Forum O wilkach Strona Główna
  FAQ  Szukaj  Użytkownicy  Grupy  Galerie   Rejestracja   Profil  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  Zaloguj 

Zrodelko zyczen

To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiekTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi Forum O wilkach Strona Główna -> Łąki
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat
Autor Wiadomość
Alastair
Latająca Alfa Ognia


Dołączył: 24 Sty 2012
Posty: 3212
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Wto 21:05, 25 Lut 2014 Temat postu:

Dwoje jasnych, turkusowych oczu nienachalnie obserwowało zachowanie wilczycy. Mamrotanie pod nosem kompletnie zignorował, w końcu - w ślad za userką - nauczył się ostatnio ignorować wszystko to, co bezpośrednio go nie dotyczyło. Wiązało się to z wieloma ciężkimi wyrzeczeniami czy walką z samym sobą oraz chorobą, której zalążek pojawił się u wilka jakieś dwa miesiące temu. Odpukać mania nie rozwinęła się, ba, zdawało się nawet, iż Alastair radził sobie z nią na tyle dobrze, by nieco stłumić uczucie, jakoby każdy, napotkany zwierz szykował zamach na jego życie, tytuł czy cokolwiek innego. Do zaoferowania wiele nie miał, nawet nie był jakoś znacznie bogaty, a w we własnym lokalu zarobił okrągłe zero kości, darując każdemu zapłatę. Za dobre miał serduszko, za dobre!
- Witaj. Przepraszam, nie chciałem przeszkadzać. Tak sobie przysiadłem - wytłumaczył powoli. Jakże to kretyńsko zabrzmiało, zdawał sobie z tego doskonale sprawę, uśmiechnął się więc pogodnie, jakby licząc, iż w ten właśnie sposób odpokutuje swoje winy. Nie miał żadnej pewności, że napotkana tutaj istota lubi być obserwowaną, zwłaszcza w czasie snu. On sam na jej miejscu pewnie właśnie wpadłby w skrajną panikę, w końcu całkiem się swej manii prześladowczej nie wyzbył.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Legenda
Weteran


Dołączył: 21 Lip 2009
Posty: 1884
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Wto 21:24, 25 Lut 2014 Temat postu:

Wadera zmrużyła czarne ślepia i odchylila się niepewnie w tył. Wróciła do tej krainy niedawno, praktycznie każdy z jej towarzyszy stąd odszedł, nie znała nikogo. Również basiora siedzącego naprzeciw niej. Oh, czy on się uśmiecha? Wyciągnęła łeb w przód i przekreciła go w drugą stronę, strzyżąc uszami. Wyglądało to troszku komiczne. Hm. Tak, chyba się uśmiechał. Ale zaraz, do niej? Niee.. Rozejrzala się ostrożnie, nikogo. Tylko on i ona. Tak, musiał uśmiechać się właśnie do niej. Zaczęła machać energicznie ogonem, szybko odwzajemniła miły gest obcego samca. Chwilę później do jej uszu doszedł jego ciepły, aksamitny głos. Oh, jakiż był on przyjemny!
- Cóż, chyba nic się nie stało - posłała w jego stronę kolejny, delikatny uśmiech.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Alastair
Latająca Alfa Ognia


Dołączył: 24 Sty 2012
Posty: 3212
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Wto 21:43, 25 Lut 2014 Temat postu:

Cóż, czasy Legendy były na tyle dawno, iż pamiętam jedynie jej czerwony, wojowniczy nick oraz avatar: biała wilczyca, stojąca, nieco w prawej części avatara. Nie mam bladego pojęcia, kto był jej znajomymi ani jaki miała charakter - do czego przyznaję się bez bicia. W końcu pierwszą postać założyłam bodaj w marcu 2011 roku, niepewnie się w klimat wdrążając i pozostając na ogół w cieniu.
Och, znowuż odbiegam od fabuły jak szalona! Zwolnij, głupia, bo ludzie nie będą chcieli więcej z Tobą pisać! Tak więc, sprawnie wracając do tego, co istotne, wspomnijmy o Alku, który - faktycznie! - uśmiech swój posyłał właśnie ku waderze. Biały gołąb (który właśnie zorientował się, iż tak niedaleko znajduje się gad, który nie wiadomo, jakie nawyki żywieniowe wyznaje) schował się nieco bardziej za karkiem samca, znajdując azyl w gęstej, jasnej kryzie basiora.
- W takim razie niemała to dla mnie ulga. Jestem Alastair - przedstawił się, nisko i z niemałą szarmancją czy szacunkiem skinął łbem. Nie dlatego, iż rozmawiał z kimś o wiele bardziej doświadczonym, bowiem nie zwykł patrzyć nawet na wiek, ale zwyczajnie, sytuacja tego z całą pewnością wymagała. Kto wie, może gdyby nie zwalczył nawyku z młodych lat i powiedział o sobie, czyim jest synem, Legenda coś by skojarzyła. Jednak pewności w tym za grosz, lata poniżej 2013 bardzo słabo pamiętam, nie wiedziałabym zatem, czy weteranka znać mogła Samuela.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Alastair dnia Wto 21:44, 25 Lut 2014, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Legenda
Weteran


Dołączył: 21 Lip 2009
Posty: 1884
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Wto 23:48, 25 Lut 2014 Temat postu:

Co by nie było pamięć (nie)doskonała jest i pamięta Samuela, jako jeszcze chyba wyrośniętego młodzika, który pojawił się w krainie na kilka tygodni przed opuszczeniem jej przez Leg. A może coś jej się pomyliło? ;x W każdym bądź razie imię "Samuel" pamiętała z czasów, gdy była jeszcze dowódcą wojowników oraz Betą Wody.
Wilczyca spokojnie wstała, uniosła ogon wysoko do góry i zaczęła nim wolno kołysać.
- Mówią na mnie Legenda - ciszę przeciął jej delikatny, lekko melodyjny głos. Wilczyca zniżyła się na przednich łapach i schyliła łeb, tworząc ruch podobny do ukłonu. Uśmiechnęła się jeszcze tylko do niego przyjaźnie po czym usiadła na śniegu. Był zimny. Bardzo zimny. Nienawidziła zimna. Nienawidziła zimy. Czuła się w jej trakcie źle, jej ciało zawsze w tym okresie było rozbite, osłabione.
Wracając do tematu. Nowo poznany wilk bardzo jej przypasował. Jego postać była miła dla oczu, dodatkowo widać było iż zna podstawowe zasady kultury osobistej. Czuła, że mogłaby z nim długo rozmawiać na banalne i niebanalne tematy. Oh. Zrobiło się już tak późno. Księżyc nieudolnie próbował przebić się przez coraz to większą ilość chmur, która go zasłaniała. Taka szkoda. Jego odbicie wyglądało tak pięknie w tafli wody.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Alastair
Latająca Alfa Ognia


Dołączył: 24 Sty 2012
Posty: 3212
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Śro 1:02, 26 Lut 2014 Temat postu:

Hmmm, Samuel kiedyś był Jael'em, jak się nie mylę. Jednak mniejsza o większość.
Alastair poruszył lekko jednym z białych uszu, zapraszając doń słowa, którymi raczyła go wilczyca. Wargi samca wciąż trwały nieznacznie uniesione, zachowując umiar i idealnie komponując się pomiędzy 'szczerzę się jak wariat' oraz 'uśmiecham się jakbym dostał szczękościsku': delikatnie, nienachalnie, łagodnie. Z czasem tego typu, przyjemne na ogół dla oka, gesty weszły mu w krew, na stałe pasując się w sposobie bycia młodego wilka.
- Całkiem zobowiązujące imię - przyznał, z uznaniem skinąwszy głową. Nie nabijał się z niej, broń Boże! Często komentował imiona swoich rozmówców, co wychodziło bardziej spontanicznie niźli stanowiło zabieg zamierzony. Po prawdzie sama użyszkodniczka dopiero teraz uzmysłowiła sobie tenże fakt. Logicznie rzecz ujmując, sam Ali miał zatem pełne prawo nie zdawać sobie z tego sprawy.
- Nie zrozum mnie źle, jednak nie widziałem Cię nigdy wcześniej. Miałem pecha i na Ciebie nie natrafiłem, czy przebywałaś poza Krainą? - zapytał, przekrzywiając nieco łepetynę w lewą stronę, zupełnie niczym zainteresowane czymś, jakże pocieszne szczenię. W sumie spanielka użytkowniczki, mimo, że niebawem skończy 6 lat, nadal tak robi, kiedy się do niej przemawia... Widocznie wcale nie jest to domeną szczeniąt - i oby fakt ten przemawiał na korzyść Alastair'a. Nie był złośliwy, nie chciał też być wścibskim. Zwyczajna ciekawość pchała go do zadania powyższego pytania, to wszystko.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Legenda
Weteran


Dołączył: 21 Lip 2009
Posty: 1884
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Śro 17:37, 26 Lut 2014 Temat postu:

Ah, jakże mogłam nie wiedzieć, nie pamiętać, że Samuel i Jael to jedna i ta sama postać.. Całe życie w kłamstwie!
Wilczyca machnęła kilka razy ogonem wzniecając w powietrze kilka śnieżnych płatków.
- A i owszem. Zamieszkiwałam tę krainę bardzo długo. Dużo tu przeżyłam, doświadczyłam, niestety. Podjęłam niemądrą decyzję opuszczenia tej ziemi i znalezienia nowego "domu". Jednakże chyba nigdzie nie jest tak dobrze jak tu - posłała rozmówcy nieśmiały uśmiech - Natomiast ty, długo już tu pomieszkujesz?
Nie wiedziała kim jest biały basior. Po powrocie każdy był dla niej kimś nieznanym, już nie było tu postaci, które niegdyś były dla niej ważne. Odeszły. Ah, może zrobiła błąd wracając tutaj? We własnym domu czuła się jak intruz. Jak obcy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Alastair
Latająca Alfa Ognia


Dołączył: 24 Sty 2012
Posty: 3212
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Śro 17:58, 26 Lut 2014 Temat postu:

Cóż, niestety, faktem jest, iż gdzieś... może ze dwa lata temu? poszła fala odejść. Mamy ujemne saldo migracji, ostatnio... Aczkolwiek napływają nowe twarze, czasami też pojawiają się członkowie 'starszej' ekipy, jak np. Kira czy Desmond, który gdzieś tam kiedyś mignął przez moment. Kto wie, może jest nadzieja? Tak, czy inaczej jednak: Alek słuchał z należytą uwagą wypowiedzi wilczycy, raz jedynie na jakiś czas skinąwszy jasną łepetyną. Ukryta wśród kryzy fioleczka z 'maścią na oparzenia' delikatnie smagała poranioną pierś. Na szczęście wilk nauczył się zaczesywać włosie tak, by skutecznie ukryć przed okiem szpecącą bliznę po oblaniu się wrzątkiem. Widoczna była tylko dla kogoś, kto nadmiernie przyglądałby się torsowi samca. Mniej zaś ukryte były oparzenia lewej łapy, gdzie wszakże długość sierści nie przyczyniała się do skrywania czegokolwiek. Dlaczego wspominam o owej fiolce? Ano dlatego, że niebawem najpewniej przyjdzie zrobić z niej użytek, czego już nie mogę się doczekać!
- Ja się tutaj urodziłem. Też kiedyś zdaje się odszedłem, jednak targała mną chęć doznania nowych wrażeń, zew przygody czy coś w ten deseń. W porę dorosłem i wróciłem - zauważył pogodnie, wesoło skinąwszy głową w tempie dość energicznym, jakby potakując własnym - jakże w końcu wspaniałym! - wspomnieniom. Powodem jego zniknięcia, które trwało chyba maksymalnie z pół roku, była niedobra użyszkodniczka. Na szczęście Alek znów był w jej łapkach - tym razem ma nadzieję, iż już na zawsze.
- Decyzja wcale nie była taka znowu niemądra, jak sądzę. Każdy miewa dni, kiedy musi coś zostawić, od czegoś odpocząć, być może dopada go przekonanie, iż tak naprawdę być może nie odnalazł jeszcze swojego miejsca na ziemi. Tak myślę, Legendo - skomentował je słowa, w sposób kulturalny oraz grzeczny. Tatuś go nauczył. Mamy nie znał, odeszła tuż po porodzie, zatem nie zdążył jej chyba nawet zobaczyć - zważywszy na czas, kiedy młode nie rozkleiło jeszcze powieczek. Ogon wilka kołysał się swobodnie i dość powoli na boki, zaś kąciki pyska trwały pogodnie uniesione.

