Góra obrad

Syriusz

ale jeśli ty będziesz alfą kto będzie beta
- mam jeszcze jedno powiedział
walecznymi łapami zatrzymujemy czas śmierć porażka nigdy nie dopadną nas

Flame

- Betą? Nie wiem... aaa to hasło watahy ma być zw. z wodą. - mruknałem.

Syriusz

ok jeszcze coś wymyśle oprócz tamtych powiedział
czy to ma być na zasadzie czegoś w tym stylu jak motto watahy nocy czy nie

Czarny

usiadłem sobie koło drzewa

Qedr

Zrzuciłem Czarnego z góry XD

Gdzie płynie strumyk z wolna,
Stokrotka rosła polna XD

I jest coś o wodzie

Gość

wymyśl coś innego - zrzuca go

Sam

Przyszedł...

Tenebrae

Cicho niczym tchnienie wiatru zjawił się na górze czarno-srebrzysty basior. Rozglądał się chwilę, węszył i strzygł uszami po czym usiadł na obrzeżu tego zakątka. Jego czerwone oczy lustrowały jednak bacznie otoczenie, postawa świadczyła o tym, że słuchać z uwagą ma zamiar każdego wypowiedzianego w tym miejscu słowa. Czy sam coś doda nie wiadomo, jednak prawdopodobnym jest to bardzo.

Paige

Weszłam na górę obrad. - Jako prawowita beta, zjawiam się! O_o - powiedziałam. - W czym problem?

Tenebrae

Machnął leniwie ogonem z prawa na lewo. Spojrzał na nią ze zdumieniem i niedowierzaniem, skłonił się lekko lecz sztywno.
- Jesteś betą ? - spytał ze zdumieniem swym melodyjnym, cichym głosem. Pamiętał ową waderę znad wodospadu. Jednak wtedy nie znał jeszcze dobrze woni watahy, do której należy.
- A więc jedyny problem jaki widzę w owym momencie to brak alfy. - mruknął rozglądając się dookoła nieco zdumionym spojrzeniem.

Qedr

Przyszedłem na górę obrad
- Jeśli Flame się nie zjawi przed nowym rokiem, to zrobimy głosowanie, kto zostanie nowym alfą

Paige

Hm... W końcu to widziałam Flame. - dodałam. - Tak, jestem betą. Chyba, że się zestarzałam i mnie nie chcecie. - powiedziałam i uśmiechnęłam się. - Wiesz, z Flame'em to nigdy nic nie wiadomo. Mógł gdzieś wyjechac.... O_o.

Tenebrae

Wilk ? Wyjeżdżać ? Tenebrae czuł, że jest chyba zbyt wiekowy, by rozumieć te istoty.
- Jak na razie - stwierdził powoli - nie ma chyba pilnej potrzeby, żeby alfa tu był ? Żadnych wojen nie przewidujemy ? - spytał ostrożnie patrząc na parę zastępczą.

Qedr

- No nie... ale zawsze trzeba załatwiać sprawy watahy itp. - powiedziałem - Mogę się zająć dopisywaniem nowych członków do naszego stada...

Tenebrae

Przewrócił oczyma, przyglądając się wszystkiemu z dystansem. 'Mogę' ? Przecież to obowiązek bethy. Przejmuje on w końcu obowiązki swojego alfy pod jego nieobecność. Nie robi mu łaski. Basior czuł jak z lekka coś się w nim burzy, jednak na razie siedział spokojnie i cicho, zmagając się z uczuciami. W końcu udało mu się utrzymać obojętny wyraz pyska.
- Sprawy watahy, to znaczy ? - zapytał niewinnie. - Rozumiem, gdybyście przeprowadzali szkolenia nowych. Jednakże na razie cały obowiązek przywódcy to mówienie 'tak' kiedy ktoś chce do nas dołączyć. - stwierdził w tonie szyderstwa. Jego oczy zalśniły lekko.

Qedr

- Roztrzyganie ewentualnych sporów między członkami watahy itp.

Tenebrae

Uniósł lekko, niedowierzająco jeden z łuków brwiowych.
- A są jakieś spory ? - zapytał z rozbawieniem w głosie.

Qedr

- A czy ktoś wykluczył taką możliwość? ;) Nigdy nie da się przewidzieć przyszłości... - powiedziałem ze zwykłym spokojem w głosie...

Tenebrae

Zastrzygł uchem i westchnął lekko już poirytowany. Spojrzał na bethę.
- Jednym słowem w watasze zastój i spokój, więc obecność alfy nie ejst pilna - skwitował po prostu. - Choć dobrze by było gdyby był.

Paige

Dobrze by było. - powiedziałam z uśmiechem. - Ale widocznie Go ni ma. Proponuję czekac do Nowego Roku, jak powiedział Qedr, a jeśli ten nie przyjdzie, zrobimy nabyt na nową alfę. - powiedziałam, chociaż ciągle chciałam dodac coś jeszcze. xD