Forum O wilkach Strona Główna
  FAQ  Szukaj  Użytkownicy  Grupy  Galerie   Rejestracja   Profil  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  Zaloguj 

Polana Kwitnącej Wiśni

To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiekTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi Forum O wilkach Strona Główna -> Polany
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat
Autor Wiadomość
Shingo
Dojrzewający


Dołączył: 05 Mar 2011
Posty: 103
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Sob 11:51, 25 Maj 2013 Temat postu:

Jeśli tylko Rosan wyrazi taką ochotę to jasne, że się dogadają. Jak dotąd samiec miał kłopot dogadania się jedynie z Amiru, ale pracował nad tym. Jeszcze odmieni ten stan rzeczy, tylko potrzebuje dobrego planu. I bynajmniej nie zamierzał niczego demolować. Szinguś uśmiechnął się lekko i zwiewnie, skinąwszy głową dla potwierdzenia słów wadery, z którymi zgadzał się na całej linii.
- Masz rację, Rosan. Odrobina słońca i od razu więcej energii do życia.
Spojrzał krótko na samicę, ale zaraz odwrócił wzrok, żeby jej nie peszyć. Cały czas jednak był czujnym, na wszelki wypadek, kto wie, może wilczyca jedynie sprawia wrażenie sympatycznej i nastawionej do jego osoby w miarę pozytywnie? Po ostatnich przejściach z Amiru niczego nie był już pewien.
- Co lubisz robić w wolnym czasie? - spytał z zainteresowaniem, wzrokiem jednak podziwiając jasnozielone listki i niewielkie kwiatki.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rosan
Dorosły


Dołączył: 27 Paź 2012
Posty: 423
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Pon 15:37, 27 Maj 2013 Temat postu:

Rosan zdziwiła się szczerze na tak prostolinijne pytanie. W jej oczach ktoś spostrzegawczy mógł zauważyć błysk rozbawienia. Uniosła lekko kącik ust. Co lubiła robić? Właściwie było tego dość sporo. Rosan organizowała sobie czas jak mogła.
-Wiele rzeczy. - Zaczęła łagodnie. - Pływać, biegać, uwielbiam ruch na świeżym powietrzu, leniuchuję, mam własną cukiernię, w której lubię bardzo przebywać, śpiiiię sobie w cieniu drzew.
Uff! Niewiele brakowało. Rose się za bardzo rozpędziła i przez przypadek wypaplałaby coś co miało nigdy w życiu nie ujrzeć światła dziennego. Rose westchnęła i z zakłopotaniem odwróciła wzrok. Tak, otóż wilczyca kochała śpiewać. I kiedy była sama i była tego pewna, nigdy nie przepuszczała okazji i odtwarzała po swojemu różne pieśni. Nie fałszowała, zdecydowanie nie, toteż nie straszyła żyjątek będących w okolicy.
-A ty? - zapytała szybko, zręcznie tuszując swoją gafę, o której chyba tylko ona wiedziała.
Poczuła jednak zainteresowanie i uważnie wsłuchała się w odpowiedź znów zwracając wzrok w stronę basiora. Może nie był taki zły? Póki co był dość sympatyczny choć dało się wyczuć z obojga stron małe skrępowanie i niepewność. Hm, czyli nie tylko Rosan miała dziś kiepski dzień.
EDIT - 8.10.2013 - Jestem cierpliwa, ale już nie wytrzymałam ;d Jak się obudzisz to wtedy ewentualnie można się spotkać.

