Księżycowa Polana {zebranie 2}

Nela

Może i dalibyśmy radę - odparła - ale sojusz zawsze jest mile widziany. - zamyśliła się - to zawsze zwiększa nasze szanse

Athoria

Spojrzała swym bystrym wzrokiem na Inne wilki. Wypowiedź Shauni wydała jej się najbardziej trafna. Uśmiechnęła się tajemniczo, po czym powiedziała spokojnym głosem. -Jesteśmy potężnym stadem, lecz w naszych szeregach jest dużo doświadczonych, jak i nie doświadczonych wilków. Sądzę, że powinnimy zawrzeć sojusz z tą watahą, która ma sojusz z watahą ognia. Wtedy stanie się ona neutralna i nie będzie mogła wesprzeć ani nas, ani tamtej watahy, kiedy dojdzie do sporu między nami. Myślę, że to najodpowiedniejsze rozwiązanie... -Powiedziała. -W walce jeden, na jeden, ogień nie miałby z nami szans. -Dodała, śledząc innych swym wzrokiem. Chyba ogień stanowił największe zagrożenie. Inne watahy nie zaczęłyby walki bez powodu. Przynajmniej tak jej się wydawało.

Shauni

- Zgadzam się z Tobą, Athoria - przeniosła czarne oczy na nią - Jednak coś nie daje mi spokoju - czarne oczy znowu utkwione były w War - Te wszystkie sojusze, są teraz zawiązywane bardzo szybko, wręcz ekspresowym tempie - zrobiła pauzę - Sami już nie raz podczas tej narady podkreśliwszy, że nasza wataha jest najsilniejsza. Zastawiam się, czy inne watahy doszły do tych samych wniosków co my i postanowiły działać, aby nie czuć się zagrożone z naszej strony.

Nela

To możliwe - powiedziała - ale nie mamy pewności więc według mnie powinniśmy zawiązać ten sojusz - dodała po krótkim namysle

Athoria

Spojrzała na Shauni. -To jest nieuniknione, nie możemy tego wylkuczać, lecz sądzę, że wataha wiatru i wody pierwsza nie zaatakuje bez powodu. Mogą szukać wsparcia, lecz nawet gdy je znajdę, pierwsi nie zaatakują... Nie mówię tego oczywiście w 100%. Nigdy niczego nie jestem aż tak pewna. Jednak... jeśli ogień wzrośnie w siłę, a my nie zdążymy zareagować w odpowiednim czasie, owa wataha nie zawaha się przed atakiem... -Powiedziła nadal spoglądająd na inne wilki.

Nela

Dobrze myślisz - wtrąciła - jednak nikt nie wie ile czasu zostało zanim zbiorą odpowiednie siły - powiedziała - może prócz sojuszu powinniśmy tez zacząć trenować nowych wojowników żeby zwiększyć silę watahy - dodała po chwili

Shauni

- Wiatr i woda, raczej same nie zaatakują, ale jeżeli zawrzą przyjazne stosunki z ogniem - wzruszyła ramionami - Nieunikniona byłaby walka. Jednak - zrobiła pauzę - Ostrzegam, że mówię czysto teoretycznie, bo raczej to nie jest do wykonania. Jeżeli jakimś cudem nam pierwszym udało by się pojednać z ogniem. No cóż - uśmiechnęła się krzywo - Wtedy woda i wiatr nie mieli by z nami szans. Jednak oczywiście to jest czysto teoretyczna teoria, nie możliwa do spełnienia.

Nela

Zgadzała się z nią w stu procentach jednak nadal coś ja niepokoiło

Wardress

- Jeśli chodzi o mnie mam dobre stosunki z każdąAlfą w tej krainie. Mogę Was zapewnić, że ataków bez powodu nie będzie. Pogadam z resztą przywódców stad i zobaczę na jakim gruncie stoimy. Dowiem się również, czy aktualne są nasze sojusze i jakie są nowe. SPiszemy potem prawa z wybraną watahą. Jestem przeciwna jednak sojuszowi z Ogniem. Od lat stroniliśmy od siebie. Gdy Inna była Alfą.. Tu Ward na chwilę przerwała. Trąciła Otta ogonem. -... Trwał jej konflikt z Kirą. Ja i Alfa Ognia nie mamy ze sobą żadnych problemów.

Shauni

Pokiwała głową, z pyskiem bez wyrazu. Myślami błądziła gdzieś indziej.
- Uważam - odezwała się spokojnym głosem - że aby pojąc decyzję potrzebujemy wszystkich informacji o sojuszach. Wtedy łatwiej nam będzie wybrać rozwiązanie, najbardziej odpowiednie dla naszej watahy. Łatwiej będzie przedyskutować wszystkie za i przeciw - delikatnie się uśmiechnęła, ale myślami nadal była gdzie indziej.

Wardress

- Dobrze. Dowiem się kto z kim ma sojusze i wrócę tu do Was. Tym czasem Athorio, proszę, abyć poinformowała, jeśli spotkasz, resztę członków watahy. - mruknęła. Skinęła pyskiem do obecnych i powolnym krokiem zeszła ze skały. Po chwili zniknęła w gęstwinie.

Athoria

-Oczywiście popieram Shauni... -Powiedziała cicho i spokojnie, jak zwykle. -Najpierw powinniśmy zebrać informacje... -Dodała. -Wtedy, już moglibyśmy podjąć konkretniejszą decyzję... -Zamilkła na chwilę.

Shauni

Spojrzała po pozostałych wilkach. skinęła im głową na pożegnanie. Powolnym krokiem opuściła zebranie. Myślami błądząc daleko stąd.

Athoria

Skinęła tylko pyskiem na potwierdzenie i również zaczęła zmierzać w kierunku wyjścia. Myślała teraz nad tą całą sprawą.

Orussis

Spojrzała jeszcze raz na wszystkich. Zdążyła się jeszcze wyszczerzyć do Ward, a potem ruszyła przed siebie. Chwilę później już jej nie było.

Inna

Gronostaje popatrzyły na siebie zdziwione.
- Ale przecież już Inna zawarła sojusz... Sojusz z Wodą. Warunkiem było, że Woda nie może zawierać kolejnych sojuszy, bo wybuchnie wojna- wystękał Otto, ciągnąc Wardress za ogon. Jego przyjaciółka gorączkowo potakiwała mu głową.

Idalia

Gdy w umyśle Hekate rozległ się ten znajomy głos, wilczyca odruchowo postawiła uszy na sztorc i szeroko otworzyła puste ślepia. Zastygła na chwilę w bezruchu jakby oczekiwała, że jeszcze raz usłyszy Inną, lecz po chwili większość uwagi z powrotem poświęciła przysłuchiwaniu się zgromadzonych wilków. Gdy wilki zaczęły się rozchodzić, wstała i ruszyła przed siebie.

Krik

-Hekate! Zaczekaj!-Powiedział za nią wilk i zaczął za nią biec.-Hekate, gdzie idziesz?-zapytał zaskoczony, gdy po krótkiej chwili ją dogonił.

Idalia

Zatrzymała się i odwróciła do Krika, odpowiadając. - Przed chwilą wróciłam. Muszę w końcu odpocząć, mam za sobą dość długą drogę.

Krik

-Czy mogę Ci towarzyszyć?-Zapytał wilczycy nieco speszony. Nie wiedział, jak rozmawiać z waderami... .