Forum O wilkach Strona Główna
  FAQ  Szukaj  Użytkownicy  Grupy  Galerie   Rejestracja   Profil  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  Zaloguj 

Góra przeznaczenia

To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiekTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi Forum O wilkach Strona Główna -> Góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat
Autor Wiadomość
Leere
Dorosły


Dołączył: 24 Paź 2013
Posty: 124
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Pią 11:52, 01 Lis 2013 Temat postu:

Leere gwałtownie przypadł do ziemi, gdy usłyszał świst nad swoją głową. Nie tyle ze strachu, co z ostrożności. Nie chciał przecież stracić równowagi i spaść. Nawet duchowi nie chciałoby się wchodzić tu dwa razy. Podniósł się i spojrzał w górę. Chyba właśnie tam w tej chwili znajdował się ptak, który przemknął tuż nad jego łbem. No, ale trzeba ruszać dalej. Nie wypada tak stać w miejscu jak kołek. Może ktoś tam jest na górze? Wnioskując po dość świeżym zapachu, rzeczywiście jakaś istota tędy przechodziła. Z cichym westchnieniem ruszył do przodu. I tak jak chwilę temu jego spojrzenie zdradzało lekką irytację, tak teraz nudę. Bo któż by się nie nudził jednostajnością swoich kroków? Jedynie ów jastrząb jakoś... 'umilił' mu drogę.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dominic
Dorosły


Dołączył: 31 Maj 2013
Posty: 134
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Sob 20:37, 02 Lis 2013 Temat postu:

Dominic wciąż siedział na skale, nie drgnąwszy ani na milimetr: nasłuchiwał uważnie, a że słuch miał na prawdę wyborny, usłyszał ciche szmeranie, którym niewątpliwie były stawiane przez Leere'go (Jak to się odmienia?) kroki. Po dłuższej chwili wstał ostrożnie na cztery łapy, nie wydawszy ani jednego dźwięku, i zeskoczył miękko na grunt. Cicho i bezszelestnie podszedł do krawędzi dość sporego zbocza i spojrzał w dół, gdzie najprawdopodobniej dane mu było ujrzeć sylwetkę zbliżającego się wilka. Nachylił się jeszcze nieco, schylając łeb w dół, przy czym jedna z łap obsunęła mu się, i mało brakowało a runął by pod siebie. Na szczęście w porę złapał równowagę: zrobił tylko niemałe zamieszanie, bo po stromej ścianie potoczyły się kamienie, co nie mogło umknąć uwadze basiorowi na dole. Choć Dominic nie przypuszczał, żeby ktokolwiek tutaj miał złe zamiary, wolał jednak zachować ostrożność, a teraz cały misterny plan poszedł, brzydko mówiąc, w du*ę. Najwyżej będzie walczył, a przecież potrafi, acz to tylko w ostateczności. Uśmiechnął się więc nieco głupkowato w kierunku przybysza, który przypuszczalnie odwrócił głowę do góry.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Leere
Dorosły


Dołączył: 24 Paź 2013
Posty: 124
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Sob 20:43, 02 Lis 2013 Temat postu:

Dobrze odmieniasz. ;3

A i owszem, toczące się kamienie przykuły uwagę Leere'go na tyle, by się zatrzymał i spojrzał w górę. Musiał jednak na chwilę zamknął oczy, gdyż w przeciwnym razie jakiś obłąkany kamyk mógłby dostać się do nich. Złośliwość rzeczy martwych. Gdy otrząsnął pysk z kurzu, czy co tam było, zauważył obcego samca o głupkowatym uśmiechu. Czyżby on był sprawcą owego 'zamachu'? No nic, pewnie nie zrobił tego celowo. Czarny samiec raczej nie spodziewał się, że ktokolwiek w tej krainie mógłby go zaatakować. Opuścił łeb i ruszył do przodu. Pewnie i tak zaraz spotka się oko w oko z nieznajomym, dopiero wtedy się przywita. Nie będzie przecież krzyczeć jak idiota.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dominic
Dorosły