Rosan widząc, że młody nie ma zamiaru najwyraźniej odpowiadać westchnęła. Wstała i otrzepała się mocno. Skinęła głową w stronę basiora.
-Do następnego razu. -mruknęła ponuro.
Po tych słowach odwróciła się i leniwym truchtem oddaliła w sobie tylko znanym kierunku. Może spotka kogoś ciekawego? Dawno nie gadała z wieloma osobami. Na przykład z Shaine. Boże, ależ się ona za nią stęskniła! Jednak wiedziała, że Shaine odeszła, i ze smutkiem położyła uszy po sobie. Po chwili o jej obecności świadczył tylko delikatny zapach.

zt.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Rosan dnia Wto 18:00, 08 Paź 2013, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nataniel
Młode


Dołączył: 05 Paź 2013
Posty: 466
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Pon 15:03, 06 Sty 2014 Temat postu:

Tuptuptup... Bęc. Tuptuptup. Bęc.
Nataniel przybył tu, po drodze niezliczoną ilość razy się potykając. Właściwie, to szedłby dalej, tylko, że po kolejnym "bęc" był już trochę za bardzo zmęczony. Posiedzi sobie chwilkę, a potem znów ruszy poznawać ten nowy, zaskakująco wielki i ciekawy świat.
Zaciekawiony wsadził łapkę do wody. A cóż to właściwie jest? Może to mlemamy?
Ostrożnie oblizał łapkę. Nie. To z całą pewnością nie było mlemamy. A szkoda. Mimo to... Zimna ciecz była śmieszna. Zanurzył pyszczek w wodzie i zaczął bulgotać głośno.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Szyszka
Dojrzewający


Dołączył: 25 Lis 2013
Posty: 87
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Pon 15:47, 06 Sty 2014 Temat postu:

Wah! ~ Gdzie to poniosły młodą łapęcje? Pora troszku pochodzić, poznać teren, no bo, ten, gdzieś jedzenie łazić musi, a z pewnością taki spacerek może pomóc jej w całym tym węszeniu.
I tak, krok po kroku, łapy Szyszuni zanurzały się w miękkiej pozostałości śniegu. Ślad na puchu wydawał się być odbitką razem z futrem. Czemu? Przez błoto na łapach, a jakże! ~
Do uszek Szysz dobiegły podejrzane odgłosy. Takie, jakby ryby w strumieniu dusiły się we własnym środowisku. Ale nie, chwila, ryby nie wydają odgłosów, Szysz!
To takie irracjonalne...
Przekrzywiła nieznacznie łeb patrząc na małe coś. Puszyste małe coś.
- Helo, Kiddo - Zawołała z entuzjazmem w stronę kłębka.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nataniel
Młode


Dołączył: 05 Paź 2013
Posty: 466
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Pon 16:03, 06 Sty 2014 Temat postu:

Natuś wynurzył pyszczek i spojrzał na przemawiającą do niego wilczycę. Jako, że nikt go manier jeszcze nie nauczył, nie wpadł on na to, by się przywitać.
- Masz mlemamy? - zapytał zamiast tego.
Wciąż siedząc obrócił się łapkami o sto osiemdziesiąt stopni, by móc spoglądać na nowo spotkaną osobę.
Brr... Łapki i pyszczek wyjęte z zimnej wody marzły dwakroć bardziej... Mały zaczął się więc trząść. Nie miał pojęcia, po co. Uznał zwyczajnie, że tak wypada.
Pomachał "językiem", czekając na odpowiedź.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Szyszka
Dojrzewający


Dołączył: 25 Lis 2013
Posty: 87
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Pon 16:33, 06 Sty 2014 Temat postu:

Szyszka zrobiła myślicielskiego zeza.
- Mlemamy to takie do koszenia dachówek? - Spytała wciąż zamyślając się nad pytaniem.
Z żółtej sakwy opasającej biodra samiczki wypełzło coś. Coś długiego i błyszczącego.
Wąż.
- Baaaka Orzech! - Wzdrygnęła się wyrzucając gada na ziemię. Orzeszek wyraźnie nie był zadowolony podróżą. Rozciągnął spięte ciało aż tak, że skóra jego mogłaby pęknąć. Tak, ot.
- Orzechu, Beth yw mlemamy? - Spytała swojego zwierzaka, który podrapał sie końcówką ogona po łebku.
Ciężko jest myśleć o pustym żołądku! Powoli Orzech odpełzł w krzaki szukać szczurków, czy czegoś innego co nada się do spożycia.
- byddwch yn twyllo! - Warknęła Szyszka. - Oczywiście, idź się nażreć! - Sapnęła, a grzywka zasłoniła jej ślepia.
Po chwili przypomniała sobie o rozmowie z tym małym jegomościem.
- Ohm, przepraszam, ale Orzech to straszny łakomiec. Jestem Szyszka.~ - Powiedziała patrząc wciąż w chaszcze, w których zniknął jej towarzysz.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nataniel
Młode


