Forum O wilkach Strona Główna
  FAQ  Szukaj  Użytkownicy  Grupy  Galerie   Rejestracja   Profil  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  Zaloguj 

Góra przeznaczenia

To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiekTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi Forum O wilkach Strona Główna -> Góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat
Autor Wiadomość
Hei
Dorosły


Dołączył: 20 Sie 2012
Posty: 277
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Czw 15:54, 03 Sty 2013 Temat postu:

Hei kiwnął głowę w odpowiedzi Kassie i spojrzał na wilka, z którym wcześniej rozmawiał. Czyżby wyszedł z dziwnego transu? Wilk, mimo swojego mało aktywnego udzielania się w społeczeństwie, spojrzał na samca z niepokojem. Takie zawieszanie się mogło być oznaką czegoś przykrego, a z wilkiem dobrze mu się wcześniej rozmawiało.
- Wszystko w porządku, Chuck? - zapytał, przypominając sobie imię, jakim przedstawił się samiec, kiedy go poznał kilka chwil wcześniej. Na pamięć specjalnie nie narzekał, w związku z czym przyszło mu z łatwością przypomnienie sobie miana wilka.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kassie
Młode


Dołączył: 20 Gru 2012
Posty: 57
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: się bierze ziemia?
Płeć: Samica

PostWysłany: Śro 16:00, 09 Sty 2013 Temat postu:

- Ja już będę szła... - podniosła kuper. Nudno to idzie. Machnęła ogonami. Spojrzała na Hei'a, ostatnie spojrzenie...
Zaczęła się powoli zniżać, znaczy znikać, łapy, kolana - i cała reszta_jej ciała - zaczęły kolejno zanikać wśród mgły.[/color]

[z/t]

[color=#227367]Wilki mają kolana? No nic, jeśli tak - to sorry. Parę błędów się wplotło w ten krótki post. Troszkę poprzestawiałam, pododawałam - aby wszystko miało jakiś szczególny sens.

~ ŻyletGa-chan


Ooopsik, pauza jedna uciekła ^ ^


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Stille
Wojownik


Dołączył: 03 Lut 2011
Posty: 1673
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Znikąd.
Płeć: Samica

PostWysłany: Pią 17:20, 25 Sty 2013 Temat postu:

Pędem dobiegła w to miejsce. Zdyszana stanęła na szczycie góry, patrząc gdzieś przed siebie. Nagle z pobliskiego drzewa sfrunął kruk kierując się wprost na nią. Przestraszona ruszyła przed siebie, potykając się o małe kamienie. Wydała z gardła głośny dźwięk. Nie było to ani wycie, ani warczenie. Zauważyła, iż góry zaczęła zlatywać lawina. Shinq przyspieszyła, zbiegając do doliny. Myślała, że to wystarczy, myliła się. Lawina dotarła do niej w mgnieniu oka, zarzuciło ją na lewo. Myślała, że to koniec. Zamknęła oczy i w tym momencie z całej siły uderzyła o wystający głaz głową. Od razu zasnęła.

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Stille dnia Pią 17:21, 25 Sty 2013, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Berenika
Latający Wojownik


Dołączył: 19 Gru 2010
Posty: 3140
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Brak danych
Płeć: Samica

PostWysłany: Pią 17:49, 25 Sty 2013 Temat postu:

Ber leciała powoli, zamyślona. Nie zauważyła tego, że obniżyła lot. Prawie zderzyła się z górą. Gwałtownie skręciła. Jej wzrok niemal natychmiast zwrócił się w stronę pewnego stoku. Musiała tu być niedawno lawina. Wilczyca zapikowała w dół. Jakiś szary cień leżał przy skale... SHINQ! Z dużą mocą wojowniczka uderzyła w ziemię, tracąc równowagę. W poślizgu pobiegła w stronę córki. Potknęła się o kamień. Niemal natychmiast się podniosła i podeszła bliżej. Skała...
- Głupia SKAŁA! - Krzyknęła w furii i kopnęła tylnymi łapami głaz.
Po chwili się zorientowała, że to draństwo nie odczuje tego. Skupiła się na Shinq. Musiała tu przyjść niedawno. Widziała, że wilczyca żyje. Nie wyczuwała wstrętnej woni śmierci. Tknęła łapą głowę córki.
- Obudź się. Proszę. - powiedziała błagalnie, choć i to zapewne nie miało sensu, bowiem Shi została chyba ogłuszona przez...
.. przez głupią SKAŁĘ! Ech...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Stille
Wojownik


