj.. powiem Ci szczerze, że.. bardzo zastanawia mnie na co się pisałyśmy. Bo nie trudno jest się mi domyślić, że jesteśmy tu w tym samym celu. - Uśmiechnęła się przyjaźnie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Taharaki
Latający Wilk


Dołączył: 05 Mar 2011
Posty: 3536
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Otchłani Nienawiści
Płeć: Samiec

PostWysłany: Sob 13:59, 03 Lis 2012 Temat postu:

Powoli, wcale niespiesznie, nieco wręcz się ociągając, pojawił się on. Taharaki. Samiec znany Yumi, ale najpewniej nieznajomy drugiej waderze. Przyglądał się jej przez moment, nadal krocząc powoli ku nim. Przystanął, skinąwszy nisko głową. Jego wejrzenie przemknęło pierwej po facjacie Shinq, następnie po pysku Yumi - dodatkowo jego usta wygięły się w uśmiechu - po czym powróciły na ścieżkę. Odetchnął.
- Taharaki. - rzucił w przestrzeń, najpewniej słowa adresując do wojowniczki - bo z pewnością nie do Yumi. No, ewentualnie mógł przedstawić się ścieżce, którą obecnie obserwował z zainteresowaniem. Z wolna oblizał wargi.
- Dzien dobry. - Dodał, powracając wzrokiem ku kompankom.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Morte
Demoniczny Tropiciel


Dołączył: 30 Wrz 2011
Posty: 2102
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z nieznanych
Płeć: Samica

PostWysłany: Sob 14:47, 03 Lis 2012 Temat postu:

Łubudu! I nagle z czerwonej mgły wyłoniła się sylwetka Morte. Jej kroki były ciężkie, niezgrabne, lecz szybkie. Krzywy uśmiech dzisiaj wyjątkowo gościł na jej wybrednym pysku. Gdy zobaczył zgromadzone wilki machnęła ogonem i podeszła do nich.
- Tak więc, witam. Zwę się Morte i zebrałam was wszystkich, by ocalić innych przed zgubą..- przerwała nagle i postawiła jedno ucho na sztorc, rozglądając się dookoła.
- Zapewne jeszcze nie do końca wiecie jaką? No więc tak, jak się okazało, jeden z najgorszych wulkanów się ''reaktywował''. Jest on gorszy niż niejeden koszmar, a jeżeli nie zdążymy na czas.. Huhm, wolę nawet tak nie mówić.- machnęła ogonem i przyjrzała się każdemu z wolna.
- Teraz krótkie informacje.. Każdy z was, niechaj mi się przedstawi, powie do jakiej watahy przynależy i jakie dzierży stanowisko, albowiem muszę odpowiednio do was dobrać pewne przedmioty.- rzekła, zdejmując z grzbietu dziwną, czarną torbę. Co w niej trzymała? Zaraz się wszystko okaże.
- Zacznę od siebie. Jak już wcześniej wspominałam, jestem Morte. Przynależę do Ognia i dzierżę stanowisko Tropiciela, Demonicznego Tropiciela.- dodała po chwili, nadal przyodziewając tę samą maskę powagi i tajemniczości.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Stille
Wojownik


Dołączył: 03 Lut 2011
Posty: 1673
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Znikąd.
Płeć: Samica

PostWysłany: Sob 14:56, 03 Lis 2012 Temat postu:

- Witaj. Miło mi Cię poznać, Taharaki. Na imię mi Shinq. - odpowiedziała samcowi, również się uśmiechając. Pozwoliła sobie spojrzeć na ścieżkę, jednak po chwili przypomniała sobie, że nie odpowiedziała Yumi.
- Kraina w potrzebie. Chciałam zostać Wojowniczką - zostałam. Teraz wszystko w naszych rękach. - odpowiedziała. Wtem do jej uszu dobiegł dziwny dźwięk. Zerknęła w lewo. Jej oczom ukazała się Morte. Skinęła jej łbem, uważnie słuchając.
- Jestem Shinq z Watahy Wody. Pełnie tam rolę Dowódcy Wojowników. - powiedziała i ukłoniła się nieco.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Yumi
Latający Tropiciel


Dołączył: 13 Lut 2010
Posty: 3000
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Dolina Szmaragdowych Traw
Płeć: Samica