Dołączył: 05 Paź 2013
Posty: 466
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Pon 16:40, 06 Sty 2014 Temat postu:

Dużo usłyszał, lecz nic nie zrozumiał. Co się dziwić... przecież był jeszcze malutki.
- Nataniel. - rzekł. - Tłumaczyć wszystko?
Uśmiechnął się uroczym szczenięcym czterozębnym wyszczerzem do wilczycy.
Podał swoje imię. Teraz musi uważać. Następne słowo, jakie usłyszy będzie bowiem imieniem wilczycy. A imię to bardzo ważna sprawa, wypada je poznać.
Ponownie pomachał językiem. No cóż, podpis wyjaśniający wszystkie możliwe anomalie w jego móżdżku wciąż w robocie... Domyślajcie się więc.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Szyszka
Dojrzewający


Dołączył: 25 Lis 2013
Posty: 87
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Pon 18:33, 06 Sty 2014 Temat postu:

Ohm. No tak. Szysz już dawno wyrosła z dziecięcych rozmówek.
- Nataniel? berffaith! ~ - Odparła z zachwytem. Nataniel... Hum, to takie połączenie anioła z arystokratą. Na pewno! ~
- No więc... Jestem Szyszka, a tamten jegomość który odpełzł od nas jakiś czas temu to Orzech. - Mruknęła, po czym w końcu posadziła tyłek na ziemi. Zimnej ziemi. Mimowolne drgania, tak jakoś, opanowały przez chwilę ciało młodej. Ale ustały.
- A ci, no, twoi rhieni'n? - Spytała prędko. Nie zdała sobie sprawy, że wciąż mówi Cymraegiem.
- Znaczy... Gdzie twoi rodzice? - Poprawiła się, po czym ukazała szereg białych kiełków.
Krzaki zaszeleściły nieznacznie. Co to? Otóż, Orzeszek, najadłszy się do syta, wrócił tłusty jak beczka i owinął się wokół pnia wiśni.
- bwyta'r tiwbiau?~ - Spytała Orzecha mdłym słodkim głosikiem, przy czym zabijała go wzrokiem. En.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nataniel
Młode


Dołączył: 05 Paź 2013
Posty: 466
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Pon 18:48, 06 Sty 2014 Temat postu:

- Belfit - powtórzył.
Ciekawe imię. Dość dziwne, ale i tak fajne.
- Tłumaczyć wszystko? - poprosił ponownie.
Belfit równie dobrze mogłaby mówić po chińsku. Nie rozumiał ani słowa... No dobra, przesadziłam. Rozumiał pojedyncze słowa, z których nie umiał wyłapać sensu. Coś o czasie, coś o więc, coś o jakimś którymś... Cing, ciang, ciąg. Kosimazaki. Kuciak na otro w pińć minut.
Nagle jego uwagę zwróciło... coś. Długie, zawinięte coś, do czego Belfit przemawiała. Jej przemawianie brzmiało inaczej, jakoś dziwnie...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Szyszka
Dojrzewający


Dołączył: 25 Lis 2013
Posty: 87
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Pon 20:43, 06 Sty 2014 Temat postu:

Ahm. Belfit?
- N..Nope! Znaczy, nie~ Szy... Szka~ - wypowiedziała sylabami swoje imię, aby szczeniak jakkolwiek mógł w najprostszy dla niego sposób wypowiedzieć owe imię. Szyszka jednak zawiera dźwięki szeleszczące,a te sprawiają trudności.
Tymczasem Orzech spełzł z konara, powoli, przeciągając swoje długie cielsko.
Równie wolno zmierzał w stronę szczeniaka. SAmiczka wskazała łapą na węża i powiedziała twierdząco.
- Orzech. -
Tłumaczyć? Ale... Ona sama nic nie wie.
- Jegomość... To jakiś pan. Stwierdziła.
- Nuh... Rodzice to Mama i tata. - Powiedziała robiąc ponownie myślicielskiego zeza.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nataniel
Młode


Dołączył: 05 Paź 2013
Posty: 466
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Pon 21:16, 06 Sty 2014 Temat postu:

- Aaa... Lodzice, czyli mama i tata są obszar. Poza. Wewnątrz. Dom. Skinia. - przy słowie "obszar" zrobił gest wskazujący wszystko dookoła.
Następnie wzrok szczeniaka ponownie skierował się na węża.
- Oziech. - mały wyciągnął łapkę w jego kierunku.
To długie zwierzę zwane Orzech było bardzo fajne. Wilczek też chciał takie!
- Daj Oziech. - poprosił, uśmiechając się najładniej jak umiał do Belfit.
Nie, nie zrozumiał, że Belfit tak na prawdę nazywa się Szyszka. Tłumaczenie niestety zawiodło, wilczek nie skumał nawet, że wilczyca mówi o swoim imieniu. No cóż... Takie małe trudno czegoś nauczyć. Zazwyczaj uczy się rzeczy, których nie powinno, zaś te dobre jakimś cudem przegapia. Pomijając nowe słowa. Tych uczy się całą masę. Słowo "rodzice" dodane zostało do listy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Szyszka
Dojrzewający


Dołączył: 25 Lis 2013
Posty: 87
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Czw 18:26, 09 Sty 2014 Temat postu:

// Czekam, aż powie jasna cholera XD //
Szyszka zaczęła... Próbowała analizować słowa szczeniaka.
Jak to sklecić?
Wielką i rzadką chwilę rozmyślań przerwał ten sam maluch który się do niej przyczynił.
- Tak, Pan Orzech. - Potwierdziła, wciąż rozmyślając nad słowem Skinia.
- Neh, mam a Nhad yn... Znaczy sięłę mama i tata mój go dali! ~ - Powiedziała z lekkim "komarem" w głosie. Znaczy, zachrypniętym.
- Orzech jest moim kumplem, a ty poszukaj sobie jakiegoś... Kicaka, królika. Chociaż ktoś może Ci go zjeść... Do kroćset ! -Po chwili rozmyślań ryknęła z dezaprobatą.
- Twoje futerko jest ładne. Takie metaliczne w kolorze. - Nie. Szysz nie zdawała sobie sprawy ze swojej częściowej ślepoty kolorów. Czarne futro tego pędraka widziała... Mniej więcej Tak, a niebieskie tak. Ból, cnie?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nataniel
Młode


Dołączył: 05 Paź 2013
Posty: 466
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Czw 18:38, 09 Sty 2014 Temat postu:

/^^/

- Oziecha zjeść? - zdziwił się.
Uśmiechnął się szeroko, kiedy powiedziała takie fajne słowo z taką fajową literą ć. Poza tym było to bezsprzecznie słowo krzyczane. Natuś uwielbiał słowa, które trzeba wykrzykiwać.
- Do kloćsiet! - powtórzył zachwycony.
Wysłuchał z uwagą pochwały. Chiiiiny... O co jej chodziło? Co było ładne?
- Tłumaczysz futerko? I metaliczne? I kolorze?
Klapnął na zadek, wpatrując się w Belfit tak, jak zapewne ludzie pierwotni gapili się w nowo odkryty ogień.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Szyszka
Dojrzewający


Dołączył: 25 Lis 2013
Posty: 87
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Pią 16:58, 10 Sty 2014 Temat postu:

-[color=ff0066] Omm... Orzecha tego nie jeść.[/color] - Odparła, łapą wskazując na wężyka, który z fascynacją, unosząc koniec ogona do góry i uderzając nim w ziemię, przypatrywał się ogonkowi szczeniaka.
-[color=ff0066] Futro, to to, co masz na tym, sobie. Te miękkie na twoim łebku i całym ciele.~[/color] - Wytłumaczyła teraz całkiem pewna swojego zdania.
Tak, na stówę miała rację... Nie licząc wypadku z atomowym patyczkiem po lodach.
-[color=ff0066] Metaliczne...[/color] - I ponownie, jej źrenice powiększyły się, a oboje oczu rozjechało się na boki. Z włóczkowej sakiewki czym prędzej wygrzebała klikacz. Po userowemu długopis z metalu.
Łapą pokazała metalową część długopisu.
-[color=ff0066] To jest metal, zimny i szary. I twardy ~ [/color] - wytłumaczyła szczeniakowi, mrużąc ślepia w dość dziwnym uśmiechu.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nataniel
Młode


Dołączył: 05 Paź 2013
Posty: 466
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Pią 17:35, 10 Sty 2014 Temat postu:

Metal... Szczeniak ostrożnie dotknął łapką klikacza.
- Co to? - zapytał.
Twardy, zimny, szary... Twardy jak ząbki? Czy bardziej jak kamieniem?
- Metaliczne kamieniem? - zapytał więc. Ale zapytał szeptem, by nikt oprócz Belfit nie usłyszał.
Kamieniem było złe. Bardzo złe. Bo kamieniem robiło tak, że znikało stale. I ząbki wypadały, gubiły się i leżały na ziemi. Tak mówią Zatem i Nieumtel.
Wsadził język do pyszczka i zaczął go przeżuwać. Swędziały go zęby. A... futro było całkiem smaczne.
Słownik Natusia wzbogacił się o słowa: metaliczne, futro, do kroćset!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Szyszka
Dojrzewający


Dołączył: 25 Lis 2013
Posty: 87
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Sob 20:24, 18 Sty 2014 Temat postu:

Chwila....
.
.
.
.
A, taaak!
Jednak, ciężko było powiedzieć coś niezbyt szablonowo... Aj ten tatuś, zły!
- Nie, nie. Metaliczne nie kamieniem. ~ - Samiczka obróciła łeb kilkakrotnie, otwierając japę i chlastając ozorem.
- A tak! Nie kamieniem, kamień. To jest kamień. - Odparła po chwili, po czym schwyciła kamyk leżący obok jej tylej łapy.
- Skoro już uczysz się słów... To pochwal się mamie nowym. Ale nie kamieniem. - Uniosła lekko łeb, wydymając wargi (jeżeli wilki owe posiadają, powiedzmy.)
- Kamień to carreg - Szyszka z pełną dumą wyjawiła sekret tajny i tajniejszy, czyli jak jest kamień po Cymrze. Lol.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Karmel
Beta Wiatru


Dołączył: 11 Lip 2011
Posty: 1060
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Nie 12:56, 19 Sty 2014 Temat postu:

- A gdzie jest caleg?
Natuś rozejrzał się, szukając czegoś, co jest kamieniem. Pojęcie "języków" było jeszcze obce dla malucha.
Zawsze sądził, że kamień to jakiś magiczny sposób na zmienienia dobrego stałe na złe niestałe. I wtedy ząbki wypadają i gubią się i leżą.
Nat uśmiechnął się.
- Belfit, pokaż ząbki! - poprosił.
Ciekawe, czy ona ma takie ładne ząbki jak Nieumtel...? Nataniel też takie chciał. I chciał być duży. Duży jak Kein.

