Forum O wilkach Strona Główna
  FAQ  Szukaj  Użytkownicy  Grupy  Galerie   Rejestracja   Profil  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  Zaloguj 

Drżenie kaskad - obrada Wody i Wiatru

Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu Forum O wilkach Strona Główna -> Wataha Wody / Wyspa Odciętych
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat
Autor Wiadomość
Carly
Latająca Beta Wody, Szpieg


Dołączył: 26 Lip 2009
Posty: 4931
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: carlyfornia :3
Płeć: Samica

PostWysłany: Pią 21:16, 30 Lis 2012 Temat postu: Drżenie kaskad - obrada Wody i Wiatru

Tam, gdzie każdego razu, gdy księżyc wzywa swe dziateczki do siebie, odbywają się rzeczy, które zmieniają kolejnośc wypadków, za sprawą tych, którym dane o nich decydowac. Ci dumni dowódcy dziesiątek serc, gotowych oddac życie w obronie swej rodziny, za jaką mniemają stado swe, watahę. Gdy czas ich nadejdzie, gdy wskazówka wybije ich godzinę, gdy żadne z ciał niebieskich nie przeciwstawi im się swą potęgą, dokonają się rzeczy doprawdy niezwykłe. Stado, któremu patronuje księżyc związany bezcieleśnie z ich największą boginią i źródłem życia wodą, stoi pod jego opieką pieczęcią w sercu wyrytą. Nic im nie grozi. Ci najspokojniejsi, pod wezwaniem wilczej kochanki. Srebrną tarczą oddycha ta ziemia. Oddycha Wyspa Odciętych.

To kolejny raz, kiedy Carly tu przychodzi. Tyle razy tu była, widziała wszystkie te znajome pyski, tyle razy próbowała pomóc lub byc wzorem. Niespodziewanie to na nią po raz kolejny spadł obowiązek przewodniczenia watasze, przynajmniej dopóki Alfy nie będzie w ich szeregach. Tym razem jednak nie była dziecinnie i beztrosko ucieszona, jak to miała w swej naturze. Wiatr przygrywał jej na swoich melancholijnych skrzypcach, gdy w milczeniu leciała w to miejsce, kołysana cichym trzepotem skrzydeł. Nic poza tym nie było słuchac. Głucha cisza spowiła to miejsce.
Aksamitne poduszki dotknęły z wolna rozmokłej deszczem ziemi. Wpatrzyła się w nią przez chwilę. Uniosła wolno wzrok swoich niegdyś tak roziskrzonych oczu. Teraz czaiła się w nich tylko pustka. A to wszystko przez to, że utraciła niemal wszystko, na czym jej zależało. Niemniej miała w sobie iskrę, która podpowiadała jej wyraźnie, że jej żywot się jeszcze nie kończy. Stoi tu, by podtrzymac Watahę Wody. Wszyscy odeszli. Ona została.
Rozejrzała się. Wszystko było szare - ziemia, niebo, woda. Niemal zlewało się ze sobą. Mgła spowijała wszystko dookoła. Listopad. Wydawało się, że duchy krążą nad nami bez ustanku, czyhając tylko, by namącic nam w losie, co napawało drżeniem umarłe serca. Świszczący, mroźny powiew rozwiał jej przydługą grzywkę. Bezgłośnie opuściła łeb, by ponownie przyjrzec się ziemi. Futro delikatnie trzepotało na wietrze. Wszystkie dźwięki zdawały się jednak niknąc. Wszystkie myśli były doskonale słyszalne. Wszystkie.
Stała tak długi czas, przyglądając się ziemiom, które od kiedy sięga pamięcią jak jest w tej krainie, sprzyjały jej. Rozciągały się wszędzie, gdzie wzrok sięgał. Tak. Ich wataha była nieliczna, ale doprawdy piękna. Tyle osób odeszło, to prawda. Nie mogła się oprzec wrażeniu, że niegdyś po tej samej ziemi, co ona teraz, stąpał Desmond, Szasta, Sherii, Niki, Wasp, Ozon.. Wszyscy jej dawni przyjaciele. Wszystko, co w życiu miała. To wszystko, co jeszcze ją trzymało przy życiu, to Komatta i Wataha Wody. Im chciała się oddac zupełnie.
Wolnym ruchem, jakby wcale nie chciała zmieniac miejsca, wspięła się na swoje miejsce na podwyższeniu, skąd zwykła przemawiac. To dopiero drugi raz. Viktoria urządzała wszystkie obrady na swoją korzyśc i bez jej wiedzy. Jeśli by o tym pomyślec, dobrze, że nie ma jej już we władzy. Właściwie zniknęła z krainy zupełnie.
Wszystkie myśli ważące grubo ponad tonę zdawały się roztrzaskiwac jej czaszkę od środka. Chciała jednak poprowadzic swą misję do końca. Uniosła łeb dumnie, który do tej pory pozostawał zwieszony, a wzrok pustych oczu wpatrzony w ziemię, na której stała. Tak, uniosła go. Wysoko. Wpatrując się niczym dowódca w swoje ziemie. Wiatr nadal cichutko jej przygrywał. Czekała.