PostWysłany: Sob 18:38, 03 Lis 2012 Temat postu:

Wybaczcie, że tak późno, miałam ograniczony dostęp do komputera jednorazowo ><'

W momencie zjawienia się Taharakiego na jej pyszczku pojawił się szeroki uśmiech. Końcówka ogona kiwała się na boki patrząc raz na jedno, raz na drugie.. I tak pewnie mogłaby długo, dopóki jej uwagi nie rozproszyła znikąd pojawiająca się czerwona mgła. Z zainteresowaniem przyglądnęła się nieznajomej, która postanowiła się z niej wyłonić i zastrzygła uszami. Kiwnęła do niej głową na samo przywitanie i z uwagą wysłuchała słów jakie miała im do przekazania. Taaaak, a więc to sprawa takiej wagi. No nic, w takim razie będzie trzeba dołożyć wszelkich starań aby negatywnym skutkom zapobiec. Na odpowiedź Shinq kiwnęła głową z uśmiechem, chcąc w ten sposób przekazać, że rozumie. Spojrzała na Morte..
- Na imię mi Yumi i należę do watahy Nocy, w której dane mi jest dzierżyć stanowisko Tropicielki z możliwością lotu. - No tak, to mimo wszystko mogła być przydatna i ważna wiadomość, zawsze - w razie czego.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Taharaki
Latający Wilk


Dołączył: 05 Mar 2011
Posty: 3536
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Otchłani Nienawiści
Płeć: Samiec

PostWysłany: Sob 18:56, 03 Lis 2012 Temat postu:

Zacmokał z aprobatą. Proszę. Zamierzał dowiedzieć się o tropicielach z Watahy Nocy i ewentualnie Ognia - informacje dotarły do niego same. I to Yumi... Wadera, którą naprawdę zdążył polubić. Spojrzał kątem oka na demoniczną Pani Tropiciel, mierząc ją uważnie. Odetchnął głęboko. Czas się przyznać, dżentelmenie. Najpierw damy, wiadomo. Machnął zamaszyście ogonem, po czym nieco speszony odparł:
- Taharaki, Dowódca Tropicieli Watahy Nocy.
Spojrzał przelotnie na Yumi. Nie chciałby, aby między nimi cokolwiek uległo zmianie. Był jej szefem, ale wolał zapracować na miano przyjaciela. Wypuścił głośno powietrze. No i co z tego? Nie jesteś kosą, jesteś kimś, kto ma w obowiązkach koordynowanie pracy tropicieli, wcale nie znaczy to, iż jesteś ważniejszy czy w czymkolwiek lepszy. No, może z wyjątkiem jazdy na łyżwach. Ot, taki niewybredny żart userki.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Morte
Demoniczny Tropiciel


Dołączył: 30 Wrz 2011
Posty: 2102
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z nieznanych
Płeć: Samica

PostWysłany: Sob 21:36, 03 Lis 2012 Temat postu:

Wysłuchała wszystkich z uwagą, a gdy Taharaki zakończył wypowiedź, uśmiechnęła się lekko.
- Tak więc, przewaga tropicieli?- bąknęła, bardziej sama do siebie, niż do pozostałej trójki. Wadera uśmiechnęła się lekko i machnęła ogonem, już wiedziała, komu daruje jakiś wyjątkowy talent ta okres wyprawy. Mlasnęła bezgłośnie i każdego z wolna zlustrowała wzrokiem, w pewnym momencie zatrzymując go na pewnej wojowniczce. To raczej nie trudne, odgadnąć której..
- Shinq, Dowódca Wojowników powiadasz? Tak więc, tobie na krótki czas podaruję metalową bransoletę..- powiedziała i wyjęła z swojej torby dziwną bransoletkę na łapę. Westchnęła cicho i poukładała myśli.
- Dzięki niej, uzyskasz talent latania. Jednakowoż, szanuj go, bo nie będzie działał wiecznie.- dodała po jakimś czasie i przeniosła wzrok na Yumi.
- Yumi, Yumi, Yumi... Tropicielka zdolna do latania.- mruknęła pod nosem i zajrzała do torby.
- Tobie podaruję talent znikania. Jak już mówiłam wcześniej, on również nie będzie działa wiecznie.[/i]- rzekła i postawiła uszy na sztorc. Wygrzebała z torby naszyjnik i wręczyła go Yumi. Z wolna przenosząc wzrok na basiora.
- Taharaki zaś otrzyma dwa talenty, z racji iż jest jedynym basiorem w naszej grupie..- wymamrotała i uśmiechnęła się lekko, wyciągając z torby pierścień i dziwną opaskę na łapę.
- Ty również otrzymasz talent latania. Ale.. Dostaniesz jeszcze jeden, dzięki któremu będziesz zdolny wytworzyć barierę ochronną.- powiedziała i wstała. Czas ruszać!


