Forum O wilkach Strona Główna
  FAQ  Szukaj  Użytkownicy  Grupy  Galerie   Rejestracja   Profil  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  Zaloguj 

"Mój stepowy skowroneczku..." - WYPRAWA DOMINIC'A

To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiekTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi Forum O wilkach Strona Główna -> Ziemie neutralne
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat
Autor Wiadomość
Taimi
Szaman


Dołączył: 05 Mar 2011
Posty: 2108
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Miami Beach! xD
Płeć: Samica

PostWysłany: Pią 20:05, 06 Gru 2013 Temat postu: "Mój stepowy skowroneczku..." - WYPRAWA DOMINIC'A

<center>
[link widoczny dla zalogowanych]</center>

    Nic nie zapowiadało, aby ta noc okazała się inną od pozostałych. Dominic jak zawsze, umęczony trudami dnia codziennego, ułożył się spać w legowisku. Także i jego towarzysz, wspaniały Phla, udał się na spoczynek. Nic nie zapowiadało tragedii, która miała nadejść...

    Sen. Sen jak co noc. Sen tak zwyczajny. Sen potwornie nagle przerwany...
    Krzyk. Krzyk kobiecy. Nie wiesz, skąd. Nie możesz się obudzić. Nawet, jeśli byś chciał - powieki zdają się być trwale przymocowane do dolnej granicy oka. Przybite jakby milionem gwoździ. Krzyk, ponownie go słyszysz. Nie wiesz, co się dzieje. Widzisz tylko ciemność. A może już dawno otworzyłeś oczy, a po prostu oślepłeś? Straciłeś swój sokoli wzrok? Nie, spokojnie - żaden zmysł nie uległ uszkodzeniu. Trzeci raz słyszysz krzyk. Tym razem donośniejszy, jakby ktoś krzyczał dosłownie koło ucha... ale, zaraz? Koło którego? Skąd dochodzi krzyk? Odbija się echem, nie jesteś w stanie tego ustalić...
    Sylwetka - wilcza, zgrabna, tak dobrze Ci znana. Już wiesz, dlaczego krzyczący głos wydawał Ci się znajomy. Pieśń Wiatru - ta sama, którą tygodnie temu uratowałeś od kuguara (choć ja na początku z uporem maniaka czytałam 'karakal'... xD). Stoi niedaleko, patrzy Ci prosto w oczy... Chcesz podejść, lecz nie możesz się ruszyć. Twoje mięśnie odmawiają jakiejkolwiek współpracy. Co się dzieje?!
    - Witaj, Waleczny Orle - powiedziała spokojnie, uśmiechając do Ciebie delikatnie. Łagodna, ciepła, serdeczna - taką ją zapamiętałeś? Stała otoczona aurą. Aurą, której kolor najłatwiej można opisać jako 'Anielski Błękit'. Jej błyszczące oczy trwały wlepione w Ciebie, spojrzenie pełne nadziei mogło zjeżyć włos na karku. Przytuliłbyś ją, prawda? GUZIK! Nie możesz. Nie masz jak. Jakaś czarna, kleista maź - coś na kształt smoły - skutecznie blokuje każdy Twój ruch. Poczucie przerażenia narasta, jednak jej subtelny, pełen kobiecego uroku uśmiech powoduje, że lęk odchodzi nieco na bok.
    - Potrzebujemy Ciebie. Osada Cię potrzebuje. Ja Ciebie potrzebuję... Po prawej stronie legowiska zostawiam mapę, na której naniosłam najkrótszą z możliwych dróg. Proszę, chwyć ją w łapy i odwiedź ziemię swoją rodzinną. Pomóż odnaleźć nam spokój... Proszę, nie zapomnij, kim jesteś. Proszę...
    Sylwetka uśmiechnęła się do Ciebie po raz kolejny, po czym zniknęła, rozpływając w białej, gęstej mgle - wraz z ostatnim "proszę". Chciałeś krzyczeć - jednak nie mogłeś. Po chwili znów otoczyła Cię czarna pustka...

    Obudziłeś się. Phla spał w najlepsze, nic się wkoło nie zmieniło. Miałeś jednak dziwne uczucie, że ten dziwny koszmar nie był tylko snem. Spoglądasz w prawo... Leży tam! Jak obiecała! Zwój papirusu, na którym ktoś węglem nakreślił mapę - jej kolorowa kopia u góry postu ^^. Dziwne poczucie niepokoju nakazuje Ci opuścić tę krainę. Wraz z Tobą w drogę udaje się Phla, chociaż nie jesteś zwolennikiem zabrania przyjaciela w tak długą podróż...

