Forum O wilkach Strona Główna
  FAQ  Szukaj  Użytkownicy  Grupy  Galerie   Rejestracja   Profil  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  Zaloguj 

Dolina Cieni - Wyprawa Mort'a. --->Zakończona.

To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiekTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi Forum O wilkach Strona Główna -> Góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat
Autor Wiadomość
Zed
Upiór


Dołączył: 23 Kwi 2012
Posty: 1540
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: dGr
Płeć: Samiec

PostWysłany: Śro 11:14, 19 Gru 2012 Temat postu: Dolina Cieni - Wyprawa Mort'a. --->Zakończona.

Miejsce to spowite jest ciemnościami w których niejeden wilk zgubiłby drogę. Niekiedy w słoneczne dni, pojedynczym promykom udaje się przedrzeć przez wzgórza, jednakże to zjawisko jest bardzo rzadkie. W porze zimowej nie ma mowy o jakimkolwiek oświetleniu. Trzeba także uważać gdzie się stąpa, ponieważ gdzieniegdzie można natrafić na zaspę, lub inny głęboki rów. Teren otoczony jest przeważnie wzgórzami, jednakże pośrodku doliny, wystaje pewna skała, która przypominała wystającą igłę ze stogu siana.

Jeżeli raz wejdzie się do tej doliny, trudno znaleźć drogę powrotu... To jest bilet w jedną stronę... Droga bez powrotu.


Mort odnalazł to miejsce dość przypadkowo. Nie wiedział co tu się znajduje, ale ciekawość górowała nad instynktami, które kazały mu zawrócić, póki nie jest za późno. Co mogło mu się tu stać? Chyba raczej nic... Odkąd zachowywał się "inaczej", czyli nie tak jak kochający partner i ojciec, nie miał oporów by narażać się na jakieś niebezpieczeństwa. Ciemność... Wszędzie ciemność. W wyobraźni Mort'a cienie tańczyły ze sobą, przeskakiwały z jednej półki skalnej na drugą... Chichotały szyderczo, a niektóre z nich ujawniały swe zębiska i czerwone ślepia... To chyba musiały być inne cienie, niż te pospolite... Te raczej należały do... Niepospolitych, wręcz zadręczających umysł basiora. Wprawiały go w zakłopotanie. Sam nie wiedział już co jest prawdą, a co fikcją i jakie wartości powinien w sobie utrzymywać. Dobro? Przygasało w nim wraz z tym jak wchodził coraz głębiej do doliny. Po jakimś czasie odnalazł pewną skałę, która wystawała nieco ponad wzgórza. Może z niej widziałby gdzie się znajduje... Wspinaczka po tak nierównym terenie była niebezpieczna, ale dla niego nie liczyło się już to, czy spadnie i się zabije, czy zabłądzi... I tak wszystko stracił. Rodzinę, partnerkę, nawet Gehenna, która zdawała się być na niego chętna, przez jego "ciemne" wybryki, znów jest na niego cięta. Trudno...
W końcu dotarł niemalże na sam czubek skały. Widział stąd roztaczającą się dolinę, którą nazwał po swojemu... Doliną Cieni. Ubzdurał sobie jednocześnie, że to miejsce należy tylko i wyłącznie do cieni, które żyły, funkcjonowały w tym świecie... Ktoś kto zakłóciłby ich spokój, nie wydostałby się stąd już nigdy.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Zed dnia Pon 12:28, 08 Kwi 2013, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Amiru
Dorosły


Dołączył: 03 Lis 2012
Posty: 1023
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Śro 11:20, 19 Gru 2012 Temat postu:

Biedna, mała istotka brodziła niepewnie w ciemności, nie dostrzegając w mroku niczego - nawet kąska własnego, białego przecież, pyszczka. Zatrzymała się, wyciągnęła przednią łapkę przed oczka... Cóż, jedynie pewność, że tam jest, obroniła młodą przed popadnięciem w histerię, paluszków wszakże nie widziała. Mimo najszczerszych chęci. Wielka, mokra łza potoczyła się po jej jasnym policzku, upadając gdzieś na śnieg. Zabawne, na ogół biały puch powoduje jakiegoś rodzaju jasność, zaś tu... Tu nawet on zdawał się być spowity gęstym mrokiem. Zakwiliła pod noskiem, zwijając się w kłębek i kurcząc w sobie. Łebek próbowała maksymalnie schować w ramionka, jakby miało to jakikolwiek wpływ na jej poczucie, jakby miało dać minimalne poczucie bezpieczeństwa. Na marne...
Była niedaleko skały, na której znajdował się jej ojciec, niemniej nie miała o tym pojęcia. Za bardzo była sparaliżowana strachem. Po chwili wyprostowała się i zawyła żałośnie. Kto wie, może ktoś ją usłyszy i uratuje?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zed
Upiór


