"Wilcze Łyko"

Scarlett

Idąc Placem Handlowym, widzisz wiele straganów i sklepików. Ale ten cię jednak zastanawia. Zatrzymujesz się i wpatrujesz w piękną, drewnianą tablicę na której jest napisane ''Wilcze Łyko". Ta nazwa Cię zaciekawia, wręcz doprowadza do chwilowej zadumy. Pchasz dębowe drzwi i słyszysz radosny odgłos srebrnego dzwoneczka. Rozglądasz się. Widzisz bukowe biurko, z pięknymi, zielonymi zdobieniami. Znajduje się ono przy ścianie w pomieszczeniu. Tutaj nic prawie nie ma, oprócz zielonych poduch i stoliczków. Widzi stroje drzwi. Na każdych drzwiczkach, zaczepiony jest złoty napis. Na pierwsztch ,,Podniebna biblioteka". Na drugich ,,Sklep specjalistyczny". Na ostatnich ,,Rozkosz dla ust".

Podniebna biblioteka:
Pomieszczenie chyba najpiękniejsze w całym sklepie. Na ścianach i suficie namalowane są chmury i piękne, błękitne niebo. Dookoła widać regały, pełne najróżniejszych ksiąg i książek.
Cennik:
-wybierasz dany tytuł, albo rodzaj, a sprzedawca ci go podaję, mówiąc przy tym cenę.
Sklep specjalistyczny:
Znajdują się tu przedmioty pomagające w danych zawodach i czynnościach.
Cennik:
-garnki-8 kości,
-łyżki-2 kości,
-przyprawy-2-9 kości,
-liny-3 kości,
-notatnik-1 kość,
-farby-3 kości,
-paleta-5 kości,
-pastele-2 kości,
-pędzel-1 kość,
-zabawki dla szczeniąt-4 kości.
Jest tu wiele innych artykułów, wystarczy zapytać.
Rozkosz dla ust:
Jest to mała restouracja z pięknymi, drewnianymi stołami, starą zastawą i innymi przedmiotami.
Cennik:
Napoje:
-kawa- 3 kości,
-herbata- 2 kości,
-sok w dowolnym smaku- 2 kości,
-mleko smakowe- 2 kości,
-koktajl owocowy- 4 kości,
-oraz wiele innych napoi, o które możecie zapytać.

Dania główne:
-stek- 6 kości,
-kurczak- porcja, 5 kości,
-schab- 6 kości,
-ziemniaki- 3 kości,
-dowolna zupa- 4 kości,
-warzywa na parze- 5 kości.

Dodatki:
-sałatka- 3 kości,
-surówka- 3 kości,
-sos- 1 kość,
-chleb- 2 kości,
-2 bułki- 1 kość.

Desery:
-lody w różnych smakach- gałka, 2 kości,
-gorąca czekolada- 3 kości,
-ciasto- 3 kości,
-ciastka- pięć sztuk, 4 kości,
-budyń- 3 kości.
_____________________________________________________________

Scarlett weszła do swojego nowego przybytku z uśmiechem na pyszczku, rozglądając się co jakiś czas. Było tu naprawdę wspaniale! Tak jak marzyła!

Katsume

Kat przypędził tu jak torpeda. Musiał się o coś zapytać. Pożądał tego całym swym sercem. Bez słowa wlazł do sklepu i dramatycznym głosem spytał.
- Czy sprzedaje pani persil?

Scarlett

Scarlett popatrzyła na nowego klienta.
-Tak mamy Persil a nawet Vizir. Ilo kilogramowe opakowanie pan chce?- spytała i wyciągła zapasy proszków do prania i płynów do płukania spod lady.

Katsume

Kat ucieszył się. Będzie stałym klientem.
- A ile płacę za 12 kg persilu?
Spytał niewidocznie podskakując w miejscu. Będzie czym wilki wypychać!

