Bursztynowe Morze

Wardress

- Więc w czym problem? Wskakuj, problemy mijają jak czuje się tę wysokość i wiatr na pysky podczas lotu. - mruknęła przyjaźnie kładąc skrzydła na ziemi wystawiającgrzbiet. - Wskskuj, polatamy.

Renna

Obejrzała się ostatni raz.Spojrzała szybko na zgromadzonych spragnionym wzrokiem,po czym wyszła za Waspem,nucąc.

Kyuubi · Gość

Weszła niepewnie na War, kurczowo trzymając się jej sierści. Skąd masz skrzydła? spytała. Mój Klan Latał, uczyłam się a teraz to... urwała i spojrzała na swoje czarne skrzydła.

Wardress

- Po przekroczeniu pewnego wieku udało mi się. Długo by opowiadać, trzymaj się. - potężnym machnięciem wzbiła się razem z Kyuu w powietrze. Minęła Wasp'a i Rennę kołoując nad morzem. Unosiły się coraz wyżej, postacie wilków wyglądały niemalże jak mrówki. Zatrzymała się, od czasu do czasu machając skrzydłami nie tracąc wysokości.

Kyuubi · Gość

Często latasz? spytała, jakby wogóle nie bała się wysokości. W moim rodzinnym klanie byłam dziwadłem. Bo miałam skrzydła, potem odeszłam do swojej prawdziwej rodzinny. powiedziała.

Wardress

- Dość długo jużlatam. Ale teraz uważaj.. - mruknęła. - Opowiesz mi wszystko, jak wylądujemy. - dodała. Przyspieszyął lot tnąc powietrze skrzydłami. Zrobiła szybki korkociąg i lecąc prosto w dół kierowała sieku wodzie. Przy samej tafli poderwała srzydła delikatnie mocząc ich końce w wodzie. Wylądowała tyż przy samym brzegu łapami uderzając o cienką warstwę wody. Delikatnie zrzuciła wilczycę na piach.

Kyuubi · Gość

Na szczęście wylądowała na 4 łapach. Starry powiedziała, wkońcu. Spojrzała teraz na wilczycę. Duża jesteś. mrukneła, nieco cicho.

Wardress

Uśmiechnęła się. - Nic Ci nie jest? - zapytała cicho kładąc sięw wodzie. Tak, lot, jak każdy inny był coraz bardziej wyczerpujący w tym wieku.

Kyuubi · Gość

Nie nic uśmiechneła się krzywo. Jak ty się nazywasz? spytała po chwili, patrząc na waderę. Szurneła już suchym ogonem. Skąd pochodzisz? Ja z gór, na północy.

Wardress

-Wardress Dara Sindbai, z nieba. - powiedziała cicho patrząc ku rodzinnemu niebu. Ameryka południowa, alsy... to było jej życie, dpokóki nie stanęła na granicy ze śmeircią, odrodziła się. Jako Ward.

Kyuubi · Gość

Po prostu Starry ^^. Długo tu jesteś? oczywiście to ona zadawała pytania. Ciekawość, zainteresowanie...? Kto wie, a może nawet co?

Wardress

- Od szczenięcia. - mruknęła podejrzliwie łypiąc na wilczycę. Nikt inny nie pytał jej o tyle rzczey na raz. Mruknęła cośpod nosem.

Kyuubi · Gość

To ty zadawaj pytania. usiadła, nadal mierząc wilczycę spojrzeniem. Ufała jej? Nikomu innemu [oprócz Wasp'owi] nie dała się pytać. Szurneła ogonem.

Wardress

- Gdzie jest Twoja rodzina? - zapytała cicho uderzając łapą delikatnie w wodę. Patrzyła przed siebie.

Kyuubi · Gość

Przegrana stawka x] mrukneła, patrząc na wilczycę.
Odeszłam z rodzinnego klanu więc zostałam zdrajczynią, zaatakowali mój Klan. Wygraliśmy, oni przegrawi po chwili odpowiedziała.

Wardress

Uśmiechnęła się lekko. Spojrzała na niebo.. było takie czyste. - czy oprócz tej małej, masz tutaj jakąś rodzinę?

Kyuubi · Gość

Nie odparła, opierając łeb o łapy.
Zwineła się w kłębek, owijając się swoim ciepłym i długim ogonem. ^.^
Lewa strona jej pyska była owinięta czarnym bandażem, tak samo szyja po tej stronie.

Wardress

- Jesteś głodna? - zapytała ignorując jej rany i bandaże. O ile dobrze pamięta, Wredny wciąż chodzi cały obandażowany. Westchnęła cicho. Sama była głodna. Nie pamiętała nawet, kiedy ostatnio jadła porządny posiłek.

Kyuubi · Gość

Może trochę. ^.^ powiedziała, uśmiechając się kątem 'ust'.
Wstała i przeciągła się.
Długo masz latajki? spytała, po dłuższej chwili.

Wardress

- Na tyle długo, żeby wiedzieć, jak z nich korzystać. - mruknęła odwzajemniając uśmiech. - Wskakuj, polecimy do lasu, tam jest pełno smacznych kąsków. - dodała znów pochylając sie na tyle, by wilczyca mogła wskoczyć.