Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Lea
Lekarz
Dołączył: 25 Wrz 2010
Posty: 2781
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Pon 17:06, 29 Sie 2011 Temat postu: |
|
Lea uśmiechnęła się do szczeniaka i usiadła obok. Sama chętnie ruszyłaby już dalej, ale nie chciała zostawiać młodej wilczycy. Jeszcze by jej było przykro. Chociaż z tego co widziała, całkiem nieźle dogadywała się z Renną, więc może oni właściwie byli tutaj zbędni? W każdym razie wilczyca wolała nie ryzykować.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
De Musica Angelus
Duch
Dołączył: 10 Sie 2011
Posty: 137
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 4/5
Płeć:
|
Wysłany: Pon 17:09, 29 Sie 2011 Temat postu: |
|
Lifeline ukłoniła się i pewnie wyszła z groty.
Przestało padać,choć w jej umyśle ciągle padał deszcz.
Wadera zobaczyła sarnę.
Igraszka! Najprostsza zdobycz dla wilka.Wilczyca wiele razy ćwiczyła.Rzuciła się na zwierzę.Złapała za gardło, po czym sarna upadła.
-Chcecie jeść?-spytała merdając ogonem i uśmiechając się.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Wasp
Dorosły
Dołączył: 24 Gru 2008
Posty: 5810
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Pon 17:15, 29 Sie 2011 Temat postu: |
|
Lifeline wyraźnie się rozchmurzyła, więc Wasp rzucił Lei pytające spojrzenie. Czy mogą już iść? Zastanawiało go też, dlaczego Sziny tu nie ma, czyżby zdecydowała się pójść bez nich? Cóż, możliwe.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Lea
Lekarz
Dołączył: 25 Wrz 2010
Posty: 2781
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Pon 17:17, 29 Sie 2011 Temat postu: |
|
- Nie, ja dziękuję. - powiedziała Lea najmilszym tonem, na jaki było ją stać. - Ale wiesz, chyba powinniśmy już lecieć. - wskazała na siebie i Waspa. - Mamy jeszcze coś do załatwienia. - spojrzała na Lifeline przepraszająco i uśmiechnęła się. - Ale na pewno jeszcze kiedyś się spotkamy.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Renna
Dorosły
Dołączył: 03 Lis 2008
Posty: 2899
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z Nowosybirska Płeć:
|
Wysłany: Pon 17:19, 29 Sie 2011 Temat postu: |
|
- DO zobaczenia - powiedziała spokojnym, przyjaznym tonem do Lei i waspa.
Posłała basiorowi jedno spojrzenie, po czym wróciła wzrokiem na Lifeline.
- Nie dziękuję. Ale ty jedz. POczekam - powiedziała spokojnym tonem.
Odchyliła lekko łeb do tyłu i wbiła wzrok w jasne niebo. Już nie padało.
- Smacznego.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
De Musica Angelus
Duch
Dołączył: 10 Sie 2011
Posty: 137
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 4/5
Płeć:
|
Wysłany: Pon 17:22, 29 Sie 2011 Temat postu: |
|
-Spoko.Dziękuję, pani Renno.-rzuciła krótko Life-Ale na pewno nie chcecie jeść?Tu jest sarna i...A z resztą.Jak chcecie to idźcie,nie będę Was zatrzymywać.
Life zamerdała i ogonem na pożegnanie, aczkolwiek było jej ciut smutno, że to już koniec spotkanie.Mimo to, przeczuwała,że niedługo coś się stanie.Uśmiechnęła się,zamknęła oczy i pomachała im łapą.Oblizała się i zaczęła dalej jeść.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez De Musica Angelus dnia Pon 17:23, 29 Sie 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Bart
Łowca
Dołączył: 03 Sie 2011
Posty: 835
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Pon 17:27, 29 Sie 2011 Temat postu: |
|
Bart szedł brzegiem ulicy. Za nim kocim truchtem biegł czarny kocur,zaś niedaleko leciały dwa kruki: Jeden czerwony, drugi czarny. To Ayano i jego partnerka, którą Bart przezywał na Nayę i co ona polubiła.
Teraz przejdźmy do szczegółów. Czarny Bart zatrzymał się niedaleko wilków i uskoczył w bok, słysząc nadjeżdżające auto. Nic mu się oczywiście nie stało. Tylko rana, która jeszcze dobrze nie zaschła otworzyła się znów. Wstał szybko, liżąc ją.
- Przynajmniej mazgajem nie jesteś. - Powiedział kot "dla okrasy".
Bart łypnął na niego rozumnie okiem.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
De Musica Angelus
Duch
Dołączył: 10 Sie 2011
Posty: 137
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 4/5
Płeć:
|
Wysłany: Pon 17:30, 29 Sie 2011 Temat postu: |
|
-Witaj.Nie patrz nawet na tego głupiego kota, to podstępne stworzenie-Life ustawiła uszy na znak dominacji do kota i rzuciła mu surowe spojrzenie.