Dołączył: 31 Maj 2013
Posty: 134
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Nie 17:18, 03 Lis 2013 Temat postu:

Miejmy nadzieję, że Leere niespecjalnie przejął się przypadkowym atakiem na jego osobę... bywali również tacy osobnicy, którzy za byle przewinienie rzucali się basiorowi do gardła, więc wolał mieć się na baczności. Takie sytuacje skłaniały go do nauki walki, chociaż, gdyby się zastanowić, był to i tak podstawowy element który musiał przyswoić w warunkach w jakich się wychowywał. Dzikie, suche prerie raczej niespecjalnie sprzyjają bezpiecznemu rozwojowi, prawda?
Dominic wrócił na swoje miejsce którym była owa półka skalna, na której dwa posty temu posadził swój szlachetny zad, i wypatrywał ów wilka, którego przypadkowo zaatakował gradem małych kamyczków. Aj, trzeba będzie poćwiczyć skradanie się, bo następnym razem może mieć z tego względu kłopoty!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Leere
Dorosły


Dołączył: 24 Paź 2013
Posty: 124
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Wto 16:26, 12 Lis 2013 Temat postu:

I tak oto czarny samiec - niespiesznie co prawda - dotarł do nieznajomego. Spokojnie usadowił swój zad na środku ścieżki, mając w głębokim poważaniu tych, którzy mogliby tędy przechodzić.
- Witaj. - Przywitał się, obserwując obcego samca. Zdawał się nie być tutejszy. - Leere.
Lee nie czuł potrzeby mówienia czegoś więcej. Całkowicie się rozluźnił, niby zapominając o "ataku" na jego osobę. Przecież nie zrobi afery o taki drobiazg. Poza tym, żaden przeciwnik nie uśmiechał się głupio do niego po takim "zamachu". Chodzi tu o taki, który może pozostawić po sobie blizny, bo takich było całkiem dużo. Tylko nie w górach.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dominic
Dorosły


Dołączył: 31 Maj 2013
Posty: 134
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Czw 15:00, 14 Lis 2013 Temat postu:

Uważnie zilustrował przybysza wzrokiem, jakby zaraz spodziewał się ataku. Nie widział nim wprawdzie zagrożenia, specjalnie również nie obawiał się jakiejś agresywnej reakcji z jego strony, ale wolał mieć się mimo wszystko na baczności. Kto wie, może w tej krainie wilki mają inne, bardziej nieprzyjemne usposobienie? Może nie tolerują obcych? 'Zamachów' na ich osobę? Może są bardzo terytorialne, a on jest na ich posesji? Kto wie. Był tutaj właściwie nowy, więc nie wiedział niemal niczego na temat zwyczajów tutejszych osobników. Z resztą, wychował się zupełnie gdzie indziej,w innych warunkach, gdzie panowały inne prawa, gdzie każdy musiał coś robić. To było jak inny świat. Całkowicie nowy i niezbadany.
- Dominic. - Rozluźnił się, skinąwszy samcowi łem. W końcu, gdyby chciał wyrządzić mu szkodę, pewnie zrobiły to już dawno, prawda? - Wybacz tamto. Nieuwaga. - Mruknął jako krótką formę przeprosin, których mimo wszystko winien mu udzielić, nawet, jeżeli go nie uszkodził.

//Weny brak//


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Leere
Dorosły


Dołączył: 24 Paź 2013
Posty: 124
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Sob 22:40, 16 Lis 2013 Temat postu:

Leere również nie znał tutejszych osobników, więc co miał zrobić? Pozostało mu już tylko choć trochę się dopasować, by nie wyjść na takiego, co to z nim pogadać się nawet nie da.
- Nie szkodzi. - Odpowiedział, uważnie lustrując wzrokiem Dominic'a. - Nie jesteś tutejszy, czy mam rację?
Nawet jeśli ton czarnego samca zdawał się być pozbawiony jakichkolwiek uczuć poza obojętnością, to jakieś zalążki zwykłej ciekawości zdołały się doń przedostać i odrobinę zabarwić jego głos.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dominic
Dorosły


