Łąka Kumpli

Viy Curay

//On się nimi nie zaciesza! Nie wiesz o co chodzi... Trzeba by poznać jego całą historię, rodowód by zrozumieć co oznacza taki stan.//

On teraz i tak nie był wstanie nic powiedzieć. Gapił się w pustkę, nie wydając przy tym żadnej oznaki życia. Ciemny, nie ruszał się. Był teraz zupełnie gdzieś indziej... przynajmniej duchem. oj trudno by zrozumieć, to wszystko jest takie zaplątane...
Oczy nadal pozostawały, przy swej bieli.

Vanoisy

Wilczyca przekręciła głowę w bok, obserwując co się dziać z basiorem. Hm... Lecz nie przestraszyła się tego. Wciąż siedziała na zadku i nie odzywała się. Czemu? Bo o czym tu gadać. Jednak za chwilę podeszła do Jenny - To twoja siostra? - Spytała siadając przy waderach.

Jenna

Spojrzała na Itami i po chwili na Vanoisy.
-Tak prawie. To znaczy zapytałam się czy chce być moją siostrą a ona się zgodziła, więc jest przyszywaną. Ale ja wolę mówić, że prawdziwą. Wtedy lepiej się czuję.-Powiedziała i spojrzała na Itami. Podniosła łapę i rozczochrała jej grzywkę a przy tym uśmiechała się głupio.

Itami

Itami spojrzała z lekkim uśmiechem na Van.
- To moja siostra. -Powiedziała przytakując dalej się uśmiechając. Młoda samiczka powoli i znudzenie można było rzec poruszała ogonkiem który się majtał na boki. Kiedy wadera rozczochrała jej grzywkę zasłoniła się łapka.
- O właśnie. To jest jedne z tych strasznych przywilejów starszych sióstr. Mog a ci tarmosić futerko. -Stwierdziła.

Vanoisy

Ta... Fajnie mieć siostrę tylko, co z tego, że Van nie ma rodzeństwa? No nic. Uśmiechnęła się tylko patrząc na obie wilczyce, a jednocześnie zerkając na basiorów.

Michael

Basior mimowolnie warknął w stronę Wija. Teraz włączylswój "szósty" zmysł przez który był szybszy. Umysł oczyściłz wszelkih bróów pozostawiając go czystego a sam wpatrywał się w basiora. Jednak siedząc nachylił łeb w bok tak aby jego pysk był przy uchu Jen.
- Jeżeli on wpadnie w furie i będzie wam coś chciał zrobić i ja wpadne w coś takiego. A jeśli tak sie stanie ląp małą i uciekaj. - wyszeptłał aby tylko ona to usłyszała.

Jenna

Podniosła uszy na baczność. Te słowa nie wróżyły nic dobrego, wręcz przeciwnie. Spojrzała na Michaela i zaczęła go obserwować. Usiadła tak by mogła złapać szybko siostrę i wiać stąd jak najszybciej. Lecz miała nadzieję, że nie będzie do tego zmuszona, że to inaczej się potoczy.

Itami

Itami spojrzała na Van.
- Jak chcesz to ja tez mogę być twoją przyszywaną siostrą. -Powiedziała uśmiechając się. Iśka oblizała nos który wysechł. Po czym polizała łapę. Widząc że Michael z Jenna zaczynają szeptać stwierdziła rozbawiona.
- Wiecie ze w towarzystwie się nie szepta. -Zganiła ich.

Trina

A Tri tylko leżała i obserwowała wszystko. Naprawdę bardzo dużo się wydarzyło. Czy w tej Krainie zawsze jest tak dużo sporów? U niej były tylko dwa, ale to były raczej wojny klanów, niż zwykłe potyczki. Wilczyca spojrzała na Wija z litością. Nie podobało jej się jego zachowanie, był on raczej wilkiem nie panującym nad swoimi emocjami. Zdążyła już to zauważyć, chociaż nie spędziła tu dużo czasu. Przejechała lekko ogonem po trawie. No i lato. A dopiero co była wiosna, i kto by pomyślał, że jeszcze na wiosnę była powodem walki dwóch klanów? No cóż, czas naprawdę szybko leci...

Viy Curay

Cień, mrok. Wygnanie, śmierć. Przeszłość, dzieciństwo. Znak, węże. Za duo, to było za dużo. Oczy emanowały szaleństwem. Uchylę rąbka tajemnicy. Młody Viy, nie należał do watahy, tylko do grupy wygnańców i odmieńców. Już z góry narzucono mu, jakim wilkiem ma być. Już od początku uczono go, być maszyną śmierci, stąd jego imię. Jeden, z rodzicieli ciągnął za sobą mroczną przeszłość, klątwę która przeszła również na basiora. Klątwę czarnej krwi. Mało mówi wam ten tytuł? Musicie się jeszcze wieele dowiedzieć.