-Jak się nazywasz?-spytała machając purpurowo-czarnym ogonem.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Bart
Łowca
Dołączył: 03 Sie 2011
Posty: 835
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Pon 17:36, 29 Sie 2011 Temat postu: |
|
Bart spojrzał ze zdziwieniem na młodą samicę tylko o parę cali wyższą od Fausta.
- Coś Ci się nie podoba?! - Fuknął zdenerwowany kot.
Wilk spojrzał na niego ze zdziwieniem. Odważne stworzenie wobec wilka większego od siebie, pewnie jest dorosły, pomyślał sobie. Jednak nic nie mówił. Tylko podszedł bliżej kota, nikt nie wiedział czemu. Może stanął w jego obronie?
- Barcie, nie musisz się o mnie obaaawiać. - Powiedział stanowczo kot, z naciskiem na ostatnie słowo.
Bart odstąpił skocznie od niego, pilnując, by nie doszło do walki.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
De Musica Angelus
Duch
Dołączył: 10 Sie 2011
Posty: 137
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 4/5
Płeć:
|
Wysłany: Pon 17:44, 29 Sie 2011 Temat postu: |
|
Lifeline stanęła wyprostowana patrząc w górę.Garbienie się nie było odpowiednim gestem, jeśli można to tak nazwać.Rzuciła się na kota, który po pierwszym ataku zaczął kuleć.Potem chciała zacisnąć swoje łapy w gardle kocura.Ale powstrzymała się.
-Zostawię cię w spokoju. I tak twój los jest zły.Być kotem i to czarnym!-Wadera zaśmiała się.
-Jestem Lifeline Sure.Nie,Sure to nie jest imię, lecz nazwisko...Należy do rodu wiatru, choć ja sama jestem nocą.-wilczyca ponownie rzuciła złe spojrzenie do kota który kulejąc szedł w stronę dziurawych drzwi.
-Nie chcesz iść do lecznicy, wilku?-spytała czarnego wilka Lifeline.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Bart
Łowca
Dołączył: 03 Sie 2011
Posty: 835
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Pon 17:52, 29 Sie 2011 Temat postu: |
|
Nie pisz za mojego kocurka. Dobzie?
Gdy ta zaatakowała kota, Bart wydał z siebie dziki okrzyk. W jego ślepiach zaświeciły żółte ogniki, tak wyraźne i prawdziwe. Kot nie szedł w stronę żadnych drzwi. wilk już miał się rzucić na młodą, gdy ten, kulejąc, popędził do Barta.
- Cóż za zuchwalstwo! - Krzyknął, pusząc ogon.
Na te słowa kruki, które już zdążyły uważać czarnego kocura za członka rodziny jak na zawołanie podleciały i, nie za mocno, dziobnęły po łbie Lifeline. Odleciały szybko i usiadły na grzbiecie wilka, któremu w blasku ślepiów nadal szalały żółte przebłyski.
- Ani mi się waż tknąć Fausta! - Krzyknął, podchodząc i warcząc.
Kot szybko wskoczył na grzbiet wilka, czując się bezpiecznie. Zaczął o czymś gadać z krukami. Jednak Bart nie słuchał, tylko zbliżał się do samiczki.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Bart dnia Pon 17:58, 29 Sie 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
De Musica Angelus
Duch
Dołączył: 10 Sie 2011
Posty: 137
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 4/5
Płeć:
|
Wysłany: Pon 17:58, 29 Sie 2011 Temat postu: |
|
-Spoko,ugryzłam go na tyle delikatnie, że to tylko zadrapanie, nic więcej.Do jutra się zagoi.-Lifeline spojrzała ponownie na ranę wilka stającego przed nią-Na pewno nie chcesz iść do lecznicy?-spytała Life patrząc na Renne-Renno, nie chcesz nigdzie iść?Możemy wyruszyć z Tobą, ten wilk ma poważną ranę, chyba trzeba z nim iść do lecznicy...
Wadera popatrzyła ze współczuciem na wilka z raną.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Bart
Łowca
Dołączył: 03 Sie 2011
Posty: 835
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Pon 18:02, 29 Sie 2011 Temat postu: |
|
Bart wygiął grzbiet w łuk, przez co Faust i ptaki byli zmuszeni zejść. Jął podchodzić bliżej bokiem, wykręcając wrogo kitą. Zniżył łeb i zaczął warczeć.
- To nie jest zwykłe draśnięcie. On kuleje! Ma dużą jak na dorosłego kota ranę. - Powiedział, z ostrym naciskiem na słowo "kuleje".
Przezywała go. Nie, to dla Barta nie do pomyślenia. Krew w nim zawrzała. OD jakiegoś czasu coś z nim nie tak było. Coś w nim przemawiało. Nie, to nie demon, tym bardziej upiór. To żądza krwi, żądza, która cechuje samotnych wojowników broniących towarzyszów.
- Czarny Barcie, honor! - Skarcił wilka kocur.
