Forum O wilkach Strona Główna
  FAQ  Szukaj  Użytkownicy  Grupy  Galerie   Rejestracja   Profil  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  Zaloguj 

Potok Pstrągów

To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiekTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi Forum O wilkach Strona Główna -> Wodospady
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat
Autor Wiadomość
Tsukuyomi Shimazu
Dorosły


Dołączył: 27 Lut 2014
Posty: 500
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Japonia
Płeć: Samiec

PostWysłany: Nie 14:00, 02 Mar 2014 Temat postu:

[:D aż tak źle?]
Tsuku zjadł swoją część ryby, na pewno wolniej od Keina, patrząc na niego pomyślał sobie "ten to ma spust".

- Uszanuje twoją wolę, wybacz jestem nazbyt ciekawski. Mój pan też należał do watahy, chociaż nie wiem czy ludzie tak to nazywają. Jest może tutaj coś czego powinienem unikać jak ognia?

Wilk położył się i zaczął patrzeć na niebo. "Kiedy nadejdzie ta wiosna" - powiedział sobie w duchu.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kein
Dorosły


Dołączył: 17 Gru 2013
Posty: 736
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Nie ważne
Płeć: Samiec

PostWysłany: Nie 14:29, 02 Mar 2014 Temat postu:

Źle to piszę ja, a do twojego stylu po prostu nie jestem przyzwyczajony.

-Czy ja wiem.. Niedźwiedzi chyba że masz przewagę liczebną w liczbie co najmniej 3, Upiorów i chyba nieumarłych ale tego nie jestem pewien.

Tak to jest jak spotyka się ktoś kogo rodzice nie ostrzegli przed żadnymi zagrożeniami i wilka wychowanego przez ludzi.

Po chwili milczenia:

-Jak tutaj właściwie trafiłeś? Wodospad jest ukryty a rzadko spotykam wilki które sprawdzają wszystkie miejsca w nadziei że znajdą właśnie takie ukryte wodospady.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Kein dnia Nie 14:30, 02 Mar 2014, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tsukuyomi Shimazu
Dorosły


Dołączył: 27 Lut 2014
Posty: 500
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Japonia
Płeć: Samiec

PostWysłany: Nie 14:55, 02 Mar 2014 Temat postu:

Trafił swój na swego..

- Upiorów i nieumarłych? Ha! czekają mnie chyba niezapomniane przeżycia. Gdy jestem na nieznanych terytoriach lubię stąpać ostrożnie i sprawdzać każdy zakamarek, w razie niebezpieczeństwa będę wiedział gdzie biec. Po drodze minąłem wiele wodospadów a ten zauważyłem kątem oka, wydał mi się idealnym miejscem na zrobienie sobie przerwy.

Spojrzał na swojego rozmówcę.

- Widać ty też lubisz takie miejsca.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kein
Dorosły


Dołączył: 17 Gru 2013
Posty: 736
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Nie ważne
Płeć: Samiec

PostWysłany: Nie 15:24, 02 Mar 2014 Temat postu:

Nie przesadzaj...

-Powiedzmy sobie szczerze, pierwszy raz w życiu widzę wodospad a trafiłem tutaj tylko dlatego że lubię chodzić dosłownie wszędzie, co jak widać mi się na razie udaje.

Spojrzał w niebo i przez chwilę się zastanawiał nad tym co jeszcze dopowiedzieć, ale jak zwykle nie miał pomysłu więc rzucił pierwszą lepszą rzecz na którą wpadł.

-To chodzenie bez celu jednak ma swoje zalety.

Taka tam tułaczka po świecie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tsukuyomi Shimazu
Dorosły


Dołączył: 27 Lut 2014
Posty: 500
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Japonia
Płeć: Samiec

PostWysłany: Nie 19:13, 02 Mar 2014 Temat postu:

- Oj prawda, można zobaczyć rzeczy które się innym nawet nie śniły, ale z kolei można też wpaść w niezłe tarapaty. Nie raz słyszałem różne historie gdy rozmawiali z sobą ludzie, wtedy właśnie też chciałem się tak włóczyć. Wędrować bez celu, niech przeznaczenie decyduje o mojej historii. Swoją drogą, przytrafiło ci się kiedyś coś ciekawego?

