Impreza ,,Wilki Tańczą 2011"

Caro

- Ah, drogie, małe pijuski - rzekła mrugając oczyma i spoglądając na pozostałe wilki, które jeszcze nie wyszły. Nie, nie, nie! Ona nie była upita! Tylko... miała drobne odchyły ^.^[/img]

Xythuel

Xyth słysząc jakże non-sensowne pytanie Sammy'ego, odwrócił doń pysk i z grymasem pełnym niezadowolenia z bólu jaki zadaje mu jego własne ciało, odpowiedział.
- Tak, no i masz kurna pro...
Co miał Sammy? Protezę? Pro EQ? Problem? Prochy? Nikt się tego zapewne nie dowie, bowiem zanim Xyth dokończył swoją wypowiedź, musiał prędko polecieć gdzieś z dala od towarzystwa. Tak też uczynił. Schował się za pobliską roślinką i zwymiotował. Zaklną. Chwiejnym krokiem wrócił do towarzystwa i na powrót położył się na boku.

Samuerian

- Ech, wątróbka po tej rozpierdziusze raczej nie będzie taka jak kiedyś. - powiedział Samuel i wyszczerzył się, bowiem jak doszłam do wniosku po przeglądnięciu poprzednich postów, to kurna alkoholu nawet nie tknął! Wilk przeciągnął się i padł na ziemię ponownie, chcąc złagodzić ból głowy spowodowany kacem uderzając łbem raz po raz w ziemię.

Viy Curay

Głowa zaczęła boleć, a Viy odzyskiwał swą trzeźwość. Powolnym krokiem, kierował się w stronę dworu, po czym przewrócił się już, po wyjściu z progu. Doczołgał się do towarzystwa, bawiąc się swoją mgłą, w 'Szarpiemy drzewami'! Zapewne, jutro będzie miał wielkiego kaca. No i gdzie są kurna, jego jednorożce?

Retes

Uwaga nędzni śmiertelnicy, na pokład bowiem wchodzi boss'u! Boss'u istotnie, pojawił się gdzieś na horyzoncie, jego sylwetka z każdą chwilą stawała się większa, zaraz też ukazał się w pełnej swej zacnej postaci na polanie. Obojętnie minął skacowanych obywateli, zmierzając w stronę serca tej imprezy. Kiedy był już w środku, zorientowawszy się w całej sytuacji dał Heliosowi kość za wejście, uśmiechając się przepraszająco, gdyż nie zapisał się wcześniej. Chyba mu te zapisy umknęły... Niemniej zaraz był gotów do zabawy. Tylko chyba muzyki nie było.

Virve

Zapłaciła kosc? Zapłaciła? Zapłaciła. Więc wypada się zjawić.
Wadera szybkim, skocznym krokiem kroczyła ku Imprezie ,,Wlki Tańczą". A nóż spotka kogoś znajomego.
Weszła na salę. Na początku migające światła niemal ją oślepiły. Już po chwili, gdy odzyskała wzrok, spostrzegła matkę. Zamachała do niej, po czym rozejrzała się dalej.
Retes?
- hej - przywitała się wesoło ze starym kumplem.
Usiadła obok i zmrużyła oczy.

Retes

- Cześć. - Retes uśmiechnął się widząc Virve. Ile jej nie widział? Jakiś czas... - Jak impreza? - spytał, chcąc nawiązać jakiś dialog. Skoro muzyka chyba nie grała, to trzeba było coś robić oprócz tańczenia. Nie chlać i jarać, jak tamte cosie za drzwiami, a kulturalnie prawda konwersować.

Katsume

I gdzie przywędrował Katsu? Tam gdzie nieodwołalnie nie mogło go zabraknąć! Wparował na imprezę i rzucił jedną kość celnie, pomiędzy oczy Heliosa. Zaraz przywitał go silnym uściskiem i machnął ręką ku 'maszyniepuszczajacejpłytyimuzykęijaktotamma'.
- Pozwól, że zajmie się tym miszczu.
Tu wskazał na siebie i zrobił 'fuck yea'. Jako iż widocznie Hel miał zastoja, Kat zaczął puszczać rozmaicie, rozmaita muzykę. Ha, tylko komu się ona spodoba?

Orliki i chodniki - PolishTrue, VJ Dominion. - 20.23 - 20.25
This is spartaa~! - Fondacaroalfonso 20.25 - 20.30
Peanut butter jelly time - Buckwheat boys. 20.30 - 20.35

Virve

- Huh, dopiero co się pojawiłam - stwierdziła, uśmiechając się promiennie. - A u ciebie? JUż od dawna tu jesteś, czy też przyszłeś kilka minut temu? Póki co, nie słyszę muzyki. - dodała po chwili zastanowienia.
Właśnie, gdzie muzyka? Zerknęła jednym okiem na bufet i odgarnęła grzywkę do tyłu.
Już! Jest muzyka. Nareszcie.