Dołączył: 23 Kwi 2012
Posty: 1540
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: dGr
Płeć: Samiec

PostWysłany: Śro 11:30, 19 Gru 2012 Temat postu:

Zaiste, jej wycie było słychać w całej dolinie. Mort odwrócił swój łeb, spoglądając w dół. Po chwili, beznamiętnym ruchem, począł z wolna schodzić w dół. Zajęło mu to trochę, ale po co ten pośpiech...
Gdy znalazł się już obok małego wilczątka, spojrzał wyprostowany na Amiru. Nic nie odpowiedział, zaś jego pysk wydawał się być już nie tym ciepłym, uśmiechniętym. Biło od niego zimno, zaś spojrzenie było lodowate, chłodne.
Schylił się nad samiczką, po czym chwycił ją szczękami, delikatnie za sierść i począł wracać na górę. Ponownie musiał się wdrapać tam. Schodzenie wydawało się prostsze...
Podczas wędrówki na górę, nie odezwał się, a w sumie to nie miał jak skoro jego pysk był zajęty.
W końcu dotarli na miejsce.
Posadził Amiru na ziemi, zaś sam spojrzał na nią z powagą.
- Widzisz te ciemności? To chyba mój dom... Tylko ja mam możność kroczenia w nieskalanej ciemności, otrzymując pozwolenie od cieni. One rozumieją mnie, nie tak jak Elena, Taimi oraz Gehenna. - zaczął mówić do niej nieco oschłym tonem, ale nie okazywał też żadnych negatywnych emocji.
Po chwili zwrócił łeb przed siebie.
- I co... Znalazłaś matkę? - zapytał się tak dla pewności, że jednak się małej nie udało, na co też liczył.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Amiru
Dorosły


Dołączył: 03 Lis 2012
Posty: 1023
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Śro 11:36, 19 Gru 2012 Temat postu:

Kiedy zobaczyła, jak z ciemności wyłaniają się dwa czerwone punkty, zamarła. Kiedy zaś dotarło do niej, iż to tylko oczka ojca, przetarła swoje ślepka łapkami, uśmiechając ciepło. Ale... ale... nie, to nie ten Tatuś, prawda? Skuliła się. Kiedy on pochwycił ją za kark, zdrętwiała całkiem. Tatuś już jej nie kocha? Dlaczego nic nie powiedział, dlaczego jest taki zły? Może znowu to jej wina? Może złości się, że tu przyszła? A może tęskni za mamą, ale nie potrafi się przyznać?
- Tatusiu! - Zakwiliła żałośnie, gdy ten już ją odstawił. Zakręciło jej się w łebku, kiedy dotarło do niej, jak wysoko się znajduje, zatoczyła się więc i upadła na zadek. Dom? Tata... ma nowy dom? Bez niej? Tylko on? Sam? I jaka Elena? Jaka Gehenna? Taimi też w sumie nie poznała. I czemu jej ojciec gada z cieniem, a nie z żywymi wilkami? Nawiasem, Henia będzie jako demon władać cieniem! O! Już dawno na to wpadłam, widać GeHe i Mort są zbyt podobni, co mnie przeraża :P . Tak, czy inaczej, na pytanie pokręciła łebkiem.
- Nie znalazłam Mamusi. - powiedziała. Do oczek na powrót napływały łezki.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zed
Upiór


Dołączył: 23 Kwi 2012
Posty: 1540
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: dGr
Płeć: Samiec

PostWysłany: Śro 11:49, 19 Gru 2012 Temat postu:

Samiec przez chwilę trwał w ciszy. W tym miejscu w którym teraz trwali, słychać było ponure echo, które roznosiło się po całej dolinie. Nie, to nie zwierzęta... Zwierząt tu nie było. Wiatr niósł ze sobą dziwne dźwięki, które koiły Mort'a. Napawały go niezłomnością.
- Trzeba było mnie posłuchać. Mówiłem Ci, że Twoja mama odeszła i już nie wróci. Zostałem Ci tylko ja. - odpowiedział po chwili, spoglądając jednocześnie na ranę na łapie. Jeszcze się nie zagoiła do końca...
- Może kiedyś i Ty będziesz potrafiła rozmawiać z cieniami. Nie są takie złe. Rozumieją więcej niż mogłabyś sobie wyobrazić. - dodał po chwili, stawiając uszy na sztorc, by nasłuchiwać ich wiecznych lamentów i nawoływań.
Żywe istoty były tu na prawdę rzadkością, ale nie musiały czuć się zagrożone. Jedyną opcją przez którą mogłyby umrzeć to popadnięcie w paranoję, szaleństwo.
- Nie obawiaj się mnie. Zmieniłem się, to widać, ale błędem byłoby zwrócenie się przeciwko mnie. Sama nie poradzisz sobie w tym świecie. Jesteś moją córką i masz cząstkę mnie, w sobie. Kiedyś będziesz musiała zaakceptować swoje przeznaczenie. - rzekł w jej stronę, po czym uniósł łapę nad jej łebkiem, następnie opuścił ją i pogłaskał Amiru po główce. Mogła teraz wybierać... Albo zostanie przy ojcu, który najwyraźniej zboczył z dobrej ścieżki, albo też odejdzie od niego, ale licząc się z tym, że będą prześladować ją cienie...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Amiru
Dorosły


Dołączył: 03 Lis 2012
Posty: 1023
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Śro 11:55, 19 Gru 2012 Temat postu:

A ona nie chciała być zła! Odsunęła łebek, przerażona dogłębnie tym wszystkim...
- Ty nie jesteś moim Tatusiem. Mój Tatuś mnie lubił... Od Ciebie bije tylko chłód. - Zauważyła. Z racji na bardzo młody wiek nie wiedziała, co stało się z MOrtem, mówiła więc jedynie o tym, czego zauważenie nie stanowiło problemu nawet dla Amiru. Jej ojciec... on się nie uśmiechał, nawet nie drgnął, zawlekł ją na jakąś górę, gdzie nie ma niczego, poza ciemnością... Jakby stał się jej częścią. W sumie to najbardziej przemawiało do wyobraźni młodej, przecież ciemnej sylwetki nawet nie było widać w mroku, prawda? A może... może to była prawda? Może jej ojciec...
- Sam stałeś się cieniem wilka... - Powiedziała niepewnie, kuląc się ze strachem w sobie. Zamiast żyć z nią, z jakąś babą czy przyjaciółmi, ten kompletnie się izolował. Pasowało mu takie życie? I co? Jeśli młoda zostanie z nim, przyjdzie jej ukrywać się przed światem i żyć w jakiejś dziurze? Żyć ramię w ramie z bandą cieni? W mroku?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zed
Upiór


Dołączył: 23 Kwi 2012
Posty: 1540
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: dGr
Płeć: Samiec

PostWysłany: Śro 15:57, 19 Gru 2012 Temat postu:

Amiru mogła zawsze wybrać inną drogę w swym życiu, jednakże prędzej czy później sama dostrzegłaby to, co dostrzegał jej ojciec.
W końcu nosiła w sobie jego cząstkę.
- Jestem tym kim powinienem być. - ozwał się ponownie, ale gdy usłyszał, że stał się cieniem wilka, zareagował nieco nerwowo, uderzając łapą o skałę tak, że fragment skały odłamał się i spadł w ciemność, znikając niemalże od razu w otchłani.
- Czyżby? A co powiesz o swojej matce, która zbiegła z krainy z innym basiorem? Wolałabyś być taka jak ona? Wszędobylska i puszczalska? Nie pozwoliłbym na to. - odrzekł, piorunując małą swym spojrzeniem.
Sam aniołkiem nie był, bo swoje nabroił, ale nie chodziło tu o niego, a o Elenę, która nawet nie przemyślała tego czy warto zostawiać dzieci i uciec gdzieś w siną dal. Przyszło jej to z taką prostotą...
- Jesteś jeszcze młoda, ale nie traktuję Ciebie jak jakiegoś zwykłego szczeniaka. Jesteś mądra i silna i wkrótce sama zaczniesz rozumieć pewne kwestie, a w tym i moje dolegliwości. Nie ja wybierałem kim zostanę. Wybór został dokonany przez nich. - odpowiedział, wskazując jednocześnie łapą przed siebie. Niby nic nie było widać, ale jednak chichoty "czegoś" dało się usłyszeć.
Czy mała Amiru sprosta temu wszystkiemu? W końcu odziedziczyła coś po ojcu.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Amiru
Dorosły