Shinq- Latanie trwa przez 6 postów.
Yumi- Znikanie 5 postów.
Taharaki- Latanie- 6 postów, Bariera- 4 posty.

PS. Wraz z nowszymi zadaniami, dostaniecie nowe talenty. ^^


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Stille
Wojownik


Dołączył: 03 Lut 2011
Posty: 1673
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Znikąd.
Płeć: Samica

PostWysłany: Pon 18:46, 05 Lis 2012 Temat postu:

Oczy wadery momentalnie zalśniły. Nie wiedziała czy się przesłyszała, czy może słoń jej na ucho nadepnął. Latać? Ona latać? Przestraszyła się trochę, jednak przyjęła podarunek, zakładając go sobie na łapę.
- Dziękuję. - powiedziała półszeptem, gdyż więcej wydusić nie mogła. Odeszła na bok, aby nie przeszkadzać w rozdawaniu przedmiotów i szeroko rozpostarła skrzydła. Zrobiła jeden, silny zamach skrzydeł, wzlatując w górę. Uśmiechnęła się lekko. Nie mogła się teraz cieszyć, chociaż chciała. Turkusowe ślepia żywo chodziły po zebranych osobach, a w duszy grała wesoła melodyjka, świętująca pierwszy wzlot w górę.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Yumi
Latający Tropiciel


Dołączył: 13 Lut 2010
Posty: 3000
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Dolina Szmaragdowych Traw
Płeć: Samica

PostWysłany: Wto 10:48, 06 Lis 2012 Temat postu:

Zwróciła wzrok ku Taharakiemu. Faktycznie, nigdy nie rozmawiali o stanowiskach w watasze.. Czyli jest Dowódcą, hmm.. pewnie przez głowę Yumi przebiegła nawet niejedna myśl, by być nieposłuszną co do swojego przywódcy, jednakże.. nie, takie szczenięce zachowanie to może być na uboczu. Toż to przecież zazwyczaj chodzi o dobro watahy. Machnęła łebkiem i uśmiechnęła się radośnie. Aż miło, mieć bliskiego sobie wilka w tej samej specjalizacji. Wilczyca spojrzała na Morte, która ponownie zabrała głos. Z zainteresowaniem przyglądała się przedmiotowi, który jak na razie dostała Shinq, przekrzywiła łeb na prawą stronę. O, przyszła pora na nią. Spojrzała swoimi dwukolorowymi oczami na naszyjnik i przyjęła go do łapek, chwila potem założywszy na chudą, okrytą ciemnym futrem szyję.
- Dziękuję. - Odpowiedziała krótko, dosyć entuzjastycznie, nawet jak na całą sytuację. Obróciła łeb w stronę Shinq, obserwując uważnie jej radość z posiadanych kończyn lotnych. Zamachała radośnie ogonem, uch.. Jak miło było obserwować coś takiego.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Taharaki
Latający Wilk


Dołączył: 05 Mar 2011
Posty: 3536
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Otchłani Nienawiści
Płeć: Samiec

PostWysłany: Wto 13:04, 06 Lis 2012 Temat postu:

Taharaki obserwował uważnie wszystko, co miało miejsce. Rozdają talenty, cudownie! Spojrzał nieco pewnie zazdrośnie na Shinq. Teraz obie mogły polatać. Cieszył się z radości Wojowniczki, niemniej zaś sam odczuł pewnego rodzaju ukłucie w okolicy serducha. Sytuacja odmieniła się raptownie, kiedy usłyszał od Demonicznej Tropicielki, jakie sam talenty posiadł. On jednakże, w odróżnieniu od Dowódczyni z Wody, nie zamierzał nawet wypróbować ów cudeńka. Nie wiadomo przecież, czy próbny lot nie wykończy doszczętnie mocy bransolety. Skinął łbem w stronę Morte.
- Dziękuję, zapewne Twe podarunki niejednokrotnie uratują nam tyłki. - Rzekł poważnie, choć z charakterystyczną sobie nutą obojętności w głosie. Machnął ogonem, omiótłszy niespiesznie wejrzeniem wszystkie trzy samice. Za późno na odwrót. Posłusznie założył oba dary na prawą łapę, wypuszczając głośno powietrze. Nie wiedzieć czemu poczuł się odpowiedzialnym za powodzenie tej misji oraz za zdrowie i bezpieczeństwo jego kompanek. Czyżby przez to, iż uzyskał barierę? Oby tylko odpowiednio wyczuć moment, w którym powinien jej użyć. Napięcie dodatkowe powodowała przepowiednia, iż żaden z talentów nie będzie trwał wiecznie...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Morte
Demoniczny Tropiciel


Dołączył: 30 Wrz 2011
Posty: 2102
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z nieznanych
Płeć: Samica

PostWysłany: Wto 15:35, 06 Lis 2012 Temat postu:

Przeniosła swe szare ślepia na Shinq i cmoknęła parokrotnie.
- Nie marnuj teraz talentu, kochana. Rozumiem, że bardzo cieszysz się z tego powodu, jednak to wszystko będzie co wam teraz podarowałam, będzie świadczyło o powodzeniu naszej misji.- odparła, z lekkim uśmieszkiem. Łał, Morte się uśmiechnęła? Niesłychane, jakiś cud. W końcu popatrzyła na Yumi i jedynie skinęła łbem. Następnie jej wzrok wylądował na Taharakim.
- Heh, mam nadzieję, że wszystko pójdzie gładko.- rzekła z zamyśleniem i wstała.
- Tak więc, nie mamy wiele czasu, więc ruszamy! Będę szła na przodzie, reszta ma się wzajemnie osłaniać.- powiedziała po chwili ruszyła truchcikiem po ścieżce, czekała na resztę. Jednak cały czas przemieszczała się, małymi metrami, by jak już wspomniała, mogli ją dogonić. Cały czas zastanawiała się nad tym wszystkim, czy im się uda, czy też nie? Cóż, będzie starać się o dobro swojej ekipy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Stille
Wojownik


Dołączył: 03 Lut 2011
Posty: 1673
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Znikąd.
Płeć: Samica

PostWysłany: Wto 21:07, 06 Lis 2012 Temat postu:

Shinq skinęła Morte łbem i wylądowała z powrotem na ziemi. Fakt. Uśmiechnęła się w stronę Yumi, jakby chciała przekazać jej energię, jej radość jaka płynęła z serca. Jednak nie czas na to. "Schowała" skrzydła. W mgnieniu oka zamieniła się w cichą, tajemniczą osóbkę jaką zawsze była. Kiedyś. Teraz musiała o wszystkim myśleć. W razie czego przecież musiałaby skoczyć jakiemuś nieoczekiwanemu napastnikowi do gardła, broniąc Tropicieli. Jedna Wojowniczka, niedobrze. Uśmiech zniknął z jej kufy, nie dlatego, iż była sama. Po prostu się wyciszyła.

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Stille dnia Wto 21:08, 06 Lis 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Yumi
Latający Tropiciel


Dołączył: 13 Lut 2010
Posty: 3000
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Dolina Szmaragdowych Traw
Płeć: Samica

PostWysłany: Śro 10:02, 07 Lis 2012 Temat postu:

Yumi przeciągnęła się, aby móc rozruszać stawy, które na te czynność zareagowały krótkim "odezwaniem się", czyli po prostu zaczęły strzelać. Dźwignęła się na łapach w tym samym momencie potrząsając łbem i będąc już na chodzie ruszyła za Morte i Shinq.
- No to idziemy.. - Szepnęła dość radośnie, w ostatnim momencie patrząc na Taharakiego i machnęła radośnie ogonem, aby również za nimi poszedł. Ale tak czy inaczej, no cóż - nie miał wyjścia. Na pyszczku wadery nadal widać było sympatyczny uśmiech, aczkolwiek w środku niej panował całkowity spokój. Spokój, który miał za zadanie skupić się na wyostrzeniu wszystkich zmysłów. Uszy miała czujne, co chwila drgały wyłapując dźwięki dookoła. Nozdrza wciągające powietrze, wyłapywały coraz to nowe zapachy, przy okazji dokładniej zapoznając się z wonią towarzyszy. A oczy? Oczy jak to oczy, podziwiały wszystko dookoła. O tak, ach Yumi, Yumi..


