Stare Dworzyszcze

Hiretsuna Shinigami

Przytuliłem małą po czym puściłem ją-Niema sprawy-powiedziałem z uśmiechem na pysku,założylem kapelusz który spadł mi z głowy a ja zapomniałem zamknąć ślepi,teraz mała mogła zobaczyć moje straszne bursztynowe ślepia.

Helmi

Zeskoczyła z wilka i wbiła w niego spojrzenie, zamaszyście merdając ogonem. Nie była taka szczęśliwa, odkąd ostatni raz spotkała Atritę. Tęskniła za tą waderą. Bardzo. Popatrzyła na oczy Ravena i przekrzywiła łebek.
- Masz bardzo ciekawe oczy - powiedziała. Ślepia rozmówcy jej nie przerażały - Helmi prawie niczego się nie bała.

Hiretsuna Shinigami

Założyłem kapelusz po czym poprawiłem go-Dzięki ty też masz ciekawe,czerwone mało spotykane-powiedziałem z uśmiechem,położyłem się na brzuchu i wpatrywałem w małą.

//Ja spadam jutro będe//

Helmi

Usiadła. Jej puchaty ogonek wciąż zamiatał porośnięte trawą podłoże, zdradzając wyśmienity nastrój Helmi.
- Wszyscy mi mówią, że czerwone oczy to oczy diabelskie i pewnie mam takie, bo jestem niegrzeczna - powiedziała.

Hiretsuna Shinigami

Uśmiechnołem się do małej-Skąd,wiesz niektózy boją się moich ślepi bo takie są mało spotykane-powiedziałęm z uśmiechem.Zdjołem kapelusz aby małą przyjżała się moim ślepiom i dużej bliźnie na lewym ślepiu.

Helmi

- Kto co zrobił taką bliznę? - zapytała, z wielkim zainteresowaniem przyglądając się szramie na oku. Jeszcze nigdy nie widziała tak wielkiej blizny. - Walczyłeś z kimś?

Hiretsuna Shinigami

Z niedzwiedizem polarnym i ludzmi ale to szczegół-powiedziałem.Załozyłem kapelusz na łeb i uśmiechnołem sie do małej obnażając moje długie,ostre kły.

Helmi

Przyczołgała się do Ravena i przytuliła do jego łapy, a łebek zadarła, patrząc na niego błagalnym wzrokiem.
- Opowiedziałbyś mi o tym? - zapytała. Helmi niczego nie uwielbiała tak, jak słuchania autentycznych historii. Atrita zawsze jej ich mnóstwo opowiadała.

Hiretsuna Shinigami

Niech ci będzie-powiedziałem-Jużrobi się ciemno to ja może rozpale ognisko i opowiem ci ok?-spytałem,poprawiłem kapelusz i poszedłem pozbierać patyków na ognisko.Po chwili przyszedłęm z kupą gałęzi niesionych w pysku,na grzbiecie i ogonie,poukłądałem je i podpaliłem Saksą.Ogień był miły i cieplutki.

Helmi

- Dobrze - odpowiedziała. Obserwowała każdy ruch Ravena z prawdziwym podziwem. Ciekawiło ja, gdzie wilk nauczył się takiej zaradności. Gdy ognisko zaczęło się palić, Helmi przysunęła się do płomieni, żeby się ogrzać. Zachowała jednak bezpieczną odległość.

Hiretsuna Shinigami

Przysunołem się na miejsce obok Helmi-Więc tak-powiedziałem wziołem wdech
-Zaczeło się od tego że ludzie wzieli mnie i moją rodzinę w niewole-powiedziałem i poprawiłem kapelusz-Moich rodziców zabili z powodu że wszczepione dna konia nie przyjeło się u nich więc musieli ich zabić.Była moja kolej,chłopak przyszedł po mnie i wziął mnie na ręce a ja wgryzłęm się w jego dłoń a potem w nogę.Kiedy uciekałem zaatakowały mnie psy myśliwskie,zrobiły mi małą szramę lecz pozabijałem kundle i uciekłem.Najgorsze było potem,daleka północ ja sam i niedzwiedz polarny któy szedł za mną-powiedziałem i urwałem.

Helmi

- Jeeej... - szepnęła cichutko, Raven chyba tego nie dosłyszał. Patrzyła na niego z narastającym uznaniem w czerwonych ślepkach. - Musisz być naprawdę silny i zaradny, skoro udało ci się wyjść obronną łapą z takich walk.

Hiretsuna Shinigami

No wiesz starczało wtedy mieć refleks,zwinność i troche siły-powiedziałem
-Wracając do historii niedzwiedz stanoł mi pewnego dnia na drodze.Wykrwawiłęm się przez walke ponieważ ten drasnoł mnie łapą w szramew na oku która się otworzyła.Po pwenym czasie zabiłem niedzwiedzia i pożywiłem się nim,skórę założyłem na siebie i trafiłem tutaj-dokończyłęm z uśmiechem,poprawiłem kapelusz.

Helmi

- Musisz być bardzo odważny, prawda? - powiedziała. - Pewnie mało kto w ogóle by się zdecydował na walkę z niedźwiedziem, tylko od razu by uciekł albo się poddał.

Hiretsuna Shinigami

Znaczy nie wtedy byłem młody i adrenaliiny pełno-powiedziałem skubiąc łapą futro z brody.Spojżałem na małą,poprawiłem kapelusz-No teraz też mógłbym walczyć ale nie zabiłbym go tak szybko-dodałem na koniec z uśmiechem.

Helmi

- Ty już tyle razy walczyłeś, a ja nawet nie widziałam walki na żywo... - powiedziała i położyła się przy ogniu. Wyciągnęła ku niemu łapki - tak miło ogrzewał w zimny, jesienny wieczór!

Hiretsuna Shinigami

No trudno może kiedyś zobaczysz kogoś w akcji-powiedziałem z uśmiechem na pysku.Przysunąłem się do ognia i wyjołem dwa awałki suszonego mięsa foki
-Spróbuj dobre a lepsze na ciepło-powedziałem,nabiłem kawałek mięsa na patyk i wsadziłem do ognia.Po chwili wyjołem i zaczołem jeść.

Helmi

- Z jakiego zwierzęcia jest to mięso? - zapytała, przyglądając się jedzeniu. Helmi zawsze jadła tylko mięso sarnie lub zajęcze, miała więc nadzieję, że to będzie miłą odmiana.

Hiretsuna Shinigami

Focze mięso bardzo dobre-powiedziałem z uśmiechem,oblizałem pysk i poprawiłem kapelusz.Spojżałem na małą a potem na ognisko.

Helmi

Energicznie zamrugała, co u niej było sygnałem zdziwienia. Popatrzyła najpierw na mięso, później na Ravena.
- Fo...cze? - zapytała. - A co to jest to focze?
Helmi, jak szczenię nieznające zwierząt i roślin występujących poza granicami krainy, po raz pierwszy w życiu usłyszała o fokach.