Grota Kay'i

Kaya

Aha -przytaknęla i wzięła piwo. Wypila kilka lykow i zabrala się za Chipsy. Bo one były jej blogoslawieństwem.
Jaką muzę preferujesz? - zapytnila i podeszla do radia x,x

Biały Kieł

-Nie wiem.Może jakiś hip-hop.. albo heavy metal !! - oznajmił Kiba.
Po czym wyżłopał następną flaszkę.
-Dobre nie? Zimne.. Takie jak powinno być. - wilk uśmiechnął się

Kaya

Spojrzala na wilka, tylko patrzeć jak zaraz będzie mowil od rzeczy. No i dobrze. Tak jest weselej. Wlączyla jakąs tam muze i skoczyla na kanapę. Wzieła piwo i wydudniła do ostatniej kropli.
Ooooo, jade przez wies, jade przez wies. Widzę Grzesia z tooooorbą piasku - nie Kaya nie była pijana ale śpiewala zacną piosnkę.

Biały Kieł

Spojrzał na Kay.Czyżby już się udutkała ?
-Co to za piosenka ? Nie znam jej.. -oznajmił Kiba - właściwie to ja żadnej piosenki nie znam. :3 Sięgnął po czipsy i schrupał kilka..

Kaya

Kaya spojrzala na niego spode lba. Jak można nie znać tego hitu!
Idzie grzes przez wies. worek mięsa niesie. za nim gonią piesie. w krotce go dopadły i mięso wyjadly - śpiewala jak najglośniej umiała.
Improwizuj - rzekla i zasmiela sie.

Biały Kieł

-Może jak więcej wypiję?-Kiba roześmiał się.Po czym wypił następną flaszkę,aby móc jak najszybciej śpiewać razem z Kayą. -Biega se Grzesiu po wiesiu..mięsko w mordzie trzyma.. Wilki go dopadły.Wytargowały od niego mięso... i zrobiły sobie Fiestę !

Kaya

Kaya wpadla w szal śmiechu. Przez długą chwilę dochodziła do siebie.
Wypij więcej, może rymy cie najjdą jeszcze - zaśmiala się po czym otworzyla następną falszke i zaczęla gulgać.

[musze iśc. bye, do jutra]

Biały Kieł

Roześmiał się razem z Kay.;3
-Może i dojdą, ale raczej nie tak szybko - Kiba przestał się śmiać.Golnął jeszcze butelkę i schrupał to czipsami.A następnie zmarszczył czoło,aby lepiej się mu szukało rymów.Dla lepszego myślenia wziął jeszcze jedną flaszkę.

[okej, czekam do jutra]

Kaya

Kaya wygulgała już trzecią i powoli kręciło jej się w głowie. Tyle głupich myśli przychodziło jej teraz na myśl. Coraz częściej śmiała się bez wyraźnej przyczyny. xD

Biały Kieł

Zrobił sobie chwilową przerwę w piciu,aby nie poszło wszystko od razu.
Potem jednak znowu wypił jeszcze jedną flaszkę.Następnie spojrzał na Kayę i uśmiechnął się.

Kaya

A wiesz, że spotkalam takiego pajaca. I on do mnie ktora godzina... a ja do niego że wpół do komina - Kaya zaczęla się psychopatycznie smiać. Po czterech piwach wymiękła... nadal mając fazę euforii wepchała sobie ćwierć paczki chipsów do pyska i zadławiła sie. x,x'

Biały Kieł

Nieco wystraszony,lecz tylko trochę.Alkohol zaćmił mu nieco umysł :3
Poklepał Kay po plecach.Następnie spytał.
-Uważaj bo film ci się urwie na wieczność - wilk zaśmiał się.

Kaya

Że co ? że umre? Ha! niech i tak będzie! Nie boję sie śmierci - wymamrotala i zaczęłą skakać po kanapie. Piwo spowodowalo nagły nikontrolowany bezwład nóg. I Kaya bęcla na ziemię z hukiem. x3 Nie ruszała się.