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Taharaki
Latający Wilk


Dołączył: 05 Mar 2011
Posty: 3536
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Otchłani Nienawiści
Płeć: Samiec

PostWysłany: Śro 10:14, 07 Lis 2012 Temat postu:

Zachęcający gest wadery nie należal do koniecznych, wszakże basior ruszył za nimi sam z siebie. Skinął łbem waderze, kiedy ta się doń uśmiechnęła, po czym wypuścił ciężko powietrze. Taa, witaj, przygodo. Szedł za nimi, jak to mówią, osłaniając tyły. Jedna wojowniczka? I cóż z tego, spore gronko tropicieli zaiste przyda się również, bo któż lepiej od nich zwietrzy niebezpieczeństwo czy wytropi potencjalnego nieprzyjaciela? Każdy się przyda, to pewne. A i obronić własny zad potrafi zdaje się każdy, niezależnie od rangi, w minimalnym choć stopniu, zapewniającym jak najdłuższe przetrwanie. Ale, alee! nie czas to na dowodzenie, kto jest najlepszym czy najbardziej potrzebnym. Tutaj trzeba współdziałać!

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Morte
Demoniczny Tropiciel


Dołączył: 30 Wrz 2011
Posty: 2102
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z nieznanych
Płeć: Samica

PostWysłany: Śro 15:27, 07 Lis 2012 Temat postu:

Morte szła w ciszy, nie oglądała się za grupą, albowiem ufała im i wiedziała, że dadzą sobie radę. Przekręciła lekko łeb na bok i przystanęła na chwilkę, rozglądając się dookoła. Coś się zbliżało w ich kierunku, ale co to mogło być? Szczerze mówiąc, ciężko rozpoznać tak dziwną woń.
- Uważajcie.. - szepnęła i rozglądnęła się dookoła.
- Coś się do nas zbliża.- dodała. Szczerze mówiąc, to mieli bardzo nieciekawe położenie. Byli w połowie drogi, na cienkiej ścieżce, która zewsząd była otoczona wielkimi roślinami, a co było dalej? No cóż, woda.. Mordeczka wykonała kilka niepewnych kroków na przód i zmrużyła ślepia. Dostrzegła w gąszczu jakieś niebieskie, żółte i czerwone ślepia. Okey? To było na prawdę dziwne. Kiedy już miała powiedzieć grupie, by iść dalej, zza drzew wyłoniły się dziwne sylwetki. Nie to zwierze, ni to człowiek. Można stwierdzić, że mutant.
- Dobra, Shinq, atakujesz tamtego!- powiedziała i wskazała łapą na średniej wielkości mutanta, który niebezpiecznie się do niej zbliżał.
- Yumi, zajmiesz się tym.- powiedziała i pokazała ogonem na stwora, który stał za nią. Na koniec przeniosła wzrok na Taharakiego.
- Tah, zaatakujesz tamtego.- bąknęła i pokazała mi dosyć sporego mutanta. Teraz mieli okazję wypróbować swych mocy, ale czy zechcą, to nie jej sprawa.
- Ja zabawię się tymi dwoma.- rzekła po chwili z krzywym uśmieszkiem i rzuciła się na dwa dziwadła. Mutantów było trochę więcej, niż wilków, ale dadzą sobie radę. Morte mruknęła i zaatakowała, jednak pierwszy atak był bezskuteczny, albowiem dziwadło cisnęło nią o drzewo. Ta jedynie jęknęła, po czym osunęła się na podłoże i zniknęła. Zaraz jednak zmaterializowała się za jednym z nich i wbiła mu szpony w gardziel. Jej nowa moc się przydaje! Runął bezwładnie na podłoże, a Morte zaatakowała drugiego. Z tym drugimi nie było już tak łatwo..