    Widzisz góry. Już od samego patrzenia na nie włosy stają dęba. Ciemna mgła, otulająca ich podnóża gęstym płaszczem, także nie zachęca do przeprawy. Strome szczyty dosłownie zdają się szydzić z turystów, pojawiających się nieopodal...
    Widzisz ścieżkę. Najpewniej pokrywa się w tą zaznaczoną na mapie. Nadłożysz dogi - czy warto?



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dominic
Dorosły


Dołączył: 31 Maj 2013
Posty: 134
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Pią 15:34, 13 Gru 2013 Temat postu:

To, co widział we śnie, było rzeczą dziwną, zakrawającą o niemożliwą. Ciężko było mu uwierzyć, że to wszystko dzieje się na prawdę, że rzeczywiście przemawiała do niego Pieśń Wiatru. Po przebudzeniu znalazł jednak mapę, a wszystko wydawało mu się tak prawdziwe, jakby tam był i wszystkiego doświadczał. Może to podświadomość płatała mu jakieś dziwne figle, jednak mózg chyba nie podrzuciłby mu przedmiotu materialnego, hm?
Zilustrował uważnie ścieżkę i przestudiował uważnie mapę. Najprawdopodobniej ta tutaj pokrywała się z tą zaznaczoną, ale musiałby wykorzystać sporo czasu, żeby ominąć góry. Z drugiej strony, jeśli przeprawa się nie uda, to w najlepszym wypadku będzie musiał się wrócić, a w najgorszym... roztrzaska się na miazgę.
Wypuścił lodowate powietrze z płuc. Trudno. Musi zaryzykować. Nie może wlec się taki kawał drogi tylko dla jego własnego bezpieczeństwa, kiedy jego rodzinie i przyjaciołom grozi niebezpieczeństwo. Bo w innym wypadku Pieśń Wiatru przecież by go nie wzywała, czyż nie?
Zagryzł więc zęby, i nie zważając na szargające jego ciałem zimne dreszcze, zaczął wspinać się po stromej ścianie w górę. Zaraz nad nim frunął Phla, zupełnie niezadowolony z drogi, jaką zdecydował obrać jego Pan.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Taimi
Szaman


Dołączył: 05 Mar 2011
Posty: 2108
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Miami Beach! xD
Płeć: Samica

PostWysłany: Pią 18:42, 13 Gru 2013 Temat postu:


    Ryzyko. Czy się opłaci? Czy nie okaże się, że napotkasz na swej drodze coś (lub kogoś), na skutek czego przeprawienie się przez góry zajmie o wiele więcej czasu, niż gdybyś poszedł dookoła?

    Grawitacja zdawała się nabierać na sile z każdym pokonanym metrem. Wspinaczka po niemal całkowicie pionowej ścianie nie może być zadaniem łatwym, nie na tyle, by Dominic jakby nigdy nic wdrapał się na szczyt, nie odczuwając zmęczenia. Jednak na pewno sił dodaje wizja zbliżającego się wierzchołka góry. Kto wie, jak wiele ich jeszcze na Ciebie czeka? Z dołu nie ma tak szerokiego pola widzenia, nie jesteś w stanie ocenić, jak szerokie jest to pasmo. Może za jedną górą czai się następna, potem kolejna, jeszcze jedna... Na szczęście istniała wciąż nadzieja, że łańcuch nie jest szczególnie rozległy, wiadomo jednak, jak to z tymi nadziejami bywa.

    Po wielu minutach żmudnej wspinaczki w końcu jesteś na szczycie. Zmęczony, zasapany, ale pewnie w jakimś tam stopniu usatysfakcjonowany. Nie kręć się tylko zbytnio, bo jeszcze się pogubisz. Gwiazd na niebie nie ma, wciąż jest przedpołudnie, zatem one Ci drogi nie wskażą w razie, jeśli zatracisz orientację w terenie. Okej, rozejrzyjmy się...

    Góry. Wszędzie. Wyglądają identycznie, jakby ktoś leniwy wziął jedną, skserował i postawil obok. I tak wiele, wiele razy. Przed Tobą (jeśli ustawimy Cię w pozycji wejściowej) majaczył kolejny, niesamowicie gęstą mgłą pochłonięty szczyt. Jednak droga nań zdawała się niemożliwą do pokonania. Tak stromego podejścia nie widziałeś chyba jeszcze nigdy - a widziałeś przecież tak wiele!