Dołączył: 03 Lut 2011
Posty: 1673
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Znikąd.
Płeć: Samica

PostWysłany: Pią 18:01, 25 Sty 2013 Temat postu:

Nic nie widziała oprócz ciemności. Czuła się jakby została zamknięta w jakimś pokoju bez wyjścia, labiryncie. Nie mogła się ruszyć. Zza cienia wyskoczyła jakaś postać, pędząca na nią. Zjawa zawyła z bólu jak w horrorze, znikając przed nosem Wojowniczki. Obudziła się dopiero potem, z silnym bólem głowy. Z prawego ucha sączyła się krew, a na poliku starła się odrobinę skóra.
- Co się ze mną dzieje? Gdzie ja jestem? - spytała masując swój łebek. Spojrzała przestraszona na Berenikę.
- Kim jesteś? - spróbowała się podeprzeć, finishem upadając z powrotem na plecy. Zobaczyła na łapie czerwony barwnik, myślała, że w coś wdepnęła. Odgarnęła śnieg, aby móc się oswobodzić z kołdry śniegu. Nie mogła się podnieść. Ani chwilowo oddychać.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Berenika
Latający Wojownik


Dołączył: 19 Gru 2010
Posty: 3140
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Brak danych
Płeć: Samica

PostWysłany: Pią 18:07, 25 Sty 2013 Temat postu:

Ber się doprawdy zaniepokoiła. Czyżby Shinq straciła pamięć?
- Jestem Berenika... - powiedziała niepewnie - Jestem Twoją matką... na pewno jestem przyjacielem. - dodała po chwili, słowa jej się plątały.
Miała nadzieję, że jednak dobrze je dobrała na początek. Podeszła bliżej córki.
- Ekhem... widzę, że potrzebujesz pomocy... - radość ustąpiła nieśmiałości i niepewności.
Podrapała się po szyi tylną łapą, uważnie się przyglądając wilczycy. Rozprostowała na chwilę skrzydła.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Stille
Wojownik


Dołączył: 03 Lut 2011
Posty: 1673
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Znikąd.
Płeć: Samica

PostWysłany: Pią 18:29, 25 Sty 2013 Temat postu:

- Ja? Pomocy? A skąd mi tu wytrzaśniesz lekarza? - mruknęła niechętnie, lecz po chwili się rozchmurzyła.
- Mamą, powiadasz... nie pamiętam. Nic nie pamiętam. Co się stało? - podniosła wysoko łeb, jakby próbując spojrzeć na słońce. Nie miała takiej możliwości, szare chmury zasłoniły całe niebo. Westchnęła. Gdy dotykała złamaną łapę nie czuła bólu - był to stan krytyczny. Nie wiedziała, czy da się ją uratować. Miała poważne kłopoty.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Charllie
Mag


Dołączył: 26 Sty 2013
Posty: 198
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Śro 21:10, 30 Sty 2013 Temat postu:

Nareszcie to ponure miejsce odwiedził Charllie! Teraz dopiero będzie wesoło... Albo głupio? Jak kto woli. Jednakowoż, mniejsza z tym! Podekscytowany wdrapał się na samą górę. Niby był dopiero dojrzewający, a i tak mięśnie miał niczego sobie. A i owszem, lubił się chwalić i to bardzo, ale teraz był na wesołym dopalaczu, że tak to ujmę.
Wilk uśmiechnął się nikle, po raz to kolejny omijając wszystkich zgromadzonych szerokim łukiem, prychając co chwilę i szczerząc się dziwnie. Jednym ruchem poranionych łap, poprawił maskę. Nigdy nie pokaże światu co pod nią się kryje. Była to jego mała i gorzka tajemnica ot co. Hah i niech inni myślą co sobie chcą, bo chętnie będzie słuchał ich idiotycznych i nienormalnych historyjek. W sumie, to może zacznie nawet rozpuszczać jakieś plotki? Wtedy nikt się nie połapie, jaka jest prawda, choć i teraz jest to mało prawdopodobne.
Charllie jękną cicho, siadając w końcu na pupencji i wiercąc się dziwnie. Było tu niewygodnie, ale czego można się spodziewać po górach? Właśnie... Zaczął nucić jakąś piosenkę, lecz tekst był nieznany, sama melodia, jednak bardzo, ale to bardo dziwna.