Scarlett

-Oj przykro mi vat się powiększył poraz kolejny. Razem to będzie około 45 kości-powiedziała patrząc na kalkulator. Na ladzie leżał notes w którym było napisane ,, Od dzisiaj vat na proszki piorące wzrasta".

Katsume

Katsume opadł ze zrezygnowaniem.
- A 1 kg?
Spytał cicho. Nie miał zamiaru wydać na proszek aż tyle kości. To by był prawie cały jego majątek.

Scarlett

-Żartowałam!-krzykneła Scarlett.
-12 kg to będzie 20 kości drogi Katsume-powiedziała obliczając cene na kalkulatorze. Uśmiechneła się delikatnie do brata.

Katsume

Mwah! To teraz Kat rozpitoli cały świat za pomocą persilu!
- Bierzaj!
Krzyknął do Scarlett i rzucił jej 20 kości. Teraz zostało mu zaledwie 30 ale dla persilu było warto. Katsume raz dwa chwycił persil w szczęki i pobiegł z nim gdzieś niewiadomo gdzie.

Scarlett

Scarlett wzieła wszystkie kości i zastanowiła się.
,,Pójdę do Rositiego" pomyślała. Wstała z miejsca i udała się w stronę drzwi. Zamkneła je na klucz i wyszła.

zt.

Helios

Helios przybył wesoło. Wszedł do środka, a w łapie trzymał bardzo długą listę zakupów. Zamachał ogonem i zaczął podchodzić półek. Zaczął brać dużo słodyczy. Pakował ino do torby. Chodził po sklepie i zbierał zakupy. Po chwili zauważył ogromnego misie. Podbiegł do niego i wziął go. Obok lady zauważył klatki z kotami podszedł do nich i wyciągnął dwa przepiękne kociaki, lecz on wali jednego. Wziął, więc jednego, a drugiego odłożył do klatki. Samiec duże zakupy położył na ladzie i zaczął wyciągać kości. Położył na ladzie 30 kości. Uśmiechnął się i czekał na waderę. Ciekawe co ona kupi.

Kyinra

No i wpadła Kyinra. Wilczyca rozejrzała się po sklepie i zaczęła przechadzać się między półkami, jej oczom od razu ukazały się żelki, ciastka i czekoladowa czekolada z orzechami Milka. Wzięła żelki, ciastka i czekoladę. Przyjrzała się również kotką, ale nie.. ona wolała kupić sobie zwierzątko w zoologicznym. Podeszła do lady i położyła kości. Ile ich było? Aż 35k. -Gdzie teraz?- zapytała i wzięła zakupy.

Helios

Heliso ledwo unosił tasze. Kot skoczył na ziemię i zaczął za nimi łazić. - ,,Sklep ze wszystkim u Nefära" - powiedział i zaczął iść. Po chwili wpadł na pomysł. Podszedł obok lady i wziął bardzo duży wózek. Położył na ladzie pięćdziesiąt kości, a zakupy położył na czerwono-czarny wózek. Uśmiechnął się i zamachał ogonem. Kot wskoczył do wózka. Helios zaczął go ciągnąć. Kasę miał od matki trochę, a resztę zbierał po drodze od dziecka. Samiec ruszył do sklepu, który był następny. Stanął przed wyjściem i uśmiechnął się do samicy. Po chwili wyszedł, lecz szedł pomału.

zt.

Kyinra

-Dobrze... no to idziemy dalej.- powiedziała sama do siebie i zaczęła iść za Heliosem podśpiewując sobie coś pod nosem. Wilczyca machała ogonem na wszystkie możliwe strony, to jej się kolega trafił. Będzie miała z kim zakupy robić.

z/t

Scarlett

Scarlett powoli weszła do sklepu. Zaraz?! Ona go nie zamkneła!!! Spojrzała na towar. Raczej nic nie było skradzione. Zabrano tylko parę artykułów, ale za nie zapłacono. Podeszła do lady i zebrała z niej kości, poczym wrzuciła je do kasy i usiadła na krześle. Miała szczęście, że nic nie zostało skradzione.