Założyłam temat od razu, coby się schodzic, bo i tak pewno się przedłuży.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Maksymilian
Shrek


Dołączył: 19 Kwi 2012
Posty: 320
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Sob 23:32, 01 Gru 2012 Temat postu:

I przybył tu on - co dziwne, jako pierwszy. Oczekiwał, że zostanie wręcz zalany, przez niewyobrażalnie wielką falę wilków zebranych w jednym miejscu, a tu proszę - dwie watahy przyjść mają, przestrzeni całkiem sporo. W sumie to nawet dobrze, Maks całkiem lubił zbiorowiska, ale nie na tyle duże. Z zadumaniem w oczach rozejrzał się po otoczeniu - trochę go to przygnębiało, nie wspominając jeszcze o deszczu, czy nieprzyjemnej mżawce, która tylko nasycała grobową atmosferę. Z drugiej strony czuł, że należąc do stada wreszcie może się czemuś przyczynić, komuś pomóc... wreszcie coś znaczy. No, jak niektórzy może wiedzą, nie należy do ów ugrupowania zbyt długo, ale przed wstąpieniem do ów watahy postanowił trochę się w jej historie zagłębić, tak więc całkiem zielony nie jest. A przynajmniej tak mu się wydaje. Śmieszne, zwykle jego stwierdzenia były tak nietrafne, jak tylko by się dało.
Powolnym krokiem podszedł do alfy, kłaniając się jej nisko i z szacunkiem. No, tatuś zdążył go jeszcze czegoś nauczyć. Szkoda, że poprzestał na uczeniu Maksa kultury osobistej i wiedzy o świecie, ponieważ, jak każdy z doświadczenia chyba wie, nie tylko to się liczy. Już nawet zdołał się o tym przekonać.
- Witaj, alfo. - rzekł, wciąż trzymając głowę nisko przy ziemi, by po chwili wyprostować się i ruszyć w kierunku obranego przez niego miejsca. Wciąż było to siedzenie 'w pierwszym rzędzie', acz bardzo wysunięte, coby miejsca bliżej alfy zająć mogły osoby bardziej watasze zasłużone.
I on począł oczekiwać.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ontaria
Dorosły


Dołączył: 18 Kwi 2012
Posty: 647
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Nie 12:05, 02 Gru 2012 Temat postu:

Alfy? Ontaria, która przybyła tutaj zaraz po Maksie, była przekonana, iż Carly jest beta, ale możliwe, iż coś jej sie pomyliło, nie zagłębiała się nigdy w te spawy. Userka przeprasza za jakoś postu, nim znów ktoś zarzuci, że Admini robią łaskę podnosząc tyłek, ale naprawdę od kilku dni jest w rozsypce psychicznej i fizycznej, bowiem jest tylko człowiekiem. Spojrzała zdezorientowana na Maksia. Co on tu...
- Maks? Co Ty tu robisz? - szepnęła jedynie, spoglądając na lubego w niemałym zaskoczeniu.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Carly
Latająca Beta Wody, Szpieg


Dołączył: 26 Lip 2009
Posty: 4931
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: carlyfornia :3
Płeć: Samica

PostWysłany: Nie 15:21, 02 Gru 2012 Temat postu:

Szamotana wiatrem, długo nie słyszała żadnej duszy, ani nie czuła, nie wyczulona w tej chwili na wibracje w ziemi. Dlatego dośc wielkim zdziwieniem było dla niej, gdy nagle jak duch z ziemi wyrósł przed nią Maksymilian. Słysząc powitanie, uniosła wysoko łuk brwiowy, poruszywszy z uwagą uszami. - Asake, dobry duchu - przywitała go starym powitaniem członków Wody. Pominęła fakt, że Alfą wcale nie była. Wyjaśni się w zupie, to jest na obradzie. Gdy wkrótce nadążyła tu i Ontaria, Carly kiwnęła jej łbem na powitanie, po czym wróciła do swego zajęcia. Teraz skupiła się na wibracjach w ziemi. Dopiero teraz zauważyła, że w krainie tych wibracji jest coraz mniej. Coraz mniej stóp po ziemiach tych stąpa, coraz mniej znanych zapachów.. Kiedy ona ostatnio czuła Sherii, Ozona, Niki? A może nawet Samuela, Waspa? Wszyscy zaczęli wolno odchodzic. Wydawało się, że kraina z dnia na dzień pustoszeje, a powietrze jest coraz bardziej zepsute. Wszystko zdawało się staczac.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Crystal
Łowca


Dołączył: 03 Lut 2011
Posty: 1190
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: z Krainy Dzikich Gór.
Płeć: Samica

PostWysłany: Nie 19:06, 02 Gru 2012 Temat postu:

W końcu przybyła tutaj Crystal. Kroczyła pewnie, a łeb miała zadarty w stronę nieba. Na jej pyszczku, jak zawsze widniał szeroki uśmiech. Ooo? Były już niektóre wilki? Kurczę, ależ ona miała wolne tempo! Ukłoniła się lekko i podeszła do Carly, której jedynie skinęła łbem i zasiadła obok. Uff, to będzie jej pierwsza obrada!
- Witaj, droga Carly.- w końcu zwróciła się w jej stronę, radośnie się uśmiechając. Wspaniale! Teraz tylko trzeba będzie poczekać na resztę i można zaczynać. Coś jednak zakuło Crystal w serduszko, bo nie spodziewała się wielu osób z Wiatru, w ogóle ciekawiło ją to, czy ktokolwiek z tej watahy przyjdzie, przykre, lecz prawdziwe. Czemu nikt nie wybierał tak żwawej i spokojnej watahy? Zawsze Ogień, albo Noc.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Stille
Wojownik


Dołączył: 03 Lut 2011
Posty: 1673
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Znikąd.
Płeć: Samica

PostWysłany: Nie 22:25, 02 Gru 2012 Temat postu:

Wolnym krokiem przybyła tu Shinq. Jej brązowe ślepia żywo chodziły po zebranych, swoimi "płomyczkami radości" jakże miło witając wszystkich członków watahy. Przyszła zmoknięta jak kura, a wcale się tym nie przejmowała. Od czasu do czasu otrzepywała futro i dalej szła. Po pyszczku wyraźnie spływała strużka wody, ogon zaś był suchy jak wiór - można by powiedzieć. Machała nim energicznie w czasie, gdy delikatnie stąpała po miękkim, mokrym podłożu. Tak oto znalazła się tuż przy Carly.
- Asake, Carly. Asake wszyscy. - powiedziała ni to za głośno, ni to za cicho, w sam raz dla wrażliwych uszy wilków. Stanęła gdzieś z boku, obserwując nowoprzybyłych.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Noish
Dorosły


Dołączył: 27 Gru 2011
Posty: 543
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z Pętli Czasu
Płeć: Samiec

PostWysłany: Pon 12:11, 03 Gru 2012 Temat postu:

I tu prosze, kolejna okazja wplątać się w nie najmniejsze grono. Drżał nerwowo, opierając wzrok na kolejnych osobach. Zerknął na Crystal, a 'serwus' w samą porę zamarło mu na ustach. Może... Trochę poważniej. Skłonił się zgrabnie, chwilę trzymając łeb w pokornym uniżeniu, później zaś uniósł go żwawo, nawet i z nadmiernym pośpiechem.
- Asake, Beto, wy wszyscy - rzucił z wahaniem. Chyba jakoś tak to brzmiało. Źle nie jest, gromy się z błękitu nie sypią, zbytniej uwagi na swoją osobę raczej nie zwróci. On, takaż drobinka, którą pominą. Jeden z plusów nie wyróżnania się zbytnio wyglądem, umiejętnościami. Plus na tak wiele minusów.
Wycofał się tyłem, pytając własną osobę, czy o czymś nie zapomniał. Nic mu nie świtało. Skrył się gdzieś z tyłu, usunął na bok, cierpliwie oczekując jak dalej powiedzie się zebranie. Jego pierwsze, myślałby kto.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Noish dnia Pon 12:11, 03 Gru 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ontaria
Dorosły


