"Wilczy Kieł"- restauracja i sklep ze wszystkim

Shathow

<center>Wnętrze sklepu, podobnie jak szyld jest w różnych odcieniach czerwieni. Prowadzą do niego nowoczesne szklane drzwi z wmontowaną fotokomórką, dość duże, by pomieścić dorosłego smoka. W środku dookoła hebanowych stolików stoją fotele obciągnięte szkarłatną skórą. Duże okna dają widok na zewnątrz. Znajdują się tu też dwie pary ciemnoczerwonych drzwi. Na jednych widnieje znaczek przedstawiający koło, a na drugim trójkąt. Na ladzie leży cennik. Na każdym stoliku znajduje się podobny, co pozwala wybrać potrawę, nie stojąc przed ladą i nie robiąc kolejki.

CENNIK

KAWA, HERBATA, BAWARKA - 2K
ALKOHOLE TYPU PIWO, WÓDKA - 3K

BIAŁE WINA
Welschriesling 2002 Jakościowe wino, wytrawne 0,75 l 5k
White Ohm 2000 Jakościowe wino, wytrawne 0,75 l 20k
Winiarski sekt Brut albo Dry 2000 0,75 l 19k

CZERWONE WINA
Niebieski frenkisz 2001 Jakościowe wino, wytrawne 0,75 l 16k
Zweigelt 2002 Jakościowe wino, wytrawne 0,75 l 5k
St. Laurent Barrique 2001 Jakościowe wino, wytrawne 0,75 l 22k
Red Ohm 2000 Jakościowe wino, wytrawne 0,75 l 25k

SŁODKIE WINA
Biały burgenlender późny zbiór 2002 Jakościowe wino, słodkie 0,75 l 5k
Chardonnay zbiór 2002 Jakościowe wino, słodkie 0,5 l 5k
Biały burgenlender jagodowy bukiet 1999 Jakościowe wino, słodkie 0,375 l 22k
Biały burgenlender Sauvignon blanc Wytrawny jagodowy bukiet 1998 Jakościowe wino, słodkie 0,375 l 20k

SAKE HAKUTSURU JUNMAI
Pojemność: 0.72L
Zaw. Alkoholu: 15%
Kraj pochodzenia: JAPONIA
Cena: 35k

MARTINI ASTRI
Pojemność: 0,75L
Zaw. Alkoholu: 12%
Kraj pochodzenia: WŁOCHY
Cena: 20k

SAKE JUNMAI GINJO
Pojemność: 0.3L
Zaw. Alkoholu: 14,5%
Kraj pochodzenia: JAPONIA
Cena: 15k

SAKE SAYURI NIGORI
Pojemność: 0.3L
Zaw. Alkoholu: 12,5%
Kraj pochodzenia: JAPONIA
Cena: 15k

SAKE HAKUTSURU DRAFT
Pojemność: 0.3L
Zaw. Alkoholu: 14%
Kraj pochodzenia: JAPONIA
Cena: 15k

COLA - 2K
FRUGO - 3K
WODA - 1K
SOK - 2K
- malinowy
- pomarańczowy
- truskawkowy
- czarna porzeczka
- jabłkowy
- wiśniowy

MIĘSO
Krwisty stek - 10k
Sarnina - 10k
Wołowina - 10k
Dziczyzna - 10k
Cielęcina - 10k
Wieprzowina - 9k

Zając - 12k
Kura - 8k
Kaczka - 15k
Czernina - 10k
Głuszec - 10k
Przepiórka - 13k

Chińszczyzna - 16k
Spaghetti - 14k
Sushi - 10k

CIASTKA
- orzechowe - 1K
- bananowo orzechowe - 3K
- czekoladowe - 2K
- owsiane - 1K
- ciastka niespodzianki - 3K
- kremówki - 3K
- rurki z kremem - 2K
- eklerki - 1K

LODY
- czekoladowe - 2K
- orzechowe - 2K
- bakaliowe - 1K
- bananowe - 2K
- waniliowe - 2K
- smerfowe - 3K
- jagodowe - 2K
- truskawkowe - 2K

KOKTAJLE
- jagodowy - 2K
- bananowy - 3K
- owoce leśne - 3K
- owocowa bomba - 4K
- truskawkowy - 2K
- malinowy - 1K
- brzoskwiniowy - 2K

CIASTA
- miodowiec - 3K
- czekoladowiec - 4K
- przekładaniec - 2K
- jabłecznik - 3K
- jabłecznik z gałką lodów waniliowych - 4K
- zeberka - 3K
- jogurtowe - 2K
- bananowe - 5K
- owocowe - 3K
- tarta - 2K
- babka - 3K

DOBRA RADA MAŁA - 3K
DOBRA RADA ŚREDNIA - 5K
DOBRA RADA DUŻA - 10K
ZŁE RADY MAŁE - 5K
ZŁE RADY ŚREDNIE - 8K
ZŁE RADY DUŻE - 13K

CENY W SKLEPIE DO UZGODNIENIA
KASA: Yue +3K Tiki +2K Shinq +20K Crystal +10K Suzane +10K Crystal +30K Karmel +35K