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Tsukuyomi Shimazu dnia Nie 19:13, 02 Mar 2014, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kein
Dorosły


Dołączył: 17 Gru 2013
Posty: 736
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Nie ważne
Płeć: Samiec

PostWysłany: Nie 19:49, 02 Mar 2014 Temat postu:

Piszesz z telefonu?

-Nie, moje życie jest tak nudne i ponure że nawet nie chcę o nim gadać.

Spojrzał na Tsukuyomi z nadzieją

-Ale może Ty opowiesz coś o sobie?

Przeszłość na szczęście do niego nie wróci, chyba.
Jakoś straciłem wenę do końca.... Masakra.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tsukuyomi Shimazu
Dorosły


Dołączył: 27 Lut 2014
Posty: 500
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Japonia
Płeć: Samiec

PostWysłany: Nie 20:37, 02 Mar 2014 Temat postu:

(tak czasem jestem zmuszony pisać z telefonu, może wena wróci za jakiś czas, jeżeli chcesz mogę ci też zaproponować polowanie dla zmiany "klimatu")

- Nie przeżyłem wiele ale jedno zdarzenie zastanawia mnie do dziś. Byłem wtedy już daleko od domu, tamtejsze lasy były duże i gęste a ja wędrowałem akurat przez jeden z nich. Była wtedy noc i lekka mgła, zatrzymałem się żeby trochę odpocząć i coś zjeść. Gdy usiadłem i spojrzałem w dal, przez mgłę przebijało się lekkie światełko. Postanowiłem podejść i przyjrzeć się temu z bliska. Gdy byłem już blisko zacząłem się skradać, zza krzaków ujrzałem kobietę, klęczała przy jeziorze mówiąc coś w bardzo dziwnym języku. Gdy skończyła, wypowiedziała słowa które zapamiętałem, a brzmiało to mniej więcej tak:

"Andu-falah-dor"

Nie było by w tym nic dziwnego, lecz po wypowiedzeniu tych słów zamieniła się w wilka, piękną białą wilczycę z niebieskimi oczami. Stałem tam jak zamurowany, a ona szybko znikła za drzewami i zaroślami. Próbowałem pójść za nią ale nadaremne, nigdy więcej jej nie widziałem. Gdy się obudziłem to przez jakiś czas myślałem że to wina nagminnego picia sake, ale przecież nie piłem wtedy od dawna.


Tsuku przypomniał sobie tamtą kobietę, była dziwnie ubrana - nietypowo pasowała do lasu a jej język brzmiał tak uspokajająco i melodyjnie. Jedno jest pewne to nie był człowiek.

- To jedyna moja przygoda, inne za pewnie przeżyje tutaj i ty też Kein-san


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kein
Dorosły


Dołączył: 17 Gru 2013
Posty: 736
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Nie ważne
Płeć: Samiec

PostWysłany: Pon 17:51, 03 Mar 2014 Temat postu:

Yep.

Kein z jednej strony był skłonny uwierzyć Tsuku - poco ma kłamać?
Jednak nie przyszło mu to łatwo z powodu że w coś takiego ciężko uwierzyć.
-Twoja historia jest zarazem niezwykła i nieprawdopodobna, nie powiem że ciężko mi w to uwierzyć (ach te powtórzenia).
Nie chciał zostawać na tym terenie dłużej dlatego rzucił w miarę proste pytanie:
-To co może małe polowanko? Jeśli tak to chodź
Nie czekając na reakcję wilka ruszył przed siebie z nadzieją że ten zrobi to samo, a że szedł bardzo wolno to nie dało się go nie dogonić.

zt.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tsukuyomi Shimazu
Dorosły


Dołączył: 27 Lut 2014
Posty: 500
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Japonia
Płeć: Samiec

PostWysłany: Pon 18:06, 03 Mar 2014 Temat postu:

- Świetny pomysł! We dwóch upolujemy znacznie większą zwierzynę.

