Magiczny pojedynek - Xythuś vs Kajineczka

Samuerian

- Udam się w inną stronę. - powiedział Samuel. Ależ z niego fantastyczny przyjaciel! Niemniej wizyta w Lecznicy oznaczałaby spotkanie z Leą, a nie ma dla mnie nic bardziej idiotycznego, jak pisanie z własną postacią. x.x Wilk więc poklepał Xytha po głowie, pogratulował mu raz jeszcze, poklepał po głowię Kaji, jej też pogratulował i odleciał, far, far, far.

zt.

Xythuel

Zły Sammyś. Zostawił Gzytusia z Kajinką! W dodatku wykrwawiającą się... Gdzie by jej tu grób wykopać... Dobra, póki jest nadzieja, chodźmy wreszcie do tej Lecznicy! Rusz dupsko Gzytu! I już, patatajaj! Migiem, migiem! I poszli. Wolno, bo Alfiątku było ciężko, ale poszli.

z.t. oboje!