Shaine + 15K Liberté +24K Salome +15K Puszczyk +12K Alastair +15K Amiru +10k Tsukuyomi + 20k Kein +20k Tsukuyomi +6K Tsukuyomi +18k Taimi +20k Okasan +15k Taimi +15k

Zostawione +20k Elsa +3k Tsukuyomi +6k
Suma 29K
Wypłaty

29.03.14
Shathow = 188K
Avalon = 20K
---</center>
-------------------------------------------------------------------------------------
Shathow jeszcze raz rzuciła okiem na restaurację. Wszystko gotowe. Nucąc pod nosem "jeśli kochasz żyć" perfecta ponownie przetarła ladę, usuwając cały ten kurz, który zdążył się zgromadzić przez ostatnie dwie i pół sekundy, czekała.

Suzume

Suzume niepewnie wleciała do sklepu. Był naprawdę ładnie urządzony. Aż chciało się tutaj zostać na dłużej. Smoczyca uśmiechnęła się do siebie. Pewnie taki Shathow miała zamiar. Dobrze sobie z tym poradziła. Jeszcze szerzej uśmiechnęła się na widok wilczycy stojącej obok lady.
- Bardzo tu ładnie. Tak przyjemnie. Dobrze to wszystko urządziłaś - stwierdziła.

Shathow

- Dziękuję. stawiam na nowoczesny styl, którego brakuje w większości lokali. - Shathow rozpoczęła zalewanie koleżanki potokiem informacji, których ta z pewnością nie zapamięta - Znalazłam też niezły sposób na ciągnięcie zysków z reklamacji. Podlegają jej tylko rady. Jeśli dam komuś dobrą radę, a ona okaże się zła i ktoś przyjdzie z reklamacją, każę mu dopłacić. Chcesz kubek, czy szklankę? Jaka cherbatka? Ile słodzisz? z cytryną?
/komp nie zna słowa "cherbatka"/

Suzume

- Herbatę czarną poproszę, nie słodzę i dziękuję za cytrynę - Suzume uśmiechnęła się szeroko. Shathow zalewała ją różnymi informacjami tak, że smoczyca niewiele z tego zrozumiała. Cieszyła się, jednak, bo wyglądało na to, że wilczyca lubi to co robi. Niewiele jest takich osób i trzeba się cieszyć z każdej. Do niedawna Suzume myślała, że ona też taka jest. Teraz zrozumiała, że nie.
- Opowiadaj dalej - poprosiła. Chciała usłyszeć jak najwięcej... i jak najwięcej z tego zapamiętać, żeby na przyszłość coś wiedzieć.

Shathow

Wilczyca przygotowała cherbatkę (czarną dla smoczycy, i zwykłą Liptonowską dla siebie). Skoro Suzume nie określiła, w czym chce pić, uznała, że jest jej wszystko jedno. niech będą... A co jej tam, najlepszy komplet, cieniutka porcelana malowana w rajskie ptaki. Kilka szybkich, dobrze skoordynowanych ruchów, i na tacy ( kryształ) znajdowały się wyżej wspomniane filiżanki (ze spodeczkami do kompletu) łyżeczki, cukiernica i szczypce do cukru (srebro rzeźbione w płomienie). jeszcze jedno (83) spojrzenie (i przetarcie) lady, przerzucenie ścierki przez kark i już Shathow niosła tacę prosto do stolika wybranego przez koleżankę.
- a co dokładnie chciałabyś wiedzieć?

Suzume

Suzume przyglądała się wszystkiemu z uśmiechem. Gdy wilczyca podeszła i postawiła wszystko na stoliku smoczyca delikatnie się po jedną z filiżanek. Wszystkie czynności związane z piciem herbaty wykonywała tak, aby nic nie stłuc.
- Jak wpadłaś na pomysł z tymi dobrymi i złymi radami? Niezmierne mnie to ciekawi - stwierdziła.
Polubiła Shathow i miała nadzieję, że niczym jej nie urazi.

Shathow

- jakoś tak samo przyszło. Chciałam wymyślić coś nowego, a nigdzie nie można tu kupić nic... niematerialnego. Nie mam wielu zajęć. Głównie siedzę tu i dochodzę do perfekcji w parzeniu cherbaty. Mam dużo czasu, więc choćby z nudów, myślę. A skoro już to robię, to niech mi przynajmniej za to płacą.- Shathow wyszczerzyła się do smoczycy nad swoją filiżanką. - Na początku chciałam sprzedawać odpowiedzi na filozoficzne pytania, ale stwierdziłam, że byłoby to mniej opłacalne.
Wilczyca szybkim ruchem przetarła stolik. Jak tak dalej pójdzie, to będzie musiała znowu wyprać ścierę.

