Legowisko Desmonda

Desmond

Moje legowisko.

Paige

Siemka! - wpadłam udeżając przy tym w masę rzeczy.

Desmond

- heja- mruknął, patrząc jak jego rzeczy spadają na ziemie XD

Paige

Ups.. Przepraszam. - Usiadłam zmartwiona na ziemi.

Desmond

- nic nie szkodzi- mruknał, zbierajac rzeczy z ziemi.

Paige

Ustawiłam rzeczy które spadły. - Ostatnio... często mi się to zdarza. - odparłam.

Desmond

Usmiechnął sie lekko.

Paige

Spojrzałam na Desmonda. - Wiem, kogo mi przypominasz.

Desmond

- kogo??- zapytał, patrzac na Paige.

Paige

Mojego ojca. - odparłam krótko. - Tak.... Nie znałam Go dobrze. Zwą Go Shadow. Tuż gdy Wardress mnie urodziła.... Umierał. Nie znam Go dobrze. - mówiłam cicho. - zycie bywa paskudne.

Desmond

Spojrzał zmartwiony na Paige- moja rodzina tez zgineła- powiedział cicho.

Paige

Więc znasz ten ból - stałam tyłem do Desmonda. Dotykałam palącej się świecy.

Desmond

- tak..-mruknął,- mam tylko siostre-

Paige

Kto ją jest? - zapytałam.

Desmond

- Stephanie- powiedział, niepatrząc na Paige.

Paige

Rozumiem. - powiedziałam siedząc na ziemi.

Desmond

Westchnał, patrząc na sciane.

Saska

Przybiegła.
Hejk...- i wtedy podtkneła się o duży kamień i poleciała twarzą w ziemie(wyglądała jak struś)

Orussis

<przybiegła za Sas> eEeee?? żyjesz??? <szturchnęła ją lekko łapą>

Saska

Niee...