Miejsce Ianles..

Ianles

Spokojna, odseparowana od reszty świata kotlina.. Woda w strumieniu szepcze tu cicho swoje pieśni, Wierzba płacząca moczy gałęzie w wodzie..
Cicho, spokojnie, lecz wcale nie bezpiecznie; ta dolina snów wywołuje dziwne emocje; od piękna, po ukrytą groźbę.
Miejsce śnieżnobiałej wilczycy Ianles, która lubi tajemnicze uroki tej krainy.

Sunset

Przyszłam.Spojrzałam na Ianles.
Nie przeszkadzam? - spytałam,a wiatr zawiał jakby mnie wzywał.

Ianles

-Nie - odpowiedziałam z lekkim uśmiechem - Proszę, wejdź.. Miło iż ktoś do mnie zajrzał..

Sunset

Weszłam.
Szkoda, że nie jesteś w mojej watasze - powiedziałam i spojrzałam na nią.

Ianles

Westchnęłam lekko.
-Nie wiem.. - powiedziałam trochę niechętnie - Do tej pory nigdy mi się nie żyło w dobrze w watasze.. Dlatego wybrałam życie Samotnika - wbiłam wzrok w jasną wodę stawu - Myślę, że na razie tak będzie najlepiej - uśmiechnęłam się lekko.

Sunset

Do niczego cię nie zmuszam.W mojej watasze jest inaczej,całkiem inaczej.No ale jeśli dobrze ci się żyje to się ciesze - powiedziałam z uśmiechem.

Moonlight · Gość

Przyszła bezszelestnie, usiadła gdzieś, w cichym kącie tego miejsca. Wsłuchała się w delikatny szum strumienia, który po części przypominał śpiew słowika. Zerknęła na Ianles, próbowała wyłapać jej spojrzenie...

Ianles

Zastanowiłam się, spoglądając na Sunset.
-Trudno mi podjąć jeszcze jakąkolwiek decyzje - powiedziałam cicho - Muszę się przyzwyczaić do tutejszych terenów.. Wciąż wędruję.. - przyznałam, zamyślając się.
Dostrzegłam czarno - purpurową wilczycę, zmierzyłam ją spojrzeniem, po czym usiadłam na miękkiej trawie.

Sunset

To zostawię cię w samotności, a jakby co to moge ci pokazać różne miejsca.Do zobaczenia wkrótce - powiedziałam i odeszłam wolnym krokiem.

Ianles

Spojrzala na odchodzącą wilczycę, po czym polozyla się nad wodą, wzdychając lekko.
'Wszyscy mnie opuszczają..' - pomyślala, spuszczając łeb.

Moonlight · Gość

Spojrzała na wilczycę, podeszła bliżej. Usiadła obok Niej, również lekko westchnęła...

Ianles

Wyczulam czyjąś obecność.. Zauwazylam purpurową wilczycę, ktora usiadla obok mnie.. Spojrzalam na jej fioletowe futro, po czym uśmiechnęlam się delikatnie.
-Witaj - powiedzialam cicho, odwracając wzrok na taflę wody.

Moonlight · Gość

Witaj... Jestem Moonlight. Jak masz na imię? - wyszeptała, lekko machając końcówką ogona. Lustro wody lekko falowało, wpatrywała się w nie, jak zahipnotyzowana...

Ianles

-Ianles - odpowiedzialam, patrząc na wilczycę. Zamyślilam się na chwilę, po czym odparlam - Milo cię widzieć.. Czasami samotność mimo wszystko staje się nieznośna..

Moonlight · Gość

Spuściła wzrok.
Wiesz... Samotność sama w sobie nie jest zła. Ja zdążyłam się już przyzwyczaić, że nikt nie zwraca na mnie uwagi i, że każdy mnie unika jak ognia. - szepnęła.

Ianles

-To tak jak mnie.. - powiedzielam, i w tej chwili uświadomilam sobie, iż fioletowa wilczyca jest bardzo podobna do mnie.. Spojrzalam na nią zaciekawiona - Ja bylam zawsze inna i odtrącona, ze względu na moje skrzydla.. Teraz ich nie mam, a jest tak samo.. A nawet jeszcze gorzej .. - wskazalam łbem na swoje polamane skrzydla, ze smętnie zwisającymi piórami.

Moonlight · Gość

Tu jest kilka Latających Wilków... I każdy ich bardzo lubi. Ja chciałabym mieć skrzydła. Nie należysz do żadnej watahy prawda? Ja też nie. Ale podobno w watasze Wiatru i Wody jest jeszcze po jednym wolnym miejscu na Latającego. Rozważam zapisanie się do jakiejś watahy i zostanie Latającym... - powiedziała.

Ianles

-Szkoda, że ja już nigdy nie będę mogla latać.. Raczej kości nie zrosną sie znów - uśmiechnęlam się smutno - Taak.. Watahy.. Sama nie wiem.. Sunset namawiala mnie do przejścia do Watahy Wiatru, ale nie jestem zdecydowana.. Nie wiem, jak inne wilki mnie przyjmą..

Masqarada

Przyszłam ... Usiadłam w gronie wilkow... - Cześć.. - uśmiechnełam się lekko - jak wam na imię.. bo my się jeszcze chyba nieznamy.. - rzekłam

Ianles

Odwróciłam się, widząc nową wilczycę.
-Hej - przywitałam ją z niewyraźnym uśmiechem - Tak, jestem tu od niedawna.. Zwą mnie Ianles - przywitałam się, wstając powoli. Lekki wiatr rozwiał moją jasną sierść.