Forum O wilkach Strona Główna
  FAQ  Szukaj  Użytkownicy  Grupy  Galerie   Rejestracja   Profil  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  Zaloguj 

Nawiedzony Las

To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiekTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi Forum O wilkach Strona Główna -> Lasy
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat
Autor Wiadomość
Hiretsuna Shinigami
Latający Wilk


Dołączył: 06 Wrz 2010
Posty: 1964
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 3/5
Skąd: Z Piekła
Płeć: Samiec

PostWysłany: Śro 19:33, 20 Kwi 2011 Temat postu: Nawiedzony Las

Jest to ogromny las który o dziwo jest ogrodzony 5 metrową siatką pod napięciem. Co kilka metrów są tabliczki typu: "Uwaga, teren prywatny" czy " Teren skażony nie wchodzić!". Takich tabliczek z innymi napisami jest wiele. Co dziwne czasami w lesie rozpościera się mgła a w tym oto lesie mieszkają jakieś małe ludziki. Niektórzy mówią że to demony niektórzy że zbłąkane dusze a inni że po prostu wygnańcy. W lesie jest droga. Na rozstaju 3 dróg stoi krzyż. Nikt tu nie próbuje wejść.

____________________________

Raven szedł lasem. Było już dosyć późno ponieważ księżyc był już wysoko na niebie. Najprawdopodobniej godzina była już bliska 24. Na dworze było dość zimno jednak nie przeszkadzało mu to ani trochę.
Przechodził właśnie koło starego celtyckiego krzyża na rozstaju dróg. Zawiał silniejszy wiatr. Wilk przystanął aby powęszyć, jednak niczego nie wyczuł w powietrzu. Kiedy chciał już ruszać, usłyszał jakieś ruchy w krzakach niedaleko krzyża. Ten stanął jak wryty. Nie wiedział czemu nie potrafił się ruszyć, co dziwne, nad lasem pojawiła się gęsta mgła koloru krwi. Basior nadstawił uszu. Coś o szkarłatnych oczach podchodziło coraz bliżej. W końcu dojrzał jakąś małą 50 centymetrową postać.
Owa postać wyglądała jak mały diabełek, lecz to coś było czarne i nie posiadało ust. Raven chciał uciec bo poczuł jak coś rozpiera go od środka. Upadł po chwili na ziemie zwijając się z bólu. Od czasu do czasu wydawał z siebie dźwięki przypominające ni to warkot ni to wycie. Ze ślepi wilka zaczęła wypływać szara mgła, a z jego ciała owa mgła jakby "parowała". Uzmysłowił sobie że to jego zła aura która staje się jeszcze bardziej zła i skażona. Jednak ostatkiem sił wilk otworzył oczy. Owego demona nie było. Pozostał tylko demoniczny śmiech. Wilk wmawiał sobie że to tylko omamy lecz ból czuł nadal. Po chwili ból się nasilił, a ten zdzierając sobie gardło ryknął na całe gardło, tak że echo długo odbijało się o drzewa.
Przypuszczał tylko jedno. Opętanie. Spojrzał na swoje pazury, były dłuższe, a kły? Przejechał po nich jęzorem. Zdawały się być grubsze i dłuższe. Basior momentalnie nie czuł bólu. Wstał i powolnym lecz zdecydowanym krokiem odszedł z lasu mając nadzieje że to "coś" go nie dopadnie po raz kolejny. z.t.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Hiretsuna Shinigami dnia Pią 20:37, 30 Wrz 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Macky
Duch


Dołączył: 29 Gru 2011
Posty: 112
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 5/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Sob 18:16, 28 Kwi 2012 Temat postu:

Duch, wraz z mgłą pojawił się. Jej kontury były mało widoczne. Z jej oczu widać było zaciekawienie.
Mack zaczęła unosić się w powietrzu. Ponieważ nikogo nie było, zaczęła się śmiać, przypominając sobie przestraszoną minę nieznajomej wilczycy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tibia
Nowy


Dołączył: 20 Cze 2011
Posty: 19
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 3/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Sob 18:21, 28 Kwi 2012 Temat postu:

idę i idę głęboki las i zobaczyłam napis
- nawiedzony las
- przestraszyłam się , ale se powiedziałam pójdę do tego lasu jak ,nie wiem co
- szłam i szłam i usłyszałam kroki myślałam że ktoś idzie , a nikogo nie było
- przestraszyłam się i uciekłam na polane