/Ajj, znów pomyłka! Muszę uważać, kim piszę.../


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Karmel dnia Nie 12:58, 19 Sty 2014, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Szyszka
Dojrzewający


Dołączył: 25 Lis 2013
Posty: 87
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Nie 17:23, 19 Sty 2014 Temat postu:

/ Nije tam, ważne, że zawaliście piękny opis widzem ;3; /

Gdzie jest? SAmica obejrzała się za siebie z niepewnością. Gdzie jest?
Gdzie jest ten cholerny kamień? ~
Szyszka intuicyjnie przykleiła nochal do podłoża i zaczęła węszyć, głęboko, głęboko.
Nosem, niczym dzik wyryła dziurę w wilgotnej ziemi.
Nie wiedziała gdzie jest. Gdzie ten kamień?!
A, tak.
Po chwili Szysz spojrzała na łapkę. Nie ma. Druga. Ojeej...
On tam był.
- To jest carreg~ - Powiedziała dumna, gdy udało jej się odnaleźć zgubę.
I nagle młody napomknął temat ząbków. Atee, ząbki ona ma wyczepiste! Białe niby chmurka puszysta, letnia, twarde jak porządna cegła i ostre niby tygryska pazury.
Przechyliwszy z lekka łepek, w mało poważnym uśmiechu ukazała szereg kiełków. Tak, ona kochała swoje zęby, czyste, bez skazy. To cudne mieć kły, bo bez nich jak tutaj zeżreć królika, do kroćset?
Niezliczoną ilość... Ej, a co z Orzechem? A ten końcówkę ogona w wodzie trzymał i wielce zdziwiony, że zimno mu.
Żachnąwszy się syknął, niezliczenie wiele razy potrząsając zmarzniętym ogonem.
Czym prędzej ruszył w stronę samiczki.
//GOOOOL POLSKA WYGRAŁA AWKJHWADJKWASD OMG CZEKAJ AAAA //


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nataniel
Młode


Dołączył: 05 Paź 2013
Posty: 466
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Nie 17:47, 19 Sty 2014 Temat postu:

- Caleg... A nie kamieniem? - zdziwił się.
Z zachwytem przyjrzał się ząbkom Belfit. Następnie, że na przyglądaniu się w przypadku szczeniąt nigdy się nie kończy, wsadził jej łapkę do pyszczka, macając ząbki.
- Na stałe? - zapytał.
Na próbę pociągnął za ząbki. Były na stałe. Były też ostre. Łał...
- Dasz?
Natuś cofnął łapkę, wpatrując się w koleżankę z uwielbieniem.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Szyszka
Dojrzewający


Dołączył: 25 Lis 2013
Posty: 87
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Nie 18:47, 19 Sty 2014 Temat postu:

- Kamień i carreg to to samo - Szyszka zgniotła swój pyszczek z dwóch stron łapkami wydymając przy tym usta.
I nagle łapecja szczeniaka wylądowała w pyszczku Szysz.
- F..ho Hy Ob-hi~! - Samiczka wypeplała z niesmakiem.
I nagle Nat pociągnął zęby samiczki, która kaszlnęła z dezaprobatą.
Kiedy najwyraźniej młody skończył zachwycanie się szczęką Szyszki, ta łapkami przetarła język.
- Nje um... Yem bfo sho stale~! - Odparła z wciąż wywalonym ozorem.
Młoda westchnęła ze zrozumieniem i zrobiła zeza, uśmiechając się.
- Twoje zęby też są... - Tutaj przerwała i wykaszlała kłaka.
- Twoje ząbki też są fajne. - Charknęła, mlasnąwszy zaraz kilkakrotnie.
Ten mały przypominał z lekka małą Szyszę, która zanim zaczęła cokolwiek kapować, wszystko macała, kradła, gryzła, wynosiła, jadła, żuła, gniotła, wąchała, deptała, wszystkie chwyty dozwolone. Tak, zdecydowanie.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Szyszka dnia Nie 18:48, 19 Sty 2014, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiekTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi Forum O wilkach Strona Główna -> Polany Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4  Następny
Strona 2 z 4


Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB Š 2001, 2005 phpBB Group
Theme bLock created by JR9 for stylerbb.net
Regulamin