Dołączył: 03 Lis 2012
Posty: 1023
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Śro 16:07, 19 Gru 2012 Temat postu:

Kiedy ten uderzył łapą o skałę, cofneła się jeszcze trochę, tym samym zatrzymując nad samą krawędzią. Łapka nieuważnej (tylna prawa) ześlizgnęła się nieco, jednak sprawnie zdążyła wciągnąć nieposłuszną część ciała z powrotem. Wiedziała już. Wiedziała, że straciła też i ojca. Byla sierotą. Sierotą dlatego, że spłodził ją nieodpowiedzialny gbur, urodziła "wszędobylska puszczalska", cokolwiek to znaczyło. Ami zbyt młoda była, aby pojmować tego typu określenia.
- Zbiegła z krainy? Mówiłeś, że jest u Aniołków! Cały czas mnie kłamiesz! Nienawidzę cię, słyszysz! Nie jesteś moim ojcem! - Wykrzyczała mu w twarz, czemu wtórowały ów chichoty, o których szczenię na moment zapomniało, a które właśnie wybitnie dały o sobie znać. Matka jej nie chciała, ojciec jej nie chce... Chyba powinna wtedy pójść z "Akinolim", może on dla odmiany byłby dla niej miły i ją kochał? Płakała. Był to płacz histeryczny, damatyczny. Szloch ptzerywał jej oddech, skutecznie utrudniając łapanie powietrza. Dlaczego ona?!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zed
Upiór


Dołączył: 23 Kwi 2012
Posty: 1540
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: dGr
Płeć: Samiec

PostWysłany: Śro 16:14, 19 Gru 2012 Temat postu:

Płacz nie wzbudzał w Morcie żadnych odczuć. Nie współczuł jej, bo wiedział, że kiedyś wszystko zrozumie. Miał taką nadzieję. Teraz była zbyt młoda.
- Nienawidzisz mnie? To dobrze. Nienawiść jest bardzo cenna. - zaśmiał się szyderczo, a echo poniosło jego śmiech w czeluście doliny.
- Skoro tak bardzo chcesz być dobrą, idź... Nie zatrzymuję Cię. Może tam na dole spotkasz kogoś, kto wskaże Ci drogę powrotną, ale nie myśl, że będzie to istota żywa. - spojrzał na nią oczekując jej reakcji. Wypiera się teraz ojca? Skoro tak, to nie zasługuje na to by uważać się za jego córkę. Chyba podjęła już decyzję.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Amiru
Dorosły


Dołączył: 03 Lis 2012
Posty: 1023
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Śro 16:23, 19 Gru 2012 Temat postu:

- Nie potrzebuję ojca, który tylko straszyć potrafi. Ja... - Spuściła nosek, westchnęła cicho, pociągnęła niewielkim węgielkiem. Nie unosiła przez długą chwilę oczek, wyraźnie zastanawiając się, czy powinna powiedzieć to, co obecnie leży jej na serduszku. Zagryzła wargę. Dla Morta wszystko było tak bardzo proste, czarne było czarne, białe zaś pozostawało białym. Miała wrażenie, że to on tu zachowuje się jak rozpieszczony szczeniak, niemniej nigdy nie odważyłaby się rzec tego na głos. Nie, nie bała się. Po prostu ze względu na szacunek, którym przecież go darzyła, nie byłaby w stanie go urazić tego typu uwagami. Urazić, taa.. Czuła, że ojciec niewiele by sobie z nich zrobił.
- I tak będę Cię kochać nawet, jeśli mnie nie chcesz i jeśli Ty mnie nie lubisz... - wyrzuciła cicho i niepewnie, nie unosząc pyszczka. Trudno, nic tu po niej. Chyba... chyba po wszystkim, na siłę nie będzie kulą u łapy ojca. Ojca, który miał teraz całkiem inne plany. Plany, w których jej nie uwzględnił. Było, drogi Morcie, myśleć wcześniej, zanim się dzieciaki spłodziło. Zniszczył im życie już na starcie. No, przynajmniej Ami, która dotąd była zapatrzona w niego jak w obrazek. Odwróciła się i zatrzymała. Ciekawe, jak miała stąd zejść? Przetarła łapką pyszczek. Na pomoc ciemnego samca nie miała co liczyć. Trudno. Mozolnie rozpoczęła wyprawę ku dołowi, starając się zapomnieć o tym, jak wysoko od ziemi się znajduję. Może nawet uda jej się nie zabić?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zed
Upiór


