Forum O wilkach Strona Główna
  FAQ  Szukaj  Użytkownicy  Grupy  Galerie   Rejestracja   Profil  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  Zaloguj 

Gorące źródło

To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiekTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi Forum O wilkach Strona Główna -> Polany
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat
Autor Wiadomość
Alastair
Latająca Alfa Ognia


Dołączył: 24 Sty 2012
Posty: 3212
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Pon 21:41, 27 Sty 2014 Temat postu:

Pewnie, że zrozumiał. Toż nie po raz pierwszy rozmawiał z nieco mniej śmiałą waderą, niż te, które od razu rzucają się na szyję. Skinęła głową, zatem wyraziła w sposób niewerbalny swoją zgodę. Czy tego typu komunikat był mniej wartościowy, słabszy lub gorszy? Nie, absolutnie nie! Podobno nawet komunikację niewerbalną należałoby czasem obdarzyć większą uwagą, niż tę za pomocą słów. W końcu usta mogą kłamać, oczy już niekoniecznie. Uśmiechnął się zatem ponownie, a użyszkodniczka zaczęła się zastanawiać, czy - jak tak dalej pójdzie - pewnego dnia nie puszczą mu policzki i nie będzie wyglądał niczym z jakiego horroru. W każdym jednak razie...
- Zatem zapraszam na zimowy spacer w spokojnej atmosferze. Może masz ochotę się czegoś napić? - spytał wesoło, podnosząc zad. Aariel wzbił się w powietrze, znikając gdzieś w oddali, zupełnie, jakby wyczuwał, co się szykuje. A zdaje się, iż szykowało się całkiem sporo...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Taimi
Szaman


Dołączył: 05 Mar 2011
Posty: 2108
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Miami Beach! xD
Płeć: Samica

PostWysłany: Pon 21:49, 27 Sty 2014 Temat postu:

I ona podniosła dość zgrabny, całkiem nowy zadek z podłoża. Mimo bliskiej obecności Gorącego Źródła, wilczyca zaczynała odczuwać chłód. Zmarszczyła lekko czoło, zastanawiając się nad jego propozycją pomimo tego, że od początku pewna była swojej reakcji. Z powodu swojej nieśmiałości nie szło łatwo, jednak w końcu się przełamała.
- Napiłabym się czegoś gorącego, jeśli to nie kłopot. Znasz miejsce, gdzie coś takiego można dostać? - spytała nieco niepewnie, powoli ruszając w jego stronę. Niech prowadzi.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Alastair
Latająca Alfa Ognia


Dołączył: 24 Sty 2012
Posty: 3212
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Pon 21:55, 27 Sty 2014 Temat postu:

Zaśmiał się krótko i serdecznie, by za moment skinął łbem. Wena z wolna się ulatnia, nastrój nie ten - toteż i posty nie są powalające (ten już zwłaszcza). W każdym jednak razie, wilk nie tracił pogody ducha w przeciwieństwie do użyszkodniczki jego ruchami kierującej.
- Jasne, że znam! Podążaj za mną, cna niewiasto! Mam nadzieję, że taka gorąca czekolada na przykład w pełni Ci odpowiada? Jeśli nie, będziemy negocjować - powiedział pogodnie, ruszając w stronę... no, właśnie, w Nucie był - zatem odpadało. Coś się wymyśli.

/zt/


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Taimi
Szaman


Dołączył: 05 Mar 2011
Posty: 2108
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Miami Beach! xD
Płeć: Samica

PostWysłany: Pon 21:58, 27 Sty 2014 Temat postu:

Uśmiechnęła się pogodnie. W duchu szybko wytłumaczyła się z własnego zachowania, sama przed sobą, rzucając w myślach: "żyje się raz". Zaraz jednak zamrugała nerwowo, raz jeszcze analizując te słowa. Nieprawda... Ona dostała drugie życie. Oto czas, aby jak najlepiej je wykorzystać, a ten samiec na pewno jej w tym pomoże. Inna opcja absolutnie nie wchodziła w grę!

