Ciemna Jaskinia Jimmiego

Viktoria

Viki lubiła gdy ktoś kładzie swoją łapę na jej ramieniu. (xd) Spojrzała na Shajen'a.
- Mnie duch miłości chyba nigdy już nie nawiedzi... - powiedziała smutno.
- Dlaczego jesteś takim podrywaczem? - zapytała już żwawiej. Położyła się na śniegu. Nagle Lo pojawiła się tuż przed Lisem. Viki zupełnie zapomniała o feniksie.
- A, tak. Poznaj mojego feniksa Lo. Chyba już się nie mogła doczekać wyjścia na świeże powietrze. Heh

Shajen

-Nawiedzi cię, nawiedzi.- odpowiedział na pierwsze pytanie i położył się na przeciw niej, nie za blisko, nie za daleko. -Czemu jestem podrywaczem? Szczerze mówiąc sam nie wiem, jakoś tak wyszło, cóż po prostu trudno mi się przywiązać do jednej wilczycy i co ładniejsza to wiesz, ale jak się zakocham to później biedny ja mam problem, bo mi trudno. Zresztą sobie szybko nie odpuszczam, tak więc się ode mnie szybko nie uwolnisz.- wyjaśnił a ostatnie słowo podkreślił niejakim błyskiem w oku. -Hmm.. miło mi poznać Lo, Shajen się zwę.- przedstawił się feniksowi.

Viktoria

Lo zaskrzeczała wesoło. Po chwili jednak znów zniknęła. To był ognisty ptak, więc pewnie było mu za zimno. Viki słuchała jednak Shaejn'a bardzo uważnie.
- Heh. Czyżbyś się znów zakochał i tym razem we mnie? - powiedziała złośliwie.
- Wiesz, teraz to ja będę uważała na związki. A ty będziesz miał ze mną ciężko - śmiała się nadal.
- No bo jak trzeci raz ktoś złamie mi serduszko, to albo ja się zabije, albo zabiję tego kogoś.

Shajen

-Mhm.... zakochałem? No cóż możliwe, zresztą się nie dziw. A i ja ci ziuziowego serduszka nie złamie, nie umiałbym o ty jesteś zbyt.. super.- powiedział pokazując rządek białych kiełków, wyszczerz na pół gęby, tak to się teraz mówi.

Viktoria

Viki ponownie się zaśmiała. Co było w Shajen'ie co jej się podobało. Może chłopcy też mają to "coś". Ciekawe, że Viki zakochiwała się przeważnie w podrywaczach. Waderze spodobało się, że Lis powiedział, że jest "super".
- Hmm, może ty też jesteś super? - teraz trochę się uspokoiła.
- Chyba nie zaszkodzi spróbować? - powiedziała niepewnie a na jej pysku pojawiły się czerwone rumieńce.

Shajen

Uśmiechnął się do Viki gdy na jej policzkach pojawił się rumieniec. -Mhm... też jestem za tym, że można hmm.. spróbować.- powiedział i machnął wesoło ogonem.Położył łeb na łapach patrząc z dołu na Viki. Czyżby się serio zakochał? Ojej, obława mu obława xd.

Viktoria

*Teraz zmień sobie opis (xd)*

- No to skoro jesteśmy razem - mówiła powoli - to co porobimy? Pójdziemy nad Gorące Żródła do An i Jimmy'ego, czy może do zakochanego Seth'a, lub gdzieś sami? - jej serduszko zaczęło mocniej bić. Obiecała sobie, że z nikim już chodzić nie będzie, a to co? Teraz będzie musiała to jakoś sobie i innym wytłumaczyć.

Shajen

Podniósł się i uśmiechnął jak to miał w zwyczaju, szybko sobie znalazł dziewczynę niema co. -No cóż, a gdzie chcesz iść? Gorące źródła lepiej nie, Jael tam jest Jimmy i biedna Anaś, sądzę, że muszą porozmawiać. Tak więc.. może jakiś wodospad?- zaproponował, może ona coś lepszego zaproponuje.

Viktoria

Viki odwzajemniła uśmiech. W środku wadera poczuła jak Lo się raduje. Kochany feniks. Wie co zrobić w jakiej chwili.
- A co pan szanowny sobie życzy? Możemy iść na jakiś Wodospad. Idź przodem! - mówiła wesoło, a w jej brzuchu latały motyle. Uśmiechnęła się znów i czekała na decyzję Shajen'a.