Dołączył: 18 Kwi 2012
Posty: 647
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Wto 16:02, 04 Gru 2012 Temat postu:

Z narastającą dumą obserwowała, jak schodziły się nowe, wilcze istnienia. Tak. Im więcej, tym lepiej, podobno mają tu być poruszane niesamowicie ważne kwestie. Niedobrze byłoby opuścić ważną obradę, będąc nauczycielem Watahy Wody, prawda? Poza tym... już nawet nie chodzi o to, ale kręgosłup moralny nie zezwoliłby Ontarii na tak daleko idącą ignorancję względem rodziny, bowiem jakby nie patrzeć, tak właśnie traktowała Watahę. Tak traktowała Maksymiliana... Pozostawało jej jedynie domyślać się, iż dołączył do Wiatru lub Wody. Oczywiście osobiście preferowałaby opcję drugą, gdyż oznaczałoby to, że będą ze sobą jeszcze bliżej. Razem, na co dzień. Przecież musi się udać, prawda? Interesowało ją niezwykle, co podkusiło basiora do dołączenia do watahy. Jak każda kobieta w głębi serca liczyła, że jej ukochany zrobił to dla niej, bo czyż nie takie wzorce przekazują nam bajki, którymi już od najmłodszych lat jesteśmy karmieni? Skłaniała dzielnie głową każdemu, kto tylko pojawiał się nieopodal. Nie znała ich imion, w sumie poza Maksem kojarzyła chyba tylko Carly - i to dlatego jedynie, iż przeprowadzała jej swego czasu test, prawda? Uśmiechała się delikatnie i dziewczęco, z czego nawet nie zdawała sobie sprawy. Czyżby to wpływy Maksa?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Maksymilian
Shrek


Dołączył: 19 Kwi 2012
Posty: 320
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Wto 16:27, 04 Gru 2012 Temat postu:

Oj, oczywiście na myśli miał betę - to tylko głupi błąd userki, myślącej o nie do końca wiadomo czym. Nieważne, uznajmy, że powiedział 'beta', coby problemów nie było.
Wilk odwrócił głowę w stronę dobrze znanego mu już głosu, po czym uśmiechnął się delikatnie, wyjątkowo spokojnie.
- Siedzę. - rzekł nieco sarkastycznie - głosem pozbawionym jednak wszelkich złośliwości i negatywnych uczuć.
- Jestem tu dla Ciebie. - rzekł po chwili, uśmiechając się wesoło do swej luby. Przez dłuższy czas cieszył się życiem samotnika, ale niedawno coś powiedziało mu, że czas zacząć bardziej ustatkowane życie - i oto proszę, wstąpił nawet w szeregi jednej z watah.
Odwrócił głowę w stronę tym razem zupełnie nie znanego mu głosu, przyglądając się, jak na zebranie przychodzi coraz więcej wilków. Ponownie uśmiechnął się do siebie, z dumą w sercu oczekując następnych osób.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Carly
Latająca Beta Wody, Szpieg


Dołączył: 26 Lip 2009
Posty: 4931
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: carlyfornia :3
Płeć: Samica

PostWysłany: Wto 18:59, 04 Gru 2012 Temat postu:

Złotowłosa kolejno witała się ze wszystkimi przychodzącymi na obradę skinięciem łba, ilekroc ją witano. Gdy przybyła Crystal, zdobyła się na słaby uśmiech. Może to błąd, prowadzic watahę w tak nieodpowiedniej chwili, gdy jej serce krwawi i wyje? Przygryzła niemal niewidocznie wargę, by uśmierzyc narastającemu bólowi psychicznemu. Wpatrywała się dyskretnie przez pasma grzywki w nowo przybyłych. Jej oczy jak nigdy były puste. Ciężko było mówic o jej radości, która rozbrzmiewała jak najpiękniejszy instrument niewiele oddechów temu.
Tak, chyba już czas. Tylko.. że nie wszyscy przybyli. Doprawdy, niewiele głów się tu pojawiło. Postanowiła zatem jeszcze poczekac. Uniosła nos delikatnie, łapiąc w powietrzu wonie, które byc może się tu zbliżają. Jej ogon leżał spokojnie na ziemi, nie poruszony żadnym z jej mięśni. Była jak żywy, dumny, ale i przygnieciony ciężarem istnienia posąg. Jej wyraz pyska wszystko zdradzał - emocjonalnośc nie zezwalała jej na dwulicowośc. Była wyraźnie przybita, ale nie chciała, by ktokolwiek o cokolwiek pytał.
Sama starała się o tym nie myślec.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Severus
Latający Szaman


Dołączył: 22 Sie 2012
Posty: 2430
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Wto 19:15, 04 Gru 2012 Temat postu:

Co chwilę strzygł uszami, jakby próbował odpędzić się od nieznośnej muchy. Męczyło go jednak inne, bardziej uprzykrzające życie zdarzenie. Kuśtykał, opierając się niezgrabnie na zagipsowanej łapie. Bardziej dławiące było jednak to, że złamał kość na nic. Wilczyca i tak zmarła. Westchnął, przeciskając ubrudzone i krzywe łapki przez błoto. Błoto, kochane błoto. Bardziej jednak tęsknił za piachem. Skrzywił się, gdy lewa, złamana łapa została z cichym mlaskiem zassana w kolejne błotkowe jeziorko. Po cholerę on tu szedł? Bo masz taki obowiązek. Obowiązki. Taak. Jedna z rzeczy, która obejmowała i jego na łajbie. Wataha zwoływała się właśnie tego dnia i jako nowy członek musiałby pokazać klasę i się pojawić. Przystanął, zauważając inne osobniki. Szybki przegląd. Nikogo nie kojarzył. A może? Zatrzymał jednak wzrok na nich pokrótce, wracając znów do kuśtykania i po dłuższej chwili podlazł bliżej, milczący, cały ubrudzony błotem. Potrząsnął łbem, z poroża spadło parę trawsk, które zwisały na końcach odnóg. Uroczo.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Hei
Dorosły


Dołączył: 20 Sie 2012
Posty: 277
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Śro 18:35, 05 Gru 2012 Temat postu:

Hei byłby pewnie pędził na złamanie karku, aby się nie spóźnić, gdyby tylko mu się chciało. Niestety, noga go bolała, w głowie coś łupało, zmęczony był i w ogóle, znalazłby pewnie masę innych powodów na swoje usprawiedliwienie... gdyby mu się chciało. Jasny wilk pojawił się w końcu na miejscu obrady - swojej pierwszej w tej krainie i w tej watasze, nawiasem mówiąc, zupełnie się nie przejmując niezbyt pozytywnym pierwszym wrażeniem, jakie wywoływało jego spóźnienie. Czarny kot, Eiji, wiernie towarzyszący Hei'owi na każdym jego kroku przydreptał tutaj za swoim właścicielem i teraz bacznie obserwował wszystkich zebranych.
- Dzień dobry - powiedział basior spokojnie, kiwając głową w stronę Alfy i reszty zgromadzonych na miejscu. Zaczęli już, czy załapał się na najważniejszą część? Jaka w ogóle część miała być najważniejsza? Wilk nie wiedział, tak samo jak nie miał pojęcia o przyczynie tego zebrania. Przysiadł lekko na uboczu, aby jednak widzieć i słyszeć wszystkich, ubocze nie było zanadto oddalone od reszty zebranych wilków.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Carly
Latająca Beta Wody, Szpieg


Dołączył: 26 Lip 2009
Posty: 4931
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: carlyfornia :3
Płeć: Samica

PostWysłany: Śro 18:35, 05 Gru 2012 Temat postu:

Tyle nowych facjat.. gdzie starzy członkowie Wody i Wiatru? Carly poruszyła się niespokojnie. Czy to możliwe, że nikogo, kogo by znała z dawnych lat, już tutaj nie ma? To przygnębiło ją jeszcze bardziej. Zerknęła w górę. Niedługo zacznie padac śnieg.. znikną pohalloweenowe mgły, śnieg będzie jednocześnie źródłem bezgranicznej radości szczeniąt i źródłem melancholii dla osób w stanie Bety. Westchnęła cicho, kiwnąwszy łbem do przybyłego Severusa. Dopiero teraz zauważyła jego stan. Chciała podbiec i mu pomóc, ale nim zdążyła się ruszyc, ten już zajął swoje miejsce. Niemniej jej ciało drgnęło jakby miała się porwac do biegu w dwóch sekundach, co wnikliwi mogli zauważyc. Niedługo potem wróciła do swego zajęcia.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Crystal
Łowca


Dołączył: 03 Lut 2011
Posty: 1190
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: z Krainy Dzikich Gór.
Płeć: Samica

PostWysłany: Śro 20:15, 05 Gru 2012 Temat postu:

Szczerze mówiąc to Crystal była zawiedziona jak i zestresowana. Nikt z jej watahy się nie pojawił, to było dołujące. Wszyscy z Wody. Poruszyła nerwowo ogonem i uśmiechnęła się do innych dla niepoznaki. Spoglądnęła na jednego z wilków, który przebył tu zapewne niezłą drogę, że był w taki stanie.. Wadera poprawiła grzywkę, patrząc na Carly. Ta zapewne też nie była w humorze i czymś się niepokoiła. Chodź jedna osoba z Wiatru, jedna.. To oznacza, że jej wataha jest słaba. Jednak po to jest Crystal, by ponownie postawić ją na równe nogi, a może lepszym stwierdzeniem byłoby łapy? To już nie istotne.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nirdosa
Dorosły


Dołączył: 07 Maj 2012
Posty: 688
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: nie chcesz tam trafić.
Płeć: Samica

PostWysłany: Śro 20:57, 05 Gru 2012 Temat postu:

Powoli oraz z niemałym dostojeństwem pojawiła się tu Nirdosa. Skinęła nisko łbem, zjawiając się na obradzie. Usiadła sobie cicho w kącie, w niemałym napięciu oczekując na dalszy rozwój wydarzeń. Ciekawe, z jakim to powodów zwołano zebranie, na którym rzekomo obecność winna być obowiązkową. Rozejrzała się po wszystkich zebranych. Jakiś złośliwy chochlik zanucił w jej głowie "mało nas, mało nas, do pieczenia chleba!", dalsze słowa, rzecz jasna, zastępując jedynie melodyjnym : "la la la la la la , lala la la laaala!".

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
April
Dorosły


Dołączył: 12 Lis 2011
Posty: 900
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Śro 21:23, 05 Gru 2012 Temat postu:

Przydreptała szybkim krokiem na pierwsze w swoim życiu zebranie. A nuż coś ciekawego będzie się działo. Jakieś ważne ogłoszenia, czy coś. Wyszukała sobie jakieś wygodne miejsce z dobrą widocznością, po czym usiadła pokracznie na wilgotnym podłożu. Uśmiechnęła się głupawo do samej siebie, kierując wzrok ku nieokreślonemu punktu w przestrzeni. Powoli przesunęła ślepia po otoczeniu, szukając znajomych twarzy. Znalazła jedną. Severusa. Chyba, że userka nie pamięta z kim się spotykała, to całkiem możliwe. Wadera zamiotła ogonem podłoże i beztrosko pomachała becie łapą, posyłając jej szeroki uśmiech. Cicho tu było, najwyraźniej się jeszcze nie zaczęło. Bardzo dobrze, przynajmniej się nie spóźniła. Z nudów zdjęła z głowy gogle, zwilżyła śliną futro na łapie i jęła czyścić zielone szkła. Na błysk.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Taimi
Szaman


Dołączył: 05 Mar 2011
Posty: 2108
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Miami Beach! xD
Płeć: Samica

PostWysłany: Śro 22:10, 05 Gru 2012 Temat postu:

I najnowszy w krainie zombie pojawił się na zebraniu. Spojrzała smutno na Carly. Brat jej o wszystkim opowiedział. Uśmiechnęła się smutno w jej stronę, następnie siadając gdzieś na uboczu. Nie chciała "umilać" wszystkim zebrania swoim zapachem czy cieknącą w nadmiarze śliną. Czuła się głupio. Pojawiła się, bo wypadało. Bo to ważne spotkanie... Na ostatnim była jeszcze jako nastolatka, wtedy, kiedy o mało nie dostała skrzydeł. Teraz... teraz to już niemożliwe, zombie przecież nie latają, prawda? Westchnęła. Strasznie się krępowała i miała uczucie, że każdy patrzy na nią jak na jakąś gorszą, jak na jakiś wybryk natury. Śmierdzący i obśliniony wybryk natury...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Noish
Dorosły