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
April
Dorosły


Dołączył: 12 Lis 2011
Posty: 900
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Pią 15:02, 04 Maj 2012 Temat postu:

April wysunęła się z pomiędzy krzaków, mrucząc coś pod nosem. Przygarbiona i skulona, szła przez las, obdarzając kolejne drzewa podejrzliwym spojrzeniem.
- Zaabraali, ukraaadli, zaabraaali, ukraadli... szeptała od niechcenia. Usiadła naprzeciw tabliczki z ostrzeżeniem.
- Zabrali!! Słyyszysz?! Rozuumieeszz mnie praaawdaaa...? - krzyknęła, kierując się najwyraźniej do... Tabliczki?
- Masz całkowitą raaację! To po proostuu świat peełen waariaatów! Trzeeba ich wszystkich wyytępiić! Świaat byyłby piękniejszy, przyjaaacieeelu! - prowadziła dalej monolog z kawałkiem drewna, mącąc panującą wokół ciszę.
- Nie, nie mam braaata - dodała po chwili. Zdrowa część jej umysłu pewnie robiła w tej chwili facepalma.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Taharaki
Latający Wilk


Dołączył: 05 Mar 2011
Posty: 3536
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Otchłani Nienawiści
Płeć: Samiec

PostWysłany: Pią 15:16, 04 Maj 2012 Temat postu:

A za jej plecami stał przez dłuższą chwilę pewien basior. Obserwował ją z niemałym zdziwieniem, wymieszanym z pewną dozą zażenowania. Był świadkiem sytuacji, której zapewne jego oczy nie winny nigdy dostrzec. Parsknął pod nosem cicho tak, iż wadera żadnym cudem nie mogła tego dosłyszeć, przy czym pokręcił z dezaprobatą głową. Obszedł waderę i kawał drewna dookoła, bacznie przyglądając się wilczycy, którą z góry skazał na opinię nienormalnej bądź nie do końca poczytalnej.
- Racz mi wybaczyć, ale zdaje mi się, że obrałaś sobie kiepskiego rozmówcę - zauważył, wzrokiem i gestem łba wskazując tabliczkę. Nie wnikał w jej słowa, bo też ileż warte są zdania wyrzucane z wariatki? Końcem jęzora zwilżył ciemny, twardy nos, chowając następnie ozór do pyska. Zatrzymał się obok wadery, przysiadając na zadzie. Łepetynę odwrócił tak, że chłód bursztynowego spojrzenia spoczął na jej facjacie.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Taharaki dnia Sob 10:31, 05 Maj 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
April
Dorosły


Dołączył: 12 Lis 2011
Posty: 900
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Pią 18:36, 04 Maj 2012 Temat postu:

Tabliczka właśnie zaczęła opowiadać o swoich perypetiach z dzieciństwa, więc April nie była zadowolona, gdy konwersacje przerwał im jakiś basior. Drewno natychmiast ucichło - było takie nieśmiałe... Tylko waderze ufało na tyle by odważyć się na rozmowę.
- Nie nauczono cie manieer? - zwróciła się ku Taharakiemu z wyrzutem - Nie należy innym przerywać pogawędki. Eliza jest bardzo wraażliwaaa i mogłaby zamknąć się w soobie. Nie chcesz tego, praaawdaaa? - to mówiąc pacnęła łapą swoją drewnianą znajomą, która zaczęła się niebezpiecznie chwiać. Po chwili tabliczka runęła na ziemię.
- Elizaaa! - zawołała wilczyca, rozpaczliwie próbując ustawić równo drążek. Wbiła go krzywo w ziemię, i zrobiła minę niewiniątka. Gdy ostrzeżenie zaczęło się przechylać, ustawiła je do pionu ogonem. Uśmiechnęła się szeroko. Eliza też.
- Po co przyszedłeś do laasu? Też chciałeś odwiedzić znajomyyych? - zapytała się przybysza. Jej nieożywiona przyjaciółka powiedziała, że go tu jeszcze nie widziała.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Taharaki
Latający Wilk