Po czym ruszył w ślad za Keinem.

zt.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Evan
Dorosły


Dołączył: 08 Gru 2013
Posty: 706
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Pią 21:30, 07 Mar 2014 Temat postu:

Choć w górach, gdzie Evan miał swój teren, znajdowało się wiele strumieni, ten był najbliższym gdzie mógł znaleźć nie tylko wodę, ale bardziej żywotne istoty, takie jak pstrągi. W lodowatych źródłach na próżno wypatrywał srebrno-łuskich, a choćby o tej porze roku. Przemierzył sporą odległość, zaczynając od swego terenu położonego w górach, gdzie śnieg nie topnieje, na granicach krainy, a znalazł się tutaj w godzinach wędrówki, w tym biegu. Przystanął nad strumieniem, upuszczając bukłak wykonany z rzadkiego materiału na ziemię, posadził na niej także swój chudy zad, gdzie tajemniczo brakowało odrobina mięsa. Dysząc wypatrywał pstrągów, które po długiej zimie stały się senne, teraz pływały w miejscu, leniwie poruszając płetwami. Grzały się w słońcu, czego wilk im się nie dziwił; po miesiącach siedzenia pod lodem także chciałby zaznać choć odrobiny ciepła naturalnego oświetlenia planety. Po paru minutach poczuł, iż jego ciało wypoczęło. Powstał więc i podszedł bliżej do brzegu, gdzie zanurzył bukłak i napełnił go wodą, zatkał z powrotem, zatyczką przypominającą niedźwiedzi kieł. Miał zamiar odejść, łaskawie dla ryb, które rozumiał, jego wzrok przykuła jednak zapadnięta nora blisko brzegu. Coś z niej wystawało... Odłożył bukłak na bok, aby mieć wolny pysk i zbliżył się do niewielkiej pieczary, której wejście zagrzebane było do połowy ziemią i błotem. Najwidoczniej wały osunęły się i tym samym zablokowało przejście; słońce grzało, śnieg topniał, łapy tonęły w wilgotnej ziemi. Czarny już od gruntu wygrzebał z nory jedną żywą, wychudzoną wydrę; reszta nie miała tyle szczęścia. Nie miał serca, podobnie jak i dla ryb, aby ją wykończyć. Delikatnie uniósł ją za kruchy kark i ułożył obok bukłaka. Była przemarznięta, zaś on nie posiadał kieszeni jak niektóre ssaki, gdzie mógłby ją ogrzać. Rozejrzał się po terenie, przebiegł małe kółko pomiędzy zieleniącymi się paprociami, jeszcze wilgotnymi, a także wierzbowymi włosami, nim upewniony, że w najbliższych minutach nikt się nie zjawi oddalił się. Czekanie małej wydry przedłużyło się do półgodziny, nim wilk wrócił z martwym zającem. Ogrzewała się, kiedy psowaty przycisnął ją do swojego boku; a w tym czasie obdzierał uszatego ze skóry, którą po szybszym oczyszczeniu z tkanek i wylizaniu z krwi rozłożył na ziemi. Ujął delikatnie wydrę i obejrzał ją, prócz paru sinych miejsc, które dostrzegał przez marne futerko, a także małych ranek była zdrowa, także spokojnie umieścił ją jeszcze w ciepłej skórze, po wewnętrznej stronie i owinął w iście krwawy kocyk. Musiał utrzymać harmonię, aby dać życie musiał zabić. Takie prawo nadała mu Śmierć; ułożył wydrę, owiniętą w miękką, puszystą skórę zająca, w bardziej nasłonecznionym miejscu, aby słonko także ją ogrzało, zaś sam udał się do chłodnej wody i zaczaił na pstrągi.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sergey
Dorosły


Dołączył: 15 Lut 2014
Posty: 322
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Sob 8:13, 08 Mar 2014 Temat postu:

Woń krwi i wilków przywiodła go tutaj. Śledzenie tej pierwszej było jeszcze w miarę zrozumiałe, lecz czemu podążał za wilczą wonią? To dobre pytanie, choć przy tym trudne. Oczywiście mózg podsuwał miliony racjonalnych wyjaśnień - pragnienie poszerzenia wiedzy w zakresie bycia wilkiem zapewne lądowało na pierwszym miejscu. Ale czy to był jedyny powód?
Tak bardzo pragnął, by ktoś go zaakceptował. Pragnął tego tym bardziej, że przed samym sobą się z tym pragnieniem nie przyznawał. Jakaś część jego, dotychczas skutecznie ukrywana, pragnęła życia stadnego. Chciał być jednym z nich, chociaż świadomy był, że prawdopodobnie nigdy nie będzie.
Wystawienie łba z pobliskich krzaków pozwoliło mu dojrzeć wydzielające zapachy obiekty. Jeden z nich, trudny do przeoczenia, był wilkiem. Co ciekawe, rudego. Nie widział dotąd rudych wilków.
Źródło drugiej woni ustalił nieco później, gdy jego wzrok padł na zajęcze truchło. Zapach krwi skutecznie maskował wydrę, więc nie została ona zauważona.
Sergey skupił się więc na obserwacji wilka. Rude futro, czerwone warkocze, czarne skarpetki... Nic nie umknie jego uwadze.
Wylazł z krzaków, po czym rozejrzał się. Shpiona na razie ani śladu, co nie znaczy wcale, że go tu nie ma. Może być, czaić się gdzieś w krzakach lub na drzewie, obserwować. Trzeba być czujnym.
Usiadł, obserwując rudego wilka i korzystając z faktu, że ten stoi do niego tyłem. Dzięki temu może nie dostrzeże rosyjskiej maszynki do zabijania wpatrzonej w niego z uwielbieniem? W końcu czerwień warkoczy mówi sama za siebie.
Zastanawiało go, co robi ten wilk. Ot, stoi sobie w wodzie? Hmm... Może w tej wodzie coś jest? Ciekawe...
Ciekawość jest karalna, tak samo jak nadzieja i zastanawianie się. Musi coś z tym zrobić.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Evan
Dorosły


Dołączył: 08 Gru 2013
Posty: 706
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Sob 12:44, 08 Mar 2014 Temat postu:

Uszy łowcy poruszyły się, dwa radary, śmiało wystające nad łbem i karkiem, skąd spływały karmazynowe warkocze, zaraz zastygły onieśmielone w bezruchu, przypomniały sobie nakaz, choć delikatny dźwięk który rozległ się za nim podsycił zmysły. Pominął go jednak; o chwytaniu ryb miał małe doświadczenie, wiedział jednak, iż trzeba pozostać w bezruchu i w jednym ataku porwać rybę. Wiedział również, iż woda jest fałszywa i nie tylko musi zrobić to szybko, ale musi także przewidywać; zakrzywiony widok ryby przeszkadzał w celnym uderzeniu. A mówiąc o uderzeniu, przypomniała mu się jakby teoria uderzenia o taflę wody dla ogłuszenia ryby. Krótka kita drgnęła lekko, łapy powstrzymywały drżenie, pomimo grzejącego słońca było mu chłodno. Był pewien, iż to nie niedźwiedź czai się za nim; słyszałby, jak ten przedziera się przez paprocie, jak jego cielsko ociera się o gałęzie wierzb, także woń dobiegłaby jego nosa. Osobnik był mniejszy od niedźwiedzia, woń jeszcze nie dotarła nad wodę, brakowało też delikatnego powiewu, aby mogła. Przez kolejne minuty trwał w bezruchu, aż śnięta ryba leniwie podpłynęła bliżej i wtedy zaatakował. Zdobył nie tylko rybę, ale także rozcięte opuszki, które rozciął o kamienie zalegające pod cieniutką warstewką piasku. Fałszywa woda, oszukańcze dno. Wyprostował się, trzymając wierzgającą słabo rybę w pysku i wtedy odwrócił się z wolna, aby spojrzeć na istotę, której się spodziewał. Wilk. Poruszył delikatnie uszami, nie wychwycił jednak żadnych nowych dźwięków. Powoli zbliżył się do brzegu, przystanął, spojrzał na większe kamienie. Miał marne doświadczenie jeżeli chodzi o ryby. Wiedział jednak, iż rozbicie łba każdej istocie powoduje śmierć lub większe obrażenia. Brodził przez chwilę, podchodząc do większej porcji kamieni i tam ukrócił, niedelikatnie, żywot srebrnej łuski, roztrzaskując jej łeb. Uczyniwszy to wyszedł z wody i podszedł do swoich przedmiotów, rybę owinął w resztki skóry, które pozostały mu z zająca i kawałki mięsa, które mogły się jeszcze przydać. Po tym zamarł w bezruchu i utkwił wzrok w wilku. Był dziwny. Nienaturalny. Inny. Sam zapach wydawał mu się podejrzany. Różnił się. Zmarszczył nos, niepewnie uczynił dwa kroki w jego stronę, próbując złapać więcej woni. Ogon wisiał sztywno, delikatnie uniesiony, już nastroszony jak szczotka. Nie była to agresja ani dominacja, jednak nie ukazywał uległości. Był to stan pomiędzy, z delikatną nutą niepokoju. Wilk był dziwny. Evan nie zachowywał się jak wilki; a choćby nie te, które Sergey napotkał. Nie mówił, widać było, iż polega na swoich zmysłach i to nosem badał osobnika, nie zbliżając się zanadto, badał go wzrokiem, jakby oceniał, czy miałby szanse z nim walczyć. Oceniał je marnie, Sergey był lepiej zbudowany. Nie był pewien, czego istota będzie chciała, w jego umyśle nie znajdowała się w kategorii wilk. Wykonał parę kroków w tył i przysiadł, łapy delikatnie otarł z ziemi i przylizał ranę, starł cieknącą krew z opuszek. Językiem umiejętnie wyskubał resztki kamyczków z rany, ostrożnie postawił z powrotem na wilgotnej ziemi. I znów zwrócił się do wilka, podchodząc o krok bliżej niż wcześniej, znów, licząc na swój nos, który uparcie próbował rozpoznać nieznaną mu woń.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sergey
Dorosły