Vanoisy

Spojrzała na małą z uśmiechem - No... Wiesz co, to nie jest najlepsza pora na uzgodnienie, lecz ja nie mam nic na przeciwko -
- Ale Jenna też powinna o tym wiedzieć. - Powiedziała, po czym odsunęła się, będąc na uboczu. Zerknęła na Jennę oraz Itami. Jenna wyglądała źle. Baarodzo źle. Lecz tym razem, postanowiła zostać w miejscu.

Itami

Itami się przeciągnęła
- Dobrze. -Zgodziła się z Van i odprowadziła ją wzrokiem kiedy ta się oddaliła od nich. Teraz Itami spojrzała na wilka który siedział i nic nie robił. Przynajmniej chwilowo był spokój.

Michael

Oczy Michaela zaczęły jakoś dziwnie świecić ardziej niż zwykle. Jgo "ludzkie" przednie łapy wbiły się w glebę a ten zaczął powarkiwać cicho. Pysk miałzamknięty a mimo że to była noc kiedy go otworzył na zewnątrz wydobyło się białe światło podobne do dziennego. Uśmiechnął sie szyderczo warcząc dalej. Ogony zaczęły przybierać na sile i machać coraz szybciej. Tylne łapy naprężyły się do skoku gotowe aby wilk przegryzł to i owo natychmiast. Kątem oga spojrzał na Itami i uśmiechnął się doń przyjacielsko. Lecz powarkiwanie nie ustępywało.

Jenna

No może wyglądała źle, ale to nie z powodu rany. Tylko słów Michaela, obawiała się o Itami. Gdy by jej siostry tu nie było, by mogła zostać, ale nie pozwoli jej zranić.
Spojrzała na Itami robiąc sztuczny uśmiech.
-Ja się zgadzam.-Powiedziała i tak chciała, ale jej wygląd sprawiał inne pozory.
Spojrzała na Vanoisy, może ona się domyślała, ale Jen nie mogła wspomnieć ani słowem co powiedział jej basior.

Itami

Nie ma jak być szczeniakiem wszyscy się o ciebie troszczą. Ach. Iśka dmuchnęła na grzywkę i kichnęła. Pociągnęła nosem. Wyczuła powiem jakiś zapach. Zaczęła węszyć w powietrzu. kiedy Michael zaczął warczeć spojrzała do niego zdziwiona. A może i on jest demonem. To światło ją trochę przestraszyło jednak nie dała tego po sobie poznać. Itami powoli wstała i usiadła.

Viy Curay

//Nie mogę już pisać na SB. :<//

A on nie interesował się innymi, miał ich za przeproszeniem głęboko. Go tu mentalnie nie było, duchem był zupełnie gdzieś indziej. W końcu, przekrzywiając nienaturalnie głowę, spojrzał na basiora. Zero emocji, zero strachu - teraz coś innego jest ważne. Nienaturalnie długie kły, uchyliły się z lekka. Nie oznaczało to nic, zupełnie.

Michael

Mentalnie nie lecz ciałem tak. A więc miał okazję zemścic się za zrobienie szkody Jen nieprawdaż? Tak więc od niechcenia wygiąłsię do tyłu na wyprostowanych lapach gotowy do wystrzału. Chociaż... a nieee nie obchodziło go co kto o nim pomyśli a co!! Tak więc z uśmiechem psychola zaczął nienaturalnie machać ogonami.

Jenna

// Wy też nie możecie pisać no Shocie? Macie jakiś limit czy coś?//

Bardziej się przyszykowała, no może Viy nie chciał atakować, ale Michael miał chyba inne plany co do tego. Spojrzała na Itami.
-A tobie co znowu?-Spytała bardziej przejęta, ale tym razem jej nie odpuści. Dowie się prawdy i już nie ma bata.

Vanoisy

Wadera ucieszyła się z odpowiedzi Jenny i poczęła kierować się ku swoim siostrom? No teraz tak to już można było nazwać. Oddaliła się oraz uspokoiła dowiedziawszy się o tym, że ma przybrane rodzeństwo i podeszła.

Itami

>>też to mam<<

Itami wstała i się cofnęła.
- Nic mi nie jest. Czuję się dobrze. -Stwierdziła od niechcenia wpatrując się po kolei w każdego. Zaczęła się denerwować. Itami odgarnęła grzywkę z oczu i zaczęła się wpatrywać w dwa basiory.