Forum O wilkach Strona Główna
  FAQ  Szukaj  Użytkownicy  Grupy  Galerie   Rejestracja   Profil  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  Zaloguj 

Wietrzna pustynia

To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiekTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi Forum O wilkach Strona Główna -> Pustynie
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat
Autor Wiadomość
Shathow
Wojownik


Dołączył: 06 Maj 2012
Posty: 1051
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Nie chcesz wiedzieć
Płeć: Samica

PostWysłany: Nie 16:30, 02 Gru 2012 Temat postu: Wietrzna pustynia

Piach, piasek, piaseczek, całe góry tych drobnych złotych ziarenek. Pod warstwą tegoż piasku skryte są różne ciekawe rzeczy. Kości, ozdoby i garnki dowodzą dawnej ludzkiej obecności. Ludzie tym razem okazali się wyjątkowym rozsądkiem i wynieśli się gdzie pieprz rośnie. Słońce praży za dnia, bardziej i bardziej wysuszając suchy już na wiór piach. W nocy, gdy ten okrutny pustynny bóg śpi jest mroźno i gdyby nie brak wody podłoże pokryłoby się po kilku minutach białym szronem. Niezależnie od pory dnia i nocy wieje tu zawodzący wiatr, ciskając ów piach w oczy. Czasem wydaje się wręcz żywą istotą, wiecznie zagniewaną na ten jałowy kawałek świata. Wedle kaprysu unosi piaszczystą glebę i tornadem leci zwiedzać świat, więc pustynia ciągle się rozrasta.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rayner
Nowy


Dołączył: 18 Mar 2013
Posty: 28
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Śro 11:15, 20 Mar 2013 Temat postu:

No tak, pomyłka - jest lepsze miejsce dla zamkniętego w sobie marzyciela, to jest pustynia. Ogólnie rzecz biorąc mało kto tam przychodzi, więc to skuteczne jeśli chcemy się ukryć. Dlatego przydługie łapy zaniosły Raynera na jedno z takich piaszczystych pustkowi. Wprawdzie ziarna piachu dostawały się do oczu, ale ślepcowi wszystko jedno, już bardziej raczej nie oślepnie. Zostało mu jeszcze lewe oko, ale to pomińmy. Wilk oblizał tylko wargi po czym dosłownie 'walnął' się na podłoże, mając gwiżdżący wiatr w wiadomym miejscu.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Eos
Młode


Dołączył: 12 Sty 2013
Posty: 14
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Śro 14:08, 20 Mar 2013 Temat postu:

Piach okrutnie ranił oczy, ale młoda Eos w ogóle się tym nie przejmowała. Trzymając w zębach kość znalezioną zresztą na jednej z podobnych pustyń, padła na piach i zaczęła obgryzać skarb. Mocno zaciskając zęby, próbowała rozgryźć wysuszoną na wiór kość. Tak zajęła się owym znaleziskiem, że zupełnie nie zwróciła uwagi na czarnego wilka przebywającego na tej oto pustyni.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rayner
Nowy


Dołączył: 18 Mar 2013
Posty: 28
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Sob 11:43, 23 Mar 2013 Temat postu:

Młoda może Raynera nie zauważyła, ale on ją owszem. Zastrzygł spiczastymi uszyma wyłapując odgłosy zbliżających kroków, jednak to zapach niewielkiej istoty pierwej doń dotarł, musnąwszy jego czułe nozdrza. Przez chwilę wilk milczał, jednak odwrócił się, i w połowie zdrowym jeszcze okiem spojrzał na szczeniaka. Z zobojętniałym wyrazem pyska przyglądał się jego poczynaniom, to jest obgryzaniu kości. Zaśmiał się w duchu z nieuwagi innych. On sam do morderców raczej nie należał, gorzej gdyby mała spotkała kogoś gorszego niż on. Basior podniósł się ociężale z ziemi, po czym doskoczył do drobnej istoty, zniżając łeb, ażeby spojrzeć w jej oczy.
- Rodzice cię nie nauczyli, żeby uważać gdzie się łazi? - Mruknął wyraźnie sfrustrowany głupotą rodziców młodej. Nie mógł wiedzieć czy w ogóle jakiś ma, ale kiedyś mieć musiała. Przecież nie wzięła się znikąd, prawda?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Eos
Młode


