Legowisko Shadow'a

Wardress

- I niby ci ja mam bez Ciebie zrobić!? Zabićsię? - zapytałam ze łzami w oczach. - Przecież nie ułożę sobie życia na nowo! z innym wilkiem! - załkałam.

Shadow

Zignorowałem jej słowa. - Nie mam innego wyjścia jak tylko osunąć się w cień.. Jestem śmiertelnie chory. - powiedziałem cicho.

Wardress

- Yhy, yhy. taki kit to se mamusi wciskaj. - powiedziałam obrażona. Weszłam do legowiska, gdzie zawsze panował bałagan.

Shadow

- Moja mama już nie żyje.. - zaśmiałem się gorzko, odwróciłem się. Ruszyłem przed siebie.

Wardress

- a to sobie idź! - warknęłam. Wyszłam z legowiska. - ja już nie mam partnera.. - szepnęłam chłodno odchodząc.

Shadow

Odszedłem już gdzieś daleko od legowiska.. Nagle zachwiałem się i straciłem przytomność ;|

Wardress

Sojrzałam na Shadow. Ze łzą w oku poszłam w jego kierunku. Po dłuższej chwili byłam obok.. - Halo, nic Ci nie jest? - zapytałam lodowato dźgając go łapą.

Shadow

Byłem nieprzytomny, ale oddychałem (co prawda dosyć ciężko). Pul był, chociaż niewyraźny.. xD

Wardress

boże.. niby nic nie mam do roboty tylko go ratować.. - pomyślałam. Ochlapałam go wodą. xD [załóżmy, że ją miałam xD]

Shadow

Nie reagowałem x]

Ps. Yhy.. No pewnie.. A po co wgl. ruszasz? xD Zostawić trza było tak..

Dasha

- 'Chyba ''troszkę'' przesadziła. - podeszła do Ward i Shad, przyglądała się im badawczo. - Yhm... Może zaniesiemy go do lecznicy, czy gdzieś? - zaproponowała, próbowała ocucić swojego ojca ;>.

Wardress

- No cóż. Próbowałam go ratować. - szepnęłam i odeszłam.

Ps. Mówisz masz. xD

Dasha

Ps. Hej, nie zostawiaj mnie samej oO.

- No jasne, najlepiej zostawić mnie samą i odizolować się od problemów! - krzyknęła z wyrzutem. - O rany, co za wilki są w tej krainie... - burknęła, próbując dociągnąć Shadow'a do lecznicy oO.

Wardress

- ok. Pomogę mu. Ostatni raz. - warknęłam. Zarzuciłam Showdown'a na grzbiet i ruszyłam do lecznicy. - Chodź Dash, pomożesz mi.. - mruknłęam.

Shadow

Chwiejnym krokiem wlazłem do legowiska. Usadowiłem się w kącie i począłem rozprawiać nad wszelkimi możliwym problemami trapiącymi takie szare wilczki jak ja. Zastanawiałem się nad tymi jaki jest sens egzystencji w tym wymiarze, czym właściwie jest śmierć i podobnymi pierdołami xD - Hmm... No policzmy ile razy ja już umierałem. - mruknąłem sam do siebie. - Yy.. Ee.. Raz, spadając w przepaść podajże. Kiedy indziej na wyprawie, której celem było poznanie swojej pogmatwanej tożsamości. Kolejno... Znów na urwisku? To nie ma sensu. - te jakże zaawansowane działania matematyczne strasznie mnie znużyły, także przysnąłem na siedząco oO.

Kyuubi · Gość

Nagle weszła. OBRADA wydarła się wilkowi do ucha i znikła. :lol:

Shadow

- Co?! Gdzie?! Jak?! Beze mnie?! xd - podskoczyłem jak oparzony i wyleciałem z legowiska, poszukać głosu, który wydarł mi się do ucha.

Kyuubi · Gość

Idz na tą obradę! wrzeszczał głos mu do ucha.

Shadow

Włócząc smętnie nogami, po pewnym czasie dotarłem do swojego legowiska (?). - Doprawdy zaskakujący jest fakt, że mnie jeszcze nie wyeksmitowano oO. - myśląc głośno, klapnąłem sobie na tyłku, gdzieś w kącie.

Wardress

Weszła. Niewzruszona faktem iż jest w środku wyeksmitowany mieszkaniec tego legowiska wzięła swój szaliczek z prowizoryczego fotela, przykryła sie ciepłym, kolorowym kocykiem, włączyła coś na miarę czarno-białego telewizorka który przyniosła ze sobą z międzyludzia i przegryzając zająca oglądała meczyk. Oo