Dołączył: 31 Maj 2013
Posty: 134
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Nie 12:02, 17 Lis 2013 Temat postu:

Dominic nadal nie spuszczał wzroku z wilka, ot, ze zwykłej ostrożności, którą przyswoił sobie podczas lat wędrówki. Wolał więc być aż nadto czujny, niż potem zostać zaskoczonym przez ewentualny atak, chociaż był już znacznie bardziej spokojny i odprężony niż jeszcze przed momentem.
Na pytanie Leere'go uniósł jedną brew do góry. Ciekawe, ostatnio wszyscy go o to pytają. Muszą byc wyjatkowo uważnymi obserwatorami, ze potrafią to zauważyć.
- Przybyłem tutaj kilka miesięcy temu. - Wyjawił, strzygąc uchem. - Z daleka. Z bardzo daleka. - Dodał jeszcze, uśmiechając się lekko na myśl o swoim dawnym domu. - A ty? Też nie wyglądasz mi na takiego, co się tutaj urodził.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Leere
Dorosły


Dołączył: 24 Paź 2013
Posty: 124
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Pon 21:05, 18 Lis 2013 Temat postu:

W przeciwieństwie do Dominic'a, Leere był całkowicie odprężony. Rzadko bywał czujny, co było jego wyraźną wadą.
- Również nie jestem stąd. - Odpowiedział. - Przybyłem tu... bo ja wiem? Niecały miesiąc temu chyba.
Spojrzenie samca osiadło na sokole. Pierwszy raz widział tego typu ptaka, więc uparcie mózg mu wmawiał, że to jakaś odmiana jastrzębia.
- Ładny ptak. - Mruknął, przenosząc spojrzenie na Diminic'a.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dominic
Dorosły


Dołączył: 31 Maj 2013
Posty: 134
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Czw 18:00, 21 Lis 2013 Temat postu:

Dominic pokiwał z wolna głową, na znak, że słowa Leere'go do niego dotarły. Czyli jego nowy znajomy był w krainie od niedawna... Basior spojrzał na niego z uwagą, jakby nadal nie do końca mu ufał. On mial nieco zbyt dużo ostrożności względem obcych. Pewnie nauczył sie tego od swojego sokoła, który właściwie nie wierzył w dobre intencje nikogo.
Na słowa o jego towarzyszu uśmiechnął sie lekko, znając dumę swego przyjaciela, który był bardzo łachy na pochwały wszelkiego rodzaju.
- On pewnie też tak uważa. No, i to sokół preriowy, nie lubi jak się zwraca do niego 'ptak'. - Drugie zdanie mruknął jakby nieco od niechcenia.

/Chora jestem, na telefonie siedzę, przepraszam./


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Dominic dnia Czw 18:04, 21 Lis 2013, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Leere
Dorosły


Dołączył: 24 Paź 2013
Posty: 124
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Pią 15:04, 22 Lis 2013 Temat postu:

Spoko. ;3

Czarny samiec uśmiechnął się ponuro. Więc to nie był jastrząb, tylko sokół...
- W takim razie jak mam się do niego zwracać? - Zapytał się bez cienia złośliwości, choć wciąż z tą samą chłodną obojętnością.
Bo obojętne mu było, jak się zwracał do istot innych niż wilki. Chociażby króliki, były dla niego jedynie pożywieniem, niczym więcej. W ogóle posiadanie towarzyszy było dla niego nielogiczne, ale przecież każdy miał inne przekonania, ma i mieć będzie. Poza tym, po co on w ogóle tak zaczął drążyć w myśli ten temat? Jeszcze wyjdzie na idiotę, który potrafi się jedynie gapić i nic nie mówić. Albo coś w ten deseń.
- Skąd dokładniej pochodzisz? - Zapytał się, choć niezbyt go to interesowało.
Nie jego sprawa, skąd. Ale może się czegoś dowie o świecie, o ile ów nieco dziwny znajomy będzie raczył odpowiedzieć.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dominic
Dorosły


Dołączył: 31 Maj 2013
Posty: 134
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Pią 16:41, 22 Lis 2013 Temat postu:

Leki odbierają ochotę do pisania. I wenę też. Serio cię przepraszam za każdy następny post.