/zt./


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nataniel
Młode


Dołączył: 05 Paź 2013
Posty: 466
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Wto 6:13, 28 Sty 2014 Temat postu:

Natuś patrzył przez chwilę na wilki. Jeden z nich na pewno był Wilkiem Od Drinków. Był fajny.
Ale wilczycy nie kojarzył... Nie widział jej raczej wcześniej. Nie znał. Wyglądała na fajną osobę. Kiedyś koniecznie ją pozna. Ale najpierw musi wytłumaczyć jakoś Belfit, że woda jest złą trucizną i absolutnie nie wolno jej dotykać. Bo jest zła i smakuje tylko wybranej grupie.
- Belfit, Oziech, wyjdź. Woda zła! - powtarzał więc w kółko, czekając, aż dotrze do nich sens zdania.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Szyszka
Dojrzewający


Dołączył: 25 Lis 2013
Posty: 87
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Nie 18:48, 02 Lut 2014 Temat postu:

- Niet! - Samiczka żachnęła się, a Orzech zaczął jeszcze bardziej siarczyście syczeć, ukazując ohydnie straszną, czarną głębie paszczy ( jego podniebienie jest czarne, język niebieski ) i wydając wciąż, nieprzerwanie ten irytujący dźwięk.
A woda, za podmuchem wiatru, wysłała ku szczeniaczkowi dymek pary, ciepłej, wilgotnej.

/// Więcej nie napiszę, sry ;-; ///


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nataniel
Młode


Dołączył: 05 Paź 2013
Posty: 466
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Pon 4:41, 03 Lut 2014 Temat postu:

- Belfit, ty masz watahę? Dlatego możesz pić wodę?
Oto w życiu wilczka pojawiła się nowa filozofia - wataha jest wybraną grupą. Może więc pić wodę. A pojedyńcze wilki nie mogą, bo woda smakuje tylko wybranej grupie.
Nat rozejrzał się, szukając wyraźnie czegoś. Po czwili pisnął z zachwytu i zaczął zbierać kamienie. Alastair powiedział, że to jego wataha, gdy tłumaczył mu o wodzie. Nat pilnował, by w kolekcji znalazły się tylko jasne kamienie - według opisu te, które piją wodę.
Zaczął je układać w stosik na brzegu.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Nataniel dnia Sob 12:00, 08 Lut 2014, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ikaros
Młode


Dołączył: 15 Lip 2013
Posty: 184
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Sob 12:00, 08 Lut 2014 Temat postu:

Trochę go nie było, ale co się dziwić. Nie miał go kto pilnować, nudziło mu się, więc wywędrował sobie gdzieś poza granice krainy i jakiś czas się włóczył, przeżywając kolejne mniej lub bardziej ekscytujące przygody. Teraz, kiedy w końcu raczył łaskawie wrócić ze swojej niekoniecznie aż tak długiej, jakby się należało spodziewać podróży, wiedział wiele więcej niźli przed nią. Czuł się więc o wiele mądrzejszy i pewniejszy siebie niż zazwyczaj. No, i trochę innych rzeczy też się zmieniło w jego zachowaniu, ale to jest już raczej z tych mniej istotnych...
Żwawym krokiem przybył na miejsce, i od razu poczuł przyjemną odmianę - zrobiło mu się o wiele cieplej, niż jeszcze przed chwilą. O tak, to było na prawdę bardzo miłe uczucie...
- Chyba nie lubię zimy - stwierdził pokrótce, analizując sytuację Wszędzie tylko śnieg i jest strasznie zimno. A to już miłe nie było na pewno!
Rozsiadł się wygodnie niedaleko pary wilków, nie odezwawszy się ni jednym słowem, jakby w ogóle ich nie zauważył. Właściwie to niespecjalnie go obchodzili, więc nie widział żadnej potrzeby żeby się odezwać. A toi dlatego, ze użyszkodniczka zaczyna stopniowo realizować swój szyderczy plan dotyczący Ikarosa, który ma być zły i niedobry. No bo jak to, potomny demona i upiora ma być słodki i uroczy? Dobre sobie! Szczeniak więc, krótko mówiąc, miał wilki głęboko. Zajął się więc czyszczeniem czarnego futra z gałązek i innych zanieczyszczeń wszelkiej maści.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nataniel
Młode


Dołączył: 05 Paź 2013
Posty: 466
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Sob 12:26, 08 Lut 2014 Temat postu:

Natuś zachwycony spojrzał na kolejnego wilka. Może on będzie watahą? Bo wilki chyba też mogą, nie tylko kamienie... Strasznie to wszystko pogmatwane. Ale może mały wie, czym jest mlemamy?
- Cześć. Ja nazywać się Nataniel.
Uśmiechnął się szeroko do nowego najlepszego przyjaciela, prezentując swoje pięć ząbków w uroczym wyszczerzu. Następnie pomachał "językiem".
Tak. Razem z tym wilczkiem i kamieniami zrobią watahę i będą wybraną grupą, która może pić wodę. I wtedy popływają i będzie im ciepło.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Carly
Latająca Beta Wody, Szpieg


Dołączył: 26 Lip 2009
Posty: 4931
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: carlyfornia :3
Płeć: Samica

PostWysłany: Pon 18:12, 24 Lut 2014 Temat postu:

Gdzieś nieopodal Gorących Źródeł, w całkiem przymilnych krzaczorkach, przycupnęła sobie po powietrznej eskapadzie Beta Wody, ziewając potężnie, przykrywając przy tym kulturalnie pysk łapą. Dlaczego tu przyleciała? Niespecjalnie wiedziała. Chyba po prostu zniżyła lot, kiedy poczuła się zmęczona. Zmęczona? Czym? Nieudanym polowaniem? Zbeształa siebie w myśli, po czym skuliła uszy przed własnymi batami i położywszy się na ziemi, rozciągnęła się do całej okazałości, niby futerkowy dywanik zalęgnąwszy na runie. Ziewnęła raz jeszcze, tym razem skryta w krzakach, więc mogła do woli rozdziawiac pysk, bez obawy, że ktoś krzyknie tylko mnie nie połknij!
Wtem usłyszała jakieś głosy. Dosyc piskliwe. Czy aby należące do jakichś maluchów? O, nie, nie, staruszko. Odpocznij narazie i od niańczenia. Wystawiła więc tylko czubek nosa, zresztą doskonale maskowany, blisko podłoża i krzewów i zamknęła oczy. Drzemała.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Abbey
Dorosły


Dołączył: 25 Sty 2012
Posty: 1194
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ta łza w twoim oku?
Płeć: Samica

PostWysłany: Wto 21:03, 25 Lut 2014 Temat postu:

Jasne, miała za dużo niespełnionych marzeń i trochę lat na karku, by wierzyć w hasło "chwyć za ster" czy "spełnij marzenia". Ale w magię wierzyła - urok chwili, chwila uroku oraz kilka słodko-kwaśnych westchnień, w których co prawda przeszkadzało ciałko tkwiące w jej szczękach, co mogły i nie chciały zabić. Próbowała niemniej gorączkowo przywołać wspomnienia, mniej dokładnie, chociaż i tak w miarę dokładnie, rozglądając się w swym mentalnym składziku - czy się coś nie przytrafi, włącznie z wnioskami, mówiącymi jasno, że tu włazić nie trzeba, o ile w ogóle powinno się. Przy okazji przetrzepała magazynek, wyplewiającym szczury i chwasty za jednym zamachem, sposobem. Innymi słowy, pozapominała wszystkiego, jak czasem udawało jej się w obliczu wody. Mozę więc powinna zaprzyjaźnić się z tym żywiołem... nie, wróć, może nie. Tu trzeba by było czegoś więcej, niż tylko namiastka zaufania i większa cząstka głupoty, skoro upuściła swojego nowo narodzonego futrzaka w wodę, gdy przeszkadzał jej w pełnej rozkoszy z obmywania się w wodzie. Nie wolno jej przeszkadzać, prawda? Na tyle zasługuje. Przekonana o własnej prawie-samotności, obejmującej ten obszar i całe pasmo jej życia, była przynajmniej spokojna. Komu przyszłoby jej szukać?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nidalee
Młode


Dołączył: 07 Lut 2014
Posty: 107
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Wto 21:15, 25 Lut 2014 Temat postu:

Bliskość ta była inna, obojętna, aseksualna, a jednak z pewną troską i odpowiedzialnością; ciepło niosło ją za skórę na karku, transportowało w nieznane miejsce. Powietrze się zmieniało, skóra karku pozostała ciepła; długie, wykrzywione łapy wisiały żałośnie, wraz z nimi ogon, uszy opadły na kark, bezsilne by się podnieść. Wyciekły z nich ostatnie resztki śluzu, słyszała dźwięki, dyszenie matki, czuła na swej gładkiej skórce miękkość jej futra, co chwila ocierała się o jej pierś. Szczenię było maleńkie, drobne, kruche, sine znów, bardziej podobne do szczura z długimi kończynami niźli wilka; łabędzia szyja zgięła się, łebek obijał o drobną pierś, łapiącą płytkie, wolne oddechy.
Uścisk na karku znikł.
Spadła znów w ciecz; a nawet pomyślała, iż wróciła do domu, do matczynego łona, dającego schronienie, uczucia i jadło, podbierane przez inne szczenięta; myliła się jednak. Ciecz była gorąca, zziębnięte szczenię zaczęło dygotać, zaróżowiło się; nieszczęściem trafiło na płyciznę, nawet i przed brzegiem; nie topiło się, łebek wystawał z wody. Poczęło oddychać szybciej, grzejąc się w wodzie; bok i grzbiet zaczerwienił się, ukazały się krwiaki, siniaki; szczenię nie pisnęło z bólu, ogłuszone zimnem, teraz powoli trawiło cierpienie, równie bezgłośnie jak wcześniej.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nataniel
Młode


Dołączył: 05 Paź 2013
Posty: 466
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Wto 21:59, 25 Lut 2014 Temat postu:

Natuś spojrzał na Zatem.
- Cześć.
Ciekawe, czy go zauważyła? Co robiła w tym ciepłym miejscu? Czy była watahą? Co to za szczeniak?
W głowie wilczka kłębiły się miliony pytań. Ale stop, to nie Shaeera, więc powoli, po jednym.
- Co nazywać się ona wilk?
Wskazał łapką na małą. To poskutkowało wywinięciem orla i klapnięciem zadkiem na ziemię.
Tez chciałby wejść do wody... Szkoda, że nie miał watahy. Kamieni było za mało i były głównie ciemne, czyli takie, które nie piją wody.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Carly
Latająca Beta Wody, Szpieg


Dołączył: 26 Lip 2009
Posty: 4931
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: carlyfornia :3
Płeć: Samica

PostWysłany: Śro 20:31, 26 Lut 2014 Temat postu:

Cóż to, cóż to? Czy aby ktoś znajomy? Nos nęci, kręci, budzi zmysły, wolniutko, delikatnie, jak najlepszy kochanek po udanej nocy. A przecież nie minęło wiele! Ileż, kilkanaście minut, może nieco dłużej? Drzemka na tyle krótka, by nie można było nazwac ją drzemką. Krótkie zamknięcie oczu, krótka strata świadomości. Zniechęcona nagłą pobudką Beta uchyliła powieki. Ot, rozmazany światek, kilka postaci.. Nos donosi o wiele więcej. Postac, którą Carly zna. Dobrze zna. To zmusiło do kilkukrotnego zamrugania, przetarcia łapami powiek - wszystko dla przebudzenia zmysłu wzroku. Ziewnęła zaraz potem potężnie, dając upust i potwierdzenie swemu odurzeniu Krainą Morfeusza. Było tak blisko, tak blisko.. Wkrótce obraz dał potwierdzenie świadectwu nosa.
Nad Gorącym Źródłem stała jakaś postac. Jakaś? Jakaś inna! Gmerając w otchłani pamięci, skrzydlata próbowała sobie przypomniec, kim ów postac jest. Starośc nie radośc. Pamięc siada. Coś jednak zakuło ją, gdzieś z tyłu głowy, gdzieś na dnie serca. Wygramoliła się dosyc zgrabnie spod krzaków, otrzepała z brudu i piachu na podłożu, po czym wolnym i niepewnym krokiem podeszła do ów istotki.
Nie dało się jednak inaczej - prędzej niż jakakolwiek myśl, uderzyła jej wprost w wilczy instynkt delikatna, a jednak niezmienna, metaliczna, odurzająca woń krwi zbierającej się niebezpiecznie blisko naskórka szczenięcia, które, zdaje się, zostało upuszczone w parujące siedlisko śmierci. Reakcja była natychmiastowa. Niby królika w pogoni, dopadła maleństwo, złapała za skórę na karku i cofnęła się - zbyt energicznie, niestety, bo potknęła się o własny ogon, niezdara i przewróciła, razem z ofiarą.
Na szczęście, nie ulżyła specjalnie szczękom, które zacisnęły się tak stanowczo, jak delikatnie. Szczeniątko wylądowało na jej brzuchu, zaś ona na plecach. Zamrugała szybko, stabilizując wirujący przed oczami obraz i wyczekując, aż prąd uderzeń o podłoże przedostanie się przez całe ciało i zaniknie w swej intensywności. Nie mogła przez chwilę wziąc oddechu. Instynkt zadziałał prędzej, niż rozum by śnił. Całe szczęście.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Carly dnia Śro 20:37, 26 Lut 2014, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Abbey
Dorosły