Gołąb też jakby przestał nieco obawiać się węża, wychylił bowiem łebek, przyglądając się z zainteresowaniem rozmówczyni swojego wilka. Mądra była, inteligentna, pewnie doświadczona życiowo. Alek może mógłby się wiele nauczyć od byłej przywódczyni Watahy Wody - gdyby tylko o tym wiedział..


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Legenda
Weteran


Dołączył: 21 Lip 2009
Posty: 1884
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Śro 18:27, 26 Lut 2014 Temat postu:

Desmond, Kira.. Do tego Inna, Szasta Qedr. Doskonale pamiętam, śledziłam z podziwem losy każdej z wyżej wymienionych postaci. Taka szkoda, że praktycznie cała "stara ekipa" została zastąpiona nową. Uh, czas leci.
- Oczywiście, że tak, jednakże odeszłam niepotrzebnie. Tułałam się tylko po świecie w poszukiwaniu niewiadomo czego. A przecież tutaj miałam wszystko. Przyjaciół, miłość.. Watahe pod opieką.. A tak? Wszystko zostawiłam, wszystko straciłam
Wadera jakby nagle posmutniała. Dopiero teraz zdała sobie sprawę, że zrobiła największe głupstwo w życiu. Dlaczego odeszła, czemu zostawiła wszystko na co tak długo pracowała? Wszystko zepsuła, w powątpiewaniu pozostawał fakt, iż kiedykolwiek to naprawi.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Legenda dnia Śro 18:28, 26 Lut 2014, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Alastair
Latająca Alfa Ognia


Dołączył: 24 Sty 2012
Posty: 3212
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Śro 19:58, 26 Lut 2014 Temat postu:

Alek zaś zacmokał kilkukrotnie z dezaprobatą, kręcąc lekko łbem. Tak, inna też była. Wyszła dość nieprzyjemna sprawa, ale po co siać nieprzyjemne plotki czy coś. Odstawić na bok, powspominać. Turkusowe ślepia wilka spoczęły na facjacie samicy, do której też nieco się przybliżył, łapą delikatnie gładząc jej prawe lico. Najwyżej poprzestawia mu kości, skąd miał wiedzieć, iż rozmawia z emerytowaną wojowniczką? W każdym jednak razie, zdał sobie sprawę, że wadera może być w jakikolwiek sposób zdezorientowana czy skrępowana - w końcu nie każda kobieta lubi, gdy obcy facet podejmuje tego typu próby podniesienia na duchu - cofnął zatem łapę i sam wykonał krok do tyłu.
- To, czy coś straciłaś czy też zepsułaś w znacznej mierze zależy od tego, jakie dzielisz poglądy. Spójrz na to inaczej: jesteś bogatsza o nowe doświadczenia, przygody, umiejętności - których być może nigdy nie zdobyłabyś, siedząc na tyłku. Teraz masz przed sobą niepowtarzalną szansę, by zacząć życie od nowa, piąć się, zdobywać serca i umysły innych wilków. Dlaczego spisałaś się na straty? Dlaczego uważasz, że nic już Ci nie pozostało? - pytał tonem drażniącego zapewne psychoterapeuty. Wolał - podobnie, jak użyszkodniczka go kreująca - zadawać pytania, zmuszając, by sam rozmówca doszedł do pewnych wniosków. Zawsze bardziej to skutkuje, niż jeśli ktoś powie to czy tamto, ty może przytakniesz i się zgodzisz - tak naprawdę wcale nie słuchając.
Młodego Betę zaintrygowały pewne jej słowa, zainteresowały nieco nawet bardziej, niźli reszta wypowiedzi - co bynajmniej nie znaczyło, jakoby pozostała jej część go nie zaciekawiła. "Watahę pod opieką"... O co mogło chodzić? Czyżby... Zmrużył lekko ślepia, nieco może niedyskretnie mierząc przelotnym, acz dość dogłębnym spojrzeniem wilczycę. Może jednak?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Legenda
Weteran