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Morte dnia Śro 15:28, 07 Lis 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Stille
Wojownik


Dołączył: 03 Lut 2011
Posty: 1673
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Znikąd.
Płeć: Samica

PostWysłany: Śro 19:17, 07 Lis 2012 Temat postu:

Wadera zastrzygła uszami. Stawiała coraz wolniej kroki. Jednak, gdy zobaczyła mutanta i usłyszała rozkaz Morte, zrzuciła swoją czarną pelerynę gdzieś na bok, wystrzeliwując jak z armaty wprost na napastnika. Jego żółte oczy wyglądały groźnie, lecz to wojowniczki nie przestraszyło. Rzuciła mu się na twarz, próbując drapnąć jego oczy. Udało się. Napastnik głośno zawył ze złości, łapiąc ją za ogon. Zacisnęła zęby. Miała dosłownie chwilę, aby zobaczyć wszystko z góry. Puścił ją. Spadała na dół, nawet nie próbując rozłożyć skrzydeł. Przed ślepiami przemknęły jej gałęzie drzew. Prawie by się nadziała. Korzystając z okazji, złapała się łapami jednej z nich. Zeskoczyła na podłogę. Teraz musiała dokończyć to, co zaczęła. Złapała w zębiska długą lianę leżącą nieopodal i z impetem ruszyła znów prosto na mutanta. Szybko kilka razy go obiegła, tym samym zawiązując mu nogi. Z jej gardła wydobył się wściekły warkot. "Niebezpieczeństwo" spadło na ziemię z wielkim hukiem, budząc dookoła gęste tumany kurzu i piasku. To powinno pomóc Tropicielom, w końcu znają się na węchu, wzrok im prawie niepotrzebny. Dowódczyni skoczyła mu do gardła, celując w krtań i tym samym obezwładniając go. Silny Obcy wydał ostatnie tchnienie, jedną ręką łapiąc Shinq. Ta czując, co planuje, zrobiła salto do tyłu.
- Morte, załatwione. Pomóc Tobie? - spytała głośno, aby prowadząca wyprawę ją usłyszała. Po chwili jednak rozmyśliła się. Przecież nie mogła tak sobie czekać na odpowiedź, gdy dwóch atakuje. Pobiegła do koleżanki i stanęła w jej obronie, czekając na znak.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Stille dnia Śro 19:18, 07 Lis 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Yumi
Latający Tropiciel


Dołączył: 13 Lut 2010
Posty: 3000
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Dolina Szmaragdowych Traw
Płeć: Samica

PostWysłany: Śro 23:27, 07 Lis 2012 Temat postu:

Yumi zastrzygła uchem w momencie pojawienia się Obcych. W jednej chwili spięła wszystkie mięśnie i wydając z siebie gardłowe warknięcie, skupiła swój wzrok na wyłaniających się sylwetkach. Gdy tylko usłyszała polecenie wydane przez Morte, zdążyła krótko kiwnąć łbem i z impetem ruszyła pędem w stronę wskazanego jej mutanta. O nie, nie będą się tutaj tak bezkarnie panoszyć. Biegła przed siebie, chcąc ciężarem swojego ciała przewrócić przeciwnika, jednakże ten jedynie jakoby uśmiechnął się krzywo, będąc wyraźnie rozbawionym całą sytuacją. Jego rażąco niebieskie oczy wydały się zabłysnąć w momencie, gdy odrzucił machnięciem górnej kończyny, waderę od siebie. Yu poleciała na ziemie, obijając się prawą częścią ciała, naierajac barkiem na glebę. W tym samym momencie dzięki Shinq, wokół pojawił się obłok z kurzu i piachu. Podnosząc się, usmiechnęła się chytrze i ponownie ruszyła ku "Obcemu". Będąc tuż obok niego złapała zębami za udo, zaciskając szczęki. Szybkim ruchem rozłożyła skrzydła i wybijając się z łap, poderwała do lotu. Starając się utrzymać w pysku mutanta wzbiła się do maksymalnie pięciu metrów nad ziemią. W pewnym momencie gdy ów "niechciany gość", stał się dość dużym obciążeniem, zmieniła kierunek lotu w stronę podłoża, by całe działanie zakończyć mocnym lądowaniem, polegającym na wbiciu cielska tego.. czegoś w glebę. Dodatkowo napierając własnym ciężarem. Widząc bezwładnie leżącego mutanta, przyjrzała mu się przez chwile, chcąc mieć pewność, ze nie wstanie. Odwróciła się aby mniej-wiecej zorientować się co się dzieje i podbiegła do Demonicznej i Shinq.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Taharaki
Latający Wilk