Berenika · Wysłany: Śro 20:41, 02 Mar 2011 Temat postu:

Shazz tu jeszcze nigdy nie była. Szła drogą, a zapachy tu były piękne. Jej uwagę przykuł jeden taki sklepik. Wlazła do niego i poczęła wszystko oglądać. Podrapała się znów po łbie i oglądała te 'różności'.
- Ale to wszystko jest dziwne.. - Szpenęła sama do siebie.
Potem wyszła i skręciła w lewo tym razem. Szybko biegła, że aż się za nią kurzyło. Dalej była uśmiechnięta, lecz teraz aktualnie tylko myślała o włóczędze.

zt.

Scarlett

Scarlett zaczęła wielkie przemeblowanie. Wzięła farbę i zaczęła rewolucję. [...] Po jakimś czasie, spojrzała na owoce swojej pracy.
-Zapraszam serdecznie!-krzyknęła uradowana wilczyca. Ale widząc, że chwilowo nie ma ruchu, wyszła.

zt.

***

Scaruś powróciła z nową tabliczką. Postawiła ją przed drzwiami i napisała na niej niebieską kredą:
"Z okazji zbliżających się Świąt Bożego Narodzenia, zapraszam wszystkich na darmową kawę bądź herbatkę oraz ciasteczka.

April

Nasza kochana obłąkana przechadzała się właśnie placem handlowym, przeglądając kolorowe wystawy sklepowe i szukając czegoś co mogłoby ją zainteresować. Dlaczego nikt nie sprzedaje specjalistycznych narzędzi chirulgicznych? Ostatnim czasem miała ochotę na poznanie swojego kota bardziej o wewnątrz, nie miała jednak zamiaru narażać go na śmierć, spowodowaną użyciem wadliwego sprzętu. Życie jest niesprawiedliwe. Uwagę szarej zwrócił szyld, na którym widniał niebieski napis. Zaraz... Święta są już niedługo? To oznacza, że lada dzień będzie Pora Składania Ofiar Wielkiemu Cthulhu! Radosnym krokiem wparowała do ciepłego pomieszczenia.
- Dzień dobry! Ja po... - zamarła widząc drzwi prowadzące do księgozbioru. Zrenice powiększyły się a oczy rozbłysły wesołymi ognikami.
- Macie tu... Bibliotekę?

Scarlett

- Dzień Dobry.- odpowiedziała wadera, obdarowując wilczycę wesołym uśmiechem.
- Owszem, mamy tu bibliotekę. Może pani czytać do woli, przy kawie bądź herbatce. A tak poza tym na imię mi Scarlett i miło mi Cię poznać.- Scaruś usiadła na jednym ze skórzanych foteli, wpatrując się w nowo przybyłą.

April

Bibliotekę, bibliotekę... Ile księgozbiorów jest w krainie? Ona ma jeden, nie wiadomo jak reszta. No, ale... Książki!
- Dziękuję! - rzuciła, po czym nie tracąc czasu, podbiegła do drzwi i z impetem je otworzyła. Na parę chwil zniknęła w pomieszczeniu.
- Ile tu tego jest? Macie Stephena Hawkinga? - wyjrzała zza furtyny, wlepiając roziskrzone spojrzenie we właścicielkę przybytku. Oh, jak szczęśliwą osobą musi być Scarlett, posiadając to wszystko! To przecież pokój jej marzeń!
- April - nagle zdała sobie sprawę, że wypadałoby się przedstawić przed zrobieniem bajzelu.

Scarlett

Scarlett wskazała na półkę, oznaczoną tabliczką "Hawking".
- Proszę bardzo. Może chciałabyś herbatki albo kawy? Dodatkowo mogę zaproponować jakieś ciasteczka. Jeśli chcesz, możesz też książki wypożyczyć.- Scar cieszyła się, że wreszcie ktoś do niej przyszedł, i ponadto tak zainteresował się częścią biblioteczną!