Dołączył: 05 Mar 2011
Posty: 3536
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Otchłani Nienawiści
Płeć: Samiec

PostWysłany: Sob 10:39, 05 Maj 2012 Temat postu:

Westchnął, wywróciwszy teatralnie ślepiami, niejako w geście politowania czy też nieco wręcz zdegustowania zachowaniem wadery. Obserwował ją całkiem uważnie, jedynie co jakiś czas machnąwszy leniwie końcówką ciemnego ogona. Gdy ta usilnie próbowała naprostować tabliczkę, podszedł doń i wbił ją mocniej w ziemię - nie okłamujmy, jako basior posiadał zapewne więcej siły i krzepy, niż wadera, która do tego (o ile userka dobrze pamięta) sama nieraz podkreśla swój stosunkowo niewielki wzrost i mniejszą masę. Oblizał pysk lubieżnie, odstępując od kawałka drewna na jakimś pręcie, odsunął się kilka kroków i przekręcił łeb, jakby upewniając się, czy teraz stoi choć w miarę prosto. Powoli i ociężale podążył ku waderze, zajmując dawną pozycję. Zapewne spiorunowałby ją teraz spojrzeniem, gdyby nie pewien drobny i mało istotny szczegół: niewiele interesował go ktokolwiek inny, kto nie był nim samym lub też kimś z rodziny.
- Jeśli ktokolwiek nie zna podstawowych zasad dobrego wychowania, nie jestem to ja, zapewniam Cię. Naskakiwanie na kogoś bez najmniejszego powodu zdaje się nie jest najbardziej kulturalnym czynem, jakiego mogłaś się dopuścić - mruknął z odrobiną jadu, odpowiedź swoją poprzedzając donośnym mlaśnięciem. Kątem oka skontrolował tabliczkę z ostrzeżeniem. Jakoś stała. Na pewno lepiej, aniżeli jeszcze chwilę temu. Pokręcił dyskretnie, niezbyt to energicznie, łbem. W jego głowie zrodziła się masa teorii na temat siedzącej naprzeciw wilczycy: może uderzyła się zbyt mocno w łeb, może się taka urodziła, może spotkała demona i poszło jej na psyche, doszczętnie niszcząc jej umysł? Potrząsnął głową, jakby wyzbywając się natrętnych refleksji.
- Taharaki - rzucił całkiem beznamiętnie, z ogromną dozą obojętności. No, przynajmniej tego, że się nie przedstawił tamta nie będzie miała prawa mu zarzucić! Poruszył leniwie prawym uchem.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
April
Dorosły


Dołączył: 12 Lis 2011
Posty: 900
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Sob 11:10, 05 Maj 2012 Temat postu:

Gdyby Taharaki mógł usłyszeć Elizę, zapewne spotkałby się z podziękowaniami. Niestety nie mógł usłyszeć, a April nie raczyła przekazać basiorowi jej słów. Nie chodzi o to, że była jakimś gburem, ale o święte przekonanie, że tabliczka naprawdę wydaję z siebie fizyczny głos. Teraz, gdy Eliza stała prosto, wadera mogła cofnąć swój ogon. Zlustrowała uważnym spojrzeniem rozmówcę.
- April - przedstawiła się równie krótko. Zastrzygła powoli długim uchem. Przybysz pomógł jej drewnianej przyjaciółce, więc zakwalikowała go do grupy godnych rozmowy. Sęk w tym, że nagle skończyły się jej oryginalne pomysły na zaczęcie konwersacji, więc zaczęła od najbardziej uniwersalnego a zarazem pospolitego tekstu.
- Ładną mamy podoodę - powiedziała ni to twierdząc, ni to pytając. Niezbyt dobrane słowa, biorąc pod uwagę zleżały śnieg i atmosferę lasu. Ale kto wie, może Taharaki uwielbia taką aurę? Nie każdy musi przepadać za słońcem. Wadera przeczesała łapą zmierzwioną grzywkę, po czym wbiła w wilka świdrujące spojrzenie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Taharaki
Latający Wilk


Dołączył: 05 Mar 2011
Posty: 3536
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Otchłani Nienawiści
Płeć: Samiec

PostWysłany: Sob 12:15, 05 Maj 2012 Temat postu:

Zapewne gdyby uwielbiał słońce, nigdy nie dołączyłby do Watahy Nocy. Niemniej jednak specjalnym fanatykiem śniegu i zimy także nie był. Taka wiosna - niezbyt gorąca i upalna, jednakże pozbawiona mrozu czy lodu - byłaby wręcz idealnym wyśrodkowaniem. Uderzył potężnym ogonem o podłoże, a drobinki śniegu poderwały się do krótkiego, niskiego lotu, po ułamkach sekundy ponownie lądując na ziemi, tuż obok kity basiora. April. Och ironio, czyż już samo jej miano nie powodowało choć fikcyjnego ocieplenia? Tak czy inaczej, spojrzał na nią ozięble, acz z pewną dozą niechęci, gdy wspomniała o pogodzie.
- Zależy kto co lubi. - odburknął pod nosem, na tyle jednak głośno, że wilczyca bez problemu mogła tego dostrzec. Widocznie jego potencjalnej rozmówczyni prowadzenie dialogu łatwiej szło z przyrodą nieożywioną, aniżeli z rzeczywiście żyjącymi istotami. Cóż, i tak przecie w życiu bywa. Widocznie umęczona egzystencją stara się uciec od otaczającej ją rzeczywistości, tworząc własny, równoległy światek. Skoro pragnie się w nim zamknąć - proszę bardzo, chyba niepotrzebny jest tu i nasz Taharaki. Pokręcił w milczeniu łbem.
- Osobiście preferowałbym, aby ktoś oddał nam wreszcie wiosnę - skwitował, odwracając na moment spojrzenie od wadery. Chłód jego bursztynowego spojrzenia zawisł gdzieś w przestrzeni, na bliżej nieokreślonym punkcie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
April
Dorosły


Dołączył: 12 Lis 2011
Posty: 900
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Sob 13:14, 05 Maj 2012 Temat postu:

Wszechobecny biały puch stawał się w nadmiarze irytujący. Szczególnie, gdy utrzymuje się już zbyt długo. Drużynie wyznaczonej do ratowania wiosny chyba to nie przeszkadzało.
- Niedługo powinno przyjść ociepleenie - odparła z nadzieją. Ciekawe ile będzie trwało to "niedługo". Wadera poprawiła swoje jasnozielone gogle. W cieniu wydawały się być matowe i prawie bezbarwne. Gdyby postawić je teraz w mocnym świetle słonecznym zapewne zajaśniałyby nieznacznie. Właściwość szkła uranowego, z którego to zostały wykonane.
- To miejsce jest trochę podejrzaane, niee sądzisz? - zapytała obserwując poruszające się między drzewami cienie. Właściwie to gdy sobie spacerowała po kranie to nie zwracała uwagi na to czy jest na pełnych spokoju polanach, czy w pełnych niebezpieczeństw wąwozach. Może powinna zacząć patrzeć na drogę? Uniknęłaby wtedy sytuacji, w których siedzi sama w pełnym duchów lesie. Nie zawsze znajdzie się towarzysz, którego można użyć jako żywej tarczy. Wilczyca nastawiła uszy na sztorc, nasłuchując podejrzanych dźwięków z głębi puszczy. Po paru minutach znudziło się jej to zajęcie, więc wlepiła spojrzenie w podłoże, które nagle stało się nadzwyczaj ciekawe.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Taharaki
Latający Wilk


Dołączył: 05 Mar 2011
Posty: 3536
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Otchłani Nienawiści
Płeć: Samiec

PostWysłany: Sob 13:28, 05 Maj 2012 Temat postu:

Ocieplenie. Byle nie zbyt gwałtowne, wszakże futro co prawda jakąś tam izolację stwarza, niemniej jednak prócz tego niemiłosiernie grzeje. Skontrolował postać wadery, powracając do niej spojrzeniem w momencie, kiedy ta poprawiła gogle. Jakby nie patrzeć, był na ruch wyczulony. W końcu zamierzał stać się najlepszym z najlepszych tropicieli, czyż to nie wymaga tego typu czujności? Zastrzygł uchem. Podejrzane? Zależy jak na to spojrzeć...
- Ocieplenie powiadasz. Jakoś ostatnio tracę ostatnie przebłyski nadziei na taki stan rzeczy - skwitował chłodno, bez najmniejszego nawet cienia emocji zawartej w głosie czy też w wyrazie pyska, na którym oto nadal uparcie gościł tzw. pokerface. Faktem było, że przestał liczyć, że oto zbudzi się pewnego ranka, opuści jaskinię i na dzieńdobry nie ugrzęźnie w śnieżnej zaspie. Z każdą kolejną chwilą zima zdawała się stawać czymś coraz bardziej naturalnym, nawet ta tak bezlitośnie się przeciągająca. Jakby nie patrzeć, podobno przyzwyczaić można się do wszystkiego.
- Podejrzane? Dlaczego tak uważasz? - spytał, delikatnie unosząc prawy łuk brwiowy, marszcząc przy tym nieznacznie czoło, co jest całkiem naturalnym, biorąc pod uwagę budowę facjaty i działanie jej mięśni czy ścięgien. Zwilżył gwałtownym uderzeniem ozora ciemny nos, a spojrzenie jego z wolna omiotło okolicę, całkiem się nie spiesząc. Cienie były przecie wszędzie tam, gdzie istniało jakiekolwiek życie. Skontrolował napis na tabliczce. Nawiedzony Las? Też coś. Jakoś przestał wierzyć w te bajki po pierwszym spotkaniu z Sasorim. Po drugim wiedział, że nie ma się czego obawiać, nie mając nic do stracenia. A cóż nasz Taharaki posiadał? Trochę strzępów futra, bliznę na piersi i na oku - pamiątkę po drugim zatargu z demonem. Jedynie martwiłby się zapewne o Carly. Nie chciał, aby znów została z tym wszystkim tak paskudnie sama...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
April
Dorosły


Dołączył: 12 Lis 2011
Posty: 900
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Sob 14:35, 05 Maj 2012 Temat postu:

Wpatrywała się w bursztynowe ślepia Taharakiego, jakby próbując rozgryźć jego myśli. Obojętność basiora była dla niej nieco drażniąca. Czuła się nieswojo słysząc beznamiętny ton jego głosu i niezmienną minę. Przekręciła pysk w drugą stronę i wskazała łapą metalową siatkę.
- Ogrodzenie jest podejrzaane - stwierdziła z pewnością siebie - Ten kto to zbudował, zapewne nie chciał żeby ktookoolwiek tu się dostał. A moożee wydostaaał...? - wyjaśniła swój tok rozumowania. Podeszła bliżej do płotu i podniosła łeb w górę, mierząc jej wysokość. Przyjrzała się dokładnie metalowemu drutowi.
- W dodatku jeest pod napięciem. Po co stawiać takie zabezpieczenie, kiedy nieema się niiic do ukryciaaa? - dodała z uśmieszkiem na kufie. Tajemnicze ogrodzenie w połączeniu z atmosferą lasu dawało do myślenia. Gdyby była to zwykła łąka, mogłoby się dojść do wniosku, że to ludzkie pastwisko. Ale to nie była łąka. April wpadła na pomysł, że gdzieś niedaleko powinien być przetwornik prądu. Chętnie by taki zabrała ze sobą. Poszukała go spojrzeniem. Gdy nie odnalazła żadnego w zasięgu wzroku, zaprzestała poszukiwań. Wolała nie oddalać się z miejsca, w którym czuła się w miarę bezpiecznie.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez April dnia Sob 14:38, 05 Maj 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Taharaki
Latający Wilk


Dołączył: 05 Mar 2011
Posty: 3536
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Otchłani Nienawiści
Płeć: Samiec

PostWysłany: Sob 15:06, 05 Maj 2012 Temat postu:

Pokręcił łbem. Jakoś nie był to typ, który rozpatruje rzeczywistość, doszukując się wszędzie jakiś podejrzanych tajemnic czy węsząc spisków. Gada z przedmiotami, do tego paranoiczka... Nie za wiele, jak na jedną, całkiem niestarą wilczycę? Westchnął zrezygnowany, podchodząc do ogrodzenia.
- Jasne, mieszka tam banda szalonych naukowców, którzy produkują potwory. - rzucił cynicznie, a prześmiewczy grymas, przypominający zapewne nieco uśmiech, przemknął przez jego facjatę. O ile na początku wadera ta nieco go intrygowała czy zastanawiała, teraz zwyczajnie go śmieszyła. Wpadł na myśl, że może przerzucić wilczycę przez ogrodzenie i sprawdzić jej reakcję, jednak szybko uznał ten pomysł za absurdalny i niedorzeczny, nie był widocznie aż tak bezdusznym łotrem. Wykrzywił pysk w uśmiechu, jakby nabijając się z własnych myśli, z wizji wariatki po drugiej stronie "podejrzanego" płotu. Był to był. Niewiele go to obchodziło. Pchać nos w kłopoty? Nie tym razem.
- Możemy się przekopać pod ogrodzeniem i wykraść im tajemnicze procedury produkcji całej masy nienormalnych stworzeń, dogadalibyście się - skwitował, wypuszczając głośno nagromadzone w płucach powietrze, czemu towarzyszył cichy świst.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
April
Dorosły


Dołączył: 12 Lis 2011
Posty: 900
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Nie 18:37, 06 Maj 2012 Temat postu:

A, że April była normalną inaczej, beztroską istotą, nie przejęła się ironią w głosie Taharakiego. Możliwe, że nawet jej nie dostrzegła, zajęta analizą struktury drucianej siatki. Zaiste, bardzo ciekawe zajęcie... Wadera zamiotła ogonem warstwę śniegu, wzburzając przy tym biały puch.
- A chce Ci się tyle kopaać? - skrzywiła się w odpowiedzi na propozycje basiora. Osobiście wolałaby wdrapać się na ogrodzenie i powoli zejść na drugą stronę. Prąd? Z elektrycznym pastuchem wilk może sobie poradzić w parę sekund. Nie wymaga to szczególnych zdolności.
- Nie dogaduje się z większością stworzeń, więc wątpie by tym razem cooś się zmieeniłoo - rzuciła do rozmówcy. Nie odziedziczyła po rodzicach specjalnych umiejętności społecznych. Szczerze mówiąc to żadnych. Nie wyglądała jednak na kogoś, kto by się tym przejmował. Wilczyca uśmiechnęła się szeroko, gdyż zauważyła w otoczeniu więcej drewnianych tabliczek. Z tymi natomiast dogadywała się jak najbardziej. To oznacza więcej przyjaciół! Ona kocha swoich przyjaciół, chyba że są kwiatami doniczkowymi. Wtedy ich nie kocha. Kwiaty doniczkowe są złe i planują coś jej zrobić. To pewne.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez April dnia Nie 18:40, 06 Maj 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Taharaki
Latający Wilk


Dołączył: 05 Mar 2011
Posty: 3536
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Otchłani Nienawiści
Płeć: Samiec

PostWysłany: Pon 10:33, 07 Maj 2012 Temat postu:

Pokręcił łbem z niemałym rozbawieniem. Jego pysk wykrzywił się w krzywym, uśmiechopodobnym grymasie, raczej nie przywołującym miłych i przyjaznych skojarzeń. Wywrócił oczyma, ciężko wzdychając - ot, jakby był przynajmniej starcem, ciężko stąpającym czy z ledwością utrzymującym się minimum egzystencji. Machnął zamaszyście całkiem gęstym i ciężkim ogonem, uderzając nim o jedną w tabliczek. Ta jednak, całkiem niewzruszona, jakby niczego nie poczuła, tkwiła sobie prosto w ziemię wbita, zapewne w umyśle April łypała na samca wściekle swymi drewnianymi ślepiami. On się jednak tym w ogóle nie przejął.
- Nie wydaje mi się, żeby ogrodzenie miało wybitnie nisko położone swoje... fundamenty? - mruknął. No bo w sumie jak nazywa się ta część siatki, co to ukryta jest pod ziemią? Zakopana? Zapomniana? A może wcale jej nie było? To jednak zdawało się w obecnej chwili samcowi zbyt absurdalne, bo jakoś przecież ogrodzenie stabilnie się trzymać musi. Zwilżył w zamyśleniu ciemny nos. Nie, żeby szczególnie zależało mu na dostaniu się na tamtą stronę siatkowego muru, nie w tym rzecz. Po prostu zainteresowało go, jak taki kawał płotu trzyma się twardo podłoża, bądź co bądź pięć metrów wysokości to całkiem sporo... W zasadzie najmniejszej ochoty nie miał pokonywać ogrodzenia, wszelkie jego odzywki były raczej spowodowane chęcią podpuszczenia wariatki i przyuważenia jej reakcji. Sam nie miał nawet minimalnej chęci pakowania się w tarapaty. Nie dziś. Dzisiaj jest na to za zimno.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
April
Dorosły


