Forum O wilkach Strona Główna
  FAQ  Szukaj  Użytkownicy  Grupy  Galerie   Rejestracja   Profil  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  Zaloguj 

Cukiernia pod Rozbrykanym Kucykiem

To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiekTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi Forum O wilkach Strona Główna -> Plac handlowy
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat
Autor Wiadomość
Rosan
Dorosły


Dołączył: 27 Paź 2012
Posty: 423
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Nie 14:57, 04 Sie 2013 Temat postu:

Rosan szybko zrobiła czekoladę i gorący napój rozlała do dwóch kubków. Jeszcze sporo cieczy zostało w garnuszku, ale wilczyca zostawiła go przykrywając jedynie przezroczystą przykrywką i ruszyła spokojnie w stronę pokoju, w którym czekał Anthony. W jednej łapie trzymała małą tackę z dwoma drewnianymi kubkami. Wilczyca wyszła z kuchni po czym.. Jej oczom ukazała się znajoma, biała głowa po drugiej stronie szyby. Stanęła jak wryta z szeroko otwartymi oczami, a tacka zachybotała się niebezpiecznie. Kiedy już miała jej upaść, Rose złapała ją druga łapą i z lekka odzyskała świadomość. Odstawiła ostrożnie trzymany przedmiot na ladę i uśmiechnęła się szeroko.
-Zuri! Boże, sto lat Cię nie widziałam. - Wilczyca wyszła zza lady i stanęła naprzeciw białego wilczura. - Oczywiście nie możesz być cały i zdrowy. Ale i tak nieźle się trzymasz! Em.. Nie będę pytała co ci się stało, ale chyba trzeba ci okładu na głowę, nie sądzisz?
Wilczyca tak ucieszyła się na widok starego znajomego, że zapomniała o tym, że ten jej może nie poznać. Przecież wygląda całkiem inaczej. Nawet oczy ma inne. Jedynie pierścionek, który nikomu do tej pory nie rzucił się w oczy i naszyjnik, który niegdyś pasował do jej oczu. Jednak nieświadoma chwilowo Rosan wesoło mówiła do Zuri'ego.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Anthony
Dojrzewający


Dołączył: 30 Kwi 2013
Posty: 197
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Nie 21:16, 04 Sie 2013 Temat postu:

Samiec leżał tymczasem na swym miejscu, obserwując bez słowa towarzyszkę. Nawet się nie zorientował, kiedy ta zajęła się innym, nieznajomym wilkiem. Nie przeszkadzało mu to, chwilowo nie miał zamiaru przyłączać się do konwersacji, więc pozostawał bez ruchu, układając się tylko nieco wygodniej. Rozprostował swoje łapy, które po długim dniu były nieco obolałe. Chyba dawno nie spędził calutkiej doby w towarzystwie osoby, którą by lubił, a i również nachodził się nieźle, zanim trafił na miejsce. Leżał więc tak, słuchając jedynie słów wadery. Nieznajomy musiał być jej dobrze znany, skoro powitała go w tak miły i otwarty sposób.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zuri
Dorosły


Dołączył: 18 Maj 2012
Posty: 42
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Sob 3:21, 10 Sie 2013 Temat postu:

Zuri niemal zareagował zawałem, gdy ktoś nagle wezwał jego imię. Z zaskakującą w takich momentach prędkością odskoczył do tyłu, wpadając wprost na drewniane krzesło, które przetoczyło się bezradnie cztery metry dalej. Wilk jednak szybko odnalazł równowagę. Wykonując zwinne ruchy, przetoczył się przez grzbiet i niemal w tej samej chwili zajął pozycję naprzeciw niespodziewanego źródła głosu, rozstawiając szeroko ugięte nogi i opuszczając nisko łeb, będąc gotowym do szybkiej reakcji na nagły atak.
Atak jednak nie nadszedł i Zuri, z nadal napiętymi mięśniami grzbietu oraz mocno osadzonymi łapami, wpatrywał się groźnie w wilczycę, która natomiast uśmiechała się do niego szeroko.
Biały wilk zmrużył oczy i zniżył łeb bliżej podłogi. Stał tak w tej pozycji, mrugając tylko oczami i starając się uporządkować myśli, które w jego głowie cały czas znajdowały się w środku walki.
W końcu Zuri poruszył nieco nosem i dopiero po chwili nieco drgnęły mu uszy, jakby coś było nie w porządku.
- Kim jesteś? - rzucił przyglądając się dokładnie młodej wilczycy. Zuri nie wiedział, co powinien myśleć. Miała zapach, który wydawał się znany, oraz głos, który już kiedyś słyszał. Mimo to nadal stała przed nim obca postać. Przez moment z jakiegoś powodu jego umysł przypisywał te dwie cechy do jednej osoby.
- ....Rosan? - mruknął Zuri krzywiąc nieznacznie łeb. - To ty!
Wilk niespodziewanie szybko zmienił pozycję, rozluźniając ciało i przyjmując pasywną postać. Wziął głęboki wdech i usiadł na podłodze, trącając przy tym krawędź stołu, który wydając głośne szuranie przesunął się do tyłu.
Nadal jednak coś nie dawało mu spokoju i Zuri po chwili ponownie zastanowił się i podniósł wzrok, przyglądając się podejrzanie wyglądającej znajomej. Różniła się od poprzedniego razu, gdy tu był. Wilk zauważył naszyjnik, który nosiła wtedy i miała na szyi również w tym momencie. Oprócz tego wyglądała całkowicie inaczej. Cóż, wszyscy mają prawo się zmienić, z czasem niektórym zmienia się kolor sierści albo budowa ciała.. Ale aż tak?
Biały wilk nagle poruszył się niespokojnie, po czym uniósł przednią łapę i zakrył nią ślepia, odchylając na bok łeb.
- Okład? ..T-tak, to pewnie dobry pomysł. - Zuri zaśmiał się nerwowym tonem, który brzmiał nieco idiotycznie. - ..Zraniłem się w głowę, gdy byłem w górach i teraz widzę dziwne rzeczy. Ty wyglądasz całkiem inaczej, masz wielki ogon i na ciele jakieś tatuaże. Na dodatek nawet nie dostrzegłem twojej obecności. Dzieje się ze mną coraz gorzej..


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Zuri dnia Sob 3:29, 10 Sie 2013, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rosan
Dorosły


Dołączył: 27 Paź 2012
Posty: 423
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Pon 12:22, 19 Sie 2013 Temat postu:

Rosan wtedy doznała olśnienia. No tak! Jej wygląd! Wilczyca od razu spuściła z tonu, można powiedzieć, że bardzo przygasła. Jej ogon opadł bezwładnie na podłogę a uszy zachybotały się na boki z konsternacją.
-Eee.. No tak. - spojrzała na Zuri'ego smutno. - Bo.. Miałam drobną sprzeczkę nad takim jeziorem. Jak się do niego wejdzie to twój wygląd się zmienia. No i zostałam tam wrzucona. I teraz o, sam widzisz. - powiedziała unosząc lekko ramiona i opadła na zadek ponuro.
Dołująca sprawa z tym wyglądem. Jednak Rose starała się jakoś o tym nie myśleć, z różnymi skutkami. Podniosła wysoko łeb i prostując się dumnie spojrzała pogodnie na białego wilka. Kiwnęła głową.
-Dobrze, już niosę! - Rzuciła i poleciała po czysty, fiołkowy ręcznik.
Zmoczyła go w chłodnej wodzie i nalała do drewnianej miski czystej wody. Wróciła do znajomego i usiadła tuż przed nim. Złożyła materiał. Następnie poczęła delikatnie wycierać krew z jego łba. Kiedy mniej więcej już ją wytarła, wypłukała dokładnie ręcznik i położyła go na skaleczeniu. Pokręciła głową z lekkim uśmieszkiem.
-Czy kiedyś gdy się spotkamy nie będziesz znowu krwawił? - zaśmiała się cicho.
Wilczyca uniosła uszy i obejrzała się na pokój, w którym miała spać wraz z.. Anthony!
-Ant, pozwól na chwilkę jeśli możesz! - zawołała Rose w przestrzeń. Następnie spojrzała łagodnie na Zuri'ego. - Pozwól, że ci kogoś przedstawię.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zuri
Dorosły


Dołączył: 18 Maj 2012
Posty: 42
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Śro 17:48, 21 Sie 2013 Temat postu:

Biały wilk z zaskoczeniem przyglądał się Rosan, kiedy miękki ręcznik wylądował na jego głowie.
- Ale wyglądasz zupełnie inaczej! - rzucił zdezorientowany Zuri, jakby nadal obwiniał inny wygląd wilczycy za efekt uboczny wypadku w górach. - Coś takiego naprawdę jest możliwe? Nawet te tatuaże, widywałem już podobne, ale twoje są naprawdę niezwykłe! ..Nawet wydawałaś mi się nieco niższa!
Zuri przemyślał odpowiedź Rose, gdy słowa, które wypowiedziała w końcu przebiły się przez chaotyczny umysł wilka.
- Jezioro zmieniające wygląd? - wyszeptał, spuszczając nagle spojrzenie. Wyglądał jakby nad czymś wyjątkowo się zamyślił. Wilk przybrał ponury wyraz pyska, wpatrując się pustym wzrokiem w drewnianą podłogę. Pytanie Rose sprawiło, że Zuri uniósł w końcu oczy.
- Cóż, mogę spróbować, ale chyba będzie to trudne. Wybacz za kłopot. - odparł już pogodnym tonem i uśmiechnął się niewinnie. Chciał potrzeć łeb łapą, jednak niemal przegryzł język, gdy napotkał tam ranę przykrytą ręcznikiem.
Następnie Zuri podążył za spojrzeniem wilczycy w stronę pokoju, z którego miał nadejść jej znajomy. Mimo to, niespokojne myśli nadal dręczyły jego umysł. Jezioro zmieniające wygląd.. Wilk przeniósł wzrok na Rosan i nabrał powietrza.
- To jezioro.. Czy ono naprawdę zmienia wygląd? Zmienia je całkowicie? Zmienia je na zawsze? - pytał, chociaż dobrze widział, jak wyglądała teraz wilczyca. Zuri westchnął, dodając cichym głosem. - Mógłbym być inny..


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Zuri dnia Śro 17:51, 21 Sie 2013, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rosan
Dorosły


Dołączył: 27 Paź 2012
Posty: 423
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Nie 12:02, 01 Wrz 2013 Temat postu:

Rosan popatrzyła na niego przeciągle 'zabijając' go wzrokiem po czym odetchnęła i pokręciła głową.
-Nie pakuj się w to. To nic fajnego. Nikt cię nie poznaje, poza tym nie jest powiedziane, że zmienisz się na lepsze. Niektórzy wychodzą oszpeceni. Poza tym najlepiej się wygląda takim, jakim się jest, wierz mi.
To powiedziawszy posłała mu delikatny uśmiech po czym popatrzyła na swój grzbiet. Westchnęła.
-Te tatuaże są dziwne, nie sądzisz? To znaczy... Ładne, ale dziwne. trochę nie na miejscu.
Spojrzała na Zuri'ego chcąc zobaczyć jego reakcję. Miała nadzieję, że wybiła mu z głowy kąpiel w tym głupim jeziorze. Cały czas myślała o tym, że ona prawdopodobnie już nie pogada normalnie z matką. Przecież kompletnie zmieniła wygląd. Dwukrotnie. Tak, kiedy Rose przybyła tu po raz pierwszy pół roku temu, no, prawie rok, też zmieniła wygląd. Ale jedyne co się zmieniło to jakby 'odwróciły się kolory'. Była brązowa z czarnymi elementami a nie na odwrót. Oczy nadal były po matce. I wiele rzeczy. A teraz nic nie ma z nią wspólnego. No jedynie ten pierścionek.
Rosan! Nie dołuj się! Wilczyca wyprostowała się, nawet nie zdając sobie sprawy, że pod wpływem dołujących myśli się garbiła, co było nienaturalne jeśli chodzi o nią, bo nigdy tego nie robiła. Na jej kufę wpełzł na nowo w miarę wesolutki uśmieszek.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ritorupurinsesu Noti
Dorosły


Dołączył: 06 Lip 2013
Posty: 201
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: karoryfel Wesi
Płeć: Samiec

PostWysłany: Czw 19:40, 26 Wrz 2013 Temat postu:

Hahahah!

Dosyć leniwym, dosyć ociężałym krokiem, hop, przybył tu niejaki Brzydki Księciunio. Oczywiście, jest on zajebiście piękny.
Pazury przybijające się do podłogi dawały charakterystyczne tupanie roznoszące się za basiorem.
Czuł wyraźny, nazbyt mdły zapach słodyczy.
Jego wzrok przykuła stojąca nieopodal wadera, najwyraźniej w jego wieku.
Siąknął nosem. Jesień. tak, katar, przeziębienie, takie tam.
Usiadł przy pobliskim stoliku na 2 osoby. Bo tak. Mozę ktoś podejdzie. Jakoś naszló go na coś do picia. mrrr.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rosan
Dorosły


Dołączył: 27 Paź 2012
Posty: 423
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Pią 14:52, 04 Paź 2013 Temat postu:

Rosan zwróciła wzrok na nowo przybyłego. O! Nowy gość! I to w dodatku nieznany. Dobrze byłoby go przywitać. Do Rose wróciła pogoda ducha. Żeby sprawić żeby jej pozytywne emocje i wrodzony optymizm umarły chyba trzeba by było być Bogiem. Rose skinęła do Zuri'ego przepraszająco.
-Wybacz na chwilę.
Podeszła wdzięcznym krokiem do nowego gościa i ze szczerym uśmiechem skinęła mu głową na przywitanie.
-Witam szanownego Pana. Cóż podać? - Spytała uprzejmie łagodnym głosem.
Byłą szczęśliwa, że do jej lokalu przychodzi jeszcze ktoś, kogo bynajmniej nie zapraszała czy nie przyprowadziła za namową. No może na początku, w pierwszych dniach otwarcia knajpki. Wtedy wszystkie słodycze były świeżo upieczone i ciepłe, bo robione hurtowo i nie sposób było zignorować zapachu jaki roznosiły po najbliższej okolicy.
W każdym razie młoda wilczyca uśmiechnęła się do gościa serdecznie. Trudno było jej stwierdzić w jakim jest wieku. Ona sama już niedługo stanie się dorosłą kobietą. Za ile to będą jej czwarte urodziny? Ah tak! To już za siedemnaście dni! Rosan w końcu stanie się młodą kobietą, z czego była niezmiernie dumna. Przykro jej było, że jej matka nie zobaczy jej przejścia z szczenięcia w dorosłego wilka.
Panna Rosan, już nie panienka, mówiła sobie w myślach wilczyca z pogodą ducha. Sama nie zwróciła nawet uwagi jak bardzo się zmieniła od pojawienia się tu. Jak wydoroślała, ile poważniejszy stał się jej wygląd. Owszem, zmieniła go, ale mimo wszystko jej ruchy, postawa, odbicie w oczach. Wszystko w niej mówi, że nie jest już dzieckiem.
Rose przysłuchała się odpowiedzi młodzieńca.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Rosan dnia Pią 14:52, 04 Paź 2013, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Anthony
Dojrzewający


Dołączył: 30 Kwi 2013
Posty: 197
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Śro 16:27, 09 Paź 2013 Temat postu:

Ach, ale zwlekałam z tą odpowiedzią ;-; Przepraszam, ale szkoła zupełnie odcina mi dopływ weny i chęci do rpg, a co dopiero możliwości na ładną wypowiedź, które i tak rzadko się zdarzają :c

W przeciągu ostatnich kilku godziny, Anthony jakby gdzieś odpłynął. Pochłonięty zupełnie przez swoje myśli, które mimowolnie wypełniły jego umysł, odciągając go z całych sił od rzeczywistości, którą winien się w tej chwili zająć. Jednym słowem, przestał chwilowo kontaktować ze światem i tym, co go otaczało. Gdy zauważył wreszcie, jak bardzo wydawać się mogło, że jego zachowanie mogło świadczyć o jego ignorancji, podczas, gdy chwilowa obojętność była jedynie przykrywką dla często niekontrolowanego przez samego wilka, zatopienia się w otchłaniach przeszłości, zwlekł się dosyć mozolnie ze swego miejsca, by zaraz podejść do Rosan, która najwyraźniej obsługiwała nieznajomego samca.
- Wybacz, Rose, zamyśliłem się chwilowo. Może Ci w czymś pomóc? - wpierw, jak wymagała od niego kultura, bo takową wciąż posiadał, przeprosił wilczycę za swoje zachowanie. Może jego momentalne odpłynięcie nie przyniosło tragicznych efektów, aczkolwiek wypadało przeprosić. Cóż, nie pracował w tejże cukierni, jednakże nie zawadziło również zaproponować swej znajomej odrobinę pomocy, w razie, gdyby jej potrzebowała.

Swoją drogą, Antka też by się przydało dorosnąć.. Z tego co pamiętam, to jest chyba ciut starszy od Rosan ;A;


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Anthony dnia Śro 16:34, 09 Paź 2013, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rosan
Dorosły


Dołączył: 27 Paź 2012
Posty: 423
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Czw 14:08, 10 Paź 2013 Temat postu:

No właśnie podanie o dorośnięcie Rosan złożę równo 21 października :D Także ma jeszcze niecałe 2 tygodnie szczeniactwa xD

