Forum O wilkach Strona Główna
  FAQ  Szukaj  Użytkownicy  Grupy  Galerie   Rejestracja   Profil  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  Zaloguj 

Test Taharakiego na Dowódcę Tropicieli.

To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiekTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi Forum O wilkach Strona Główna -> Wataha Nocy / Wieczna Noc / Ukończone testy [WN]
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat
Autor Wiadomość
Taharaki
Latający Wilk


Dołączył: 05 Mar 2011
Posty: 3536
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Otchłani Nienawiści
Płeć: Samiec

PostWysłany: Pon 20:02, 06 Sie 2012 Temat postu: Test Taharakiego na Dowódcę Tropicieli.


    Och, dziwny to fragment Mrocznej Głuszy - drzewa suche, połamane, zupełnie jakby swego czasu tereny te pochłonął wielki pożar o potężnych, ognistych językach, które niszczyły wszelką materię, którą na swej drodze spotkały. Może coś prawdy w tym jest? Nawet trawa, w innych rejonach Lasu Śmierci nie wyróżniająca się przecież niczym szczególnym, zdaje się by tutaj mniej świeżą i soczystą, a znacznie bardziej kruchą, o dziwnej, niemalże czarnej barwie. Teren nierówny, niejednym pagórkiem przyozdobiony, a nań rozsypane - niczym rodzynki w cieście - skały, o rozmiarach i kształtach różnorakich, wyglądające złowieszczo spomiędzy źdźbeł trawska. W oddali słychać cichy szmer, zupełnie, jakby gdzieś za tymi wzniesieniami znajdował się strumień.


Taharaki na miejsce to wkroczył dumnie, ze sporą dozą pewności. Ile w tym jednakże autentyczności, ile zaś pozerstwa? Może umysł samca dopadła myśl, że na siłę modelując się na niewzruszonego takim właśnie się stanie? Aktor z niego nie najgorszy, jednakże z czystym sumieniem przyznać należy, iż każdy nieco bardziej w obserwacji wprawiony dostrzeże przebłysk niepewności i pewnego rodzaju zdenerwowania, który malował się w bursztynowym jego oku. Zwilżył nieco nos, chowając sprawnie ozór do pyska. Oczekiwanie. Nienawidził tego. Siedzieć na dupie w jednym miejscu i oczekiwać na to, co ma lada moment nadejść. On po prostu musiał działać, zamiast tkwić w bezruchu. Jego ogon nerwowo poruszał się na boki, kiedy zad jego spoczął na trawie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Atrita
Latający Doświadczony Wilk


Dołączył: 08 Gru 2009
Posty: 4895
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Śro 10:21, 12 Wrz 2012 Temat postu:

W miejscu tym dziwnym i nieprzyjemnym pojawił się cień - czarny, uskrzydlony, przemykający niespiesznie między sczerniałymi drzewami. Wtem jednak ów mrok przemienił się w postać materialną, wychodząc ze swej kryjówki i ukazując światu waderę o popielatym futrze oraz kruczych w odpowiednich miejscach piórach. Jej białe ślepia spoczęły na oczekującym jej basiorze, łapy skierowały ją w jego stronę niezbyt szybko, leniwie wręcz.
- Witam - odezwała się spokojnie, siadając niedaleko niego i przechylając głowę delikatnie w bok.
Nareszcie przyszedł czas na ów test. Test, który albo pogrąży tegoż wilka, albo wyniesie go wyżej, na kolejny stopień, kolejny szczebel. Jak się stanie? Któż to wie? Miast gdybać, przekonajmy się.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Atrita dnia Śro 10:21, 12 Wrz 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Taharaki
Latający Wilk


Dołączył: 05 Mar 2011
Posty: 3536
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Otchłani Nienawiści
Płeć: Samiec

PostWysłany: Śro 19:00, 12 Wrz 2012 Temat postu:

Kątem oka zarejestrował ruch - czy może raczej coś, co ów ruch by zwiastowało. Cień. Na ptaka za duży, no, chyba, iż przyszło naszej poczciwej duszyczce dożyć dziwnych czasów, w których wszystko odbiega tak istotnie od rzeczywistości, którą jeszcze niedawno przyszło nam poznawać. Zastrzygł uchem, zwyczajny odruch. Nie tracił czujności ni na moment. Gryf nie, smok też nie... Wilk. Pewno i tak będzie. Jakby szukając potwierdzenia dla swej dość śmiałej (choć zdawało się - oczywistej i niepodważalnej) tezy, począł wzrokiem odprowadzać dziwny, ciemny zarys. Wszystko trwało chwilę, oto bowiem okazało się, że tym razem pomylić się Taharakiemu nie zdarzyło. Skinął nisko łbem. Kiedyś już widział ów waderę, przelotne to-to spotkanie było, niemniej zapamiętał. Tylko co do imienia nie do końca był pewien, ach, ta zawodna pamięć. Na wszelki wypadek więc postanowił na razie nie rzucać mianami na prawo i lewo, czekając na moment, w którym już będzie miał pewność, że oto nie strzeli gafy. Każdy nietakt mógłby go dość drogo kosztować, stawka wysoka, trzeba się przyłożyć. Pamiętał doskonale ostatni test - ten na tropiciela - a we łbie tańcowały teraz słowa Caro, która była jego egzaminatorką. Rady zdawały się stawać coraz mniej znośne dla basiora, ba! solidnie ciążyły, zupełnie, jakby były przekleństwem, nie zaś chęcią pomocy.
- Witam, zapewne wiesz już, że zwą mnie Taharaki oraz o tym, iż przybyłem tutaj, by sprawdzić, czy udało mi się dokonać postępów w dziedzinie tropienia zwierzyny. - I choć to przecież nie pierwszy jego egzamin, pojęcia nie miał, jak winien się zachować. Jego łeb powrócił na pierwotną pozycję, a bursztynowe oczy zawisły gdzieś w odmętach spojrzenia... Atrity? Chyba tak, chyba zapamiętał. Cóż, lepiej dmuchać na zimne, z pewnymi kwestiami zatem lepiej się nie wychylać. Wizja pogrążenia wedle userki brzmi całkiem kusząco, niemniej jednak darzy zbytnią sympatią swoją pierwszą postać, dlatego zaiste Taharaki naprawdę się przyłoży. Udowodni światu - a przede wszystkim sobie samemu - iż jest więcej wart, niźli można by czasem przypuszczać.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Atrita
Latający Doświadczony Wilk


Dołączył: 08 Gru 2009
Posty: 4895
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Czw 10:52, 13 Wrz 2012 Temat postu:

Nie odezwała się od razu, miast tego w milczeniu obserwując znajdującego się naprzeciw niej basiora uważnym, bacznym wzrokiem. Na pierwszy rzut oka wydawał się dobrym, doświadczonym Tropicielem i twardo stąpającym, wiedzącym, czego chce wilkiem. Rita jednak wolała nie oceniać go od razu, a zrobić to na koniec testu, kiedy będzie już miała pełny, zadowalający ją obraz i tworzące go odpowiedzi zdającego Taharaki'ego. Każdy bowiem wie, iż początkowe wrażenie może okazać całkowicie mylne, odbiegające milami od rzeczywistości oraz prawdy o danej osobie. At miała cichą, skrytą nadzieję na to, iż tym razem okaże się to fałszem i pierwsze wrażenie pociągnie się dalej, aż do końca.
- Atrita, Alfa Nocy i obecnie Twoja Egzaminatorka - przedstawiła się krótko, przechylając głowę nieco w bok i delikatnie, lekko strzygąc puchatym uchem.
Po słowach jej zapadło kolejne, krótsze tym razem milczenie. Czyżby wadera chciała wzbudzić w basiorze nutkę niepokoju? Możliwe, w końcu ma sprawdzić jego reakcje oraz zachowanie. To, czy nadaje się na Dowódcę - osobnika działającego często pod stresem, rozdającego rozkazy i pilnującego znajdujących się pod jego skrzydłami wilków. Ktoś taki nie może być niepewny, strachliwy czy borykający się długo z tym, jaką decyzję podjąć.
- Dlaczego więc pragniesz zyskać tak ważny, wysoki tytuł? - zapytała wreszcie, nie odrywając białych oczu od sylwetki wilka.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Taharaki
Latający Wilk


Dołączył: 05 Mar 2011
Posty: 3536
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Otchłani Nienawiści
Płeć: Samiec

PostWysłany: Czw 14:05, 13 Wrz 2012 Temat postu:

Fakt, odczuł swego rodzaju napięcie, wszakże trzeba być chyba osobnikiem kompletnie z emocji czy uczuć wypranym, coby nie zauważyć milczenia w czasie, w którym najwięcej złego może ono sygnalizować. Czy Atrita przełykała jego zamiary? A może to próba? Taharaki nie należał do istot głupich, choć zaiste niejedna błyskotliwa postać mogłaby bez większego wysiłku go zagiąć, ale wiadomo - nikt nie jest idealnym. Teraz zaś nadszedł czas, w którym należy pokazać, jak wiele zalet się posiada, niedoskonałości zaś starając się skutecznie maskować. Zapewne posiadał ich o wiele więcej, niźli męskie ego zezwoliłoby dopuścić do świadomości, niemniej nie uważał, by miały one bardzo znaczący wpływ na jego funkcjonowanie jako tropiciela. Może nieco przeszkadzały w życiu prywatnym, lecz czy nie należy oddzielać go szeroką linią od życia zawodowego?
- Zapewne mnie jak i Tobie zależy na tym, aby w Watasze Nocy dobrze się wiodło. - Zaczął standardowo, beznamiętnym tonem, w duchu jednak dziękując jej soczyście, że zdecydowała się nie katować go dłużej - czego, rzecz jasna, nie dawał po sobie poznać. Pokerface towarzyszył mu całkiem często, kwestia przyzwyczajenia.
- By więc dobrze żyło się w Stadzie, niezbędne jest zaspokojenie jak największej ilości potrzeb. Oczywiście zacząć należy od tych podstawowych, jak na przykład taki głód. Co prawda to łowcy dbają o stan spiżarni, niemniej jednak kiedy mają przy sobie oddział tropicieli polowanie idzie o wiele szybciej. Jednak by te oddziały dobrze współgrały, potrzebny jest ktoś, kto potrafi przemówić im do rozsądku i rozumnie kierować ich działaniami, aby nie wkradł się w łowy potrzebny jak dziura w moście chaos i zamieszanie. Musi to być ktoś odpowiedzialny, kogo inni darzą choć minimalnym szacunkiem, który ma jakiś tam posłuch. Na pewno na początku może być ciężko, wiadomo. Jednak myślę, że nie ma sensu na tym etapie zagłębiać się w postać dowódcy, mija się to nieco z Twym pytaniem. Więc chciałbym, by Noc stała się swego rodzaju potęgą, by nikomu niczego nie zabrakło. Zamierzam także szkolić rekrutów na stanowisko tropicieli, co pomogłoby w doskonaleniu kadry i jeszcze efektywniejszych polowaniach. Już jako tropiciel mogę zdziałać wiele, jednak kiedy do spraw związanych z napełnianiem spiżarni dojdzie kwestia dobrej organizacji - pomoże to uczynić życie tutaj niemalże życiem w raju. Mam potencjał, chcę go wykorzystać, co poza samospełnieniem dostarczy też zysków całej społeczności. - Egoizm? Nie. Zwyczajne motory, napędzające do działania. Jego wzrok pozornie pustych oczu tkwił nadal na facjacie Alfy Nocy, niemniej udawało się basiorowi panować nad nim w stopniu, który zezwalał na to, aby wejrzenie jego nie było natrętnym czy wścibskim, nie świdrował wadery wzrokiem. Łeb trzymał nieco opuszczony, podświadomie. Tak, uznawał wyższość Ritsu nad sobą. Z resztą... on od zawsze miał się za nikogo, niewiele warty kłębek wilczego futra. Może poniekąd także i dlatego zależało mu na awansie? By Carly spogladając nań, dostrzegała kogoś wspaniałego? Nie, Taharaki, nie myśl teraz o tym! Skupienie! Musisz być czujnym, test na pewno nie będzie należał do łatwych, w końcu rozgrywa się o niebanalną stawkę!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Atrita
Latający Doświadczony Wilk


Dołączył: 08 Gru 2009
Posty: 4895
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Czw 20:13, 13 Wrz 2012 Temat postu:

Białawe ślepia Alfy błądziły spokojnie tak po kufie zdającego basiora, jak i całej jego sylwetce, wypatrując najmniejszych reakcji, grymasów oraz ruchów. Rita doszukiwała się konkretnych rzeczy świadczących o nerwowości, jakichkolwiek oznak stresu wywołanego całym tym testem. Bądź, co bądź tyczy się on wysokiej, ważnej dla stada rangi - Dowódca. To już nie przelewki czy zabawa w tropienie zwierzątek, a konkretne obowiązki oraz kierowanie podlegającymi pod nas osobami. Mimo jednak tego, iż At przyglądała się zawzięcie, acz neutralnie basiorowi, ten wydawał się nieugięty i nie naznaczony nerwowością. A przynajmniej nie powierzchownie - jeżeli czuł chociażby uncję niepokoju, nie dał tego po sobie poznać. Dobrze, dobrze...
Wilk zapunktował sobie u niej jeszcze bardziej swoją rozbudowaną odpowiedzią, która zawierała to, czego oczekiwała od kogoś łaknącego zasiąść na takiej pozycji. Chęć wsparcia stada, szkolenia innych, samodoskonalenia, współpracowania... Ostatnia rzecz jest jedną z najbardziej istotnych w zawodach Tropicieli i Łowców, a jeszcze ważniejszą u ich Dowódców. Bez tego te dwie grupy są oddzielnymi jednostkami, a nie zgraną bandą sprawnie uzupełniającą zapasy Spiżarni. Skinęła więc głową z niemal niezauważalnym, ukontentowanym uśmieszkiem, którego dojrzeć można było zaledwie przez dwie-trzy sekundy. Alfa zaraz wróciła do neutralnego, pustego wyrazu pyska, przez cały ten czas nie odrywając swych jasnych ślepi od wilczura.
- Wymieniłeś kilka rzeczy, którymi winien cechować się Dowódca. Jak oceniasz samego siebie pod względem ich posiadania? - zapytała niespiesznie, moszcząc się nieco wygodniej i owijając jedną z tylnych łap puszystym ogonem.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Taharaki
Latający Wilk


Dołączył: 05 Mar 2011
Posty: 3536
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Otchłani Nienawiści
Płeć: Samiec

PostWysłany: Czw 20:30, 13 Wrz 2012 Temat postu:

Jak siebie ocenia. I oto w umyśle samca rozgrywa się wojna: by szczerym i zwierzyć się, iż nie jest Samcem Doskonałym, czy nie powiedzieć o wszystkim? Trwało to dosłownie krótki moment, bowiem szybko zdecydował się na wybór pierwszej opcji - uznał wszakże, iż wszelakie niedociągnięcia prędzej czy później wyjdą na jaw, doskonale czuł, iż Alfa nie jest istotą, która łatwo i szybko oznajmi, że zaliczył. Zapewne czeka go niezłe przemaglowanie... Na coś się porwał, stary głupcze? Starał się nie dać po sobie poznać, iż stres począł się nieco nasilać. Dory tropiciel nie może trząść portami z byle powodu, nie może pozwolić, by potencjalna ofiara wyczuła strach czy niepewność - łowy mogą przecie wtedy spierzchnąć na niczym! Dyskretnie przełknął ślinę, która - jak na złość - nie chciała za nic przejść przez z wolna ściskające się gardło. Zaklął w myślach, co (o dziwo!) nieco go uspokoiło. Poruszył leniwie krańcem brązowej kity. Spokojnie, przecież nikt Cię nie rozstrzela! Chyba...
- Oceniam siebie na cztery punkty w skali od zera do pięciu. Nie jestem idealnym, ale czyż wilk nie doskonali się przez całe życie? Nieskromnie rzeknę, iż wydaje mi się, że tropiciel ze mnie całkiem niezły, a i zmysł organizacji się posiada. Jestem na tyle uparty, że kiedy podejmę się działań, doprowadzę je do końca, najlepiej, jak tylko będę w stanie. Nie poddaję się, kiedy coś pójdzie nie tak, potrafię się sprawnie przegrupować. Wierzę, że udałoby mi się bez większych problemów współdziałać zarówno z łowcami jak i tropicielami, niezależnie od watahy. Nie żywię do nikogo uraz, podobnie jak nikt nie żywi do mnie, przynajmniej nie wprost. To zapewne ułatwiłoby mi ewentualne zdobycie szacunku czy autorytetu, łatwiej wszakże współpracować z tymi, którzy Cię cenią niż z bandą nastawionych sceptycznie do Ciebie istot. Nikt nie skarżył się, jakobym nie wzbudzał zaufania. Potrafię planować oraz szybko działać. Potrafię zarówno mówić, jak i słuchać, co jest równie ważne. Nie lizcy się przecież suche wydawanie poleceń, ale także uszanowanie woli innych oraz otwartość na ich pomysły. - Samiec zmarszczył na chwilę brwi. Widocznie starał się przypomnieć coś jeszcze, co jednak nie przyniosło rezultatów, wypuścił więc powietrze. Skinął łbem na znak, iż zakończył wypowiedź. Na pewno jeszcze wiele mógłby powiedzieć, jednak wszystko przychodzi o wiele łatwiej, kiedy trenuje się przed lustrem. Przecież spodziewał się tego typu pytań, był nie najgorzej na nie przygotowanym. Jego prawe ucho drgnęło.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Taharaki dnia Czw 20:32, 13 Wrz 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Atrita
Latający Doświadczony Wilk