Dołączył: 15 Lut 2014
Posty: 322
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Sob 17:52, 08 Mar 2014 Temat postu:

Obserwował uważnie. Tak, po prostu. Co ciekawe, nie przeszkadzało mu bynajmniej, że został zauważony.
A więc w wodzie była ryba... Ciekawe. Zastanawiający jest też fakt, co zamierza wilk z rybą zrobić. Zabił, zawinął. I tyle?
Dopiero teraz wzrok Sergey'a padł na drugie, większe zawiniątko. Nie zainteresował się nim zbytnio, zakładając przez analogię, że w nim również jest ryba.
Tak między bogiem a prawdą, to odpowiadało mu milczenie samca. Sam nie był specjalnie gadatliwy, przemilczał większą część swego życia. Będzie więc milczeć i teraz. Odpowiadało mu to.
Patrzył więc również, węszył, obserwował. Nie drgnął nawet. Jego postawa nie wyrażała absolutnie żadnych emocji, stał jako ta skała...
Z resztą nieważne. Post będzie niestety krótki, go userka ma gości. Przepraszam i obiecuję poprawę.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Evan
Dorosły


Dołączył: 08 Gru 2013
Posty: 706
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Sob 21:34, 08 Mar 2014 Temat postu:

Istota nie poruszała się, ogon nastroszył odrobinę bardziej, a uszy jakby zniecierpliwione także zaczęły kierować się w różne strony, wyczekując jakiegoś sygnału, dźwięku. Zbliżył się o parę kroków, łeb zniżając na poziom ostro wystających znad grzbietu łopatek. W niektórych miejscach, pomimo futra, widać było dziwne braki mięśni, jakby ciała. Evan nie był pewien, jakie istota ma zamiary, wykonał parę kroków bliżej, delikatnie zamachał ogonem, przyjaźnie. Prowadziło nim zaciekawienie, pozostawał jednak czujny, opuszki piekły, zostawiając za sobą krew. Tknął delikatnie jego łopatkę nosem, zaciągnął się nieznaną wonią, zapamiętał, już będzie go pamiętał, niebiańskie oczy uważnie śledziły ruchy klatki piersiowej istoty, doszukując się procesów oddychania. Okrążył go, delikatnie, wciąż z uwagą, zatrzymał, pozostał blisko, dając i jej szansę poznania się.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sergey
Dorosły


Dołączył: 15 Lut 2014
Posty: 322
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Sob 22:05, 08 Mar 2014 Temat postu:

Cofnął się myślami do instrukcji udzielanych mu przez Taimi. Ustawił ogon pod kątem sześćdziesięciu stopni do wysokości poprowadzonej przez obręcz miedniczą, po czym poruszył nim w prawo i w lewo. Mechaniczny, prosty i wyliczony ruch mający okazywać obce mu uczucia.
Poszedł w ślady wilka, przykładając nos do jego łopatki i wdychając woń. Niedawno odkrył, że woń każdego wilka jest unikalna. Ten tu wilk pachniał krwią zabitego zająca, rybą, wiatrem i czymś, czego woni Sergey nie znał. No i sobą samym, oczywiście. Był też nikły zapach jego własnej krwi... Potwierdziło się więc to, co przypuszczał - wilki w naturze nie posiadają zdolności szybkiej regeneracji. Oznacza to, że nie może się przy żadnym zranić, by nie zostać zdemaskowanym.
Ostrożnie obwąchał jedną z łap wilka, po czym uniósł łeb, czekając na reakcję tamtego.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Evan
Dorosły


