Zaciszny Zakątek.

Alayna

O dziekuję! xD I teraz co ja? ... <myśli> ... Pada z krzesła!

Była lekko zszokowana jego zachowaniem. Przymknęła swoje oczy, oczekiwała aż on skończy. Miała chwilę na głębokie przemyślenia xDD

Donn

Po twoim poście to ja padam z krzesła xD Ja tu się męczę przy poście a ta, że ma chwilę na głębokie przemyślenia. Jak w brazylijskiej telenoweli ;>

***Kilka Godzin Później***
Zszedł z niej lekko zmęczony, zdyszany i położył się obok całując ją w bok pyska. Zamknął ślepia, dla niego ta chwila nie wiele znaczyła widząc obojętność swojej partnerki po prostu nie ruszyło go to. Zrobił co chciała takie miał odczucie.

Alayna

Spojrzała na niego, mruknęła pod nosem - Muszę, teraz wstrzymać się od walk... A to będzie trudne - położyła swój łeb na łapach, kątem okaz spojrzała na niego. Przejechała ogonem po jego boku. Uśmiechnęłą się zadziornie.

Donn

- Zastanawiam się czy to co zrobiłem było dobry pomysłem. Mam wrażenie, że jestem ci obojętny. - mówił z lekkim wyrzutem w głosie. Westchnął i położył uszy po sobie.

Alayna

Spuściła lekko w dół wzrok słysząc jego słowa - Bys był taki sam, jakbyś miał powstrzymywać się od wszystkich rzeczy, które robiłam zanim cię poznałam. Ja potomstwa, bardzo pragnę, lecz to coś dla mnie nowego. Tego pierwszego razu nie można brać pod uwagę... On pozbawił mnie szczeniat na drugi dzień. - wyjaśniła mu..

Katana: Rozumiem, że nie ma takiego punktu w regulaminie, litości, dzieci to nawet czytają... >>

Donn

Przyszedł tutaj po długim długim czasie. Miał nadzieję zastać tu Alayne i pobyć z nią sam na sam, ale cóż. Jej nie było. Położył się pod drzewem.

Alayna

Przyszła tutaj w poszukiwaniu w chwili ciszy. Natknęła się na Donna, uśmiechnęła się pod nosem. Usiadła koło niego jakby nigdy nic. Mlasnęła głośno, była ciekawa, czy coś wreszcie powie.

Donn

- Długo mnie będziesz tak torturować? - warknął przyjaźnie na swój sposób i skoczył przygwożdżając ją do podłoża. Nie miała szans mu teraz uciec. - Wiesz, że jesteś najważniejszą osobą w moim życiu? Kocham Cię. Ty mi to zrobiłaś...ty mnie nauczyłaś tego uczucia lecz darzę i będę darzył nim do końca tylko ciebie. Zniknąłem i...przepraszam nigdy więcej już ni zostawię Cię jeśli jeszcze chcesz być z takim zimnym draniem jak ja. - mówił to trzymając pysk centymetr nad jej pyskiem.

Alayna

Zaimponował jej tym wyznaniem - Mi oto nie chodzi, wiem że nie zostawisz mnie. Ale mogłeś wszystko powiedzieć... Dobrze, zapomnijmy o tym. - mruknęła ciepło, po czym dodała - Ja tez Cię Kocham i nic tego nie zmieni...

Donn

Położył pysk na łapach jak gdyby jego wyznanie go wyczerpało...i tak też było. Nie często mówił takie rzeczy a prawie w ogóle, w każdym bądź razie tylko jej to mówił.
Patrzył na falującą trawę, jak zielone fale kołysane przez wiatr niosą spokojny szum, szelest. Był dziś dziwnie wyciszony może to przez to, że jeszcze do nie dawna całkiem nie źle załatwił to wilczycę. Powie jej zanim Ona się dowie sama. - Miałaś racje Alayno...czuć na mej sierści zapach innej wilczycy. - na razie nie wyjaśnił wszystkiego, czekał na jej reakcje.

Alayna

Nie była tym zdziwiona. Położyła się kładąc łeb na jego grzbiecie - Kim ona jest, była? - zapytała spokojnie. Nie była typem wilczycy, która robiła wielce o to awanturę. w każdej chwili przez przypadek mógł się otrzeć w biegu o byle jaką wilczycę.

Omega · Wysłany: Pią 16:13, 05 Mar 2010 Temat postu:

Omega przyszła i rozejrzała się. Nigdy wcześniej w tym miejscu nie była. Położyła się. - Pięknie tutaj. - westchnęła. Usiadła. Wilczyca nie miała z kim pogadać, dlatego czuła się samotna. Wstała i poszła.

Katara

pewnego dnia wyszłam na spacer tam gdzie byłam było wspaniale.-usiadłam rozejrzałam się dookoła i westchnęłam pomyślałam sobie że jak poczekam to ktoś przyjdzie, więc poczekałam kilka godzin ale nikt się nie zjawił więc poszłam