Silver Lake - Srebrzyste Jezioro

Gallardo

- Nie rozumiem cię dlaczego? Przecież to zawsze jakaś opieka... Opieka do której nie wrócę. Nie lubię być pod jakąś władzą.- Powiedziałem. Wydawało mi się, że coś tu jest nie tak. Ale co? Nie wiem. Po prostu coś tak czuję.
(oj brak)

Feuer

- Moja mama była zbyt opiekuńcza dla mnie, aż nawet pilnowała, bym się nie zmęczyła podczas zabaw. - Powiedziała. Nagle przypomniała sobie o Axelli. - A moja siostra była zadręczana wieloma głupimi sprawami.[/i] - Dodała, nieco zmieniając wyraz pyska na taki... Jakby smętny. Ale to tylko na chwilę.

Gallardo

Milczałem. Nie wiedziałem co powiedzieć. Coś o rodzinie? Nie. Coś o... Nie. Hmm.... Byłem w kropce. Ciągle leżałem, więc szybko wstałem i spojrzałem w niebo. Po chwili znowu na nią. Głupimi sprawami? Ona mi kogoś przypominała. Ale kogo? Nie wiem. Westchnąłem.

Feuer

- Moją zadręczaną, a przy tym najlepszą siostrą, była Axella. A... Masz przyjaciół? - Powiedziała, dość szybko zmieniając temat. gdy tylko przypomniała jej się matka, serce zabiło szybciej. Miała na imię Fouchi. Ach, a tata... Gdzieś zaginął. Tata, który miał na imię Riachann. Ach, piękne, upi, wspomnienia.

Gallardo

- Nie miałem. Teraz mam jakąś przyjaciółkę.- Powiedziałem po zastanowieniu. Przegryzłem wargę i westchnąłem. Ciekawiło mnie jak zareaguje. Hmmm... Ciekawe jak tam u rodziców? Ale odwiedzę ich później.

Feuer

- Jaką przyjaciółkę? - Zapytała, na jego odpowiedź. Była bardzo tego ciekawa. Jednak coś czuła do tego wilka. Był ciekawy, fajny... Pierwszy raz spotkała kogoś w swoim wieku. Ale... Przynajmniej Raven nie zakłócał ich spokoju. To był nie jedyny plus. Jezioro i okolice jego były piękne.

Gallardo

- Znasz ją, jak nikt na świecie. Zwie się Token.- Odpowiedziałem. Uśmiechnąłem się do niej i westchnąłem w duchu. Ona jest druga. Druga którą poznałem i pierwsza w moim wieku. Mam nadzieję, że Raven nas nie śledził.

Feuer

Token nieco zarumieniła się. - Ja poznałam kilka osób. Ale ty jesteś najprzystojniejszym wilkiem, jakiego spotkałam. - Powiedziała, z szerokim dość uśmiechem na kufie. Cóż, nie ukrywała niczego. Gallardo bardzo jej się spodobał. Dla niej jest on porządnym wilkiem, a nie taką gnidą jak Raven.

Gallardo

Zarumieniłem się bardzo. Nie mogłem wykrztusić ani słowa.
- Dziękuję. Ty też jesteś bardzo piękna.- Powiedziałem no i się zdradziłem. Wyszło na jaw, że mi się podoba. Już od razu mi się podobała. Mój język długo ni e potrafi milczeć.

Feuer

[Wyślę Ci link do obrazka na PW.]

Token była szczęśliwa. Przynajmniej Gallardo był z nią szczery. - Gallardo... Wiesz, iż jesteś bardzo fajny? Miałam szczęście wielkie, że Ciebie spotkałam. Po prostu... Ty chciałeś mnie też bronić przed demonem. - Powiedziała. Jednak również nie potrafiła być z nim nieszczera. Hmm... Już nawet przestałą myśleć o wszystkich, których spotkała.

Gallardo

[Ok]

- Ja nie jestem fajny. To ty jesteś bardzo, a to bardzo fajna. Nie kłamię. Gdybym cię nie spotkał, to bym chyba całe życie tego żałował.- Powiedziałem. Chwila czy ja miałem rodziców i rodzeństwo...? Teraz mnie to nie obchodzi. Uśmiechnąłem się szczerzej.

Feuer

Token ciągle uśmiechała się do fioletowego basiora. - Miły jesteś. Może i swoim zdaniem nie jesteś fajny, ale jesteś przystojny. - Powiedziała, szczerze, prosto w jego wpatrując się w jego ślepia. Ale przecież ten wilk był fajny, nie inaczej.

[Brak veny.]

Gallardo

- Może. Ale na pewno nie tak przystojny jak ty.- Powiedziałem do niej. W głowie słyszałem jakiś szept, który mi mówił ,, Zrób co chcesz i... Dalej nie słyszałem. Ale co mi tam za jakimś głosem. Spojrzałem jej prosto w oczy.

Feuer

Token zaczęła myśleć chwilę. - Gallardo, czy ty... Mnie kochasz? - Zapytała niepewnie. Musiała znać odpowiedź. Bo on się nieco... Dziwnie zachowywał. Może... się w niej zakochał? Najwyraźniej tak, jak ona w nim.

[Btrak venki.]

Gallardo

Przez chwilę milczałem. Bałem się, że jak odpowiem, to ona mnie znielubi. Ale raz kozie śmierć, zrobię to.
- Token... Tak, kocham cię. A ty mnie?- Zapytałem trochę zawstydzony. Ciekawiła mnie jej odpowiedź. Odpowie tak lub nie.

Feuer

A reakcja Token? Token przytuliła wilka. - Ja Ciebie też kocham. - Powiedziała tylko. Wcale się nie wstydziła. Przecież on chciał ją uratować. No i jest porządnym wilkiem, nie tak jak ten... Bezwstydny Raven, najgłupszy wilk jakiego widziała. Bo Gallardo był fajny. Tylko on, ten jedyny. - A może to było nasze... Hmm, przeznaczenie? - Szepnęła mu na ucho, nieco żartobliwie i tak, więc uśmiechała się.

Gallardo

- Przeznaczenie... Jeśli to naprawdę było nasze przeznaczenie, to stwierdzam, że przeznaczenie jest piękne.- Powiedziałem jej z czułością w głosie. Uśmiech mój był nie do opisania. Cieszyłem się jeszcze bardziej, niż wtedy gdy przyszedłem na świat. Ona jest taka... Inna. Lepsza i piękniejsza od o innych. Jak biały kruk.

Tod

Sandsea wpatrywał się ciągle w Legendę. - Wiesz co? Ja muszę iść. Spotkamy się niedługo. - Powiedział do wadery. Kątem oka spojrzał na zakochaną parę. Jakże im zazdrościł, że siebie mają. Bo on nikogo nie miał. Powoli opuścił ten temat, to znaczy, miejsce.

zt.

Feuer

- Tak... - Odpowiedziała Token - A może pochodzimy po krainie, pozwiedzamy? - Tok przeciągnęła się, chcąc rozgrzać zastygłe mięśnie. Ach, jak jej było ciepło... Ale od środka. Czekała, aż Gallardo odpowie jej.

[Brak weny]

Gallardo

Zastanawiałem się nad odpowiedzią. Gdzieś iść... Tylko gdzie. Kraina jest duża i można pójść gdzie się chcę.
- Oczywiście. Z chęcią gdzieś pójdę. Może las zdobyczy? Podobno fajne miejsce.- Zaproponowałem po namyśle i spojrzałem na wodę.