Jaskinia Samuela

Samuerian

- Dobrze więc... Tak jak mówiłem już wcześniej - witaj w naszej watasze. - powiedział spokojnie Samuel, spoglądając za odchodzącą Caro. - Mam nadzieję, że nie będziesz żałować swojej decyzji. - dodał patrząc tym razem na Stellę. - Jednak nasza wataha potrzebuje młodych osobników. Mamy wiele profesji niewypełnionych, potrzebni nam Szamani, Szpiedzy, Tropiciele... - wilk westchnął. Nikt nie chciał się zgłaszać na rangi, których najbardziej potrzebowali.

Stella

-Dobrze rozumiem. Raczej nie będe jej żałowała, bo odrazu powinnam zgłosić się do Ognia. Dowidzenia!-powiedziała wychodząc z jaskini swojego nowego Alfy, cały czas zastanawiając się nad słowami mamy.

zt.

Zoe

-Sammy!-wykrzyczała wbiegając do jaskini Samuela. Uwiesiła mu sie na szyi, nie chcąc go puscić.-Tak dawno cię niewidziałam! Już sie bałam, że ci coś się stało!-powiedział,a w jej głosie można było dosłyszeć strach.

Samuerian

- Cześć, Zoe, nieuku. - powiedział z uśmiechem, widząc swoją dawną uczennicę. - Mi miałoby się coś stać? No chyba żartujesz. - dodał, jednak zaraz uśmiechnął się smutno. Zmęczenie dawało mu się we znaki, jednak nie mógł tak po prostu usiąść i odpocząć. - Nie mam jednak wiele czasu, słyszałaś pewnie co się ostatnio dzieje w krainie. - powiedział.

Zoe

-Słyszałam o Hono-no! Dlatego do ciebie przyszłam. Chciałam się upewnić, czy mojemu mentorowi nic się nie stało.-powiedziała, puszczając szyję wilka i uśmiechając się do niego.-Mogłabym ci jakoś pomóc?

Samuerian

- Po prostu powinnaś na siebie uważać i nie zbliżać się do miejsca, w którym przebywa Hono-no. - powiedział Samuel spokojnie i uśmiechnął się do Zoe. No cóż, bądź co bądź była to wadera, przez którą stracił nadzieję, że kiedykolwiek będzie nauczycielem dla innych wilków.

Zoe

Zoe uniosła jedną z brwi i wpatrywała sie w Samuel'a.
-To chyba narazie nie możemy mieć lekcji. Jesteś zbyt zajęty.-powiedziała, lecz zaraz dodała-Wybacz, wybacz! owinnam wiedzieć, że jako Alfa masz już i tak dużo pracy.

Samuerian

Lekcji? Hmm... Zawzięta była wilczyca, skoro kolejny raz chciała spróbować swoich sił na teście.
- Wybacz, Z, ale niestety teraz jest trochę niebezpiecznie, żeby szwędać się po krainie. Kiedy to wszystko się skończy wznowimy lekcje. A tymczasem możesz się pouczyć co nieco z ksiąg i tych rzeczy. - wilk uśmiechnął się do wadery.

Zoe

Zoe pokiwała głową ze zrozumieniem.
-Oczywiście!-powiedziała, i gdy miałą już wyjść jeszcze podbiegła do Sammy'ego.-Sammmy, mam prośbę: Czy mógłbyś no...-wtedy na jej ramieniu usiadł ptak-Sprawić, by pióra Fawkesa były trochę dłuższe? Jakby to... Ulepszyć go nieco.-tutaj zrobiła niewinny uśmiech-Chciałabym móc szybko kontaktować się z wilkami, gdy Hono jest na wolności. A on lata tak wolno i koślawo.

Elena

Foux wleciał do jaskini i położył pergamin przed alfą. Treść głosiła:

"Samuelu!
Potrzebujemy twojej pomocy! Hono-no atakuje bramę! Jest nas niewielu. Nie damy sobie bez ciebie rady. Zjaw się jak najszybciej bo brama długo nie wytrzyma.

Elena"

Ptak pociągnął Samuela za ucho i ze skrzekiem wyleciał na zewnątrz znikając nad koronami drzew.

Samuerian

Samuel szybko przeczytał wiadomość i powiedział do Zoe.
- Wybacz, ale już czas na mnie. - po czym odwrócił się i odleciał, chcąc jak najszybciej wspomóc walczących przy bramie. Więc lis próbuje się dostać na tereny watahy Ognia...

zt.

Zoe

Zoe westchnęła ciężko. Wyjęła kartkę papieru i zaczęła na niej pisać. Położyła na łóżku wilka kartkę i wyszła.

zt.