Dołączył: 27 Gru 2011
Posty: 543
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z Pętli Czasu
Płeć: Samiec

PostWysłany: Czw 19:54, 06 Gru 2012 Temat postu:

Znajoma mordka? Uśmiechnął się radośnie, zwracając w jej stronę łeb. Obudził przy tym Ireagal'a, z czego ten zadowolony nie był. A tam, nie zaszkodzi mu, ostatnio za bardzo się leniwi...
- Taimi! - pisnął, wyprężając mięśnie do biegu. Powstrzymał się, ograniczając jedynie do donośnego zawołania jej imienia, o czym już było wspomniane. Była... inna. Ba, ślepy by zauważył! Nawet pachniała inaczej...
- Taimi? - spytał cicho, wolno podnosząc się z ziemi. Poczłapał w jej stronę, milcząc. Może nie chciała prawić mu o swoim życiu? Tyle czasu się nie widzieli, dużo się zmieniło. Za dużo. Przepaść między nimi? Usadowił się koło niej, starając skierować myśli na inny tor. Ten obecny nie było odpowiedni, tylko by go gnębiło... Rozmowa przy tylu wilkach, w dodatku na zebraniu... To chyba nie najlepszy pomysł, szczególnie jeśli chce pytać o sprawy pewno i nie najprostsze. Nie może też zapominać, że przyjaciółka może nie chcieć rozmawiać. Zamknął więc pysk, licząc na jakąś... odskocznie, która mogłaby nawiązać do sprawy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Taimi
Szaman


Dołączył: 05 Mar 2011
Posty: 2108
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Miami Beach! xD
Płeć: Samica

PostWysłany: Czw 20:02, 06 Gru 2012 Temat postu:

Na początku szeroko uśmiechnęła się w stronę Noisha - pierwszej miłostki, jeszcze z czasów dojrzewania. Teraz wiek już jej nie dotyczył, prawda? Kiedy ten drugi raz wymówił jej imię, w tak inny sposób, uśmiech zniknął z pyszczka a głowa mimowolnie opadła. No, tak. Zapomniała. Zapomniała, kim była. Kiedy kątem oka dostrzegła, że mimo wszystko ten przybliżył się do niej, uniosła oczka i spojrzała na niego pytająco.
- Nie przeszkadza Ci, że... śmierdzę?
- spytała szeptem. Czuła ogromną wdzięczność, że podszedł do niej teraz, kiedy najbardziej potrzebowała wsparcia i akceptacji.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Noish
Dorosły


Dołączył: 27 Gru 2011
Posty: 543
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z Pętli Czasu
Płeć: Samiec

PostWysłany: Czw 20:25, 06 Gru 2012 Temat postu:

Teraz to on ukrywał w swym wzroku pytanie. Ten fakt, o który zapytała, umknąć mu nie mógł, nawet ostro odbijał się w nozdrzach, jednak... Pokręcił entuzjastycznie głową, wpatrując się w samicę. Pewnie, prosto, nie wymigując się od niczego. Położył swoją łapę na jej plecach, symbolicznym gestem wsparcia.
- Tai, najważniejsze, że jesteś. Nic innego się nie liczy - Uśmiechał się nieśmiało pod nosem, zastanawiając się, czy słowami ujął to co chciał... i czy nie poszedł za daleko. W końcu zmienili się... Wewnątrz, zewnątrz, za tamtych czasów byli dziećmi, nie da się ukryć. Teraz już dorośli, ona zupełnie, on, pewnie przez fakt, że był młodszy, do tego samiec, zbliża się ku dojrzałości wielkimi krokami. Odważył się jednak żyć w przekonaniu, że uczucie przez lata pozostaje to samo.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu Forum O wilkach Strona Główna -> Wataha Wody / Wyspa Odciętych Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5, 6  Następny
Strona 1 z 6


Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB Š 2001, 2005 phpBB Group
Theme bLock created by JR9 for stylerbb.net
Regulamin