Dołączył: 23 Kwi 2012
Posty: 1540
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: dGr
Płeć: Samiec

PostWysłany: Śro 16:42, 19 Gru 2012 Temat postu:

Amiru chciała tak po prostu zejść i sobie pójść w swoją stronę? Zapomniała chyba, że na dole nic nie widać, a tak małej istotce na pewno łatwo będzie zabłądzić. Ruszyło go sumienie? Owszem. W końcu pamiętał, że to z jego krwi powstała ta istotka. Odwrócił się i poszedł w ślady Amiru.
Spotkał ją dopiero, prawie na samym dole, jednakże skały osuwały się ze swojego gruntu, roztrzaskując nieopodal wilków. Po raz pierwszy od dłuższego czasu samiec wystraszył się, że coś mogło stać się jego małej.
Przez chwilę ujrzał parę obrazów ze swojego życia... Jak urodziły się... Jakie to było kojące dla oczu, patrzeć jak młodziutkie domagały się ciepła rodziców. Teraz nie ma niczego... Prawie niczego.
Minął niepostrzeżenie Amiru i stanął naprzeciw niej.
Nic nie mówił, tak jak poprzednio znów chwycił ją swymi zębiskami i przerzucił na plecy. Miał zamiar wyprowadzić ją stąd, zanim stanie się jej krzywda. Mimo wszystko, userka musi też zrozumieć, że Mort nie skreślił Amiru oraz Maiko z listy swojej rodziny. Takową posiadał.
Idąc pośród cieni, spoglądał na małą, czy czasami nic jej nie jest.
- Wszystko w porządku? - zapytał się, ale w tym momencie jego głos brzmiał inaczej... Jakby przepełniony troską. Raz jest zimny i bezwzględny, a raz troskliwy i uczuciowy... Dziwne. To tak jakby dwie strony konfliktu odbywały wojnę wewnątrz Mort'a, powodując takie wahania w jego nastroju i nastawieniu do innych.
- Zaraz Cię stąd wyprowadzę, przy mnie jesteś bezpieczna. - dodał po chwili idąc krętą doliną, mijając przemykające cienie pośród skał.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Amiru
Dorosły


Dołączył: 03 Lis 2012
Posty: 1023
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Śro 16:51, 19 Gru 2012 Temat postu:

Userka to pewnie i rozumie, ale jak postrzega to szczenię, które niedawno się urodziło, zostało opuszczone przez matkę, a ojciec... No, był Mortem? Kiedy coś chwyciło ciałko i tak do szpiku kości przestraszonej Amiru, zapiszczała cicho. Tata? A przed chwilą kazał jej sobie iść! Samej... Bez pomocy. Ale nie sprzeciwiała się. Przytuliła się mocno do karku ojca, ściskając bezwładnymi praktycznie z przerażenia łapkami futro. Ciemne, smoliste, miękki futro. Futro, do którego nie wiedziała, kiedy znów się przytuli. Chciała dom. Normalny. Tata, mama, własna jaskinia... Szlajanie się po mrocznych ziemiach, które zamieszkują wyjące cienie, zapewne nie było spełnieniem żadnego z jej marzeń, prawda? Kiedy ten zapytał, czy na pewno wszystko w porządku, nic nie odpowiedziała, a jedynie pokiwała łebkiem. Kiedy zorientowała się, że tak naprawdę mógł jej nie dostrzec, szepnęła:
- Tak, tylko serduszko... - chciała dodać "pęka na pół", ale zorientowała się, iż to zła chwila. Zapewne nigdy dobra nie nastanie, lecz co począć? Przetarła noskiem o futerko, pazernie i łapczywie chłonąc zapach ojca. Czy to... koniec? Zacisnęła mocno wargi, żeby się nie rozpłakać i nie zmoczyć Tatusiowi futerka, nie chciała, by się złościł, zwłaszcza na nią...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zed
Upiór