    Dodatkowo ogólnie panującą tutaj ciszę co kilkanaście sekund przerywa rozpaczliwe zawodzenie wiatru - jakby czyjś jęk, niesiony na skrzydłach rześkiego, zimnego powietrza. A może to tylko złudzenie? W końcu wieje tutaj paskudnie, może wiatr zwyczajnie trafia na jakieś przeszkody, wydając tego typu dźwięk?
    Dziwne tylko, że jego źródło zdaje się być coraz bliżej...

    Którędy teraz? Dalej, przed siebie, mając nadzieję na przylepki zamontowane u lap? Podejście jest możliwe, ale niezmiernie trudne i - nie oszukujmy się - dość ryzykowne. Pewnie także całkiem czasochłonne. A może zawrócić? Podobno na to nigdy nie jest zbyt późno...

    Szczyty po lewej i prawej stronie zdają się niemal kusić w miarę łagodnymi stokami. Kto jednak wie, co czai się za nimi?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dominic
Dorosły


Dołączył: 31 Maj 2013
Posty: 134
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Pią 19:05, 13 Gru 2013 Temat postu:

Kiedy Dominic ujrzał majaczący przed nim szczyt, omal nie runął w dół, czyniąć z pewnością niezbyt ostrożny krok w tył. Gdyby miał teraz coś w pysku, pewnie natychmiastowo, z wrażenia, by to wypluł, ale na szczęście jego gardziel był na chwilę obecną pusty. Tak jak żołądek, bo nie zdążył się przed podróżą najeść, co mu pewnie przysporzy kłopoty, ale przecież to właśnie lubimy, czyż nie, drogi przyjacielu?
- Na wszystkie bóstwa, przecież to jest pionowa ściana, a nie góra! - Mruknął cicho, będąc świadomy, że krzykiem może sprowadzić na siebie niebezpieczeństwo. Wysokie skały odbijałyby głos dalej i dalej, a któż raczy wiedzieć, co kryło się wśród tajemniczych, z pewnością niebezpiecznych szczytów.
Wziął głęboki wdech, odwrócił się i spojrzał w dół. Teoretycznie mógł zawrócić i obrać inną drogę, ale zejście na ziemię mogłoby pochłonąć jeszcze więcej czasu niż wejście, a on czasu nie miał prawie wcale, jeśli chciał zdążyć do osady na czas. Jego gardziel zadrgał lekko, w niemym warkocie. Basior rozejrzał się dokoła. Szczyty po jego bokach zdają się być mniej stromymi. No cóż, jak już tu wlazłeś, to idź dalej.
Krótka przerwa na głęboki dech, i wilk ruszył na prawo. Chwilowo nie miał ni bladego pojęcia, gdzie tak właściwie się udaje, bo bez gwiazd nie miał szans się zorientować (A o tym pojęcie miał doskonałe, musicie wiedzieć). Teoretycznie mógł sprawdzić, w którą stronę wieje wiatr, i na tej wiedzy się opierać, ale jak wiadomo, powiewy lubią zmieniać kierunek, a wtedy o zgubienie się nietrudno. Szedł więc, nie ukrywajmy, zupełnie w ciemno.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Dominic dnia Pią 19:07, 13 Gru 2013, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Taimi
Szaman


Dołączył: 05 Mar 2011
Posty: 2108
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Miami Beach! xD
Płeć: Samica

PostWysłany: Czw 22:02, 09 Sty 2014 Temat postu:


    Szybkie, ponownie rozpoznanie w temacie, mapie i zarysie wyprawy... Tak, juz. Koniec z zamulaniem, mam nieco więcej czasu, pokonałam surowy styl oceniania w szkole, czas na rzeczy przyjemniejsze!

    Echo niosło słowa wilka, nieco je zmieniając i przetwarzając, na skutek czego te zdawały się brzmieć niczym całkiem obcy głos. Podobny do... nie, to niemożliwe - co miałaby tu robić dawna przyjaciółka? Czujesz, że czuwa nad każdym Twym krokiem? Może wyobraźnia płata figle? W górach powinno być cicho i spokojnie, tymczasem jęki zdawały się nabierać na głośności.

    Droga w dół zbocza, na którym się znajdowałeś, nie poszła źle czy jakoś nad wyraz ciężko, bowiem okazało się, iż jeśli odpowiednio będziesz stawiać łapy, kroczyć będziesz niemal po schodach, utworzonych z zabłąkanych korzeni drzew iglastych, których było tu dość sporo. Na kolejny wierzchołek dostałeś się również dziwnie łatwo... podejrzanie łatwo... Wiatr nagle nabrał na sile, wiejąc prosto w pysk, uderzając w niego niebagatelnie zimną falą. Co to? Złudzenie, czy wraz z Twym pojawieniem się tutaj począł prószyć drobny, łagodny śnieżek? Szkoda tylko, że wiew nie zezwala mu na swobodny taniec, targając i miotając nim we wszystkie strony.