Dominic zastrzygł uchem, wyłapując jakiś bliżej nieokreślony dźwięk, którego Lerre najpewniej nie miał okazji usłyszeć. Odwrócił łeb w tamtą stronę, wpatrywał się przez jakiś czas w niezidentyfikowany punkt gdzieś w dali, jednak po chwili pokręcił głową, jakby wmawiał sobie, że tylko mu się wydawało, i znów spojrzał na swego towarzysza.
- Najpewniej z całą jego dumą chciałby żeby zwracano się do niego per "O najwyższy", ale na to nie ma co liczyć. Więc mów mu po prostu Phla. - Wzruszył ramionami, tudzież barkami, zależnie od tego, co wilki w tym miejscu mają. - Phla... to dziwne imię, prawda? - Dodał po chwili, uśmiechając się lekko pod nosem. Sokół kołujący kilka metrów nad nim spojrzał na niego z wyrzutem, ale nie wydał z siebie najcichszego choćby dźwięku.
Basior jakoś niespecjalnie przejmował się najpewniej nieco chłodnym tonem Leere'go. Bywali i tacy, co z zewnątrz twardzi jak skała, a wewnątrz aż kotłowało się w nich od emocji. No, zdarzały się też osobniki całkowicie niemal wyprane z uczuć.
- Z prerii. Nie wiem gdzie dokładnie. - Zabrzmiało w odpowiedzi. Pewno dodałby jeszcze, że z Ameryki, ale cholera wie, czy wolno nam mieszać świat rzeczywisty z tym tutaj.

EDIT: 2gru 2013
Basior odchrząknął i rozejrzał się niepewnie dokoła. Po chwili milczenia podniósł się i zeskoczył z ziemi, stajać przed Leere'm.
- Przykro mi, ale muszę już iść. - Uśmiechnął się do niego przepraszająco, i gdyby anatomia mu na to pozwoliła, pewnie teraz podrapałby się w głowę. - W każdym razie, do zobaczenia! - I ruszył w s swoją stronę, w bliżej nieokreślonym kierunku, a Phla, jak to Phla, wiernie podążył za nim, po kilku minutach gładko lądując basiorowi na plecach.

z.t > Jeszcze do ciebie kiedyś napiszę.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Dominic dnia Pon 17:14, 02 Gru 2013, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ederoth Delacroix
Dorosły


Dołączył: 19 Sty 2011
Posty: 537
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Czw 15:07, 20 Lut 2014 Temat postu:

Zdaje się, iż jest to dostatecznie długo opuszczony temat, by istniała możliwość napisania w nim bez większego ryzyka, że nagle z odmętów starych postów wyłoni się nieproszony ninja i złożywszy ręce na kształt megafonu wykrzyczy, że to jego miejsce.

Nawet, gdyby ktoś tak zrobił, Ederoth wypaliłaby mu serce spojrzeniem.

Właśnie tak, biorąc pod uwagę, że E.D. przed chwilą zjawiła się na tej górce, by dać światu znać o swoim byciu. Jeszcze nie umarła, po prostu w jedynym temacie, w którym się dotychczas znajdowała, ktoś, tak jakby, nie chce jej odpisywać...
Zaklepała miejsce w mało znaczącym punkcie w tej lokacji; po prostu tam, gdzie było w miarę wygodnie. I cicho.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Alastair
Latająca Alfa Ognia


Dołączył: 24 Sty 2012
Posty: 3212
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Czw 17:02, 20 Lut 2014 Temat postu:

Fakt, tego typu akcje bywają nużące. Kilka miesięcy bez ni jednego słowa, by nagle ożywić się w momencie, gdy pojawi się ktoś inny. Do tego oburzyć się śmiertelnie, bo jakże ktokolwiek śmie zakłócać spokój? Co za plebs pcha się tam, gdzie akurat trwa środek MOJEJ fabuły?! W końcu to takie... realistyczne, każdy chodzi z rozkładanym, przenośnym ogrodzeniem, by rozstawić je tam, gdzie się pojawi, nie wpuszczając innych. To tak słowem niewiele wnoszącego i beznadziejnie bezsensownego wstępu. Za wiele przemyśleń, za mało Alastair'a! Już to naprawiam, bo mogę. Bo chcę. Bo tak.