Dołączył: 05 Mar 2011
Posty: 3536
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Otchłani Nienawiści
Płeć: Samiec

PostWysłany: Czw 17:39, 08 Lis 2012 Temat postu:

Mógł użyć bariery, fakt. Niemniej dostrzegając, że jego kompanki doskonale sobie radzą, postanowił nie marnować talentu już teraz. NIe wiadomo bowiem, co spłynie na nich w czasie dalszej wędrówki. Kątem oka widział manewry Shinq i - jakże ona rzekła - zasłona z piachu wcale a wcale mu nie przeszkadzała. Swego czasu dostał solidną porcję gorzkich słów od Caro, dotyczących właśnie tego, że prawie wcale nie skupia się na zmyśle wzroku. To były czasy, kiedy oznajmiła mu, iż został pełnoprawnym tropicielem watahy. Któż by wtedy w ogóle pomyślał, że nadejdzie taki dzień, w którym postanowi piąć się ku górze? Dziś był dowódcą... Dodatkowo userkę coraz częściej nękają myśli, by startować jeszcze wyżej, na stanowisko bety... Ale to chyba niedorzeczne, zbyt wiele obowiązków, by Tahi z uśmiechem wziął je na swe barki, a podstawą chyba jest, aby robić to, co się lubi.
Spojrzał na wskazanego mutanta, skinąwszy twierdząco łbem. Tak, zaczyna robić się ciekawie. Zamknął oczy, które nie będą mu teraz potrzebne, co dodatkowo wzmocniło oddziaływanie pozostałych zmysłów. Jego nozdrza poruszały się niczym u królika, zaś uszy poruszały się w każdą z możliwych stron, wyłapując każdy, najlżejszy nawet dźwięk. Czekał. Ujął w zęby lianę, którą wcześniej w popłochu przywiązał jednym krańcem do drzewa, sam zaś chwycił luźny koniec i naprężył lianę na wysokości może kostek mutanta, może nieco wyżej. Albo raczej naprężył ją dopiero, gdy zmysły podsunęły ostrzeżenie, że właśnie zbliża się niebezpieczeństwo. Mutant zapewne nie mogł liny dostrzec, runął zatem na twarz, na co czekał jeno wilk, którego kły wbiły się brutalnie w szyję, z zamysłem przerwania tętnicy. Mięcha w cholerę, więc musiał się nieco nagimnastykować, aby przedrzeć się przez kolejne warstwy. Jest, chyba się udało, wszakże z boku szyj mutanta strzeliła fontanna czerwonego płynu. Oblizał pysk. Starał się działać na tyle szybko oraz sprawnie, by przeciwnik nie zdążył wstać. Coś tam machał kończynami, może nawet uznać można, że zdążył się nieco podnieść, zatem Tahi dla pewności wbił w jego cielsko pazury, oplatając kończynami kark, by nie został zrzuconym. Mutant padł, a jego duch z wolna się ulotnił. Otwarł ślepia, doskakując z niemałą zadyszką do wader. Aniołki i ich Charlie, ot co.
- Kocham rodeo, ihaa! - krzyknął z niemałym entuzjazmem, co niejednego zaskoczyć by mogło. Coś na kształt uradowanego ujeżdżaniem byka kowboja. Z wolna oblizał umorusany krwią pysk, spoglądając porozumiewawczo na kompanki. Muszą się trzymać razem jeśli misja ma zakończyć się powodzeniem, to pewne!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiekTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi Forum O wilkach Strona Główna -> Misje i Eventy / Misje ukończone Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3  Następny
Strona 1 z 3


Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB Š 2001, 2005 phpBB Group
Theme bLock created by JR9 for stylerbb.net
Regulamin