Biały Kieł

Spojrzał na Kaye zdziwiony.
-Kaya,Wstawaj ! Nie śpij bo cię okradną!! Imprezę całą prześpisz!- krzyknął wkurzony.W końcu nie wytrzymał.Wstał.
-Wstawaj do jasnej ciasnej! - oznajmił nadal zdenerwowany.
Już naprawdę wkurzony podszedł do Kayi i podniósł ją.
Posadził na kanapie.Popatrzył,pomachał łapą przed oczami.
-Chmm.. Jak by cię tu.. Wiem! - Kiba wpadł na pomysł.
Po czym poszedł szukać kuchni.Po zwiedzeniu już całej jaskini i okolic,
nareszcie ją znalazł.Podszedł do lodówki,otworzył zamrażarkę.
Złapał za nieco wystający sopel lodu.Pociągnął i wyrwał go.
Odwrócił się i poszedł w stronę pokoju.W drzwiach zatrzymał się.
Jeden sopel raczej nie wystarczy.Pomyślał.
Wrócił do zamrażarki i spróbował wyrwać więcej lodu.
Nie udało mu się to,więc poszukał czegoś co by mu pomogło.
Znalazł kilof.Zamachnął się i uderzył nim w.. szafkę obok.
Zamachnął się ponownie i znowu to samo,
lecz tym razem zrobił dziurę w lodówce..

Kaya

Ocknęła się i rozejrzała jeszcze zaspanym wzrokiem. Pierwsze co ujrzała to rozwalona szafka i Kiba z wielkim kilofem rozwalający jej lodówke. Nie przejęła się tym po za lekko poszerzonymi źrenicami. W końcu była pod wpływem, nie? Wszystko to wytwór jej wyobraźni... chyba.
- ej Kibuś ja też chcę! - pisknęła i zaczęła demolować cały pokój. xx'

Biały Kieł

-Hę ? - Kiba obejrzał się i zobaczył Kayę która bawi się,demolując pokój.
-Echkhem.. - chrząknął nieco zdziwiony.Po czym golnął se jeszcze jedną flaszkę.
A następnie lekko,a raczej ostro się kiwając poszedł w stronę kanapy.
Po drodze wyrżnął kilka razy orła.Puścił pawia a z nosa poszły mu dwa gile.
W końcu się poddał.
-Kaya! Help mi! Mam errora ! - krzyknął trochę nieprzytomnym głosem, udając atak padaczki. oO

Kaya

Podbiegła, jeśli można było to nazwać biegiem, do Kła i zaczęła go podciągać do góry.
O Święty, musisz na dietę przejść! - wyjęczała trudząc się nad wilkiem. Zaraz jednak łapy jej się rozjechały, a ona padła jak długa na ziemię obok Kiby. --

Biały Kieł

Przestał udawać padaczkę a zamiast tego leżał nieruchomo i śmiał się głośno.
Z czego ? Nie wiadomo.
Leżąc szeroko uśmiechnięty i kulący się z radości patrzył sobie na pazury.
A potem na Kaye.Lecz naprawdę jego oczy biegały po całym pomieszczeniu jak szalone.Brechtał się i próbował wstać,oczywiście bez skutku.
Przy każdej próbie przewracał się ponownie.

Kaya

A tym czasem Kaya obracając się w dzikim napadzie niezidentyfikowanego czegoś jej wzrok zatrzymał się na wyjściu z jamy. I gwiazdach, których widać było skrawek na niebie. Stuliła uszy i leżała bez ruchu.
Lubisz ciemność? - spytała, tym razem jak najbardziej poważnie.

Biały Kieł

-Że co? - odrzekł na panując nadal nad swym śmiechem.
Choć w końcu się uspokoił i spojrzał na Kayę całkowicie spokojnym wzrokiem zabójcy.
-Białe kropeczki na czarnuchu ? Tak! Lubię to! - odrzekł radośnie z pogrzebową miną.
Chodziło oczywiście o gwiazdy na niebie,ale kto to zrozumie ?