    Jęk. Tak niemożliwie blisko. Jakby ktoś nawoływał pomocy. Wsłuchaj się... słyszysz słowa?

    - Zmień szlak, Pielgrzyyyymie! - zdawało się błagać zawodzenie. Tak, tak. Włóż nieco wysiłku, usłyszysz słowa, nawet uda Ci się je względnie rozpoznać, złożyć w zdania... Czego nie dosłyszysz, wywnioskujesz z kontekstu. I nagle przekaz zdaje się być... oczywisty.
    - W Dzikiej Puszczy kryje się niebezpieczeństwo! Zawróć!

    I... nagła cisza. Wiatr ustał całkowicie, podobnie jak zawodzenie oraz śnieg. Widocznie i tutaj, wśród niemożliwie stromych i tajemniczych szczytów, zima na zbyt długo zagościć nie raczy.
    Ktoś najpewniej próbuje Cię ostrzec. Głos... nie, to jednak nie Pieśń Wiatru. Jesteś jednak pewien, że należy od do młodej kobiety, wadery, może Pani Świstak - gatunek nie jest najważniejszy, prawda?



Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Taimi dnia Czw 22:03, 09 Sty 2014, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dominic
Dorosły


Dołączył: 31 Maj 2013
Posty: 134
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Pią 14:14, 10 Sty 2014 Temat postu:

Po plecach Dominica przebiegł zimny dreszcz, kiedy usłyszał upiorne zawodzenie. Zaraz jednak potrząsnął głową - nie, to tylko złudzenie. Przesłyszał się. W takich nieprzyjaznych miejscach jest to dość często spotykanym zjawiskiem - a tak sobie przynajmniej wmawiał, bowiem dobrze wiedział, że słuch go nie zawiódł. Istotnie ktoś próbuje go ostrzec, pytanie tylko - przed czym?
- Nie ma mowy. Muszę dotrzeć do osady, jak najszybciej, choćbym miał się przedzierać przez te przeklęte góry ostatkiem sił. - Mruknął pod nosem, ponownie niezbyt głośno, rozglądając się przy tym dokoła, jakby szukał mówcy.
Po chwili spędzonej w bezruchu postawił trzy kroki na przód i zatrzymał się gwałtownie, czując nieprzyjemne kłucie kłucie w ogonie. Odwrócił głowę i zobaczył Phla, który kurczowo ściskał go za kitę i usiłował pociągnąć w tył - sokół nie był tchórzliwy, ale najwyraźniej miał więcej rozumu, niźli jego wilczy przyjaciel który na siłę pchał się przez góry - a to się ptakowi wyjątkowo nie podobało.
Dominic ruszył jednak dalej, zgodnie z opisem w dół, nie przejmując się najpewniej pierzastym kompanem, który kołował and jego głową wypatrując ewentualnego niebezpieczeństwa, które najpewniej czai się na każdym kroku.

//A żeby było ciekawiej, mogę ci nawet oddać kontrolę nad ptaszyskiem, o. :3//


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Dominic dnia Pią 14:15, 10 Sty 2014, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Taimi
Szaman


Dołączył: 05 Mar 2011
Posty: 2108
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Miami Beach! xD
Płeć: Samica

PostWysłany: Pią 23:30, 17 Sty 2014 Temat postu:

// Twoj ptak :P //


    Cóż, opisywanie każdej góry z wolna nie jest chyba niezbędnym, zwłaszcza, że wygladały podobnie: szczyty pokryte mgłą, wiatr tarmoszący sierścią basiora i jakby usiłujący ściągnąć go w dół, zbocza, kamienie, nieco jakiś iglaków... Nuda, prawda?

    Kiedy jednak Dominic udał się w dół z którejś tam z kolei góry, znalazł się niedaleko niebagatelnie gęstej puszczy. Istna dżungla, na pewno nietrudno tutaj o guza niczym na obozie przetrwania. Jedzenie robaków, picie deszczówki, podcieranie się liściem - wspaniały klimat! Domin znajduje się obecnie mniej wiecej [link widoczny dla zalogowanych]. puszczy, jak to z puszczy, dobiegają dziwne jęki, wycia, skrzeczenie papug i inne, im podobne dźwięki, które u zwykłego, pospolitego wilka mogą wywoływać pewne poczucie lęku i obawy. Dodatkowo na pewno pamiętasz ostrzeżenie wiatru, który wciąż zdawał się wiać Ci prosto w pysk, jakby z zamiarem odepchnięcia od puszczy, stanowiącej nie lada źródło niebezpieczeństwa.