Katsume

Katsu zaczął machać łapami do wszelakich gości i klasnął. Zaraz też zaczął poszukiwać kolejnych 'świetnych kawałków'. Niech się bawią, a nie przy sztywnej muzyce stoją! Nu, Kat im imprezzkę rozkręci, z pewnością... Jak nie w dobrym kierunku, to w tym drugim...

Kula daje fula - RZK, Kula - 20.35 - 20.40
Charlie Bit Me - Sign543 - 20.40 - 20.45
Narwhals - Mrweebl 20.45 - 21.00

Retes

Retes zaczął się gibać w rytm muzyki, zapodawanej przez didżeja. Biorąc pod uwagę jaki to był kawałek, mogło to wyglądać co najmniej dziwnie, niemniej wilczkowi to delikatnie mówiąc wisiało. Skoro on się dobrze bawił to było fajnie. I jak ktoś by spróbował temu zaprzeczyć to zapewne stałoby mu się coś złego.
- Ja? Od kilku minut. - odpowiedział ku Virve.

Virve

Cóż, ciekawa muzyczka. Wpadająca w ucho. Virve poczęła machać łbem na boki. jej ogon poruszał się w prawo, lewo, prawo, lewo.
Biodra również się ruszały w rytm muzyki.
- Huh, no, to jak ja. Nikt jakoś nie tanczy - powiedziała spokojnie, otulając przednie łapy ogonem.

Helios

- Dzięki Katsume, że puściłeś muzykę. Jestem zmęczony - oznajmił i klapnął na cztery litery. Machał ogonem w rytm muzyki i uśmiechnął się. Zastrzygł uszyma i rozejrzał się po pomieszczeniu. Większości osób w ogóle nie znał, ale ta impreza jest by jednoczyć. Uśmiechał się by pokazać swe białe ząbki.
- Katsume czy zechciałbyś puszczać ze mną muzykę? - zapytał uśmiechając się.

Katsume

- Waa~! To byłby zaszczyt!
Krzyknął do Hel'a z obłąkanym uśmiechem po czym wskazał na Retesa i Virve pełen podniecenia.
- Widzisz? Podoba im się!
Pisnął cicho. Ciekawe czy Kyin przyjdzie?

Retes

- Oj, zaraz zaczną. Zobaczysz. - powiedział złowrogo Retes. Nie wiedział jak mógłby to osiągnąć. Wbijanie wszystkim kołków w tyłek raczej odpadało. Chyba muszą zacząć zacząć tańczyć z własnej woli. Retes chwilowo zaprzestał swych ruchów, muzyka bowiem ucichła. Puśćcie T.Love! Albo Gorillaz!

Virve

Rzeczywiście, ucichła.
- No, raczej zaczną. Ale wypadałoby ich jakoś...Rozkręcić. Jakaś fajna muzyka i może powstaną - stwierdziła, przeczesując pazurami ciemną grzywkę.
Wadera usiadła i poczęła zamiatać śliską glebę ogonem.

Helios

- Uwaga! Oto DJ numer 2! - krzyknął by każdy usłyszał. Pościł melodię kościelną i przytulił Katsume. Potem go puścił uśmiechając się.
- No to mój drogi zapodaj jakąś Muzę, a ja chwilę odsapnę - oznajmił i znów klapnął na cztery litery. Trochę go łapy bolały. Jeszcze kilka dni. Westchnął i zamachał jeszcze raz ogonem.

Katsume

- Mowcie mi... DJ Noł-nejm.
Przemówił robiąc kolejną pozę w stylu 'fuck yea' i z uśmiechem wybiegł na salę by zaraz podbiec do tych, którym się podobało. Czyli do Retesa i Virve.
- Drodzy państwo, mili państwo, jakieś życzenia odnośnie muuuzyki?
Spytał z szalonym uśmiechem podskakując w miejscu.

Retes

- Dawaj T.Love! Albo Gorillaz! Wszystko kurna dawaj! - podjarał się Retes, że to właśnie do niego dotarł didżejnołnejm. Wyszczerzył się szeroko, jednocześnie szykując wygibane ciało do niewątpliwego zaraz pląsania, balansowania czy jak to tam się jeszcze zowie.

Virve

Z wesołym błyskiem w oku przesunęła łęb w kierunku samca.
- DJ Noł - Nejm, puść coś zarąbistego. Tyle. Całe moje życzenie - powiedziała wesoło.
Jej ogon latał na prawo i lewo. Trwała tak w oczekiwaniu...Co puści zacny Noł Nejm?