Leczenie

Shade

Wilczyca bez słowa położyła się koło małej czekając na jakiekolwiek sygnały, że z nią jest lepiej.

Hera

Ptak delikatnie dziobnął malutką. Przekrzywił łeb na prawo - Obudź się - nagle z jego dzioba wydobył się dźwięk. Hera pomału otworzyła oczka.

Shade

Mała zaczęła się budzić. Biała wilczyca spojrzała na nią poważnie. - Jak się czujesz? - spytała cicho.

Hera

Pokiwała leciutko główką - Dobrze mamusia - powiedziała i spojrzała na ptaka. Pogłaskała go - Co się stało? Nic nie pamiętam...

Shade

- Jesteś trochę chora. - powiedziała cicho. - Jesteśmy w lecznicy i tutaj pani Cię leczy. - wskazała na wilczycę. - Ale już jest ok... Niedługo wrócisz do domu.

Hera

- Mamusiu ja chcę teraz - skrzywiła się - Jestem zdrowa! No proszę zabierz mnie tam! - spojrzała na nią błagalnie.

Shade

- No dobrze. - spojrzała na lekarkę i skinęła do niej głową. Wzięła ją na swoje barki i wybiegła zmierzając ku legowisku.

Vader

wypusc mnie wypusc słyszysz ? Bezsilnie walił pięścią w ściany - musimy porozmawiać!- starał sie przywołać Katane
PS: a tak jakos nie mogłam sie oprzeć xD

Katana

Zmrużyła z irytacją oczy słysząc dobijający się głos za zamkniętymi przez nią drzwiami.
- Tak, kochanie? - zawołała nie ukrywając złowieszczego śmiechu xD Przystanęła obok drzwi, po paru chwilach zdecydowała się podejść do lekarskich szafek. - A co jeśli nie chodzi tylko o rozmowę? To Twoje agresywne podejście przeraża mnie - mówiła stukając w strzykawkę ze środkiem uspakajającym xD

Vader

-JA?! Agresywny!!! To ty mnie tu wpakowalas siła! - dalej walił w drzwi,
-POMOCY! Moja niewierną żona mnie porwała!!

Baks

Przyszedł zobaczyć co tu jest. W sumie to nigdy tu nie byłem-stwierdził
Usiadł i oglądał

Chris

Przyszła do lecznicy. Rozejrzała się.
- Mhm ... jest tu jakiś lekarz albo ktokolwiek ? -. spytała. Dalej się rozglądała.

Baks

Spojrzał na wilczycę która przyszła tu.
-Słucham Cię. Czego szukać w tym miejscu zagubiona owieczko? xD
-Potrzebujesz pomocy medycznej, czy może chcesz zasilić nasz budżet?

Chris

Spojrzała na wilka. Zaśmiała się pod nosem.
- Oczywiście pomocy medycznej ... Sam spojrzyj -. powiedziała do niego. Podeszła i usiadła tyłem do niego aby mógł zobaczyć tą ranę na grzbiecie. Przypominam to rana otwarta. Jej futro na grzbiecie było z krwi z rany dalej leciała krew.

Baks

-Oj oj-pokręcił nosem
-To nie wygląda za dobrze. A najgorsze jest to że ja chyba nie mam "uprawnień" do szycia... Nie wiem co zrobimy..

Chris

Diana odwróciła się do niego przodem i usiadła na przeciw niego.
- Mhm ... Co teraz robić ? ... -. powiedziała. Pokręciła lekko łbem.
- Chyba będę musiała tu zostać ... Najlepiej gdybyś mi to obwinął bandażem, jak na razie ... -. odparła.

Baks

Posmutniał, gdyż chciał pomóc...
-No dobra-rzekł i polazł gdzieś szukać bandaża.
Po chwili przyszedł z jakąś torbą w pysku.
-Więc tak let's play rock-krzyknął i otworzył torbę.
Zrobię to jak matka natura karze xD wziął gazę i polał ją wodą utlenianą. Założył oczywiście pierwsze jednorazowe rękawiczki na swoje łapki. Przetarł grzebiet. Rozwinął bandaż i owinął nim wilczycę robiąc kokardkę na końcu.

-Narazie mogę tylo jedynie zrobić... Chcesz jakieś zioła aby nie bolało albo coś?

Chris

Spojrzała na niego.
- Chętnie wezmę jakieś zioła ... -. odparła i uśmiechnęła się lekko. Przymknęła lekko oczy z bólu. Bardzo ją to zaczęło boleć. Zacisnęła kły. Zaczęła cicho przeklinać pod nosem.

Baks

-ok już biegnę.-Polazł na zaplecze swoje xD i przytargał fajną miseczkę na kółkach.
Dymiło się z niej co oznaczało że była ciepła xD.
-Proszę wypij ciepły wywar mieszanki ziół zzaa tamtych gór-rzekł i wskazał gdzieś łapą.

Chris

Przyjrzała się wywarowi.
- No dobrze ... -. odparła. Wypiła cały wywar. Oblizała pysk.
- Mhm ... trochę przestało boleć ... Dziękuje Ci -. powiedziała do niego. Uśmiechnęła się pod nosem.