Klnąc pod nosem na czym świat stoi, w kierunku szczytu Góry Przeznaczenia zmierzał nie kto inny jak Alastair. Swoją drogą ktoś tutaj jest doprawdy bezlitosny, by pchać lubującego się w ogniu i cieple wilczka w sam środek góry! Śnieg, śnieg, śnieg. I jeszcze trochę śniegu. Szedł więc niczym skazaniec zmierzający właśnie na egzekucję, z wolna pokręcając jasnym łbem. Na jego barku siedział - równie zadowolony jak on sam - biały gołąb, nastroszony i naburmuszony. Aż dziw, że w ogóle jeszcze towarzyszył Becie Ognia, brnącej ociężale przez coraz większe zaspy. Wspinaczka nigdy nie była jego pasją - a z dwojga zera zdecydowanie wolał akweny niźli ośnieżone wzniesienia.
W końcu wdrapał się jakoś na wierzchołek, zasapany i zmęczony padł na brzuch tuż obok E. D., której zdawał się nawet nie zauważać. Dopiero po chwili zorientował się, iż nie jest tutaj sam: a w zorientowaniu się tym dopomógł mu biały ptak, skubiący lekko dzióbkiem płatek wilczego ucha. Ali wstał zatem niezbyt energicznie na łapy, kiwnąwszy następnie nisko łepetyną.
- Witam w ten mroźny dzień. Jestem Alastair - przedstawił się wesoło, posyłając samicy subtelny zarys uśmiechu. Nie wkładał w powitanie zbyt wiele entuzjazmu, już nawet nie tylko ze względu na zmęczenie wędrówką, ale z racji na fakt, iż nie zamierzał przestraszyć tej tutaj. Jako Beta chciał uchodzić za poważnego samca, nie zaś wiecznie rozbiegane szczenię, którym - notabene - mentalnie nadal pozostawał. Każde spotkanie stanowiło zatem swego rodzaju walkę z samym sobą, gdzie w jednym narożniku znajduje się prawdziwy Alastair, w drugim natomiast Alastair, którym chciałby być. Lub za kogo chciałby być uważanym, ale tsii!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ederoth Delacroix
Dorosły


Dołączył: 19 Sty 2011
Posty: 537
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Pią 21:19, 21 Lut 2014 Temat postu:

Nie wydawała się zbytnio zaskoczona tym, że ktoś właśnie padł jej do stóp. Czy też u jej stóp. Dla Ederoth na jedno wychodziła. Uśmiechnęła się nieco złośliwie na ten widok, ale zaraz potem wszelka emocja po raz kolejny zniknęła z jej pyska tak szybko jak się pojawiła. Przechyliła lekko głowę, przyglądając się Alkowi z zaciekawieniem, gdy ten wstawał. Powinna podobnie jak on skinąć głową? Zrobić cokolwiek, by okazać szacunek innej osobie, która niewątpliwie popierała równouprawnienie wszystkich istot i oczekiwała od niej podstawowej znajomości etykiety? Och, jakże smutno. Nie zrobiła absolutnie nic, by okazać zainteresowanie. Delacroix rządzi się swoimi własnymi, unikatowymi, pasującymi tylko jej samej prawami. Stąd też przez pewien czas przypatrywała się Alastairowi, niemal zastygając w bezruchu. Potem przeniosła spojrzenie na ptaka, by ostatecznie ponownie skupić się na wilku.
- Dzień dobry - Gdy już się raczyła odezwać, jej głos był taki sam jak zawsze; przywodził na myśl wysokiej jakości porcelanę w kolorze, którego nie opiszę słowami, powiem natomiast, iż przypomina on odcieniem kolor, jakiego używam do zaznaczania wypowiedzi E.D.. Na pozór poważny, pasujący do nauczycielki, choć gdzieś w głębi błąkała się nieodłączna nuta rozbawienia. Ten sam głos zawierał także wrażenie pewnego znudzenia. Ale zakończmy już tenże temat, inaczej okaże się, iż z całej E.D. wartą zainteresowania rzeczą jest jej głosik.
Po krótkiej pauzie ponownie rozdźwięczała ta 'porcelana'.
- Ja jestem Ederoth Delacroix - czy robiła to specjalnie, czy też zupełnie lub w pewnym stopniu chociaż nieświadomie, Ederoth miałą w zwyczaju zniechęcać do siebie każdą napotkaną osobę, wykorzystując do tego celu jedynie swoje imię. Wypowiadała je z odpowiednim akcentem, szybko - tak że postronny słuchacz miał wrażenie, że jego język łamie się już wtedy, gdy usłyszy te dwa przedziwne słowa. Do tej pory nie było jeszcze takiego, co by poprawnie wymówił jej imię. Wszyscy z rozpaczą stwierdzali, że aby kontynuować tę znajomość, muszą wymyślić drogiej Ederoth Delacroix jakiś bardziej przystępny w wymowie pseudonim lub zdrobnienie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Alastair
Latająca Alfa Ognia


Dołączył: 24 Sty 2012
Posty: 3212
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Pią 22:06, 21 Lut 2014 Temat postu:

W sumie nie tak latwo chyba wnioskowac, w jaki sposób wymawia sie jej imie, skoro nie uwzglednia sie zapisow fonetycznych. Niemniej francuskiego samiec liznal na tyle, by zapamiętać jeno pierwszy czlon miana swej rozmówczyni.
- Milo cie poznac, Ederoth. Czyz nie jest szalenstwem zapuszczac sie tak sroga zima w wysokie i trudno dostepne szczuty? - zagail pogodnie, jakby w ogole niewzruszony obojętnościa wilczycy. Odstawil jedynie na bok wizje podrywu, mial za wiele stresow na dzien dzisiejszy. Po co mu dokladac frustracji zwiazanej z ewentualnym odrzuceniem?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ederoth Delacroix
Dorosły


Dołączył: 19 Sty 2011
Posty: 537
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Nie 19:34, 23 Lut 2014 Temat postu:

Przeniosła spojrzenie na rozciągający się z tego miejsca krajobraz, uśmiechając się lekko. A niech to, ktoś w końcu chociaż w połowie wyrzekł jej imię... A wydawało jej się, że może już porzucić nadzieję.
- Zdaję się, że czasem trzeba zrobić coś niecodziennego i na pierwszy rzut oka szalonego. Zapragnęłam po prostu znaleźć się choć na chwilę w takim miejscu... niedostępnym dla innych, cichym, jakby przygotowanym specjalnie dla mnie. Nienaruszonym. Poza tym... - tu znów przeniosła wzrok na Alastaira, a w jej oczach zamigotała ciekawość i rozbawienie. - Poza tym ty także tu przyszedłeś.
Co z tego, że jakaś część Ederoth w tej chwili najchętniej zepchnęłaby Alka z tego szczytu i machała na pożegnanie, gdy staczałby się po zboczu? Niby szukała spokoju i ciszy, których nawet tu nie znalazła, jednak... rozmowa z pojedynczą osobą też nie była zła. Byle nie pojawiły się nagle tłumy innych wilków, wypełzające jakby znikąd.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Alastair
Latająca Alfa Ognia


Dołączył: 24 Sty 2012
Posty: 3212
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Pon 16:44, 24 Lut 2014 Temat postu:

Zastrzygł lekko uchem, jakby zapraszając doń kolejne słowa wilczycy. Przy pierwszej części jej wypowiedzi pokręcił w tempie iście anemicznym głową, jakby - bez pewności, ale jednak - zaprzeczając wypowiedzianym przez nią zdaniom. Przy końcu natomiast stwierdził, iż należy się jej chociaż te pół punktu za błyskotliwość oraz refleks. Uśmiechnął się zatem subtelnie, wbijając nie do końca najdyskretniejsze spojrzenie w postać E.D.
- A to wybacz, że naruszam spokój. Posiedzę chwilę, podelektuję się rześkim, górskim powietrzem i zniknę, zostawiając Cię samą z górami - powiedział spokojnie, bez najmniejszej krzty uszczypliwości czy nuty złośliwości. W końcu nie dała mu żadnego powodu, by choć przez moment pomyślał o niej w sposób negatywny. Pomijając już całkiem fakt, iż wilk ten dla każdego miał wielkie serce. A że wiele prawdy tkwi w starym porzekadle, iż: "kto ma wielkie serce, musi mieć twardą dupę", niejednokrotnie przeklął samego siebie za własną naiwność. Kolejną fazą były początki swego rodzaju nerwicy, jednak na razie nie mam ani ja, ani on nie posiada dość sił, by uciekać od Ederoth w przekonaniu, że ta czyha jeno na śmierć Alka. Nie dzisiaj. Nieprędko. Zmęczenie. Awaria laptopa. Zapieprz na zajęciach. Nieprędko, zdecydowanie.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Alastair dnia Pon 16:45, 24 Lut 2014, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ederoth Delacroix
Dorosły


Dołączył: 19 Sty 2011
Posty: 537
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Pon 20:09, 24 Lut 2014 Temat postu:

Ederoth, nie patrząc w tym momencie na Alka, nie mogła dostrzec jego przeczącego ruchu głowy. Ale nic to. Teraz wpatrywała się w niego z uwagą i zaciekawieniem, na jakie sobie zasłużył jako pierwsza osoba, która wymówiła poprawnie choć jeden człon jej pełnego imienia. Czy zapamięta - to już nieco inna sprawa.
- Skądże znowu, nie naruszasz go. Cisza jest przyjemna, ale możliwość dzielenia jej z kimś jest jeszcze przyjemniejsza. Rozmową także nie gardzę, jeśli jest ona... interesująca.
Z jej pyska nie spełzał uśmiech, taki zwyczajny, szczery uśmiech, który nie pojawiał się u wadery od dawna.Mogła udawać szczęśliwą, mogła posyłać innym złośliwe uśmieszki, ale najstarsi górale nie pamiętają chwili, gdy taki uśmiech pojawił się na jej pyszczku zupełnie odruchowo, bez nieszczerych intencji.
- Zostań, jeśli tylko zapragniesz. Nie moją własnością jest to miejsce - dodała nieco ciszej, ponownie wracając spojrzeniem ku rozciągającym się stąd widokom.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Alastair
Latająca Alfa Ognia


Dołączył: 24 Sty 2012
Posty: 3212
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Pon 20:54, 24 Lut 2014 Temat postu:

Zapewne gdyby Alastair miał jakiekolwiek pojęcie o mocy jej uśmiechu, poczułby się bardzo zaszczycony. Niemniej pojęcia o tym nie miał żadnego, uważając przyjazny grymas - goszczący na jej facjacie - za coś paskudnie zwyczajnego. Sam w końcu nie szczędził tego typu gestów, dlaczego więc inni mieliby prezentować inne postawy? Tak czy inaczej, post będzie krótszy niż krótki, albowiem do ogólnego zmęczenia doszła jeszcze urocza migrenka. Wybacz. Postaram się bardziej, następnym razem...
- Teoretycznie masz rację i nie zamierzam się spierać. Jednak jeśli moja obecność ma być komukolwiek uciążliwa... Cóż, żadna w tym frajda - zauważył powoli. Najpewniej wzruszyłby obecnie barkami - gdyby tylko było to możliwe.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiekTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi Forum O wilkach Strona Główna -> Góry Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 56, 57, 58, 59  Następny
Strona 57 z 59


Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB Š 2001, 2005 phpBB Group
Theme bLock created by JR9 for stylerbb.net
Regulamin