Stare Dworzyszcze

Kyuubi · Gość

I znów poczuła się jak okaz w muzeum. Szurnęła ogonem, patrząc to na szumiącą trawę, to na niebo. Jej wzrok zatrzymał się wkońcu na swoich czarnych, zużytych skrzydłach.

Stephanie

Spojrzała na Wasp'a. Nie chciała zrobic przykrości Okami gapiąc sie na nią. Westchneła, rysując cos pazurem na piasku. Po chwili łza spłyneła z pyska na ziemie.

Wasp

Odetchnął cichutko z ulgą. Miał ochotę podziękować Stephanie za podejście do nich akurat w tym momencie i automatyczna zmianę tematu. Męczył go temat dzieci.

Stephanie

Odwróciła sie, by nie zauwazyli że, łzy spadaja na ziemie. Chlipała cicho. xd

Wasp

Spojrzał na wilczycę uważnie. Teraz szlochała cicho, a jeszcze przed chwilą sprawiała wrażenie wesołej. - Coś się stało? - spytał.

Stephanie

- opuścił mnie, mój partner mnie zostawił- powiedziała, smutnym głosem.
Otarła pysk łapą. xd

Kyuubi · Gość

Rozłożyła skrzydła. Machnęła nimi raz. Wolność. Odbiła się łapami od ziemi, by po chwili zniknąć w chmurach.

Wasp

- Skoro Cię zostawił to pewnie nie był Ciebie wart - powiedział. Patrzył na miejsce, w którym zniknęła Okami.- Nie smuć się i poszukaj sobie nowego. Tylko to poprawi Ci humor.

Stephanie

- ja go kochałam, i to bardzo- powiedziała, wtuliła sie w jego futro. xd

Kyuubi · Gość

//Może jednak zastanowisz się nad wnuczkami? :lol:

Wasp

//NIE! XD//

Odsunął się od wilczycy. - Skoro tak bardzo go kochałaś, to dlaczego się mnie tykasz?

Stephanie

- przepraszam, juz go nie kocham, on ode mnie odszedł i nigdy nie wrócił, czekałem na niego całymi dniami i nic- powiedziała, spuściła łeb.

Wasp

- W takim razie poszukaj sobie nowego - powtórzył. - Skoro od Ciebie odszedł to znaczy, że to nie była miłość.

Stephanie

- ale nikt mnie nie chce, nikt mnie nie lubi, moi przyjaciele tez odeszli- powiedziała, smutnym głosem.

Wasp

Popatrzył na wilczycę badawczym wzrokiem. Miała bardzo mało wiary w siebie... - W takim razie poszukaj nowych, prawdziwych.

Stephanie

- szukałam, może ty zostaniesz moim przyjaciele?- Spojrzała na niego z nadzieja w oczach.

Wasp

- Dla mnie przyjaźń nie na tym polega - odparł. - Mogę być Twoim znajomym, ale dla mnie przyjaciele to muszą być zaufane osoby, na które wiem, że mogę liczyć i które dobrze mnie znają.

Stephanie

Spuściła łeb...westchneła cicho. Odeszła kawałek, usiadła pod drzewem.

Wasp

Popatrzył na wilczycę beznamiętnym wzrokiem. Rubinowe ślepia nie wyrażały żadnych uczuć, tylko obojętność. - "Jak uważa. Skoro nie szuka prawdziwych przyjaciół..." - pomyślał.

Stephanie

Połozyła łeb na łapach. Nie patrzyła w strone Basiora. Przymkneła oczy.