Suzume

- Hmm... - smoczyca zastanawiała się przez chwilę. - Ciekawe - stwierdziła. - I przedsiębiorcze. Wiele osób chce dostać jakieś rady i często szuka jej bardzo długi czas. Tutaj może przyjść, zapłcić i ma tą długo poszukiwaną radę.
Suzume uśniechnęła się szeroko. Wilczyca była mądra, to widziała na pierwszy rzut oka. Ciekawa była czy ona wpadłaby na coś takiego. Nie, raczej nie. Prędzej na coś głupiego i szalonego.
- Od dawna masz ten sklep? - zpytała zaciekawiona, po chwili namysłu dodała: - Tak w ogóle, co cię pchnęło do tego, aby coś takiego założć?

Shathow

/Założyć, a nie załorzyć/
- mniej więcej pół miesiąca. Wydało mi się to pewniejszym źródłem zysków, niż polowania i misje. Parząc cherbatę lub gotując nie zarobię zbyt wielu blizn, chyba że nie będę uważać z nożami. - Shathow wyszczerzyła się do smoczycy - A ty w jaki sposób zamierzasz zarobić na życie?
Wilczyca pociągnęła łyk z filiżanki, ponownie przecierając blat stolika

Suzume

- Ja raczej będę się wyprawiać na polowania. Myśałam o tym aby założyć sklep. Tlko na razie nie mam pomysłu z czym - Suzume westchnęła. - Nawet jeśli to nie jest problem (mam parę pomysłów, ale nie wiem czy by się sprzedały) to nie mogę wymyślić nazwy.
Uśmiechnęła się. Wiedziała, że aby odpowiednio zareklamować sklep potrzebna jest dobra, chwytliwa nazwa.
- Jak wymyśliłaś ,,Wilczy kieł" - zapytała. - Nazwa niby oczywista, a jednak ciekawa.

Shathow

/userka siedziała z cherbatą (to już się robi nudne) nad kartką papieru i zapisywała wszystkie andruty;D/
- żeby zjeść upieczone przezemnie ciasto trzeba solidnych kłów - wilczyca skrzywiła się na wspomnienie niedawnej próby - Ty dla równowagi możesz otworzyć klinikę dentystyczną.

Suzume

- Spoko, tylo nie bardzo się na tym znam - Suzume uśniechnęła się szeroko. - A może zakład tanich tortur? To by było coś. Wiesz stalowa dama, biczowanie stóp. Jak kto woli. Myślę, że coś takiego byłoby chętniej odwiedzane od dentysty - zachichotała cicho.

/Na podstawie odwiedzin u dentysty noich znajomych. :P/

Shathow

-Zasadniczo, czemu nie? Tego z pewnością tutaj nie ma.- Shathow zastanowiła się chwilkę - Chociaż... wilka masochisty też tu nie widziałam.

Suzume

Suzume zaśmiała się.
- Można to zrobić jako dom strachów, czy coś takiego. Ochotnicy mogliby pomagać w straszeniu innych. Hmm... No, dobra o czym chciałabyś pogadać? - zapytała.

Shathow

- Zdaje się że to ty chciałaś gadać. Prosiłaś by cię oprowadzić po Krainie. Jeśli chcesz, możemy kontynuować wycieczkę. Nadal nie wiem, co właściwie chcesz zobaczyć.

Suzume

- Ech, najchętniej wszystko - westchnęła. - Może jakieś ciekawe miejsce w górach? Bardzo mnie ciekawią. Chyba, że ty masz jakąś ciekawą propozycję?

Shathow

-Góry? - Shathow ucieszyła się - Polecam "jaskinię pośród lodów". Podobno można tam znaleźć diamenty! Jazda, widzimy się na miejscu! I znów będę pierwsza;3
Wilczyca wypadła z lokalu jak przysłowiowa torpeda.

zt.

Suzume

Suzume długo jeszce siedziała sama w restauracji. Nie wiedziała co ją tak niepokoi. Westchnęła. Cóż... W każdym razie musi lecieć w góry. Uśmiechnęła się na tą myśł.
Wstała, wyszła z lokalu i wzbiła się w powietrze.

Shathow

Przypędziła (czy ona coś robi powoli?) do swojego lokalu. Nic się nie działo. Z jednej strony dobrze, ale... Nieważne. Pierwszym co zrobiła było oczywiście znalezienie ścierki i przetarcie lśniącej czystością lady. Następnie nastawiła elektryczny czajnik i wyciągnęła wysokie szklanki do cherbaty. Po głębszym namyśle zamieniła na nieśmierkubki. Dostała je przez przypadek, ale miały jedną zaletę - nie dawały się zniszczyć. Nic nie dawały tysiące sabotarzy, ale może nieostrożny szczeniak będzie skuteczniejszy? Oby. Ponownie przetarła ladę.

Flash

//Pisze się herbatka xD Dlatego komputer nie zna "cherbatki"

Drzwi odtowrzyły się powoli, a po chwili można było zauważyć wilka zbliżającego się do lady. Na pierwszy rzut oka - tak, to przyszła wilczyca. Jednak jeśli się przyjrzeć... a nie, to naprawdę była wilczyca. Jego Flashowatość podeszła do lady, machnęła ogonem i skinęła głową na powitanie.
- Całkiem tu zacnie.