Na te słowa Bart, jeżąc się wciąż podbiegł do kota.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Bart dnia Pon 18:04, 29 Sie 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Renna
Dorosły
Dołączył: 03 Lis 2008
Posty: 2899
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z Nowosybirska Płeć:
|
Wysłany: Pon 18:04, 29 Sie 2011 Temat postu: |
|
Podniosła się ciężko.
- Nie , Lifeline. Zostaw go. - powiedziała spokojnym, jednak ba, nieco troskliwym tonem.
Cóż, dla niej Lifeline była jednak..zbyt otwarta. . Wycofała się na swoje miejsce i obserwowała tą sytuację.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Renna dnia Pon 18:05, 29 Sie 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Wasp
Dorosły
Dołączył: 24 Gru 2008
Posty: 5810
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Pon 18:06, 29 Sie 2011 Temat postu: |
|
Lea napisał: | - Nie, ja dziękuję. - powiedziała Lea najmilszym tonem, na jaki było ją stać. - Ale wiesz, chyba powinniśmy już lecieć. - wskazała na siebie i Waspa. - Mamy jeszcze coś do załatwienia. - spojrzała na Lifeline przepraszająco i uśmiechnęła się. - Ale na pewno jeszcze kiedyś się spotkamy. |
Wasp uśmiechnął się do Lifeline, skinął łbem do Renny. Machnął ponaglająco łbem, patrząc na Leę i z wyraźną ulgą ruszył w kierunku, który obrali sobie wcześniej.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Wasp dnia Pon 18:06, 29 Sie 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
De Musica Angelus
Duch
Dołączył: 10 Sie 2011
Posty: 137
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 4/5
Płeć:
|
Wysłany: Pon 18:09, 29 Sie 2011 Temat postu: |
|
-Renna to moja starsza koleżanka!Nie wiedziałam,że "taki mały szczeniak" jak ja, może zrobić coś takiego!-Life mówiąc to wysuwała co chwilę swoje lśniące kły, które miały wyraźnie plamy niedawnego polowania na kozy i sarny-Należę do nocy.Najpotężniejszej watahy.-Life z jednym okiem zamkniętym uśmiechnęła się i ukłoniła.
-Moja znajoma, Lea, jest medykiem.Jakiś medyczny problem?Możesz iść do niej.Twoja rana i tak jest poważniejsza!Ciebie samochód mało nie...A Twój kot, to jednak kot!Większość wilków nie lubi kotów, to jak byłam wychowywana, to moja sprawa.
Life uśmiechnęła się do Waspa na pożegnanie i skinęła głową do Renny, oznajmując, że wie co robi.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez De Musica Angelus dnia Pon 18:11, 29 Sie 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Lea
Lekarz
Dołączył: 25 Wrz 2010
Posty: 2781
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Pon 18:13, 29 Sie 2011 Temat postu: |
|
Lea zdziwiła się, skąd Lifeline może wiedzieć, że ona jest medykiem, ale nie wnikała. Powoli ruszyła za Waspem, nie chcąc zostawać w tyle. Po chwili dopiero odetchnęła z ulgą. Przez ostatni czas straciła nieco zdolność rozmawiania ze szczeniakami. Widocznie Niko był innym typem szczeniaka niż Lifeline. A jej własne dzieci już dawno wydoroślały.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Bart
Łowca
Dołączył: 03 Sie 2011
Posty: 835
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Pon 18:16, 29 Sie 2011 Temat postu: |
|
Bart tylko łypnął, o zgrozo, z bladą wściekłością na Lifeline. Jednak siedział posłusznie obok kota.
- My żadnego problemu nie mamy. - Fuknął kot i podniósł tylko łapę, nie chcąc sprawić sobie bólu.
Bart jeszcze nie ochłonął. Zmarszczył nos, jednak już nie warczał. Tylko wpatrywał się w Lifeline.
Wychudzony do cna wilk w końcu podniósł się, przestając wpatrywać się głupio w młodą. Nic nie mówił, nie chciał odwrócił się tyłem od niej, lekarki i innych. Nie był słabeuszem, toteż nic nie zmusi go do pójścia do lecznicy.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Wasp
Dorosły
Dołączył: 24 Gru 2008
Posty: 5810
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Pon 18:18, 29 Sie 2011 Temat postu: |
|
Wasp nie mógł powstrzymać śmiechu, kiedy usłyszał pełne ulgi westchnięcie Lei.
- Dość... oryginalne z tej małej wilczątko, prawda? - powiedział, gdy już porządnie się oddalili od Lifeline i pozostałych. To szczenię przywiodło mu na myśl Arianę, jego przybraną córkę. Była podobna z charakteru, zachowania...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Lea
Lekarz
Dołączył: 25 Wrz 2010
Posty: 2781
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Pon 18:21, 29 Sie 2011 Temat postu: |
|
- Chyba najoryginalniejsze jakie spotkałam. - powiedziała Lea i uśmiechnęła się. - Ale jeszcze przywyknie. Może po prostu musi posiedzieć trochę wśród swoich rówieśników. - dodała zaraz, wspominając, że przecież ona też lepiej się czuła wśród innych szczeniaków.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|