Domek pośród fal - miejsce Viktorii

Samuerian

Jaelowi w końcu udało się trafić do miejsca, w którym już kilkakrotnie odbyła się impreza. Ach, niestety w środku domku Viktorii było pusto. Najwyraźniej nikt jeszcze nie dotarł. No cóż. On może poczekać. Młody wilk położył się, nasłuchując, czy nikt nie idzie.

Lea

Lea przybiegła tutaj za Jaelem.
- No i gdzie ta impreza? - rzuciła na widok pustki. Hmm... Chyba byli albo pierwszymi, albo jedynymi gośćmi. Ale może przybędzie ktoś jeszcze. Żeby się tu nie zanudzili na śmierć.

Viktoria

Po chwili do swej chatki wpadła Viki.
- Hmm... Witajcie! Sorry za spóźnienie - zaśmiała się. Obejrzała dokładnie Jael'a i Leę. - Tak, dawno was nie widziałam! Stęskniłam się za wami! - i to wykrzykując przytuliła się do obu przyjaciół. Czekała teraz na resztę gości.

Samuerian

- Hmm... Cześć. - powiedział Jael widząc Viktorię. No rzeczywiście, trochę czasu minęło od ich ostatniego spotkania. Ciekawe, co tam u niej słychać? Poczeka na resztę gości, pewnie sama opowie.

Viktoria

Viki spojrzała na Jael'a, który najwyraźniej był ciekawy co się wydarzyła gdy nie widział złośliwej wadery.
- Jak tam z An? - zaczęła. - Ja mam takie pytanie do ciebie... Czy ty i Shajen jesteście... no... przyjaciółmi? - zapytała nieśmiało. Nie była pewna czy powiedzieć Jael'owi o sobie i Shajen'ie. Wzięła głęboki oddech.
- No... Bo ja... Shajen... My... Chodzimy ze sobą... - uspokoiła się.

Samuerian

Jael słysząc słowa Viktorii poczuł coś, jakby ukłucie zazdrości. Więc ona i Shajen ze sobą chodzą? No, ale przecież nie może mieć każdej wadery, a Viktorii już niegdyś złamał serce. Uśmiechnął się więc nieco sztucznie i rzekł:
- Ja i Shajen nie znamy się za dobrze. - w końcu nie powie, że wilk wydał mu się mało sympatyczny. - A co do An... to myślę, że u niej też dobrze, choć miewa humorki.

Lea

Viktoria ma chłopaka? - pomyślała Lea. - Alleluja! W reszcie zostawi w spokoju biednego Jaela! - po chwili jednak wilczyca zganiła się za tą myśl. Nie można winić Viktorii, że się zakochała.
- Cześć. - powiedziała. - Rzeczywiście, dość długo się nie widziałyśmy.

Viktoria

Viki wyprostowała się i lekko zarumieniła na twarzy. Poczuła, że Lea strasznie się cieszy z tego, że wadera ma chłopaka. Cóż, Jael ma na razie spokój. Viki położyła się na ziemi i zerknęła na przyjaciół. W końcu przemówiła.
- Spotkaliście kogoś aby go poinformować o imprezie? Ja starałam się znaleźć Shajen'a, ale gdzieś wsiąkł - powiedziała spokojnie.

Ines

Aż tu nagle w wejściu zjawiła się Anabell. -Witam..- powiedziała z uśmiechem na pysku. W końcu co za impreza bez niej? Ano właśnie żadna! -No i co u ciebie Viki?- zapytała i ją przytuliła przecież dawno jej nie widziała! A może i nie miały zbyt dobrych układów, ale się dogadywały.

Shajen

Przyszedł i Shajen. -Huh, czemu nie poszłaś ze mną nad wodospad?- zapytał z uśmiechem i podszedł do Viktorii. Przytulił ją mocno do siebie. -Cóż, stęskniłem się za tobą!- powiedział i przejechał nosem po jej grzbiecie. Spojrzał na zgromadzonych tu.. mhm.. czyżby to tu była kolejna impreza? To dobrze trafił.

Viktoria

Viki kiwnęła głową do An na powitanie. Wyrwała się z jej uścisku po czym usłyszała znajomy głos.
- Shajen! - krzyknęła wesoło. - Wybacz, że nie przyszłam. Nie mogła znaleźć, na którym byłeś. Ale cieszę się, że chociaż do mojej chatki dotarłeś. I tak, dobrze czujesz. Mamy tutaj imprezę - kończąc przemowę cmoknęła Lisa w policzek i znów się w niego wtuliła.