Dołączył: 21 Lip 2009
Posty: 1884
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Śro 20:32, 26 Lut 2014 Temat postu:

Bardzo zdziwiło ją zachowanie samca. Spojrzała na niego nieśmiało, wciąż pozostając w tej samej pozycji. Nie odsunęła się, nie ruszyła, nie drgnęła. Prawdopodobnie była to wina zbyt szybkich działań wilka. Nim ona zdążyła zorientować się co robi, stał już kilka kroków od niej. Nie powiem, że jej się to nie spodobało, jednakże nie miała zbytniego zaufania do obcych i w każdym widziała potencjalnego oszusta, naciągacza, kłamce i kogoś, kto o niczym innym nie marzy tylko o wykorzystaniu jej postaci.
- Dlaczego? Nic nie jest i nie będzie takie samo jak kiedyś. Nie odzyskam tych samych znajomości, nie odzyskam straconego czasu, nie odzyskam swojej młodości. Długo zajmie mi również naprawienie swojej pozycji, jeżeli oczywiście uda mi się poprawić. Nie chce całe życie być emerytowanym wojownikiem. Żadnego pożytku ze mnie by nie było
Wadera zaczęła dokładniej przyglądać się samcowi. Wszystko przez białego gołębia, który ciekawie wyglądał zza karku jej towarzysza rozmów. Epicrates wyraźnie głodny, nie zwracał najmniejszej uwagi na ptaka. Najwyraźniej wreszcie się czegoś nauczył; NIE ZJADAMY INNYCH CHOWAŃCÓW. Chwilę później zauważyła również blizne na łapie basiora.
- Bitewna pamiątka, zdenerwowana partnerka czy może jeszcze coś innego? - znów posłała Alastair'owi delikatny uśmiech.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Legenda dnia Śro 20:33, 26 Lut 2014, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Alastair
Latająca Alfa Ognia


Dołączył: 24 Sty 2012
Posty: 3212
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Śro 20:52, 26 Lut 2014 Temat postu:

Alek ponownie w tempie iście anemicznym pokręcił łbem, tym razem jednak darując sobie jakiekolwiek dźwięki czy inne oznaki, świadczące o tym, iż ponownie nie do końca się z nią zgadzał. Być może był zwyczajnie za młody, zbyt mało doświadczony przez życie czy dojrzały, przez co jego światopogląd radykalnie różnił się od tego, który wykształciła sobie Legenda. Uśmiechnął się po raz kolejny - naprawdę, ktoś musiał mu ten grymas przykleić permanentnie do warg - by zaraz odezwać się spokojnym, łagodnym i w pełni opanowanym tonem głosu:
- NOWE wcale nie znaczy GORSZE. Nie warto spisać dnia na straty przez zachodem słońca - powiedziawszy to odruchem uniósł oczy ku księżycowi, majaczącemu gdzieś tam w górze.
- Kolokwialnym zachodem słońca, oczywiście! - rzucił pogodnie, powracając spojrzeniem na wilczycę. Emerytowany wojownik? Oho!
- Wojowniczka... Od teraz ostrożniej będę dobierał słowa! - zażartował. Za dużo dialogów, gubię się z wolna w znacznikach pogrubienia, argh. W każdym jednak razie, Alastair'a najpewniej nie zniechęcało wieczne paplanie (w znacznej części jakże pozbawione sensu!). Wypadało odpowiedzieć na jej pytanie. Na każde pytania wypadało odpowiadać. Tego też nauczył go tatuś. Och, kompleksy! Ali chyba przenigdy nie wyrośnie z etapu "chcę być taki jak mój wspaniały ojciec"...
- To... Taki tam, szczegół. Źle przelana frustracja... dosłownie przelana... wrzątkiem... Moja, własna, taki tam wypadek. Na ogół nie pcham się na pole bitew, a i partnerki dotąd nie poznałem lub poznałem, lecz nie jestem tego świadom - powiedział spokojnie, nieco z zażenowaniem, bo czego spodziewać się po wilku, który obecnie przyznał się do jakiegoś tam wycinka własnych wad. Bywał porywczy, jednak niezwykle rzadko. Zdarzyło mu się dwa razy: raz kiedy obecna Beta Nocy, z którą obecnie przyszło mu współpracować, obraził jego przyjaciółkę, drugi zaś kiedy Taimi bez słowa opuściła jego jaskinię... wtedy właśnie oblał się wrzątkiem.

Gołąbek trwał w spokoju przez jakiś moment, zaraz jednak rozłożył jasne skrzydła i wzniósł się w zimne, mroźne powietrze, lądując lekko na jakiejś skale nad źródełkiem. Bo o ile użyszkodniczka zdjęcie dobrze pamięta, źródełko wypływało ze skał. Stamtąd miał lepszy widok, nie tylko na same wilki, lecz na całą okolicę.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Legenda
Weteran


Dołączył: 21 Lip 2009
Posty: 1884
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Czw 9:50, 27 Lut 2014 Temat postu:

- A i owszem, nie znaczy, że są gorsze.. Jednakże należę do grona osób, zresztą jak jej uzytkowniczka, które nie są jakimiś specjalnymi miłośnikami zmian - mruknęła cicho, wbijając wzrok w jego jakże hipnotyzujące oczy.
Uśmiechnięła się delikatnie pod nosen, po czym przeciągnęła swoje zastałe kości. Znów ułożyła je w zgranym siadzie.
- Ah, bez przesady - zaśmiała się - Jak już mówiłam wojowniczką jestem ale emerytowaną, gryze tylko w ostateczności
Ah, tak. Czasy porywczości i agresji dawno minęły. Teraz pozostał spokój, harmonia i opanowanie.
- Niemiłe spotkanie z wrzątkiem? Nie przejmuj się - odchyliła grzywe, ukazując wyraźny brak sierści za uchem - Ja natomiast, jako nieporadny maluch, miałam spotkanie ze wściekłą wiewiótrką - bąknęła z wyraźną nutką śmiechu w głosie.
Oh, ukochana choroba bakteryjna userki oraz jej uciążliwe lekcje w tym stanie, tak bardzo ograniczają jej kreatywność.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Alastair
Latająca Alfa Ognia


Dołączył: 24 Sty 2012
Posty: 3212
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Czw 17:18, 27 Lut 2014 Temat postu:

Kreatywnosc uzyszkodniczki Alka umarla z powodu awarii kompa, juz drugiego w tym miesiacu. Pierwszy serwis odwiedza w lutym juz drugi raz, wiec wesolo. Z telefonu pisanie jest dla katorga, przepraszam zatem z gory... ;C
Alek zerknal na pamiatke po spotkania z gryzoniem i skinal gleboko lbem.
- Paskudne stworzenie. Swoja droga, musialas ja niezle rozgniewac - powiedzial wesolo, pogodnie usmiechajac sie, od ucha do ucha.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Legenda
Weteran


Dołączył: 21 Lip 2009
Posty: 1884
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Pią 8:04, 28 Lut 2014 Temat postu:

Ja również przepraszam za "szybkość" moich odpowiedzi.. Jestem chora i dosyć ciężko jest mi pisać na tej małej, dotykowej komóreczce :c

- Hah, być może. Byłam niegdyś dosyć denerwującą istotą - kolejny raz podczas rozmowy, wysłała swemu rozmówcy delikatny, przyjazny uśmiech.
Leg wywijała wesoło ogonem. Basior bardzo przypadł jej do gustu. Miły, uprzejmy, inteligentny. Miała o czym z nim rozmawiać. Ah, zapragnęła poznać go bliżej, dowiedzieć się o nic czegoś więcej. Ale od czego zacząć?
- Do jakiej watahy należysz?
Tak, to pytanie było chyba najlepsze jak na początek. Pamiętała, że jeszcze zanim opuściła krainę, wszyscy zawsze ją o to pytali.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Alastair
Latająca Alfa Ognia


Dołączył: 24 Sty 2012
Posty: 3212
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Pią 9:15, 28 Lut 2014 Temat postu:

Na pierwsze słowa wilczycy zareagował jeno autentycznym oraz całkiem szczerym, aczkolwiek może nieco zbyt entuzjastycznym: "Nie wierzę!". Oczywiściw okrzyk ten wypełniony był po brzegi swego rodzaju sympatią oraz wesołością - ot, cały Aluś: może nieco prosty, ale ciepły oraz otwarty.
- Należę do Watahy Ognia, od zawsze, w zasadzie - odpowiedział pogodnie na zadane przez Legendę pytanie, nisko skinąwsze weterance jasną łepetyną. Cóż, pytanie te nadal było jednym z pierwszych, także w tej kwestii niewiele się zmieniło.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Legenda
Weteran


Dołączył: 21 Lip 2009
Posty: 1884
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Pią 19:51, 28 Lut 2014 Temat postu:

Uhuhu, tak, tak. Leg niegdyś była białą, małą, puchatą kulką zła. Ah, gdzie się podziały te czasy, gdy dla zabawy podbiegała do obcych wilków i wieszała się na ich ogonach. Hah, już wtedy rósł sobie miały wojowniczek.
- Wataha Ognia.. - jej ogon kołysał się delikatnie to w lewo, to w prawo, a z pyska nie znikał serdeczny uśmiech - Wataha wody - dodała cicho, gdyż nie miała pojęcia czy wilka to w jakikolwiek sposób w ogóle interesuje.
Nie wiedziała w sumie o co go może jeszcze zapytać. Każde kolejne pytanie jakie układa w głowie wydawało jej się zbyt śmiałe, zbyt intymne, zbyt odważne, nieodpowiednie na tak krótki okres znania. Ah, koniec. Przecież nawet nie miała pewności czy basior chce kontynuować konwersacje. A może zajmował się jej osobą z nudów? Odpowiadał z grzeczności, a gdy znajdzie już coś lepszego do roboty - po prostu sobie pójdzie.
Leg.. Koniec. Zbyt długo nie spałaś.
Wadera postanowiła jednak czekać na reakcje wilka nim sama zdecyduje się podjąć kolejne działania.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Alastair
Latająca Alfa Ognia


Dołączył: 24 Sty 2012
Posty: 3212
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Pią 20:03, 28 Lut 2014 Temat postu:

Wataha Wody... Mimochodem, kiedy owa informacja do niego dotarla, przypomniala mu sie Taimi. Coz, wilczyca wiedziala, jak to zrobic, by ten na dluga ja zapamietal - nie chodzilo tu bynajmniej o dosc szpetna i rozlegla blizne na torsie czy ta mniejsza, na lapie. Taj od początku byla... Inna. Szkoda, iz wilk nie wie, ze pamiatka po ich ostatnim spotkaniu jest cala trojka szczeniat...
- Bede zbyt wscibski, jesli zapytam o to, czy istnial jakis konkretny powod, dla ktorego wlasnie Woda? - spytal dosc swobodnie, przekrecajac nieco komicznie leb, niczym zaciekawione czyms szczenie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Legenda
Weteran