Dołączył: 12 Sty 2013
Posty: 14
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Nie 15:44, 24 Mar 2013 Temat postu:

Spojrzała na basiora beznamiętnie.
- Rodzice? - spytała, powracając do przerwanej czynności. - Nigdy ich nie poznałam.
I chociaż dla niektórych byłoby to niemożliwością, na prawdę ich nie znała. Od zawsze opiekowała się nią siostra, którą zresztą własnoręcznie...nie lepiej tego nie wspominać. Rozejrzała się, w poszukiwaniu tych dziwnych istot, ale że niczego nie znalazła, ponownie zajęła się kością, kompletnie ignorując Raynera.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rayner
Nowy


Dołączył: 18 Mar 2013
Posty: 28
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Pon 19:20, 25 Mar 2013 Temat postu:

Cholera go obchodzi, kto się z kim zadaje, jakie kto miał i ma życie, kto kim jest. Wobec tego wcale nie przejął się 'tragicznymi' losami młodej, wygadanej i może nawet bezczelnej Eos. Uśmiechnął się chytrze pod nosem, wystawiając na światło dzienne ostre kiełki. Ile razy ich użył? Dużo. Tutaj nie miał jednak zamiaru męczyć się dla dosyć nędznej jego zdaniem istotki, której w pewnym sensie było mu żal. Nie. Stop, wróć. Jemu nikogo nie jest żal.
- Hm hm, sierotka Marysia, mam rozumieć? - Zadrwił zaśmiewając się w duchu. Pasowałby jako demon. Żywi się cudzym nieszczęściem, bo w końcu szczęścia sam nigdy nie doświadczył. Tak się rodzą horrory. Basior z lekka zainteresował się kością młodej, wobec tego nie mając żadnych zahamowań, chwycił ją w zęby, wyrwał i dokładnie obejrzał. Po chwili oddał, wydmuchując z świstem powietrze. - Tym się raczej nie najesz. - Stwierdził. Wróć. na prawdę jest mu jej żal! Ale co zrobić? On sam jest praktycznie ślepy, i nie raz mu się zdarzyło łupnąć w drzewo. Ciekawe.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Eos
Młode


Dołączył: 12 Sty 2013
Posty: 14
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Pią 18:09, 29 Mar 2013 Temat postu:

Spojrzała na niego obojętnie, słysząc jego kąśliwy komentarz. Warknęła krótko, gdy Rayner wyrwał jej kość, ale szybko się opanowała. Gra niewarta świeczki. Obserwowała tylko swoimi zimnymi niczym stal oczami, jak basior przygląda się kości. Kiedy tylko dostała kość z powrotem, schwyciła ją w zęby i ponownie poczęła ją obgryzać. Wiatr wiał nieustępliwie, wpychając piach do nosa, uszu i oczu. Ziarna piachu osiadały się na sierści, tworząc różne wzory. Eos kichnęła, próbując w ten sposób pozbyć się drażniących ziaren. Zamrugała też kilkakrotnie. Z niewielkim skutkiem. A wiatr nadal dął...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Pandora
Dojrzewający


Dołączył: 14 Lip 2013
Posty: 90
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Pon 21:37, 05 Sie 2013 Temat postu:

Szła, szła i szła. A wokół piach, piach i piach. Monotonia, nuda i szaruga. Po co właściwie tu przylazła? A no zgubiła się! Usiadła gdzieś pomiędzy wydmami, które z każdej strony i pod każdym kątem wyglądały dokładnie tak samo. Gdzie iść? Co robić? Jeszcze te dźwięki, zawodzenie wiatru, które powodowało, że sierść stawała jej dęba, tworząc czarny grzebień wzdłuż kręgosłupa. W oczkach szczeniaka zbierały się łzy. Jako najmłodsza i najsłabsza z miotu miała pełne prawo się rozpłakać w takiej sytuacji, prawda?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Carinna
Młode


Dołączył: 19 Gru 2012
Posty: 183
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Pon 21:46, 05 Sie 2013 Temat postu:


Miarowe kroki i regularny oddech, w myśl zasady życia schematami. Wystarczyłoby, żeby młoda Carinna raz jeden inaczej szczenięcą, niewielką łapkę postawiła, a najpewniej przepłaciłaby to atakiem paniki. Kroki, one też musiały być ściśle określone, a ona dzielnie i odważnie pilnowała nie tylko rytmu, ale także ich długości - nie mogły wynosić ani mniej, ani więcej niż około pół metra. Drobiła? Może troszkę, nie należy zapominać o tym, iż wadera nadal była szczenięciem, miała krótkie łapki i tym samym skracała się długość jej kroków.
Cariś zatrzymała się nagle, co zmąciło na tyle jej utarty wzorzec chodu, iż poczuła narastający strach i obawę, choć nigdy nie potrafiła sprecyzować, czego tak naprawdę się lęka. Zatrzymała się gwałtownie, bowiem dostrzegła jakąś ciemną, skuloną sylwetkę, znajdującą się raptem kilka kroków dalej. Oddech młodej przyspieszył, a wdechy stały się krótkie i nerwowe. Panika. Nie teraz! Nie mogła! Zacisnęła mocno łapki na skroniach, krzywiąc pyszczek. Mocno. Bardzo mocno. Czuła potężne ukłucie bólu, jednak ono dawało jej ukojenie - bynajmniej nie dlatego, jakoby miała cokolwiek wspólnego z emo. Była chora, a każda choroba wymaga specyficznego leczenia.
- Proszę, władco tej marnej planety, nie pozwól mnie - prawowitej władczyni planety Viltis, zdechnąć tutaj - powtarzała szeptem niczym mantrę, za każdym razem mocniej naciskając na czaszkę. Nie patrzyła, że boli. Czekała na ukojenie jej nerwów, na oczyszczenie. Lecz - jak na złość młodej istotce - katharsis nijak nie zamierzało nadejść. Nic nie pomagało. Nic! Poczucie paniki nasilało się coraz bardziej, ku przerażeniu Carinny.
- Nie pozwól! - krzyknęła, nie wiadomo, czy bardziej z rozpaczy, czy może z bólu, który z sekundy na sekundę stawał się coraz bardziej nieznośnym.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Carinna dnia Pon 21:48, 05 Sie 2013, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Pandora
Dojrzewający


Dołączył: 14 Lip 2013
Posty: 90
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Pon 21:52, 05 Sie 2013 Temat postu:

Pandora nie zauważyła przybycia tamtej. W sumie jak miałaby zauważyć, skoro schowała oczka pod łapkami i płakała? No, właśnie, nijak nie miała takiej możliwości. Szepty tamtej też pozostały przez nią nieusłyszane, pewno zawodzenie wiatru nieco się do tego przyczyniło. Jednak krzyk... to już było zbyt wiele, aby Pandzia pozwoliła sobie to ominąć. TO MÓGŁ BYĆ KRWIOŻERCZY POTWÓR, który tylko czekał, aż jakiś szczeniak zapuści się przez zwyczajną nieuwagę na pustynię. Potem atakuje i pożera, wiadomo.
Drętwe jej ciało jakimś cudem wyprostowało się na tyle, aby Pandora była w stanie dostrzec postać Carinny. Najpewniej właśnie ona była źródłem krzyku. Nie wyglądała groźnie. Wyglądała nawet dość zwyczajnie, tylko miała całkiem niecodzienne uczesanie.
Niepewnie podeszła do niej.
- Psieplasiam, nie boiś się, że zgniecieś sobie głowę? - wysepleniła, delikatnie stukając wilczycę po ramieniu. Inaczej nie miałaby pewności, czy ta w ogóle ją zauważy. Zachowywała się dziwnie, więc kto wie?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Carinna
Młode


Dołączył: 19 Gru 2012
Posty: 183
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Pon 21:58, 05 Sie 2013 Temat postu:


Carinna była zbyt zajęta modłami i ściskaniem nieszczęsnej, nikomu nic niewinnej, głowy, aby w ogóle zauważyć, że ktokolwiek do niej podszedł. Błąd! Powinna pozostawać czujną, każdy inny, przerażony szczeniak pewnie tak właśnie by się zachował. Każdy normalny szczeniak... Ale nie ona. Ona kompletnie zamknęła się we własnym, hermetycznym światku, do którego za nic w świecie nie mogła wpuszczać obcych. Kiedy zatem poczuła postukanie po ramieniu, podskoczyła gwałtownie, kompletnie zdruzgotana. Przerażenie sparaliżowało jej ciało, nie mogła wydobyć z siebie siły, aby wykonać jakikolwiek, najmniejszy nawet ruch. Otworzyła pyszczek, zupełnie, jakby chciała coś powiedzieć - niemniej zakończyło się na ponownym jego zamknięciu. Czuła pulsowanie, będące najpewniej efektem trwającego przez jakiś czas, mocnego uciskania wrażliwych skroni. Nie miała bladego pojęcia, jak winna się zachować, co czynić. Tego w jej schematach, którymi posługiwała się, aby preżyć każdy kolejny dzień, ktoś zapomniał zamieścić.
Kiedy w końcu odzyskała jakąś tam władzę nad ciałkiem, zadrżała lekko, acz dniem na pustymi najpewniej wcale zimno jej nie było. Zawodzenie wiatru i na niej wywoływało silne poczucie strachu, lecz nie on był najistotniejszy. Wiatr schodził na dalszy plan. Groźniejsze było dwoje czerwonych oczu, wlepionych w jej pysk i właścicielka tychże właśnie, która znajdowała się zdecydowanie zbyt blisko.
Carinna cofnęła się o kilka kroków, chcąc odzyskać choć niewielką cząstkę poczucia bezpieczeństwa i jakiegoś tam, psychicznego komfortu. Poszło raczej kiepsko, ale co począć?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Pandora
Dojrzewający


Dołączył: 14 Lip 2013
Posty: 90
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Pon 22:02, 05 Sie 2013 Temat postu:

- Hej, hej! - zawołała Pandora, machając kilkukrotnie łapką przed oczyma Carinny. Była dzieckiem, głupiutkim i nie rozgarniętym jeszcze dzieckiem. Miała zatem prawo nie pojmować, że nie powinna tak robić. Nie podejrzewała, że powinna odejść, bo jej bliska obecność krępuje tamtą dziwną samicę.
- Zijeś jeście trośkę? - wysepleniła, uśmiechając delikatnie. Cóż, bezzębne jeszcze wargi najpewniej wyglądały całkiem komicznie, wyeksponowane w tego typu grymasie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Carinna
Młode


Dołączył: 19 Gru 2012
Posty: 183
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Pon 22:10, 05 Sie 2013 Temat postu:


Carinna warknęła głucho, a takowa reakcją ją samą wpędziła w osłupienie. Dlaczego? Nie powinna chyba była warczeć na każdego, kto się pojawia na jej drodze? Niestety, Carinna poznawała świat nieco inaczej, tym samym pewne - całkiem naturalne dla innych wilków - racje albo kompletnie ignorowała, wypychając poza strefę świadomości, albo pojmowała zupełnie inaczej, w niebagatelnie odmienny sposób. Nie dostrzegała, że źle się zachowuje. Nie to ją zaskoczyło. Bardziej zadziwiające było to, iż nagle odzyskała głos i zdolność reagowania. Jej źrenice nagle się poszerzyły, zupełnie, jakby wokół zapanował mrok. Nie o to jednak chodziło, a o swego rodzaju podniecenie czy ekscytację, które towarzyszyły Carinnie w niekoniecznie odpowiednich chwilach.
- Żyję - rzuciła zdawkowo, całkiem agresywnie. Nie zamierzała być miłą dla kogoś, kto macha jej łapami pod nosem! Niestety, z umysły Cari zostały wymazane pewne symbole, przemawiające przez zwyczajne, wilcze gesty. Machanie łapami też nie kojarzyło jej się z niczym innym, jak jedynie wkraczaniem w jej sferę prywatną czy czasami - jeszcze gorzej! - z atakiem! Bo jaki cel w wymachiwaniu kończynami, jeśli nie chęć zadania komuś innemu ciosu?
- Zrób tak jeszcze raz, a Ci przyłożę! - powiedziała jeszcze, nieprzyjemnie mocno, cofnąwszy się jednak o kilka kroków. Nie odwinęłaby się jej, najpewniej nie starczyłoby jej odwagi. Z tym, że w pewnych sytuacjach nie działała na zasadzie 'mam jaja i Ci przywalę', a raczej idąc za impulsem. Często jej się to zdarzało. Przetwarzanie rzeczywistości mocno u niej kulało... Widziała świat zupełnie innym, aniżeli tu obecna, czarnowłosa, samica.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiekTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi Forum O wilkach Strona Główna -> Pustynie Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1


Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB Š 2001, 2005 phpBB Group
Theme bLock created by JR9 for stylerbb.net
Regulamin