Płomienna polana- Test Scar na Betę Ognia c:

Scarlett

- Cóż, niestety posiadam bardzo mało. Nie mam dzieci, partnera, rodziny. Ale napewno poświęciłabym dla watahy życie. A jakby nie patrzeć, życie jest naszym najcenniejszym skarbem.- odpowiedziała. Nie miała prawie nic, nie miała nikogo, miała tylko siebie i życie. Swoje życie.

Elena

Wilczyca pokiwała głową i zadała ostatnie już pytanie.
- A co być zrobiła, gdybyś dowiedziała się o zdradzie? Gdyby jeden z wilków dopuścił się zdrady watahy, zabił kogoś lub popełnił inny haniebny czyn? - tak.. to było istotne pytanie. Pewnie przy nim najczęściej wychodziło, czy wilk jest gotowy czy też nie i czy się nadaje do bycia betą.

Scarlett

Scarlett zastanowiła się jakąś chwile. Istotne pytanie, bardzo istotne.
- Zazwyczaj decyzją o tym podjęłyby Alfy watahy. Ale gdybym to własnie ja miała wybrać... Zawsze, gdy słyszałam o czymś podobnym, na wilka nakładano pieczęć wygnańca. Smutne, może złe, ale nieuniknione, neistety. Chociaż na początku potzrebne sa dowody na jego czyn. Jesli zabiłby raz, nie wiadomo, czy znów nie zabije innego wilka, jeśli zdradził watahę, może być kłamcą. Ewentualnie można wyrzucić go jedynie z watahy, ale sądze, ze mogłoby nam to tylko zaszkodzić. Skoro zabójca byłby na wolności, nie wiadomo, co mógłby uczynić. Poza tym, gdybyśmy zatrzymali go w watsze i jedynie ukarali, a zabiłby wilka z innej watahy, mogłoby dojść do wojny na ten temat.- odpowiedziała.

Elena

Elena pokiwała głową i wreszcie się ciepło uśmiechnęła. Zebrała wystarczająco informacji by móc podjąć decyzję.
- Gratulację Scarlett, zdałaś. - powiedziała z uśmiechem. Teraz władza w ogniu była całkowicie skompletowana i niewątpliwie pomoże to w sprawnym funkcjonowaniu watahy.

Scarlett

Na pysku Scarlett pojawił się szeroki, wesoły uśmiech. Udało jej się zdać na Betę Watahy Ognia!
- Dziękuje Ci Alfo i obiecuję sprawować się jak najlepiej.- odparła pogodnie- Narazie muszę jednak przeprosić, gdyż jak najszybciej muszę udać się na nasze zebranie. Dowidzenia.- odparła i powoli odeszła.

zt.

Elena

Elcia z uśmiechem odprowadziła Scarlett wzrokiem a sama podniosła brązowawy zadek z ziemi i ruszyła w tylko sobie znanym kierunku. Poraz zająć się jeszcze innymi sprawami. W końcu zniknęła z tego miejsca.

[zt]