Treść kartki :3
"Drogi Samuel'u.
Nie nadaję się na Maga. Tyle próbowałam, ale chyba nigdy nie zdam. Obiecałam sobie, że będe silna, ale już nie daję rady. Przyniosłam ci tylko wstyd. Jestem beztalenciem. Nadal będe kochać magię całym sercem i marzyć, że jednak mogłam być Magiem watahy Nocy.
To tyle,
Zoe."

Star

Wilk pojawił się w legowisku Alfy. Po co? Chciał zostać radnym sojuszu ON, w końcu chciał się przysłużyć watasze, a nie będzie tego robił siedząc w zamknięciu. Lodowatym wzrokiem zmierzył każdy kont jaskini. Najwyraźniej Samuela tu nie było. Cóż, poczeka...

Samuerian

Samuel pojawił się w jaskini, wyczuwszy czyjąś obecność. Szybko przeleciał oczyma kartkę Zoe i westchnął smutno, po czym przeniósł wzrok na Stara.
- Słucham? - spytał spokojnie, spoglądając na świeżo upieczonego Szpiega, jak i członka Watahy.

Star

- Tak więc, słyszałem, że jedna z radnych Agresja, nie pojawia się na zebraniu i od dłuższego czasu jej nie widziano - tak więc pomyślałem, że jak Alfa Nocy będziesz szukał kogoś na jej miejsce. Jeżeli tak, to ja chciałbym zgłosić swoją kandydaturę. Mam jeszcze drugą sprawę - jestem szpiegiem, więc pragnąłbym zapytać czy mam na razie jakieś zlecenia? - zapytał.
Co odpowie Alfa? Nigdy nie wiadomo...

Samuerian

- Rozumiem, jednak jesteś w naszej watasze dość krótko, a ja i tak podjąłem pewne ryzyko pozwalając ci zdawać na szpiega. Zrozum, że mam pewne obawy co do nowych członków watahy, zwłaszcza, jeżeli niegdyś byli w innych stadach. - powiedział. - Co do zadań, miej uszy i oczy szeroko otwarte, zwłaszcza w sprawach Wiatrów i Foxa. - dodał. - Jednak bez rzucania się w oczy.

Kartel

Kto tu w końcu dotarł? Kartel. Tsa, znalezienie jakiejś władzy Watahy nie było takie proste po tylu miesiącach nieobecności. Wilk wszedł spokojnie do Jaskini Samueal'a. Zaraz... Czy to... nie jest czasem Jael? Zapach ma ten sam... Mniejsza.
- Witaj, Alfo. Przychodzę tu azaliż mam ważną sprawę. Otóż chcę rozpocząć nowe życie, tym samym opuszczając Watahę Ognia - powiedziała stanowczo.

Samuerian

Samuel odwrócił się w stronę głosu, który poznał dopiero po chwili. Ach, tak. Kartel, chłopak Ady. Czy też były chłopak. Ciekawe, gdzie też podziewał się przez ten cały czas.
- Doprawdy? - spytał Samuel. Nikt jeszcze nie zwrócił się do niego z chęcią odejścia z Watahy. Dołączenia - owszem, jednak nie odejścia. - A cóż cię skłoniły do tej decyzji? - jego ton stał się oschły i spokojny.

Kartel

- []Cóż, opuściłem Krainę, azaliż nic mnie już w niej nie trzymało. Nie wiem i nie interesuje mnie to co się działo za czasów gdy mnie nie było. Tak długo mnie tu nie było, że aż nie pachnę jak wilk Ognia. Poza tym gdy dołączyłem do Watahy byłem jeszcze szczenięciem, a teraz jestem dorosły - zmieniłem się. W Ogniu nie czuję się już jak w domu[/i] - odparł.

Samuerian

- I tylko dlatego, że dawno nie byłeś w krainie chcesz opuścić swoją watahę, która cię przygarnęła, narazić się Alfom i osobnikom na wysokich stanowiskach, być postrzegany jako zdrajca? Bo jak inaczej będziesz wyglądał w oczach tych wszystkich wilków, skoro opuszczasz stado z tak błahego powodu? - tymi słowami wilk chciał wyciągnąć od Kartela prawdziwą przyczynę jego chęci odejścia. W końcu kto opuszcza stado tylko dlatego, że mu się nie podoba? - Jak możesz czuć się w watasze jak w domu, skoro nie było cię tak długi czas? Skoro nie znasz tu nikogo i nie dałeś swojej rodzinie obdarzyć cię tym 'domem'? - spytał, a jego ton złagodniał nieco.