Dołączył: 12 Lis 2011
Posty: 900
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Śro 18:41, 09 Maj 2012 Temat postu:

Zamyśliła się na chwilę, dłubiąc pazurem w śniegu. Zmrużyła oczy, i spojrzała w górę.
- Ziemia jest zamarznięta. Jaak niby zamierzasz kopać? - zapytała, przekrzywiając głowę. Gdyby Taharaki miał zamiar przejść w ten sposób na drugą stronę, musiałby zadać sobie sporo trudu. Wadera przesunęła się obok ogrodzenia, oglądając dokładnie każda część. Ciekawił ją fakt jak jest zbudowana. Taka informacja na bank się jej przyda w przyszłości. Na przykład, kiedy będzie chciała ogrodzić sobie jaskinie przed barbarzyńskimi napadami kwiatów doniczkowych. Taaak, wtedy na pewno wykorzysta zdobytą wiedzę. Przylgnęła do ziemi, i analizowała druciany płot, przyglądając się mu pod każdym możliwym kątem. Z żalem zauważyła, że pod śniegiem znajdują się jedynie wilgotne gałązki. Żadnych suchych. Nie chciała ryzykować kopnięcia prądem, więc westchnęła cicho i dalej obserwowała swój obiekt. Ten, o dziwo nie wydawał żadnych dźwięków, nie patrzył się na nią, nie poruszał. Dlatego był ciekawy. W sumie tak czy siak byłby ciekawy, ale nie wnikajmy już tak w szczegóły. Wilczyca obróciła się, i skierowała wymowne spojrzenie w stronę swojego rozmówcy. Nie miał przy sobie żadnych izolatorów? Ah, jaka szkoda... April pokręciła łbem, i dalej kontynuowała obserwacje, czekając cierpliwie na odpowiedź basiora.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Taharaki
Latający Wilk


Dołączył: 05 Mar 2011
Posty: 3536
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Otchłani Nienawiści
Płeć: Samiec

PostWysłany: Pią 13:08, 11 Maj 2012 Temat postu:

.. wybacz , że tak późno odpisuję, ale kiepskie samopoczucie jakby mi to skutecznie utrudniło ;/

Taharaki pokręcił łbem. Czyli szanowna Kwietniowa brała jego słowa całkiem poważnie, rzeczywiście zamierzając pokonać ogrodzenie. Wariatka. Był co prawda tego pewien już wcześniej, teraz jednak wszelkie przebłyski zwątpienia zniknęły, niczym złowrogie cienie wraz z zachodem słońca. Wypuścił głośno powietrze, patrząc na waderę jak na jakiego kosmitę - przynajmniej!
- Skoro przeszkodą Ci nieco zmarzniętej ziemi, nie mamy o czym gadać. - skwitował, obserwując z politowaniem postępowania tamtej. Pierwszy raz poczuł tak niesłychaną wdzięczność Matce Naturze za to, iż stworzyła go w pełni normalnym umysłowo. Wolał już tę swoją... jakby to subtelnie nazwać... niepełnoprawność emocjonalną. Ta mu aż tak nie komplikowała życia, a już na pewno nie nakłaniała do rozmowy z kawałkiem drewna wbitym w ziemię. Pokręcił łepetyną, widząc rosnące zainteresowanie wilczycy płotem. Na co jej to wszystko wiedzieć, po co zadawać sobie trud, by przedrzeć się na drugą stronę? Kompletny bezsens, przecież Taharakiemu dobrze było tu, po tej właściwej stronie siatkowej przeszkody. Położył się znużony na brzuchu, nie bacząc na miękki puch, który uporczywie ziębił jego "podwozie". Jego bursztynowe ślepia jednak nadal podążały za każdym, najmniejszym nawet, drgnięciem czy poruszeniem się April.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
April
Dorosły


Dołączył: 12 Lis 2011
Posty: 900
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Wto 21:36, 15 Maj 2012 Temat postu:

//Teraz to ja powinnam przepraszać. Brak czasu i weny :/

Usiadła i obróciła się w stronę Taharakiego, gdy ten odpowiedział.
- To ty zamierzałeś kopać - odparła - Ja nie mam zamiaaru - dodała, mrużąc ślepia, po czym wróciła do niezmiernie interesującej obserwacji ogrodzenia.
- Ja chciałam się wdrapać na górę, i powooli zejść na zieemię - wytłumaczyła, wskazując łapą na szczyt siatki. Uśmiechnęła się pod nosem. W zasadzie, nie była pewna czy schodzenie po płocie wysokim na pięć metrów jest na pewno bezpieczne. Upadek z takiej wysokości mógł okazać się groźny, a o wypadek nietrudno. Wystarczy, że łapa lekko się poślizgnie, a już wzrasta ryzyko. Taka perspektywa nie uśmiechała się April. Wadera zerknęła na basiora. Ta jego grobowa mina stawała się coraz bardziej irytująca. Mógłby się uśmiechnąć, skrzywić... Cokolwiek, co poinformowałoby wilczycę o jego emocjach. Bo szczerze mówiąc, nie wiedziała jak się w tej chwili zachować.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Taharaki
Latający Wilk


Dołączył: 05 Mar 2011
Posty: 3536
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Otchłani Nienawiści
Płeć: Samiec

PostWysłany: Wto 22:06, 15 Maj 2012 Temat postu:

// nie ma sprawy, zdarza się ;D //

Ależ niech się zachowuje, jak podpowiada serce, skoro rozum... nie może. Z całym szacunkiem do userki, rzecz jasna. Wypowiedź ma nie ma na celu urażenie kogokolwiek, wiadomo. Taharaki pokręcił łepetyną, z nieskrywaną dezaprobatą. Wypuścił z niegłośnym wistem powietrze.
- I dać się usmażyć. Rzeczywiście, sensowne. - rzucił z przekąsem, wlepiając w waderę wejrzenie bursztynowych oczu. Z wolna podszedł w jej stronę czy też podszedł bliżej, userka wszakże nie pamięta, gdzie basior ów się znajdował kilka postów temu, a odnalezienie tejże informacji zapewne zajęło by nieco czasu. Tak więc uznajmy, że wilk stanął nieopodal wadery.
- Po prawdzie ja w ogóle się tam nie wybieram.[ - mruknął beznamiętnie, szczególny nacisk kładąc na słowa "w ogóle". Zwilżył nos jęzorem, spoglądając na siatkę. Po krótkim jednakże momencie spojrzeniem powrócił na April. Powinien uznać ją za świra i dla własnego bezpieczeństwa trzymać się z dala, a tymczasem tkwił tutaj, tak niedaleko tejże postaci. Polubił ją. Zabawne. Taharaki na ogół nie lubił nikogo.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
April
Dorosły


Dołączył: 12 Lis 2011
Posty: 900
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Wto 22:47, 15 Maj 2012 Temat postu:

Bezwiednie pomachała szarą kitą. Wróciła do pozycja siedzącej, wyprostowała się i opatuliła łapy ogonem. Dzięki temu było jej znacznie cieplej. Miła odmiana w tym chłodnym świecie.
- Jeżeli od razu się na nie rzucisz to oczywiście, że źle skoończyysz. Ale, gdy w jakiś sposób je uziemiisz, będziesz bezpieeczny - odparła, mrużąc powoli powieki. Zerkała na cienie przemykające od czasu do czasu między drzewami. Dość niepokojące, ale jeśli do tej pory nic się nie stało, to raczej nic złego się nie wydarzy. Przynajmniej nie zapowiadało się na to w tej chwili.
- Szkoda... - podsumowała słowa basiora dotyczące jego decyzji co do ogrodzenia. April nadal intrygowała ta sprawa, ale nie zamierzała nigdzie wybierać się sama. Może i oszalała, ale na pewno nie zgłupiała. Nie, to w żadnym wypadku nie jest jedno i to samo


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiekTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi Forum O wilkach Strona Główna -> Lasy Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następny
Strona 1 z 7


Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB Š 2001, 2005 phpBB Group
Theme bLock created by JR9 for stylerbb.net
Regulamin