Dołączył: 08 Gru 2009
Posty: 4895
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Czw 21:11, 13 Wrz 2012 Temat postu:

Przysłuchiwała się uważnie i z zainteresowaniem wypowiadanym przez basiora słowom, chłonąc wszystkie zdania niby gąbka i zaraz analizując je w myślach. Wałkując je pod każdym możliwym względem, wytargowując z nich wszelkie wnioski i informacje dotyczące tak wilka, jak i jego zdolności do bycia Dowódcą. Przechyliła lekko, delikatnie łeb na bok, nie odrywając jednak uważnego, badawczego wzroku od wilka. Nie interesowało ją teraz otoczenie - nie ważne, czy było szkaradne i przeraźliwe, czy też niezwykle piękne i cudowne - skupiając się całkowicie na zdającym Tropicielu i udzielanych przez niego odpowiedzi. Odpowiedzi dobrych oraz obszernych, zawierających rzeczy, które odpowiednie były do pozycji, na jaką odbywał się ten cały test.
Skinęła więc głową i raz jeszcze, akceptując w pełni jego wypowiedź i zaraz przechodząc dalej. Tym razem nie trzymała go w niepewności i milczeniu, przedłużając nadmiernie to wydarzenie. Dalej jednak nie spieszyła się zbytnio, dobierając starannie własne słowa i wypowiadając je bez pośpiechu. Nikt jej nie goni, nikt nie popędza. To ona dyktuje teraz warunki i korzysta z tego w pełni, łaknąc poznać reakcje basiora, wymusić na nim pewne zachowania. Jej spojrzenie skoczyło na niewielką sekundę do ucha wilka, które to dygnęło nieznacznie. Zaraz jednak białe ślepia powróciły do jego kufy, nie wyrażając przy tym praktycznie niczego.
- Powiedziałeś już mniej więcej, co chcesz uczynić dla stada. Rozwiń proszę tę kwestię i powiedz mi jeszcze, jakie działania podjąłbyś w czasie zagrożenia wojną bądź napaścią na Watahę.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Taharaki
Latający Wilk


Dołączył: 05 Mar 2011
Posty: 3536
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Otchłani Nienawiści
Płeć: Samiec

PostWysłany: Czw 21:32, 13 Wrz 2012 Temat postu:

Wojna. Proszę, przyjemny klimacik. Tylko czemu przez ten ułamek sekundy przemknęła mu przez umysł pewna scena? Scena, która sprawiła, iż swego czasu stracił jakiekolwiek nadzieje na ujrzenie siostry? Nie była to wojna, nie było tam nawet innych wilków, tylko ludzie... A Egzaminatorka zaiste nie o to pytała. Dobrze, że szybko wrócił do siebie, odsuwając od siebie te obrazy, ten urywek niekoniecznie radosnego filmu.
- Myślę, że starałbym się organizować polowania co jakiś czas. Pewnie próbowałbym skontaktować się z łowcami z Watahy, by polowania te przyniosły jak najbardziej zadowalające efekty. Wiadomo, w większej grupie powalić można grubszą zwierzynę. Oczywiście wpierw musiałbym wykonać wywiad środowiskowy, by dowiedzieć się, gdzie szukać łowców czy tropicieli. Pewnie nie byłoby łatwo, ale na pewno dałbym z siebie jak najwięcej, by przedsięwzięcie takie doszło do skutku. Poza tym ogłosiłbym się mentorem tropicieli, o czym w zasadzie myślę od dawna. Prowadziłbym jednak równocześnie jedną, dwie istoty, bowiem większe grono automatycznie obniżyłoby skuteczność takowego szkolenia. Nie byłby dla mnie istotny wiek, zarówno dorośli, jak i szczenięta znalazłyby u mnie wsparcie, porady, próbne polowania. Myślę, że część zdobyczy trafiałaby do spiżarni, część zaś do adeptów, jako wynagrodzenie ciężkich chwil i starań. Nie chcę traktować przecież nikogo po macoszemu. Poza tym, jeśli uzyskałbym zezwolenie, mógłbym przeprowadzać testy tropicielom, co poniekąd nieco odciążyłoby Ciebie, Caro czy samca Alfę. - chyba tyle... Krótka, trwająca może ze trzy sekundy przerwa, oby złapać oddech. Nie chciał zanudzić Atrity, ale słowa jakoś same pchały się do pyska. Bywa tak czasami, kiedy doskonale się wie, co pragnie się przekazać.
- cóż, zapewne Tropiciele nie poradziliby sobie jako wojownicy, wszakże szkoleni są pod innym kątem. Ich umiejętności jednak mogłyby okazać się niezmiernie przydatne podczas na przykład wytropienia nieprzyjaciela i ustalenia jego pozycji. Kiedy jeszcze, hipotetycznie, dorzucimy do tych działań oddział szpiegów, uzyskamy niebagatelne wyniki! Na pewno nie pozwoliłbym, aby moi podopieczni stali bezczynnie, ale też nie słałbym ich przymusowo na front. Owszem, spróbowałbym skontaktować się z wojownikami, może znaleźliby chęci i czas na szkolenie w tempie ekspresowym, jednakże wiadomo, jak przy wojnie bywa - czasem wydarzenia dzieją się zbyt szybko i gwałtownie, nie zawsze więc jest czas na tego typu akcje. Gdyby tropiciele zechcieli walczyć, nie miałbym prawa im zabraniać, wszakże chodzi tutaj o bezpieczeństwo całego stada, rodziny... - zastanowił się przez krótki moment. Zdawał sobie sprawę, że pewnie wysyłanie czy nawet zezwalanie im na walkę nie jest zbyt korzystne, wszakże po wojnie na pewno nie obejdzie się bez odbudowywania zapasów zgromadzonych w spiżarni...
- Jednakże mam nadzieję, że część tropicieli pozostanie. Na wszelki wypadek, na wypadek, gdyby po zakończeniu wojny trzeba by szybko uzupełnić straty zasobów zgromadzonych w spiżarni, na pewno podczas bójek nie będzie się myślało o polowaniach, a będzie się brać to, co będzie dostępne.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Taharaki dnia Pią 8:35, 14 Wrz 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Atrita
Latający Doświadczony Wilk


Dołączył: 08 Gru 2009
Posty: 4895
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Nie 17:10, 14 Paź 2012 Temat postu:

Atrita przechyliła delikatnie głowę, spoglądając wciąż i wciąż na znajdującego się przed nią wilka. Wysłuchała uważnie całej jego wypowiedzi, każdego słowa oraz wyrazu, obserwując przy tym najdrobniejsze reakcje basiora. Kiedy ten już zamilkł, Alfa nie odezwała się od razu, a wstała powoli, niespiesznie i poczęła spacerować dookoła zdającego osobnika niezbyt szybkim krokiem. Przypatrywała mu się z każdej strony, aż wreszcie zatrzymała tuż przed nim i spojrzała mu prosto w oczy. Przez cały ten czas przetwarzała w umyśle wypowiedziane przez niego odpowiedzi i analizowała je pod każdym możliwym kątem.
- Taharaki - odezwała się wreszcie, prostując nieznacznie i rozkładając odrobinę swe pierzaste, czarne niby noc skrzydła - nie potrzebuję od Ciebie żadnych więcej wypowiedzi, gdyż to, co mi dałeś całkowicie mi już starczy. - Pochyliła lekko głowę, strzygąc lewym uchem. - Gratuluję, od dziś zwać się możesz Dowódcą.
I tyle, nic więcej. Dobrze postąpiła? Czuła, że tak, a przeczucia i zmysły są niezwykle ważne w życiu wilka. Odpowiedzi basiora były długie i wyczerpujące, a postawa odpowiednia i pewna siebie. Atrita miała wrażenie, że ten nadaje się na to stanowisko i zamierzała zobaczyć, czy ma w tym sensie rację. A to, czy była to prawidłowa decyzja dowie się później, na przestrzeni miesięcy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Taharaki
Latający Wilk


Dołączył: 05 Mar 2011
Posty: 3536
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Otchłani Nienawiści
Płeć: Samiec

PostWysłany: Nie 17:29, 14 Paź 2012 Temat postu:

Taharaki słysząc jej słowa (och, w końcu odpowiedziała! W pewnym momencie zdawało mu się, że zamierza trzymać go w milczeniu do końca świata, a nawet przemknęła mu przez łeb myśl, że może chce go zaatakować, tak krążyła wokół niego...) zniżył łeb w geście wyraźnie sygnalizującym jego podległość. Trwało to z trzy sekundy, aż wreszcie powrócił spojrzeniem na facjatę swej Alfy, by rzecz spokojnie, co nie było zbyt łatwe biorąc pod uwagę ogrom emocji, które właśnie nim targały:
- Dziękuję, Atrito. Obiecuję, że dam z siebie wszystko, by wszystkim nam żyło się jak najlepiej.
Bynajmniej, nie były to puste słowa. Samiec ten rzeczywiście zamierzał przyczynić się do rozwoju watahy. Rodziny. Ohany. Tak, userka spędziła ostatnio nazbyt wiele czasu na oglądaniu "Lilo i Stitch". Trzeba jej to wybaczyć.
- Rozumiem, że zarówno na treningi jak i testy udzielasz mi zezwolenia? - Spytał. Wolał mieć pewność, aby nie narobi głupot.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Atrita
Latający Doświadczony Wilk


Dołączył: 08 Gru 2009
Posty: 4895
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Nie 20:33, 14 Paź 2012 Temat postu:

Zdanie przez kogoś testu - kogoś godnego i odpowiedniego na dane stanowisko - zawsze rozgrzewało w sercu Atrity małą iskierkę zadowolenia. Zadowolenia z tego, że będzie ktoś, kto będzie doglądał stada; że będzie pilnował wilki kroczące danymi ścieżkami; że będzie im pomagał i wskazywał odpowiednią ścieżkę. W takich momentach wiedziała, iż może w razie czego komuś powierzyć pieczę nad Watahą. A to dla Alfy zawsze powinno być najważniejsze - zapewnienie swemu 'ludowi' bezpiecznej egzystencji.
- Owszem, możesz teraz przeprowadzać testy i szkolić młodych na Tropicieli - odparła, rozkładając niespiesznie swoje pierzaste, czarne skrzydła. Skrzydła, które na myśl mogą przywodzić te należące do kruków.
Rita skinęła jeszcze Tah łbem, po czym wybiła się z podłoża i wzbiła w powietrze. Szum piór wypełnił przestrzeń, podczas gdy Alfa wzlatywała coraz wyżej i wyżej. Spojrzała jeszcze na basiora białawymi oczyma i przez umysł przebiegła jej jeszcze myśl 'Powodzenia', zanim odwróciła się zgrabnie w powietrzu i poszybowała w swoją stronę.

Tah, jako Admin możesz wszystkim testy przeprowadzać x)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Taharaki
Latający Wilk


Dołączył: 05 Mar 2011
Posty: 3536
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Otchłani Nienawiści
Płeć: Samiec

PostWysłany: Nie 21:09, 14 Paź 2012 Temat postu:

wiem, wiem... Ale tak pytam od strony fabularnej x D

Taharaki pokornie skłonił łeb. Zabawne. Przyszedł tutaj jako nic nie znający samiec, jako basior, który nie do końca wiedział, co ze sobą począć, którą drogą kroczyć. Dziś już doskonale wie, w czym sprawdza się najlepiej. I o dziwo jest to praca dla innych, nie zaś, jak mogłoby się wydawać, egoistyczne zapatrzenie w czubek własnego nosa. Odczekał, aż do momentu, kiedy Atrita zniknie z pola widzenia jego wprawnego oka, po czym powoli się odwrócił i odszedł w swoją stronę, dumnym z wielkiego kroku, jaki właśnie wykonał. Tyle stresu i gdybania, a nawet wątpliwości, bo co to będzie jak się okaże, że się pomylił i wcale nie jest odpowiedni na to stanowisko? Motywujące, ale też i męczące. Uśmiechnął się - wcale nie koślawo, olaboga - po czym zadarł jeszcze raz łeb, jakby upewniając się, iż Alfa odleciała. I tyle. I już po wszystkim. I już go nie było.


Zt.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiekTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi Forum O wilkach Strona Główna -> Wataha Nocy / Wieczna Noc / Ukończone testy [WN] Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1


Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB Š 2001, 2005 phpBB Group
Theme bLock created by JR9 for stylerbb.net
Regulamin