Dołączył: 23 Kwi 2012
Posty: 1540
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: dGr
Płeć: Samiec

PostWysłany: Śro 17:04, 19 Gru 2012 Temat postu:

Trochę minęło zanim przed owymi wilkami poczęło wyłaniać się migające światełko. To tak jakby iść przed siebie w tunelu owianym zgrozą i ciemnością, dążąc do ukojenia czyli do nikłego światełka.
W końcu zza zakrętu wyłonił się biały puch i słabiutkie słońce, które próbowało przedrzeć się przez chmury. Gdy wyszli z Doliny Cieni, Mort przysiadł, by mała mogła z niego spokojnie zejść.
Po tym wyprostował się i spojrzał na nią, by lepiej się jej przyjrzeć. Wiadomo, że w tamtym miejscu nawet własnego ogona dostrzec nie można było, toteż mały uśmiech wstąpił na jego pysk, gdy Amiru wyglądała tak jak po urodzeniu, tyle, że ciut większa i jeszcze piękniejsza.
- Martwisz się, bo myślisz, że Cię nie kocham, prawda? - zapytał ją. Nie chciał by jeszcze odchodziła... Tak mało czasu z nią spędzał, w ogóle to z nikim już nie przebywał tylko gadał do cieni... W głębi duszy brakowało mu jej.
- Bardzo Ciebie kocham, mimo, że nie okazuje Ci tego. Kiedyś może mnie zabraknąć i wtedy nie zdążyłbym Ci już tego wyznać, dlatego chcę byś wiedziała to teraz, póki jeszcze żyję... - odpowiedział nieco przejmującym tonem i brzmiał on tak, jakby miał niedługo umrzeć... Wszystko jest możliwe, jednakże chciał jeszcze popatrzeć na Amiru...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Amiru
Dorosły


Dołączył: 03 Lis 2012
Posty: 1023
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Śro 17:11, 19 Gru 2012 Temat postu:

Ociągała się. Nie chciała schodzić, wiedziała, że ich drogi chyba nieco za bardzo się rozminęły... Wiedziała, że kiedy z niego zejdzie i zniknie poza doliną, najpewniej zniknie i z jego życia. Bolało. Skuliła się, podciągnęła na podbrzusze ogonek i położyła uszka. Zadarła niepewnie głowę, gdy ojciec się odezwał. Rozdziawiła pyszczek. Gdzie on się wybieraj? Co planował? Przecież jeszcze długo pożyje, może pozna kiedyś jej partnera, jej dzieci... dlaczego? Skąd ta nawijka?
- Myślałam... że zawsze będziemy razem, Ty, ja, mama, Maiko i Akinoli... Akinori, znaczy... - poprawiła się sprawnie, potrząsając łebkiem. Nie było tak, jakby chciała. Może mało wiedziała o życiu, ale czuła, że coś tutaj nie gra. Najpierw odeszła mama, teraz tata stał się taki zimny i dziwny. A teraz? Teraz jakby znów był sobą? Te sprzeczne sygnały kompletnie pomieszały w niewielkiej główce Amiru.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zed
Upiór


Dołączył: 23 Kwi 2012
Posty: 1540
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: dGr
Płeć: Samiec

PostWysłany: Śro 17:22, 19 Gru 2012 Temat postu:

Niestety właśnie w tym tkwił problem. Mort był lodowaty jak woda z kranu, ale doskonale pamiętał o rodzinie. Czasami nawet wspominał sobie o Amiru i Maiko. Tylko o nich. Elena została przekreślona raz na zawsze... Jednakże później powracały całkiem inne myśli. Myśli o śmierci, która pukała do jego drzwi.
Jednak on stąd nie odejdzie... Może i zostanie pogrzebany gdzieś w ciemnościach, ale zawsze będzie obecny duchem w tej krainie.
- Nie martw się córeczko. Będziemy razem, może nie w pełnym składzie jaki sobie wyobraziłaś, ale na pewno będziemy razem. - odrzekł spoglądając na nią jeszcze wnikliwiej.
On także wyobrażał sobie życie inaczej... Nie planował "zmartwychwstać" z nową osobowością. Mógł wtedy umrzeć, nie byłby skalany demonicznymi mocami, ale jednak na to już za późno... Teraz mógł jedynie próbować kontrolować to zło, które zostało w nim zasiane.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Amiru
Dorosły