Rose skierowała wzrok w stronę, z której dochodził owy głos. To prawda, była trochę zdziwiona, że Anthony się obudził z letargu. Szczerze mówiąc myślała, że śpi. Posłała mu łagodne spojrzenie. Wcale się nie gniewała, nie należała do wilczyc co to się o cos wściekają co 5 minut.
-W porządku, przecież nic się nie stało. Nie, dzięki, poradzę sobie. Muszę tylko obsłużyć tego oto miłego pana - To mówiąc skłoniła się do nowoprzybyłego basiora. - i wrócę do Ciebie. Chcesz coś słodkiego? - Dokończyła wracając spojrzeniem do Anthony'ego.
Jej spojrzenie teraz już fioletowych, dziwnych oczu było przyjazne, pogodne. Byłoby wszystko w porządku, gdyby jej ogon jak zwykle żyjący zdaje się własnym życiem nie bujał się dziwnie i nie poniewierał między nogami zarówno Rose jak i Anthony'ego.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Anthony
Dojrzewający


Dołączył: 30 Kwi 2013
Posty: 197
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Czw 17:53, 10 Paź 2013 Temat postu:

Muszę korzystać z ostatnich chwil młodości ;-;

Samiec kiwnął łbem, po czym uśmiechnął się nieznacznie. Trochę mu ulżyło, gdy usłyszał jej reakcję. Nie chciał przecież wyrobić sobie opinii zobojętniałego na wszystko wokół.
- Nie pogardzę czymś dobrym, możesz wybrać coś do przekąszenia - odrzekł, poruszając miarowo ogonem. Ominął delikatnie kitę wilczycy, po czym posyłając jej jeszcze delikatny uśmiech, wrócił do pomieszczenia, z którego doń przyszedł. Ułożył się na posłaniu, kładąc łeb na łapach. Nie miał powodu do pośpiechu, toteż czekał cierpliwie na powrót Rosan.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Anthony dnia Czw 17:53, 10 Paź 2013, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ritorupurinsesu Noti
Dorosły


Dołączył: 06 Lip 2013
Posty: 201
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: karoryfel Wesi
Płeć: Samiec

PostWysłany: Pią 17:51, 25 Paź 2013 Temat postu:

Takie... Takie nieciekawe oględziny lokalu, zmęczonym spojrzeniem młodocianego basiora.
- Kawa cynamonowa. - Mruknął pod nosem. Miała być to oczywiście prośba, do której teraz organizm i umysł Notysia był nie przyzwyczajony. To z tego "zmulenia".
Zmrużone delikatnie ślepia basiora uświadamiały wszech i wobec, że jest on cholernie śpiący, a dawka kofeiny z przyjemnym posmakiem cynamonu będzie wystarczająco miła, by w końcu go pobudzić. Może. Nie za dużo kiczu w tym jego zajebiście słodkim, cichym podejściu do życia? No po prostu się zrzygam, wilczuś z grzyweczką, zmęczony i nie nadający się do niczego... Aww, Usereczko, przestań. Za dużo filmów +12.
westchnął. To chyba tyle.
__________

Nie doczekał się. Najwyraźniej czas wokół niego nagle skamieniał, a on stał się pionkiem w polu gry, jedną z rzeźb. A może jego też zamurowało? Czy już jego podświadomość zaniknęła?
Z resztą. To tylko kolejna plansza, zawsze możesz zakończyć grę i uprzeć się przy innej. Najwyraźniej Ritosiowi nie dane jest być wesołym, naenergetyzowanym i naćpanym cynamonem basiorkiem.


z.t


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Ritorupurinsesu Noti dnia Sob 16:46, 23 Lis 2013, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rosan
Dorosły


Dołączył: 27 Paź 2012
Posty: 423
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Śro 21:40, 19 Lut 2014 Temat postu:

Rosan zastrzygła uszami. Łapy ją swędziały, czuła, że musi gdzieś iść. Nie mogła wprost wysiedzieć. Niespokojnie rozejrzała się po lokalu. Jej spojrzenie zatrzymało się na Zurim i przeszło na Anthony'ego. Przełknęła ślinę.
-Ant, ja muszę iść. Niedługo wrócę, obiecuję. Po prostu.. Zajmij się lokalem dobrze? Dopóki Alegria nie wróci.
Po tych słowach wybiegła jak strzała z budynku i popędziła w przestrzeń. W tym roztargnieniu nie zauważyła nawet, że jej gość opuścił lokal, gdyż został zignorowany. W duchu przeprosiła go gorąco. Userka miała (i nadal ma) pewien konflikt z weną i pozostał on nierozwiązany.

zt.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiekTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi Forum O wilkach Strona Główna -> Plac handlowy Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8
Strona 8 z 8


Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB Š 2001, 2005 phpBB Group
Theme bLock created by JR9 for stylerbb.net
Regulamin