Podziemia Lightning

Lightning

-Dziękuje-pocałowała go delikatnie,poczym zwineła się w kłębek-Mój własny ochroniarz...
Po chwili już spała,a na jej pysku malowała się tylko radość...

Azazello

Krew zawrzała w nim a serce zabiło mocniej gdy go pocałowała w policzek. Położył się niedaleko od niej. Czuwał z radością która go rozpierała. Tego nie dało się opisać.

Lightning

Gdy Azazello nie patrzył,przesuneła się bliżej niego...
Metr,pół metra,kilka centymetrów...
Po chwili położyła głowę na jego łapach i wyszeptała:
-Kocham Cię...-kiedy to powiedziała złożyła delikatny pocałunek na jego ustach.
Uśmiechneła się do niego. Poczym znów zapadła w sen,wtuląwszy się w jego sierść...

Azazello

Westchnął westchnieniem pełnym szczęścia. Czy mógł przypuszczać że spotka go takie szczęście? Nie dość że znalazł dwie siostry to jeszcze w jego życiu pojawiła się Lighting. Leżał bez ruchu i czuwał.
- Ja ciebie też. - powiedział lekko, ledwo słyszalnie, ale wilczyca już nie mogła tego usłyszeć bo spała.

Lightning

***Kilka godzin później***
Otworzyła najpierw jedno oko. Śnił jej się piękny sen...
Tylko dlaczego leży obok postaci ze swojego snu? Uśmiechneła się uświadamiając sobie,że jej sen się spełnił. Wstała i przeciągneła się powoli...Nie wiedziała ile czasu mineło od kiedy zapadła w sen:
-Ile godzin przespałam? Musiało Ci się nudzić...przepraszam...-spojrzała na niego przepraszającym wzrokiem...

Azazello

Zamrugał oczyma po czym odwrócił do niej łeb. Nie spał przez cały ten czas ale rozmyślał - Co? A.. nie wiem dokładnie ile spałaś. Ale nic się nie stało. - powiedział i uśmiechnął się do niej ciepło. - Wyspałaś się mam nadzieje. Śniło ci się coś?

Lightning

Jeszcze raz się przyciągła,poczym usiadła obok wilka:
-Ty-szepneła mu do ucha jedno słowo-śniłeś mi się Ty...

Azazello

Uśmiechnął się. - No wiesz do tego nie trzeba koniecznie śnić. W końcu tu jestem. - powiedział.

Lightning

-I właśnie dlatego się cieszę...
Patrzyła na niego z uśmiechem który rozlewał jej się po całej twarzy. Jej oczy stały się niezauważalnie czerwieńsze...

Azazello

Uśmiechnął się w odpowiedzi i spojrzał w jej oczy. Hipnotyzowały go.
- No wiesz w sumie to nic dziwnego. Od kiedy cię spotkałem w lesie nie odstępuje cię na krok

Lightning

-Ja ciebie też...
Spojrzała na niego,poczym niezauważalnie się uśmiechneła:
-Powiem Ci to jeszcze raz:Kocham Cię...
Pocałowała go namiętnie w usta.
...

Azazello

Ślepia mu zabłyszczały. Odpowiedział jej po czym powiedział - Czuję się zaszczycony. I także cię kocham. Kocham. - powiedział. Pomyślał że zawdziecza Lighting ważną rzecz. Sprawiła że dowiedział się co to jest miłość do osoby która nie jest jego rodziną.

Lightning

Popatrzyła na niego wyzywająco. Końcówką ogona dotykała jego grzbietu...

Azazello

Uśmiechnął się nieznacznie po czym swoim długim puszystym ogonem przyciągnął ją do siebie w ten sposób że nie miała od niego jak uciec. Oczywiście gdyby chciała...

Lightning

Uśmiechneła się:
-Kocham Cię...
Poczym wpiła mu się w usta...Czuła na sobie jego oddech,który stawał się szybszy...

Azazello

Uśmiechnął się tylko. To wystarczało za odpowiedz. Wiedział o tym chociaż wciąż nie mógł w to uwierzyć. I kochał ją. Sam nie wiedział od kiedy. Odpowiadał jej pocałunkiem za pocałunek Po chwili namysłu - coś takiego on jeszcze myślał? - podciął delikatnie jej łapy ogonem i oboje wylądowali na podłodze jej legowiska.

Lightning

Uśmiechneła się sama do siebie.Wypełniało ją szczęście.Po chwili zaczeła delikatnie podgryzać ucho Aza...

Azazello

- Au! - zaprotestował chociaż wcale go to nie bolało. Uśmiech nie schodził mu z pyska wcale. - Bo jak ja cie ugryzę.. - powiedział ale nie zrobił w tym kierunku nic, patrzał tylko na wilczycę lezącą przed nim która w tak zdawałoby się krótkim czasie stała mu się tak bliska.

Lightning

Ponownie wpiła mu się w usta,ale tym razem te pocałunki były bardziej zaborcze.Owineła swym ogonem jego brzuch...

Azazello

Uśmiechnął się na te jej poczynania. Odpowiadał jej za każdym razem pocałunkiem za pocałunek. W pewnej chwili spytał
- Czyli co? Pożegnanie z wolnością? -żartował oczywiście bo do takiej niewoli to poszedłby chętnie.