Dołączył: 25 Sty 2012
Posty: 1194
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ta łza w twoim oku?
Płeć: Samica

PostWysłany: Czw 20:55, 27 Lut 2014 Temat postu:

A dla niej, jak większym wysiłkiem udowodniła sama, jeszcze była nadzieja. Może nie dotycząca wielu rzeczy, jak wyrobienie w sobie zdrowego odruchu odpowiedzialności, który miałby zarazem przyjemny wydźwięki, ani troszkę większej ogłady, ale nadzieja na przetrwanie zdawała się nigdy nie przygasać. Sęk w tym, że trwanie potrafiło pokazać się w najgorszej formie o cieniu sępa.
Co więcej, nie można też w sprawie Abbey powiedzieć, jakoby brakło jej szczęścia. Nuż siły wyższe naprawdę ją umiłowały, to zawsze jakaś teoria, powiedzmy - sensowna. Dziś odcieniem szczęścia była niezdarność obiektu od kilku chwil skupiającego jej wzrok, dobrze znanego, ale jeszcze lepiej ostrzącego wrogość. Krótko więc zaprezentowała białe kły, zaraz już nie tracąc czasu na ceregiele, szczenięce zabawy w łaskę. Miast tego przemówił przecież ten jakże dojrzały język czynów, z akcentem mięśni i zwinności, okropny z brzmienia, a w jego ramach samka zerwała się kilkoma płynnymi ruchami, bo i złość mobilizuje jak nic innego, w celu dopadnięcia do nieszczęsnej bohaterki. Nade wszystko dominowało ślepe pragnienie umieszczenia kłów blisko gardziołka kochanej sikorki, choć nie było w tym planu. Wręcz taki nie miałby jak powstać, nie porwałaby się na to, gdyby tylko chwilkę pomyślała. Potem na pieszczenie myśli już nie ma czasu, stawiła więc w umyśle karteczkę 'nieczynne', dała wiarę w swój instynkt. Nie wykluczone, iż rzucając się na betę, wciąż mokra od wody - aż dziw, że ta pod wpływem gniewu nie wyparowała - chciała odzyskać swoje dziecię, równie to jednak nieprawdopodobne, co dopuszczalne. Przednimi łapami najchętniej od razu zmiażdżyłaby wroga-przyjaciela, acz coś w szczeniaka z niej było, jak młode łaskawa, sięgnęła i tak tylko kłami ku łepetynie Carly.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nataniel
Młode


Dołączył: 05 Paź 2013
Posty: 466
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Czw 21:01, 27 Lut 2014 Temat postu:

Natuś zapiszczał głośno, domagając się odpowiedzi. Nieco też przestraszyła go reakcja Zatem. Zwinął się więc w bezpieczny kłębuszek niedaleko miejsca, w którym taplało się małe szczenię. Na brzegu, oczywiście. Nie był wybraną grupą.
- Zatem zła?
Pytanie ostrożne, jakby zadane po chwili wahania. A jednak domagające się natychmiastowej reakcji.
Spojrzał jeszcze ciekawie na szczenię, potem zaś zwrócił ślepka na Zatem - wilczycę, co go zostawiła w "Piwnej Nucie". A mogło być tak pięknie... Mogli razem rzucać kieliszkami i pić drinki. Ale ona go zostawiła!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Carly
Latająca Beta Wody, Szpieg


Dołączył: 26 Lip 2009
Posty: 4931
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: carlyfornia :3
Płeć: Samica

PostWysłany: Pią 20:19, 28 Lut 2014 Temat postu:

Bohaterski gest, cudowny czyn, słodka porywczośc instynktu.. Słodka? Jak widac, nie zawsze. Bo nim jeszcze zdążyliśmy się nacieszyc porywczością i brakiem jakichkolwiek myśli czy spostrzeżeń skrzydlatej, już musiał zadziałac rozum, by w ogóle zrozumiała, co się wokół niej dzieje i dlaczego się to dzieje. Niestety - na próżno, wszystko wzięło w łeb. Jedyne, co zaświeciło niby wyimaginowana, czerwona lampka w jej głowie, która teraz szumiała głośno czystym niezrozumieniem i goryczą sytuacji. Ale nie! Zaświeciło coś jeszcze.. Gdy ujrzała oczy wilczycy, która wyszła z wody. To były na pewno znajome oczy, o tym zawiadomił ją ucisk na dnie serduszka. Drogie jej oczy. Nos doskonale to wiedział, lecz pamięc nadal ochoczo chowała się za mgłą.
To były sekundy. Zaraz potem stało się coś nieoczekiwanego. Ba, można było się spodziewac, że to się stanie, acz rzadko takie zachowania miały miejsce w tej krainie. Poczuła nagły ucisk w miejscu pukającej pikawy i chłód odpływającej z głowy krwi, który zmusił ją do nagłej reakcji. Jak najszybciej odsunęła szczenię od siebie, turlając je po zmiękczonej, zgniecionej, wczesnowiosennej trawie. Sama stanęła twarzą w twarz ze szczękami wściekłej matki. Jednoczesna gula, która narosła jej w gardle i suchośc w pysku na początku nie mogły przepuścic żadnego, ale to żadnego mało krzywego dźwięku. Wydała więc z siebie delikatny jęk, przeplatany skowytem i panicznym warkotem. Oddech znacznie przyspieszył, serce z mozołem pompowało krew w otępione żyły. W jednej chwili wszystko się rozjaśniło, nim jeszcze zębiska dotknęły jej w jakimkolwiek wymiarze.
- ABBEY!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Abbey
Dorosły


Dołączył: 25 Sty 2012
Posty: 1194
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ta łza w twoim oku?
Płeć: Samica

PostWysłany: Nie 22:16, 02 Mar 2014 Temat postu:

Nie wiadomo teraz, czy wpadnięcie pomiędzy swoich znajomych - nie ryzykując cieplejszych określeń, choć osoby wkoło faktycznie były jej promyczkiem światła - powinno się napiętnować jako nieszczęście, czy wnieść pod niebiosa pod chorągiewką cudu. Nie byle jakiego.
Złowiła bacznym lewym uchem głos dziecięcy, który grzał ją niestety, a owo "niestety" wobec tego, jaką teraz miała niechęć do młodzieży, może więc lepiej, gdyby zachowała ciepłe wspomnienie, nie psujące się nowymi aktami, a co najwyżej gnijące z wolna, za to w najwyższym uznaniu. Prawe, nuż z racji, że słyszała na nie gorzej, wchłonęło głos samicy, ku której zbyt chwacko rwały się zęby. Wypadałoby nazwać ją po imieniu, czuła to Abbey w głębi serca, zaś całą powierzchnią serca jej się ten pomysł nie podobał.
Carly. Już, za późno, żeby cofnąć skojarzenie, a żadna siła, nawet pazurów, nawet złośliwego uporu, nie mogła zabrać jej z duszy ciepła oraz strzępków pięknych obrazów. Znało je serce, posmakowało ciało, czasem w zmowie z tym pierwszym, czasem samotne. Dziś wypadał dzień, iż słuchała tego tam w środku, przysiadła więc na tylnych łapach, jak zwierzę z urwanej pogoni, gdy po celu nie ma ani śladu. W takiej pozycji posunęła się w tył, ugrzeczniona prawie przywarowała do ziemi, zagryzając zęby tak, jak chciałaby wpić je w trawiący ją wstyd. Rzecz jednak niematerialna zawsze bywa trudną do pokonania siłą, najłatwiej, najpewniej, najbardziej widocznie.
I w tej pozycji nie została bynajmniej długo, kilkoma długimi kroczkami znalazła się przy swoim dziecku, by ułożyć tuż obok samą siebie, dzieciątko natomiast chroniąc między przednimi łapami. Wtedy dopiero poczuła pełnię spokoju mentalnego, oczywiście pełnię, jaką ona sama nazywała nowiem tego uczucia. Doszło też do tego, że struny głosowe z cicha wyartykułowały odpowiedź, kontrę godną pierwszego słowa:
- Carly. Dawno cię nie widziałam.
Pokładła po sobie uszy, w nadziei na ratunek skierowała wzrok na Nataniela, drżąc na całym ciele wołała zwężonymi źrenicami o ratunek. Czyż jednak wychowała młodziana na rycerza, by teraz nań liczyć? Pielęgnowała zaufanie, by kiedyś dało jej wsparcie? Czarno to widać. I to, i inne rzeczy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nataniel
Młode