//Noooołłłłłłl D: Brak weny x.x//


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Karmel
Beta Wiatru


Dołączył: 11 Lip 2011
Posty: 1060
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Czw 14:26, 31 Sty 2013 Temat postu:

A więc szary chudy wilczek o białej grzywie i limonkowych patrzałkach zaszczycił nas swą obecnością. Skłoniła go do tego naturalnie ta sama siła, która skłania wszystkie młode wilczki do opuszczenia rodzinnej nory i podjęcia wędrówki (bo to nie wina userki, skądże znowu XD). To wyjaśnia wszystko, czyż nie?
Kochany nasz Karmelek wdrapał się na szczyt góry. Gdy wreszcie złapał oddech po mozolnej wspinaczce wzrok jego padł na siedzącego niedaleko wilczka w masce. Po chwili do uszu szczeniaka dotarła też osobliwa melodia.
- Cześć - zawołał, niezrażony wyglądem napotkanego osobnika - Wybierasz się na Halloween?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Charllie
Mag


Dołączył: 26 Sty 2013
Posty: 198
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Czw 15:23, 31 Sty 2013 Temat postu:

Co? Czy ktoś do niego zagadał? To jest chyba niemożliwe... A jednak się stało.
Charllie, odwrócił łeb w stronę głosu. Wilk. Cóż, głupie jego skojarzenie, bo niby kto inny? Eh, mniejsza. Basior zlustrował nieznajomego, przekręcając nienaturalnie łeb w bok.
- Hej. - Burknął z niesmakiem. Nie lubił towarzystwa, ale przecież jak już ktoś z nim zaczyna rozmowę, to nie pogardzi tym.
- Tak, tylko, że minąłem się nieco z terminem. - Dodał, z lekkim uśmiechem. Co niby miał powiedzieć? Noszę maskę, bo... Właśnie. Nie powie prawdy.
Westchnął ciężko, nadal nie spuszczając wzorku z nieznajomego i nadal uśmiechając się jeszcze bardziej i bardziej. Naha, czyżby chciał nafaszerować naszego nieznajomego jakimiś świństwami? Aaa, być może. Ale cicho sza! To jest jego tajemnica, nikt nie może się o tym dowiedzieć. Userka Charllie'go właśnie słucha jednej z lepszych piosenek HU i zastanawia się czemu ten post jest taki strasznie pogmatwany oraz krótki, dziwne.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Karmel
Beta Wiatru


Dołączył: 11 Lip 2011
Posty: 1060
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Czw 16:31, 31 Sty 2013 Temat postu:

- A skąd masz tą maskę? - Karmelek odwzajemnił uśmiech własnym szerokim szczerzem - Ja też taką chcę! Dostałbym wszystkie cukierki!
W głosie szczeniaka słychać było szczery podziw. Uważał kostium za wspaniale prezentujący się strój demona lub psychopaty-zombie.
- A jak zrobiłeś te blizny? Są naprawdę przerażające i wyglądają jak po walkach.
Młody klapnął na tyłek niedaleko starszego basiora, a oczy wychodziły mu na wierzch z zachwytu.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Charllie
Mag


Dołączył: 26 Sty 2013
Posty: 198
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Czw 17:02, 31 Sty 2013 Temat postu:

- Huhm, długa historia. Co gorsza nudna. - Powiedział, machając lekko swym ogonem. Historii swej nie ukrywał, ale lubił omijać wiele elementów, najlepiej tych najfajniejszych.
- Ym... Zawsze sobie można zrobić, albo kupić gdzieś taką. - Dodał po chwili zastanowienia. No, tak właściwie to on dostał tę maskę od ludzi, więc za bardzo nie wiedział skąd tutaj można taką wziąć.
- Eee, blizny, one są akurat prawdziwe. - Rzekł z lekkim uśmiechem. Niestety, ale były prawdziwe, a te wszystkie walki na śmierć i życie to szkoda nawet gadać! Jak widać, on wygrywał, bo jeszcze jakoś tutaj stoi, czy tam siedzi. Pamiętał swoją najgorszą walkę, podczas której tak go poszarpali, że o mało nie zapłacił życiem. Ale cóż, było minęło i miejmy nadzieję, iż Charllie nie narobi sobie tutaj kłopotów.