Dołączył: 08 Gru 2013
Posty: 706
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Nie 13:59, 09 Mar 2014 Temat postu:

Sztywne ruchy. Zauważył to, uważny, obserwując istotę, która wilka przypominała i wilka naśladowała. Nie był to naturalny odruch, widział to, oczy nie pominęły, umysł nie zignorował obrazu, a pomimo tego jego nastawienie się nie zmieniło. Poruszył uchem, słysząc słabiutki pisk, jednak sądził, iż jego maluch może chwilę poczekać; mała wydra odżyła dzięki ciepłu i zapachu ryby. Być może rozbudziła ją także woń mięsa zająca, którego zręcznie wypatroszył. Wilk postanowił ukończyć poznawanie się z nieznaną sobie, wilczą istotą, a zająć się swym maleństwem, które musiał nakarmić i ogrzać. Pozwolił istocie obwąchać się, przekrzywił łeb, obserwując jego ruchy, a następnie podążając za nim spojrzał na swe łapy. Uniósł jedną z dwóch poranionych, brudną od wilgotnej ziemi, z rozdartą poduszeczką, z której jeszcze krwawiło. Istota się martwi. Przylizał delikatnie ranę i postawił łapę z powrotem na ziemi, tak samo uczynił z drugą raną. Spojrzał raz jeszcze na istotę, unikając kontaktu wzrokowego, nim ruda kita zamarła w bezruchu a wilk się wycofał do swojego zawiniątka. Wydra poruszyła się słabo, uważając go za drapieżnika, ten jednak przysiadł obok niej i delikatnie podniósł, obejmując łapami zajęczą skórkę. Począł masować ciało wydry językiem, wyskubując z cienkiej warstewki futra brud i zaschnięte błoto, oblizał także rany, a tym samym rozgrzał ją. Kątkiem oka wciąż obserwował jednak istotę, zakładając, iż ta nie odpuści tak łatwo.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sergey
Dorosły


Dołączył: 15 Lut 2014
Posty: 322
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Nie 14:47, 09 Mar 2014 Temat postu:

Trudno powiedzieć, by się martwił. Zwracał uwagę, analizował. Obserwował wylizywanie ran. Nie zniknęły one po wylizaniu. Dziwne.
Nie drgnął nawet, gdy rudy wilk podszedł do swego łupu. Z zastanowieniem obserwował dziwnie delikatne i czułe gesty kierowane przez rudzielca do wydry. A więc wilki tak robią swojemu posiłkowi? Czy też dbają wyłącznie o wydry? Albo tylko o stworzenia młode?
Nie rozumiał celu. Czy wilk zamierzał oczyścić zwierzątko przed zjedzeniem? Było mu ono w jakiś sposób potrzebne?
Zrobił krok czy dwa, by lepiej widzieć. Następnie usiadł. Może dalsza obserwacja pozwoli mu ustalić, co wilk z czerwonymi warkoczami zamierza robić z wydrą i czemu zachowuje się tak, a nie inaczej?
Nie zamierzał się odzywać, póki tamten nie rozkaże. Za nadgorliwość mu nie płacą. Właściwie, to wcale mu nie płacą, jednak mowa sprawiała mu dyskomfort, więc cieszył się, że może jej uniknąć.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Evan
Dorosły


Dołączył: 08 Gru 2013
Posty: 706
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Pon 20:10, 10 Mar 2014 Temat postu:

Oczywiście, wilk mógłby potraktować małą wydrę jako posiłek. Byłoby to logiczne, zaś darmowe mięso, uzyskane za ubrudzenie futra byłoby korzystną wymianą, jednak Evan nie przepadał za zabijaniem młodych osobników, ani tych całkowicie malutkich. W pobliżu jego pieczary, pod grubym stosem śniegu, leżały zmagazynowane stosy mięsa, w tym lisiego, różnorodnych gryzoni i odrobina niedźwiedziego tłuszczu. Starczyło mu to na wiele nocy i dni, cieplejszych i chłodniejszych; śnieg nie topniał, utrzymywał się grubą warstwą. Taką siłę miała północna granica krainy, gdzie lód nigdy nie wracał do stanu cieczy, a góry chroniły przed upałem. Wydra była ślepa, lepkimi łapkami dotykała wilka po twarzy, a czując, iż ten nie robi jej krzywdy przestała się wiercić. Zdecydował się wtedy odpakować rybę, którą zamierzał nakarmić małą psotnicę w domostwie. Zębami delikatnie rozerwał srebrne łuski, odkrył filety jasnego mięsa, które skubiąc zębami podawał małej wydrze; z początku nie chciała, kiedy jednak odezwał się głód i ból brzucha zaczęła żuć mięsko w marnych kiełkach. Była jeszcze mała, powinna być jeszcze przy matce. Wyprostował się, w chudym ciele chrupnęło, zaś łeb podążył za niebiańskimi oczami, wpatrzonymi w istotę. Ruda, nie nastroszona jak szczotka, przyjazna w ruchach kita poruszyła się, zachęcając jakby do przyłączenia się.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sergey
Dorosły


Dołączył: 15 Lut 2014
Posty: 322
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Pon 20:38, 10 Mar 2014 Temat postu:

Skorzystał z zaproszenia. Podszedł bliżej, po czym usiadł obok. Uważnie obserwował ruchy wilka i małej wydry. Nie rozumiał, jednak chciał pomóc. Może wtedy zrozumie? Poza tym wrażenie miał, że tego właśnie się w danym momencie od niego wymaga.
Również pochylił łeb nad rybą, skubnąwszy nieco mięsa. Podsunął to małemu wypłoszowi, ostrożnie, delikatnie. Nie chciał go skrzywdzić. Nie chciał też przestraszyć. Chciał tylko, lub aż, zrozumieć.
Sens tych zajęć jakoś mu umykał, a jednak pomagał. Podsuwał stworzonku smakowity kąsek. Sam miał na niego ochotę, ale zdusił ją z łatwością. Nie musi jeść, jeśli tego od niego wymagają.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Evan
Dorosły


Dołączył: 08 Gru 2013
Posty: 706
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Wto 14:38, 11 Mar 2014 Temat postu:

Mały wypłosz, jak to małą wydrę nazwał Sergey, z chęcią odebrał podsunięty mu podarunek, rozluźnił się, sinymi i poranionymi łapkami pomagał sobie, trzymał większe kawałki ryby głośno mlaskając i żując miękkie mięso. Evan w tym czasie spoglądał, zaciekawiony, z jedną łapą przysuniętą ku pysku, zlizywał krew z opuszek. Wciąż krwawiły i piekły, przeszkadzało mu to. Powinny już przestać. Nie chciał podawać małej wydrze mięsa skąpanego w wilczej krwi, zostawił więc to Sergeyowi. Miał także sposobność aby przyjrzeć się istocie i obserwować, jak ta się uczy. Dostrzegał, iż to coś nowego dla tego osobnika, iż robi to niepewny raz. Może nie miał wcześniej sytuacji, czasu, jak. Poruszył uszami, wyskubując ostrożnie z rannej poduszeczki brud i kawałki ziemi, przytrzymując zawiniątko z wydrą drugą łapą, czule przyciskając do siebie, do piersi, zapewniając małej ciepło. Być może było to coś więcej. Byli blisko, on i nieznana mu istota, obydwoje robili coś dobrego, z troską. Wydra zapiszczała, kończąc podaną przez Sergeya porcję ryby, z tęsknotą poczęła węszyć. Rozpoznawała zapachy, będąc jeszcze ślepa. Nie byli jej rodziną, pachnęli inaczej. Rudy wilk rozumiał. Także tęsknił, za Śmiercią. Otulił małą mocniej, chcąc dodać otuchy, kiedy ta wykręcała łebek i wierciła się, piszcząc za matką. Ta nie żyła, jak reszta rodziny, zagrzebana w norze, utopiona w błocie, zmiażdżona ziemią.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiekTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi Forum O wilkach Strona Główna -> Wodospady Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... , 33, 34, 35  Następny
Strona 34 z 35


Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB Š 2001, 2005 phpBB Group
Theme bLock created by JR9 for stylerbb.net
Regulamin