Shajen

-]No dobrze, więc cel wodospad. Hmmm... ja już wybiorę jaki, no to chodź!- zawołał wesoło i wybiegł z jaskini wesoło podskakując co jakiś czas. jednak po chwili już go nie było widać, ślad po nim zaginął, przepadł, .nie załamał się, był uradowany!

z/t

Viktoria

Viki przewróciła teatralnie oczyma na wybryki Shajen'a. Chyba cieszył się aż za bardzo. Zaczęła podążać za swoim chłopakiem. Było dość trudno, bo ślady było dość od siebie oddalone. Lis skakał wysoko i daleko. Już jej tu nie było.

zt.

Caro

Darkness cicho wstąpiła na tereny Jimmiego.
- Witajcie - Oznajmiłam o sobie - Widzę że imprezka -
Uśmiechnęłam się i przyglądałam się innym wilkom.

Genieße

-No heej- zawołała Genie, nieświadoma otaczającej ją pustki. Wszyscy sobie poszli. Rozejrzała się dookoła i zdała sobie sprawę z faktu, że wszyscy pouciekali. Pochwyciła klamoty wciąż leżące na ziemi i wybiegła, krzycząc
-Pa, pa! Hej, zaczekajciee!!!

Naomi

Ada spojrzała podejrzliwie na dwie nowe wadery. Nie znała ich wcześniej. W sumie to nie znała tu nikogo. Miała nadzieje, że jej przyjaciel niedługo przyjdzie. Bądź ktokolwiek... komu mogła zaufać.
- Cześć. Jestem Ada.. chcecie się czegoś napić, lub coś? - spytała. Uważała, że podczas nieobecności gospodarza powinna go zastąpić. Chyba Jimmy się nie obrazi.

Christopher

Jimmy wbiegł tutaj z hukiem.
- O! Ada! jesteś tutaj.! - krzyknął jąkając się ze zmęczenia Jimmy.
Od razu zabrał się za sprzątanie. Bał się, że jego goście przyjdą gdy jego dom jest w wielkiej rozsypce. Podniósł kilka śmieci i spojrzał na dwie wilczyce będące w jego domu.
- A my się chyba nie znamy, Jestem jimmy. To jest mój dom. Co Was tu sprowadza - rzekł na jednym oddechu Jimmy. Nie chciał być niegrzeczny w stosunku do swoich gości. Spojrzał na Adę i uśmiechnął się do niej łobuzersko.

Szandia

Przybiegła tutaj zaraz za Jimmym. Rozejrzała się. Było tutaj już 4 wilków. - Hejka. - powiedziała. Spojrzała na nieznajome wilczyce. - Jestem Szandia. - przedstawiła się.

Viktoria

Viki przybyła do Jimmy'ego. Oparła się o ściąnę w cieniu i powiedziała tajemniczo:
- No witam, witam. Co tu się porabia? - wyszła z cienia i spojrzała na Adę, Jimmy'ego i Szandię. Zdała sobie sprawę z tego, że oni są młodsi. Viki dorosła, a oni są nastolatkami. Była wyższa (i szukała avatara!), jeszcze silniejsza i bardziej wkurzająca.

Szandia

Szandia zauważyła kolejną nieznajomą. - Cześć. - powiedziała. Uśmiechnęła się do niej. Po chwili usiadała. Spojrzała na Jimm' ego, a potem na waderę. - Jestem Szandia. - przestawiła się.

Ines

Przyszła Anabell w odwiedziny do swego kolegi, zatrzymała się w drzwiach gdy dostrzegła Viki. -Emm... witaj Viktorio..- powiedziała do niej bez żadnego uśmiechu tłumiąc w sobie złość która byłą ogromna. Od małego szczeniaka.. ją denerwowała. Westchnęła i weszła do jaskini. -Witajcie.- rzekła do innych.

Szandia

Spojrzała na przybyłą waderę. - Cześć. - powiedziała do niej.Po chwili przeniosła wzrok na dorosłą wilczyce, a potem na wszystkich. - "Hmmm,..." - pomyślała.