Stare Dworzyszcze

Ramona

Przyjrzała się jednemu wilkowi, po chwili poznała go Wasp - Siema - krzyknęła radosna, w pierwszej chwili go nie poznała, ale teraz już tak, podbiegła do niego i machnęła ogonem, uśmiechnęła się - co tu robisz? - spytała. Kątem oka zauważyła szczeniaka - hej - przywitała się.

Wasp

- Właśnie sprawdzam czy przeciętne szczenię jest w stanie wytrzymać moje wybitnie wkurzające spojrzenie - odpowiedział nie spuszczając z małego wzroku. Po chwili spytał z nutą niedowierzania w głosie - Nie poznałaś mnie?

Ramona

Spojrzała uśmiechnięta na niego - na pierwszy rzut oka, nie... - zaśmiała się, sama nie wiedziała dlaczego, może, on ma na nią taki wpływ - sorry, a ten szczeniak ciekawy nie,... - śmiała się jeszcze bardziej, nie mogła się powstrzymać - mhm...chwilka - powiedziała i przyprowadziła się do porządku, dzisiaj miała ciężką głowę. Patrzyła na niego.

Wasp

Na chwilę oderwał wzrok od szczeniaka, by przenieśc go na Ramonę. Momentalnie z cłodnych, czerwonych ślepi jego oczy zmieniły się w oczy wesołe i połyskujące radośnie jak dwa rubiny. - A co u Ciebie? Wydarzyło się coś ciekawego?

Ramona

- niee... nic ciekawego... - mlasnęła jęzorem, patrzyła na niego - coś taki chłodny i mroczny, taki jak ja, niby jestem mroczna i zła, a przy tobie jak szczeniak się zachowuje, o ten tutaj - uśmiechnęła się, rozejrzała się, nawet nie było zwierzyny, odwróciła się w stronę Waspa.

Wasp

- Ja? Chłodny i mHroczny? - spytał i roześmiał się. Po chwili dodał z uśmiechem. - Nie sądze. Zachowuję się normalnie, jak zawsze... A dziś nawet wyjątkowo rozpiera mnie energia - Widocznie w historii jego psychozy dziś po raz pierwszy wkroczył w fazę manii.

Ramona

Rozszerzyła oczy - no rzeczywiście.. - śmiała się, - widzę, aż za nadto cię rozpiera - uśmiechnęła się. Machała ogonem.

Wasp

Uśmiechnął sie spokojnie. - Ale jak mógłbym się nie cieszyć - powiedział. - Moja partnerka, Renna, po długiej nieobecności chyba na stałe wróciła do naszej krainy.

Ramona

Spojrzała na Waspa, przestała się śmiać, ale uśmiech miała nadal, - to fajnie- powiedziała, zamyśliła się.

Wasp

- Mhm - mruknął tylko w odpoweidzi. Przez chwilę zastanawiał sięco powiedzieć, aż w końcu się odezwał. - A Ty? Poznałas kogos interesującego?

Ramona

Spojrzała na niego - nie - odpowiedziała krótko, - może kiedy indziej.... - powiedziała, nie wiedziała co powiedzieć.

Wasp

- No tak... nic na siłę - powiedział. - Najwazniejsze żeby znaleźć tą naprawdę odpowiednią osobę i nie przeżywać ciągłych zawodów miłosnych.

Shadney

Weszła, delikatnie stąpając łapami po ziemi, otrząsnęła się, równie cicho jak szła. Wodziła wzrokiem po ziemi, nie wiedząc czego szuka, po dłużej drodze usiadła, tuż obok pobliskiego drzewa, opierając pysk o jego pień, przymrużyła lekko oczy, w znak niepewności i zapomnienia.

Wasp

Z braku lepszego zajęcia, znów wsparł się łapami o zniszczony, kamienny parapet, ułożył na nim pysk. Z zewnątrz nie był widoczny w oknie, jedynie rubinowe ślepia połyskiwały w ciemności. Rozejrzał się, wzrok zatrzymał na chwilę na siedzącej w oddali waderze.

Shadney

Usłyszała lekki szelest wzlatujących liści, oraz czyjś wzrok na swoim ciele, machnęła ogonem, co spowodowały podmuch wszystkiego co miała pod ogonem. Jednak nie zamierzała robić żadnych ruchów kierujących do rozpatrzenia dziwnego zjawiska/stworzenia, poruszającego się w niewiadomym miejscu.

Wasp

Wciąż obserwował wilczycę siedząca na dole. Dokładnie widział machnięcie ogonem. Nerwowe? Bardzo możliwe... Jego przenikliwe spojrzenie potrafiło wyprowadzić z równowagi każdego. Na chwilę oderwał wzrok od wadery, rozglądając się za tym przestraszonym szczeniaczkiem, który jeszcze niedawno kręcił się w okolicy.

Shadney

Dochodzące ruchy były coraz głośniejsze, poczuła lekki dreszcz na ciele, gwałtownie wstała otwierając przy tym ślepia, spojrzała w górę, na boki i wszędzie gdzie mogła dojrzeć. Ujrzała parę wilków, jednakże jeden utkwił jej najbardziej w pamięci, skradła się pod sam Zamek, zaszła go od tyłu, szturchnęła lekko łapą w tylną część ciała:
- A co Ty tu robisz?
Spytała ni stąd i zowąd, cóż innego mogła powiedzieć, po małym incydencie przed przemową?

Wasp

/Mnie? xD Wasp siedzi w oknie, wewnątrz ruin zamku/

Shadney

//Dobra cicho! xD
..ja właśnie tak uważnie czytam, ale co się dziwić, noc jest. Zaraz edytuję posta i będzie good.\\

Wasp

Gdy wilczyca szturchnęła go w tyłek, aż podskoczył zaskoczony. Odwrócił się gwałtownie, ledwie utrzymując równowagę na szerokim, lecz śliskim parapecie. - Ja? Podziwiam gwiazdozbiory - odparł. Zmierzył waderę uważnym spojrzeniem i dodał. - O to samo mógłbym zapytać Ciebie.