Dołączył: 03 Lis 2012
Posty: 1023
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Śro 17:30, 19 Gru 2012 Temat postu:

Skinęła łebkiem, wcale nie patrząc na ojca. Westchnęła ciężko, na chwilę unosząc ślepka, aby spojrzeć na ojca.
- Chyba powinnam już iść. Przepraszam - szepnęła, po czym wyprostowała ogonek i nie czekając nawet na reakcję ze strony ojca, odbiegła, uderzając rytmicznie niedużymi, jasnymi łapkami o podłoże. Gubiła za sobą łzy. Nawet nie podziękowała, że Mort ją odprowadził, że pomógł jej zejść ze skały... Z tego wszystkiego po postu zapomniała, zatrzymała się zatem i powiedziała dość cicho, na krótką chwilę odwracając spojrzenie w stronę ojca:
- Dziękuję.
Nie miała pewności, że ten w ogóle ją dosłyszał. Ale nie potrafiła głośniej, głosik gdzieś wiązł w gardle, zapierając się ze wszelkich sił, nie dając się wyciągnąć. Uśmiechnęła się blado, po czym pognała przed siebie, zapadając nieco w białym puchu. Może tata wyczytał jej słowa z ruchu amirowych warg?

zt.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zed
Upiór


Dołączył: 23 Kwi 2012
Posty: 1540
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: dGr
Płeć: Samiec

PostWysłany: Czw 3:03, 20 Gru 2012 Temat postu:

No i stało się tak jak przeważnie kończyły się rozmowy z jego bliskimi...
Każdy zauważył jego zmiany? I każdy od niego ucieka... I co poradzić ? Teraz było już chyba za późno, żeby cokolwiek cofnąć... Stał się tym kim może i nie chciał, ale jednak. Siły wyższe.
Spojrzał jak mała wadera odchodzi od niego, ale nie machał do niej na pożegnanie, nie kłaniał się na odchodne, nie reagował wcale.
Jedynie wlepiał swój wzrok w jej postać, która wraz z oddalaniem się od samca, niknęła pośród białego puchu. Oczywiście nie usłyszał jej słów, które brzmiały jako podziękowanie za coś tak oczywistego... Była jego córką, więc chyba mogła liczyć na jego wsparcie i pomoc bez względu na to kim się stawał, bądź kim będzie w przyszłości.
Jednak po ruchu warg w wykonaniu małej Amiru, wywnioskował, że dziękowała mu. Cóż. Teraz został tu sam, a nie... Zaraz... Nie sam.
Cienie na nowo uczepiły się jego osoby. Spojrzał na dolinę, gdzie spowiła się mgła. Nie wracał już tam, ale widział pomykające cienie, które nie mogły się wydostać z tamtego miejsca, jakby były uwięzione... Obciążone klątwą, która nie pozwala im stamtąd wyjść. Jednak co by było, gdyby ciemność zapadła w całej krainie... Wtedy rzecz jasna... Nastąpiłby początek końca.
Basior uśmiechnął się w stronę doliny, po czym zebrał się z ziemi i powędrował w przeciwnym kierunku co Amiru. Nie chciał już jej dołować... W sumie to pragnął pobyć sam.

z.t


I powrócił w to miejsce niczym ostatni wilk, który miał odwagę by tu się znaleźć. Długo z tym walczył, by w końcu zdecydować się na wejście w głąb Doliny, tam, gdzie głosy próbowały zwieść żyjące istoty, które niefortunnie znalazły się w tym miejscu. Stanął naprzeciw wielkiego łuku, który tworzyły skały, a wyglądało to nienaturalnie. Rozejrzał się wokoło, spoglądając ostatni raz za siebie, by zapamiętać tą piękną krainę, zanim "zatopi się" w kompletnych ciemnościach. Ruszył ku wejściu by spotkać się ze swoim przeznaczeniem.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Zed dnia Czw 17:17, 21 Mar 2013, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Morte
Demoniczny Tropiciel


Dołączył: 30 Wrz 2011
Posty: 2102
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z nieznanych
Płeć: Samica

PostWysłany: Czw 17:40, 21 Mar 2013 Temat postu:

Wszystko zdawało się być tu martwe, bez odrobiny życia. Ciemność i tylko ciemność. Zapewne nadal nikt nie wyczułby pulsu życia w tym miejscu, gdyby nie fakt, że u stóp Doliny zjawił się pewien wilk...
Gdy rozpoczął swą wędrówkę, już od samego początku mógł napotkać drobne komplikacje. Podłoża nie było w ogóle widać, więc przemieszczać można się co najwyżej po omacku. Cóż jeszcze było dziwne? Zapewne to, iż nie było tutaj zupełnie cicho i Mort, nie był tutaj zupełnie sam. Ciągłe, niewyraźne szepty rozlegały się dookoła. Raz po raz można było nawet usłyszeć cichy i jakże dziwaczny śmiech. Wszystkie te głosy docierało jakby z bardzo daleka. Choć jeden z nich, zupełnie różnił się od reszty. Był taki, oschły, nieprzyjemny. Śmiał się.
Basior ma wolną łapę, może na razie czynić, to co zechce. A czy zadecyduje dobrze, zobaczymy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zed
Upiór


Dołączył: 23 Kwi 2012
Posty: 1540
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: dGr
Płeć: Samiec

PostWysłany: Czw 18:10, 21 Mar 2013 Temat postu:

Mort wiedział, że to nie przypadek, że tu teraz jest. Ktoś lub raczej coś nawoływało go już wcześniej... Pamiętał wyprawę do innego świata, gdzie spotkał się z Cieniami, które mu się tam objawiły. Jednak teraz był tutaj i niezbyt dobrze zapamiętał drogę do miejsca gdzie wcześniej zwykł bywać. Szedł przed siebie, wsłuchując się w ciche, acz szydercze śmiechy gdy usłyszał całkiem odmienny śmiech... Sierść mu się zjeżyła, zaś wzrok wytężony do granic wytrzymałości, błądził po ciemnościach. Jego intuicja podpowiadała mu, że coś tu się zmieniło... Czuł się inaczej, wręcz nieswojo, nie tak jak poprzednim razem, gdy uważał siebie za pana i władcę tej doliny... Teraz było to tak, jakby stał się tutejszą ofiarą, żywicielem przebiegłych cieni i jeszcze czegoś... Rozejrzał się wokoło, ale nie patrzył za siebie, wiedział, że drogi powrotnej już nie ujrzy. Niekiedy się potykał o pojedyncze kamienie lub tutejsze odłamki skał. Liczył, że dojdzie do sedna sprawy i wyjaśni się to wszystko co ciążyło mu na umyśle. Chyba to miało jakiś cel? Cienie i inne potworności miały powód by wybrać akurat Mort'a do ponownych nawiedzin i dręczeń.

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Zed dnia Czw 18:11, 21 Mar 2013, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Morte
Demoniczny Tropiciel


Dołączył: 30 Wrz 2011
Posty: 2102
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z nieznanych
Płeć: Samica

PostWysłany: Czw 18:41, 21 Mar 2013 Temat postu:

Mort, choć niczego nie widział, mógł się jednak zorientować, że zaczyna iść jakby takim "tunelem". Ściany, zimne i mokre, zapewne kamienne, powoli zaczęły się zwężać. Co dziwne, nie były one ani chropowate ani z wybojami. Po prostu, doskonale gładkie.
Teraz śmiechy i szepty stały się wyraźniejsze...
- Zginiesz... - Syczał jeden Cień.
- Przyszedłeś tu tylko po to, by zostać uśmierconym. - Śmiał się drugi.
- Czego tu szukasz, "laleczko''? - Wycedził jeszcze inny. Wszystkie zaczęły się śmiać. Mort mógł to zignorować, albo drążyć temat dalej, jak woli.
Po długim marszu wilka, na jego niekorzyść tunel się "rozdwoił". Można było iść w lewo, albo przed siebie. Który wybrać, skoro są identyczne? Chociaż nie, różnią się pewnym detalem. Droga na wprost była jakby "martwa", zero szeptów, zero śmiechów, zero oznak jakiegokolwiek życia. Zaś lewy tunel, był aż przepełniony chichotami i szeptami, które zaczęły się zlewać w jedność i ciężko było rozszyfrować, co owe Cienie mają do powiedzenia.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiekTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi Forum O wilkach Strona Główna -> Góry Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3, 4  Następny
Strona 1 z 4


Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB Š 2001, 2005 phpBB Group
Theme bLock created by JR9 for stylerbb.net
Regulamin