Dołączył: 05 Paź 2013
Posty: 466
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Pon 4:20, 03 Mar 2014 Temat postu:

Natuś przytulił się mocno do opiekunki, korzystając z faktu, że znalzała się aktualnie bliżej ziemi.
- Zatem straszy... - poskarżył się - Zatem zła?
Wlepił w nią spojrzeniw niebieskich patrzałek. Nie uśmiechał się jednak. Wręcz przeciwnie - bliski był płaczu. Wystraszyła go! Była bardzo niedobra.
- Jasna cholera.
Od czasu, gdy usłyszał te słowa u mamy, używał je dość często. Podobały mu się, śmiesznie brzmiały.
Niewiele jego gesty miały wspólnego z rycerskością... No cóż.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Carly
Latająca Beta Wody, Szpieg


Dołączył: 26 Lip 2009
Posty: 4931
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: carlyfornia :3
Płeć: Samica

PostWysłany: Czw 18:37, 06 Mar 2014 Temat postu:

Słodkie, słodkie wspomnienie lat miodowych, upstrzonych zapachem rozkwitłych bzów.. Szkoda tylko. Tak brutalnie przerwane. I po coś, umyśle, nagle sobie przypominał? Tak posłusznym byłeś, gdy unikałeś pewnych kwestii, magazynowałeś je na dnie pamięci i wysyłałeś najpilniejsze straże, by w nieodpowiednich momentach nie pozwoliły mu wyskoczyc, niby nieoczekiwanie zerwany z łańcuchów, dziki zwierz?
Widząc reakcję przyjaciółki z dawnych lat, poczuła, że gula ulega wolnemu rozwiązaniu - dzieli się na paseczki i z krwią upływa w ciemne i liche zakątki ciała, dawno zapomniane przez umysł; dzieli się również na cząsteczki i wraz z powietrzem upływa z nozdrzy. Słowem, przychodziło ukojenie, tak drogie teraz. Przebaczyc? Bezwarunkowo. Innej opcji nie ma - a przynajmniej, można rzec, ona nauczona była innej nie widziec i nawet nie ujmowac w myśli. Te wolne ruchy, ta pokora, te przeprosiny najgorętsze, wyrażone w zwężonych, owitych strachem źrenicach.. Wręcz czuła na sobie skórę, którą przechodzi lodowaty dreszcz paraliżu.
Szybkim ruchem sprawnych mięśni się podniosła, otrzepała z wszelkich niedogodności, jakie zaplątały się w jej futerko i natychmiast odzyskała lepszy humor. A precz, negatywne emocje! Zerknęła tymczasem w stronę Abbey i Nidalee. Poczuła na nowo ujmujące cierpnięcie łap, spowodowane ostatnimi wydarzeniami, gdy natrafiła na ten wyjątkowo wymowny wzrok. Strzepnęła ogonem, przyjmując pełen zmartwienia wyraz pyska. - Ciebie również.
Ileż pozostawało nieodgadniętych pytań? Dlaczego była tu Abbey? Dlaczego ów szczeniak się do niej przytulał? Dlaczego Abbey, tamta cud wilczyca, którą poznała, dziś wrzuciła swoje szczenię do wrzącej wody, a potem rzuciła się z kłami na starawą znajomkę, gdy ta próbowała jej pomóc? Teraz kładzie się na ziemi w pokorze.. Jaki to wszystko ma sens? A czy ma jakiś w ogóle?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiekTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi Forum O wilkach Strona Główna -> Polany Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... , 113, 114, 115  Następny
Strona 114 z 115


Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB Š 2001, 2005 phpBB Group
Theme bLock created by JR9 for stylerbb.net
Regulamin