Ines

-Kyaa~! Shajen! Siemaa!- zawołała tylko do wilka i machnęła do niego łapą po czym podeszła do Jaela i go przytuliła. -Jaaaeel, gniewasz się na mnie?'- zapytała patrząc na niego z nadzieją, że się na nią nie gniewa. -No wiesz.. za braciszka rzecz jasna.- dodała i się do niego uśmiechnęła. -A i wiesz co? Wracam do waszej paczki.- dodała już ciszej tak aby tylko on mógł usłyszeć.

Samuerian

Jael ziewnął.
- Cześć, An! - rzekł na widok przyjaciółki. O, więc jednak przyszła. To może Schatt i Seth też wpadną? Będzie ciekawie. - Oczywiście, że się nie gniewam. A w naszej paczce zawsze będziesz mile widziana. No dobrze, ewribady. To co robimy?

Shajen

Pocałował ją w pyszczek i się uśmiechnął. -No to widać, że mam wyczucie.- spojrzał na Amiś. -Ach panna Anabella, miło cię znowu widzieć, wręcz zaszczyt.- powiedział do niej i skinął głową, cóż w końcu rzadko się spotyka księżniczki, a skąd się tego dowiedział? Mhm.. wilczątko wyćwierkało, a tak na serio.. ona zawsze byłą taka dumna i w ogóle, tak więc top musiało coś znaczyć.

Ines

-Uff.. to dobrze miałam wyrzuty sumienia.- powiedziała i usiadła obok Jaela, jej wzrok zawiesił się na Shajenie. -Shajen... błagam cię nie mów nikomu..- szepnęła ledwo słyszalnie z lekkim strachem w oczach, a co będzie jak się dowiedzą? Jak uznają, że jest kłamliwa bo nikomu nie powiedziała? W końcu byli.. przyjaciółmi.

Viktoria

Viki spojrzała na An. Widać było, że zachowuje się jak księżniczka. Po plecach zakochanej wadery przeszedł dreszcz. Nie lubi ona słodkości, więc tym bardziej księżniczek. Udała jednak, że nic ją to nie interesuje. I tak nie będzie posłuszna An. Prędzej zrobi zamach! Po głowie Viki chodziły teraz różne, niebezpieczne dla An, myśli.

Shajen

Wrednie się uśmiechnął. -Mhm.. chcecie coś wiedzieć? Panna Anabell nie była z wami szczera, ach Anabell.. nie wiesz, że to tak nieładnie oszukiwać? A tym bardziej księżniczką...- powiedział nadal z tym wrednym uśmiechem na pysku co był na początku. -Hmm.. a Anabell... księżniczka nie powinna zabijać innych przedstawicieli tej samej rasy, to jak wytłumaczysz zabójstwo które wypłynęło z twoich kłów i łap?- znowu wredne pytanie. -Widać nie jesteś słodką księżniczką, tylko wredną. Nie dość, że kłamiesz to jeszcze kogoś zabiłaś, gratuluję ci..- powiedział i zaczął klaskać w łapy.

Ines

A ona siedziała tylko z opuszczoną głową do dołu, jej oczy były puste.. błądziły po ziemi, lecz nagle podniosła głowę, wzrok spoczął na Shajenie. . ten był taki wrogi. -Wiesz co? Nie powinno cię to obchodzić, powiedziałabym im w dobrym czasie.. i widać, że ty wszystko potrafisz spierniczyć.. teraz żałuję tylko, że z moich kłów i pazurów nie zginąłeś ty, tylko ta wilczyca..- rzuciła przez kły do niego i spiorunowała go wzrokiem.

Samuerian

Jael spojrzał na Anabell, a następnie spiorunował wzrokiem Shajena. Teraz już wiedział na pewno - nie lubi go. Widocznie Anabell miała powód, by na razie nie zdradzać swojego sekretu. Ale są takie osoby, które nie uszanują decyzji innych i wykorzystają ich zaufanie. No bo An chyba zaufała Shajenowi, skoro mu powiedziała.

Viktoria

Shajen zdobył jeszcze większy szacunek w oczach Viki. Lecz gdy An wystawiła kły do niego wadera nie wytrzymała.
- Lepiej trzymaj się od niego z daleka. Jak nie to zaraz dołączysz do Seele, Ekke i tego kogo zabiłaś. Lepiej mnie nie denerwuj! - krzyknęła próbując opanować chęć do skoku na "Prawowitą Księżniczkę". Viki także wyszczerzyła kły, pokazując nimi, że to ona jest silniejsza.