    Drzewa były tak gęste, że nawet górnolotny sokół niewiele mógł dostrzec pomiędzy nakładającymi się koronami. Cóż, mimo pory roku klimat tropików odbiegał od tego, co obecnie przeżywały wilki trwające w krainie. Może nie był to las deszczowy, jednak mimo wszystko było tutaj cieplej i nieco parniej. Góry skutecznie przeszkadzały ciepłu na dotarcie do Krainy. Czy może tutaj grozić cokolwiek?

    Idziesz wzdłuż puszczy? Przez puszczę? Zawracasz? Tyle dróg, tak wiele możliwości - a czasu coraz mniej!



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dominic
Dorosły


Dołączył: 31 Maj 2013
Posty: 134
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Sob 13:19, 01 Lut 2014 Temat postu:

Dominic przyjrzał się uważnie wysokiej ścianie drzew przed nim. Gwizdnął na sokoła (jakim cudem, tego nie wiem nawet ja), który uniósł się z cichym skrzekiem w górę, coby się rozejrzeć i znaleźć najkorzystniejszą drogę. Niestety, nawet z tej wysokości nie widział niczego oprócz koron drzew, które ciągnęły się Bóg wie, jak daleko. Spojrzał w prawo, spojrzał w lewo - wszędzie te przeklęte drzewa. Phla ze zrezygnowaniem opadł w dół i zawisł tuż nad głową wilka, którzy spojrzał na niego z rezygnacją.
- Czyli idziemy na ślepo. Świetnie - mruknął do siebie z niezadowoleniem.
Nie wiedział nawet, którędy iść - ale jako, że musiał dotrzeć do osady jak najprędzej, wybrał drogę w linii prostej, która teoretycznie powinna zająć mu najmniej czasu. Zrobił najwyżej trzy kroki w przód, kiedy poczuł nieprzyjemne ukłucie na karku. To ptak usilnie próbował go od tego zamiaru odciągnąć, bijąc wściekle skrzydłami powietrze.
- Miałeś zostać w krainie, a się uparłeś, żeby iść ze mną, to teraz chociaż nie sprawiaj mi problemów
Sokół spojrzał na niego takim wzrokiem, jakby mówił "Jeszcze tego pożałujesz", ale zrezygnował i przysiadł na plecach Dominica, który w tym samym momencie ruszył w głąb piekielnie gęstej puszczy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Taimi
Szaman


Dołączył: 05 Mar 2011
Posty: 2108
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Miami Beach! xD
Płeć: Samica

PostWysłany: Wto 16:48, 11 Lut 2014 Temat postu:


    Im głębiej się udajesz, tym... mniej słyszysz! W końcu dochodzi do momentu, kiedy nie słyszysz absolutnie niczego: własnego głosu, wrzasku sokoła czy nawet szumu drzew, chociaż widzisz, jak wiatr targa jego koronami i chyli gałęzie ku ziemi. Wszystko było takie... dziwne. Otwierasz pysk, krzyczysz... ale jakaś dziwna siła nie pozwala usłyszeć. Ogłuchłeś? A może to specyfika tego miejsca?

    Żeby było zabawniej... za Tobą skradał się wielki na pięć metrów (w końcu fantazja, to fantazja, a fantazja, fantazja, fantazja jest od tego, aby bawić się, aby bawić się, aby bawić się na całego!) niedźwiedź. Nie słyszysz go, zatem mniejsze szanse, iż go dostrzeżesz. Na szczęście masz sokoła, którym pozwolę sobie jednak nieco posterować, wybacz ^^'. W każdym razie: w momencie, gdy nazbyt wielki grizzly już miał się na Ciebie rzucić, Phla zaskrzeczał (czego nie usłyszałeś, to ci niefart!) i dziobem pochwycił za ucho, tym samym odwracając nieco Twoją głowę tak, że zdążyłeś dostrzec zwierzę. Teraz, kiedy widzisz jego szpony niemalże przed nosem, czas na reakcję. Albo na zostanie obiadem, co kto woli.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiekTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi Forum O wilkach Strona Główna -> Ziemie neutralne Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1


Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB Š 2001, 2005 phpBB Group
Theme bLock created by JR9 for stylerbb.net
Regulamin