Bursztynowe Morze

Wasp

- Gdybym jej nie kochał to bym tak nie tęsknił, chyba - odpowiedział. Miał tysiac powodów by obrzydzić sobie Rennę, jednak wciąż nie potrafił. Nie był już pewien czy to miłość czy jakaś obsesja.

Wardress

Westchnęła cicho, tak by tego nie usłyszał. Niecieszyła się z tego powodu, ale nie chciała mu tego teraz mówić. To i tak by nic nie dało. Wsadziła Legendzie ogon do nosa. - Masz paskudo za swoje. Ty kamieniołomie!

Speed

- Nie obrażam mojego ładnego, pięknego, i beznadziejnie brzydkiego imienia - powiedział po czym wsadził ogon do morza i znów zaczął drażnić nim Ward - Teraz masz jeszcze gorzej

Wasp

Oderwał wzrok od morza. Widok spokojnej, wielkiej wody budził w nim dziwne myśli. Spojrzał na wygłupy Wardress i Legendarnego i nagle przypomniała mu się Diana. Ona też ostatnio gdzieś zniknęła.

Wardress

Legendarny teraz przegiął. Wstała, złapała go kłami za kark i z całej siły wrzuciła do spokojnej wody. Uśmiechnęła sięgdy tylko usłyszała plusk wpadającego basiora do morza. Znów się położyła, tym razem trochędalej od Wasp'a.

Speed

Na szczęście potrafił dobrze pływać, gdy wyszedł z morza, było mu zimno, w końcu była noc, zimne morze, jeszcze gorsze powietrze - Ale tu ziiiimno

Wardress

Podeszła do Legendy i okryła go skrzydłem. - Nie zamarzaj mi tuu.
Mruknęła po czym położyła się wciąż okrywając basiora. Ziewnęła i zasnęła. xP

Speed

Czuł się dziwnie, być okrywanym przez wilczyce z którą nie jest związany "Trudno" pomyślał, zmrużył senne oczy i zasnął.

Wasp

Spojrzał na Wardress i Bralthisa. Zasnęli. Westchnął, on nie mógł spać już od kilku dni. Położył się niedaleko brzegu nie zważając na to, że przez nieustanne przypływy co chwilę ochlapuje go woda. Wbił wzrok w morze.

Kaed'rin van Regis

Spadała z księzyca, dzisiaj ofiarą była Wasp...
BUM!
Spadła na Wasp'a, była cała podpalona i chwiejnym krokiem podeszła do drzewa się oprzeć x.X.

Wardress

Obudziła się. Spojrzała pod skrzydło, Legenda był już suchy i nie trząsł się z zimna. Wstała i powolnym krokiem odeszła.

Wasp

Obrzucił Krejzolkę morderczym spojrzeniem i choć miał ochotę w odpowiedni sposób skomentować całą tą sytuację, w końcu się nie odezwał.

Speed

Obudził się, szukał wzrokiem jakiś osób, dostrzegł Waspa - Ty jeszcze tutaj? - spytał, rozciągając się, rozglądał się za Ward aby jej podziękować ale najwidoczniej już poszła.

Wasp

Westchnął. Wpatrzony w linię horyzontu nie odwrócił się nawet do Bralthisa. - Tak, spędziłem tu całą noc - odpowiedział.

Kaed'rin van Regis

I jak? Fajnie było xD? Powiedziała z chytrym uśmiesziem na twarzy.
Dawno na kogoś nie upadałam ;P

Wasp

- Byłoby fajniej gdybyś podczas upadku skręciła mi kark - odpowiedział. - Zgon na miejscu. Wreszcie miałbym święty spokój.

Kaed'rin van Regis

Ja ci dam...Mruknęła, nienawidziła jeżeli ktoś umiera, a zwłaszca jeżeli jest to wilk.
Przecież masz Rennę, powinieneś się cieszyć. Powiedziała lekko wkurzona.

Wasp

- Po pierwsze: to nie Twoja sprawa - powiedział. - A po drugie: cóż mi po tym, że jest moją partnerką skoro ciągle włóczy się poza granicami naszej krainy, a tu wraca tylko od czasu do czasu by zasygnalizować że żyje? Nigdy nie czułaś tęsknoty za bliską osobą? Tęsknoty tak ogromnej, że czujesz się jakbyś postradała zmysły?

Kaed'rin van Regis

Jak śmiesz... Oczy zamiast czerwonych stały się czarne...
Przeżyłam więcej niż sobie myślisz! Znienawidziłam swoich bliskich i dzięki tylko głupiemu szczęściu przeżyłam! Wbiła pazury w ziemię. Zaczęła szamotać głową próbując zapomnieć o wszystkim.

Wasp

Spojrzał na Krejzolkę nie ukrywając zaskoczenia. Powiedział, z powrotem odwracając łeb ku morzu. - Co ja niby takiego śmiem? Nie interesuje mnie ani Twoja przeszłość, ani to, co o mnie myślisz, wiec daruj sobie.