Dołączył: 21 Lip 2009
Posty: 1884
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Pią 22:03, 28 Lut 2014 Temat postu:

- Hah, oczywiście, że był! Chociaż, teraz tak myślę, że to bardziej przypadek niżeli przemyślana decyzja.. - zamilkła na chwilę, przypominając sobie moment jej życia sprzed kilku lat - Przybywszy do tej krainy pierwszy raz, nie znałam nikogo. Nikogo również nie miałam, czułam się samotna. Pierwszy wilk z jakim nawiązałam kontakt, okazał się być przywódcą Watahy Wody - ah, jakież miłe wspomnienia wypełniły jej łeb na samą myśl o czarnym wilku, którego poznała gdzieś w górach. Taak, doskonale to pamiętała. Desmond.
Przez chwile jeszcze pływała we wspomnieniach, przechodziła z czasów szczenięcy, w dorosłe, przez życie nastoletnie, kończyła na ostatnich wydarzeniach. Szybko jednak wróciła myślami do jej towarzysza rozmów.
- A ty, jak mniemam, przynależysz do Watahy Ognia dzięki swojemu ojcu?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Alastair
Latająca Alfa Ognia


Dołączył: 24 Sty 2012
Posty: 3212
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Pią 22:26, 28 Lut 2014 Temat postu:

Słuchał jej słów z najwyźsza uwagą, jedynie raz na jakiś czas skinąwszy jasnym łbem. Samotność w przekonaniu Bety Ognia była najwiékszym nieszczéściem, przez co było mu nieco szkoda rozmówczyni, niemniej nie dał tego po sobie poznać. Jeszcze źle by się przez to poczuła, a tego przecież w żadnej mierze nie chciał. Zamiast Na współczuciu postanowowił więc skupić sie na odpowiedzi na zadane przez Legendę pytanie.
- Nie inaczej. Jednak przenigdy nie poczułem, by był to jakikolwiek niefart czy nieporozumienie. Tu moje miejsce, tak czuję - odpowiedział pogdnie.
- A Ty? Nie miewasz wątpliwości? - zagaił, mając jednocześnie nadzieję, iź nie jest to zbyt osobiste pytanie tudzieź nie wiąże się ono z jakimiś nieprzyjemnosciami.
Oddajcie kompa, dość żałosnych postów ;___;


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Legenda
Weteran


Dołączył: 21 Lip 2009
Posty: 1884
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Sob 0:40, 01 Mar 2014 Temat postu:

- Wątpliwości? Nie, nie, nie. Wataha Wody była moją pierwszą rodziną, jak mogłabym mieć wątpliwości, że być może to nie to? Zresztą wkrótce potem wzięłam ją pod swoje skrzydła
Na pysku Leg znów pojawił się ogromny uśmiech. Boże, jak ona się dzisiaj szczerzyła! Była pewna, że po skończeniu rozmowy ze swym towarzyszem, będą ją bolały wszystkie mięśnie odpowiedzialne za tworzenie tego jakże miłego gestu. Jej ogon wciąż kiwał się spokojnie to w jedną, to w drugą stronę.

Przyjaciel Leg, który do tej pory spokojnie leżał gdzieś w śniegu, zasyczał zły, po czym wsunął się na waderę i owinął jej szyję. Oh, cóż temu stworzeniu chodziło po głowie. Może nie spodobał mu się Alastair? Oh, nie, na pewno nie! Być może Epicrates po prostu zrobił się głodny i próbował dać znać Legendzie, że pora iść.
- Nie mój drogi, jeszcze nie - mruknęła uspokajając tym samym gada.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiekTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi Forum O wilkach Strona Główna -> Łąki Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... , 58, 59, 60  Następny
Strona 59 z 60


Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB Š 2001, 2005 phpBB Group
Theme bLock created by JR9 for stylerbb.net
Regulamin