Zimny Wodospad...

Nutella

Ta jednak nie zawracała sobie teraz głową tą wilczy.cą, która właśnie, jak widac, zajęta była rozmową z innym wilkiem. Nutella nigdy nie wpychała się do towarzystwa, bo życie czegoś jednak ją nauczyło.
- Teraz sobie pójdę, smoki nie za bardzo lubią moje towarzystwo. -Skwitowała, po czym delikatnie, aby nie uszkodzi tylnej prawej łapy wstała i zaczęła iśc ku drzewom, z dala od wilków.

Kaed'rin van Regis

Spojrzała ze zdziwieniem na Darię...
Bardziej doświadczony wilk, macha młodemu smokowi. Trochę ją to zdziwiło, ale jej uwagę zwrócił ranny ptak...

Beherit

Odprowadził wzrokiem nieznajoma wilczycę oraz młodą smoczycę. Gdy obie zniknęły z jego pola widzenia, rozejrzał się po pozostałych wilkach. Nie ukrywał, że cieszy go, iż w okolicy jest coraz mniej towarzystwa.

Lotus

wszedł powolnym krokiem. usiadł, łamiąc łapą gałęź. gdy wkońcu ta miała odpowiedni krztałt przyłożył ją do złamanej łapy i zawinął razem bandażem. syknął cicho, przemywając wodą ranę na boku, którą także owinął bandażem. spojrzał na swoje odbicie. 5 ogonów?! zmarszczył nos, wstając.

Kaed'rin van Regis

Przybiegła, po śladach jego łap.
Edward, wiesz co zrobiłeś? Warknęła na niego odwiązując jego bandaż.
Chcesz zepsuć swą łapę? Spojrzała na zniekształconą nogę. Zepsuł wszystko, co ona starała się naprawić.
Po nodze. Włączyła rentgen i zaczęła układać kości, wspomagając się swym ogonem.

Lotus

- zostaw. - warknął, odskakując jak oparzony. - lepiej powiedz, co tak nie wkurza syna. - dodał z sarkazmem.

Kaed'rin van Regis

Miała ochotę go zabić, lecz powstrzymała się i zaczęła... hm... mówić.
Lepiej uratuj swego ojca przed śmiercią. Warknęła i przytrzymała go swą silną łapą.
Póki żyje! Teraz już naprawdę się wściekła.
Tylko ona zna przeznaczenie Lee'go.
Niegdyś prawie zeskoczył z urwiska, lecz los dał mu szczęście, ale teraz tak nie będzie.

Lotus

- ojca, którego prawie nie znam? - fuknął. po chwili uspokoił się i westchnął. - nigdy, ale to przenigdy podczas dzieciństwa go nie widziałem. tylko spał i spał w cieniu.

Kaed'rin van Regis

Wiesz co on zrobił? Gdy twa matka była po porodzie zajął się wami, wylizał was. Kochał was najmocniej w życiu, lecz po długiej wędrówce musiał odpocząć. Westchnęła i zdjęła łapę z Edwarda, ma nadzieje, że ją zrozumie...

Lotus

- hm. a o czym rozmawiał z matką? o jakiś cechach? co jeszcze przedemną ukrywa? - mruknął.

Kaed'rin van Regis

Zamyśliła się, po czym wyłączyła rentgen.
Młody, zrozum mnie. Nie ukrywa nic przed tobą, jeżeli już to by Ci powiedział. Uśmiechnęła się serdecznie i swym ogonem pozmiatała z podłoża gałązki i liście, tak aby nie wbiły się w jej zadek.
Przeciągnęła się, po czym usiadła na przeciwko Edwarda z poważną miną.

Lotus

- ta. - odwrócił wzrok, patrząc w jakiś martwy punkt. - ty go znasz lepiej niz jego własny syn. - mruknął. - nawet nie wiesz, jak to jest. - dodał, wstając. - ale nie chcę mieć go na sumieniu. - warknął i zniknął w zaroślach.

nmg

Kaed'rin van Regis

Westchnęła.
Już za późno. Ona nawet nie wie jak wyglądają jej rodzice. Walnęła ogonem o ziemię.
Łzy stanęły w jej oczach. Spływały powoli, jakby odmierzały czas nieskończoności.
Nagle w jej duszy pojawiła się ogromna pulsując rana, która już niegdyś się zabliźniła.
Zwinęła się w kłębek, próbując zatamować przychodzącą falę bólu.

Lajra · Gość

Przyszła opukała się pod wodospadem i połorzyła się pod drzewem.

Kaja

Przyszła powolnym krokiem ze spuszczonym łbem,nie zauważając wilczycy,podeszła do wodospadu,napiła się,ziewnęła,lecz gdy ją zobaczyła,warknęła pod nosem,usiadła przy wodospadzie,oblizała kły.

Lajra · Gość

Lajra-Ej co jest.....czy ja ci coś zrobiłam????-warknęła.

Kaja

Warknęła ale tym razem ostro.
-Co się czepiasz coś ci nie pasuje!-.warknęła i ukazała kły.

Lajra · Gość

Lajra-Nie,nie przepraszam nie jestem w nastroju najlepszych kumpli tak zdenerwowałam że mają mnie za wroga....a przy okazji Lajra jestem..a ty??

Kaja

Schowała kły.
-Kaja-.warknęła łagodniej,zastrzygła uchem patrząc na Lajrę.

Lajra · Gość

Lajra-Ładne imię.....co się stało że jesteś smutna???-spytała.