//Zabijcie mnie, ale nie miałam pomysłu co napisać D: //


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Charllie dnia Czw 17:02, 31 Sty 2013, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Karmel
Beta Wiatru


Dołączył: 11 Lip 2011
Posty: 1060
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Czw 20:05, 31 Sty 2013 Temat postu:

Jak się można było spodziewać wiadomość o bliznach wywołała w szczeniaku podziw dla starszego kolegi.
- Łaaaał! - zawołał Karmel, po czym zadał pierwsze narzucające się pytanie - Ile?
Po samym tonie i kontekście można się domyślić, że to pytanie o stoczone walki, a nie o ilość blizn.
Ale zaraz, może gdy poprosi o historię będzie miał pełniejszy obraz? Usłyszy o każdym przeciwniku, każdej walce, każdym wykorzystanym fortelu!
- Opowiedz historię - poprosił basiorek, robiąc przy tym słodkie proszące oczka - Proooszę!!!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Charllie
Mag


Dołączył: 26 Sty 2013
Posty: 198
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Czw 20:49, 31 Sty 2013 Temat postu:

- Yh, cóż, jak chcesz. - Mruknął pod nosem, prostując się lekko i wypuszczając powietrze ze świstem.
- Wiele rzeczy umknęło mi jak przez mgłę, a zwłaszcza te gdy byłem jeszcze z moją rodziną. Tego kompletnie nie pamiętam. Później coś się stało i nim zdążyłem się połapać, byłem u ludzi. Trzymali mnie przez jakiś czas w klatce, ale jako szczeniak nie rozumiałem tego, czy są dobrzy, czy też źli. Wychowywali mnie, a później zaczęli zabierać na walki... Było ich tyle, że ciężko jest je zliczyć. Tylko jedną pamiętam najlepiej, przez którą o mało nie straciłem życia. Ale to już nie jest istotne. Później już nie trzymali mnie w klatce, tylko normalnie z ich towarzystwem. Może lekko zryło mi to psychikę, bo teraz mam bardzo dużo nałogów, yhm. Później z pewnych przyczyn uciekłem... - Ta, pewnych przyczyn i jeszcze czego! Zabił.
- Błąkałem się, zyskiwałem nowe rany, później przez przypadek trafiłem do miasteczka, bo zupełnie nie znałem terenów. Tam spotkałem kilka psów i mój film się urwał. Obudziłem się następnego dnia na łące, tuż obok tej krainy. No i jestem. - Dokończył.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Karmel
Beta Wiatru


Dołączył: 11 Lip 2011
Posty: 1060
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Czw 21:00, 31 Sty 2013 Temat postu:

Karmel był nieco zawiedziony. Liczył na dłuższą i ciekawszą historię, na opowieści o wygranych walkach i poniesionych klęskach...
- Tak właściwie, to jestem Karmel - stwierdził, chcąc przerwać tę straszliwą ciszę - A ty? Jak się nazywasz?
Jasne limonkowe oczy świdrowały starszego basiora w dalszym ciągu, lecz już z mniejszą natarczywością. Nie będzie opowieści o walkach... To jak odmówić dziecku dobranocki...

/brak weny/


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Charllie
Mag


Dołączył: 26 Sty 2013
Posty: 198
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Pią 15:28, 01 Lut 2013 Temat postu:

Charllie przyglądał mu się ze zmrużonymi ślepiami. Sam doszedł do wniosku, że zbytnio go to nie zaciekawiło. Z jednej strony dobrze, ale z drugiej, to co mu tam szkodzi...
- W sumie, to w walkach zacząłem brać udział już od roku. Początkowo wiadomo, amatorszczyzna, bo walczyło się z młodymi psami. Te walki nie były na śmierć i życie, po prostu na to, kto bardziej zmasakruje i wykończy przeciwnika. Później, gdy miałem półtorej roku, zaczęły się walki bardziej na poważnie... Powiem ci szczerze, że walki z Amstafami i Bulterierami, były najgorsze. Bulterier pod jakimś tam względem są klasyfikowane do wilków, więc cóż, można powiedzieć, że walka była lekko wyrównana. Ale mniejsza z tym, bo gdy osiągnąłem wiek dwóch lat, nadszedł czas na jedną z mych najważniejszych walk, na śmierć i życie... Walczyłem wtedy z jakimś Rottweilerem. To była masakra. Początkowo zaczynała się dobrze, miałem znaczą przewagę, bo uszkodziłem mu jedną z tylnych kończyn. Miałem tylko kilka sekund, by zorientować się jaki zrobi ruch. Myliłem się. Zamiast tyłu, zaatakował szybę, szarpiąc ją. Krew była dosłownie wszędzie, jak i kawałki wyszarpanej skóry. Miałem jednak jakiegoś farta, bo nie uszkodził mojej tętnicy, a jedynie kilka żył. Ale cóż, to już nie jest istotne. Później pies zaczął szarpać moją łapę. Zranił mnie prawie w każdym możliwym miejscu. Starałem się bronić, lecz wiadome jest to, że gdy straci się dużo krwi i gdy ma się takie rany, to koniec. Byłem już martwy, gdyby nie to, że mój przeciwnik poślizgnął w kałuży mej krwi. Stracił równowagę, a ja rzuciłem się na niego. Doskoczyłem go gardzieli i zacisnąłem swe szczęki z całej siły w odpowiednim miejscu. Po chwili już mogłem poczuć mocny i ciepły strumień krwi, plamiący me futro, oraz całe otoczenie. Pies jeszcze przez chwilkę skomlał i starał się podnieść, jednak już nie dał rady. Umierał w okropnej męczarni, bo nie chciałem go od razu dobić. Gdy to się stało, sam straciłem przytomność i padłem jak martwe zwierzę na posadzkę. Moi ''właściciele'' na szczęście mnie uratowali, za co byłem im wdzięczny... No i tak z grubsza wyglądały moje walki, ale były nieco mniej brutalne od tej z Rottweilerem. Naturalne jest to, że gdy doszedłem do formy, powróciłem do tego. Nie walczyłem długo, bo może jakiś miesiąc, dwa? A później... Już wiesz co było później. - Zakończył, kiwając łbem, w górę i dół. Nie powiedział wszystkiego, ale tyle chyba wystarczy, przecież nie może zbyt wiele zdradzać.
- O cholera! Zapytał o imię, jasny gwint.. Charllie, myśl! Ymm, Oskar? Nie, zbyt ludzkie. Rafi? Zbyt dziecinne! - Zaczął gorączkowo myśleć.
- Yyyy... Jestem Axel. - Odpowiedział na pytanie z pewnością i lekkim uśmiechem.
- Tak, tak, Axel.. - Mruknął do siebie pod nosem, tak, by nikt tego nie usłyszał. Zwrócił swe ślepia na wilka. Karmel? Jak taki do jedzenia? A czy Charllie będzie mógł spróbować?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Shaine
Dojrzewający


Dołączył: 26 Sty 2013
Posty: 576
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: wiesz?
Płeć: Samica

PostWysłany: Pią 15:53, 01 Lut 2013 Temat postu:

Stąpając mocno i pewnie zdążała tu Shaine. Uniosła głowę wysoko, z lekkim, serdeczno-szyderczym uśmiechem.
Nuciła coś. Lubi muzykę, więc kto jej zabroni?
Szło to jakoś tak:

You’re America’s most wanted tonight
I will do my twenty five to life
If I can have you by my side
‘Cause you’re America’s most wanted tonight
And I’ma shout it out loud
In front of this crowd tonight


Oh, ah, cóż za pioseneczki, lol. Shaine w ogóle miała taki dość miły dzień.
Wpływ na to miało pewno te szatańskie słońce. Jak mogłeś, słońce, zepsuć charakter Shaine?! chociaż, może dopiero się coś kroi. Oj, ktoś tu kręci...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Charllie
Mag


Dołączył: 26 Sty 2013
Posty: 198
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Pią 16:04, 01 Lut 2013 Temat postu:

Basior wyczekiwał odpowiedzi Karmelka. Karmelek, Karmelek, lol, jak on go nazywał...
Czekał tak i czekał, aż w końcu w to niezbyt piękne miejsce, (oczywiście, wybrednym zdaniem Charllie'go) przybyła jakaś wadera. Zlustrował ją ozięble wzrokiem, wnioskując iż jest w podobnym wieku co on i jego rozmówca. Zmrużył ślepia i odwrócił łeb w drugą stronę.
- Huhm. - Pomyślał, uśmiechając się krzywo. O co mu do jasnej anielki chodziło? Zachowywał się dziwnie, ale żeby, aż tak? No cóż, nikt nie mówił, że Charllie do normalnych i zrównoważonych należy.
I nadeszła chwilka, w której miał chęć sobie wybić, o kurde! Nie wiedział co zrobić, by się jakoś opanować, więc zaczął jednym z pazurów kreślić jakieś bohomazy na skale. To nieco go uspokoiło jak i złagodziło dziwne pragnienia. Kilka słów od userki:
LECZ SIĘ, Charlie.

//Brak weny mnie dopadł, nie..!//


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Charllie dnia Pią 16:05, 01 Lut 2013, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Shaine
Dojrzewający


Dołączył: 26 Sty 2013
Posty: 576
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: wiesz?
Płeć: Samica

PostWysłany: Pią 16:34, 01 Lut 2013 Temat postu:

Na spojrzenie basiora tylko wysiliła się i coraz mocniej jej kufa zatapiała się w szyderczym uśmiechu.
Wyjęła z sakiewki znajdującej się na sznureczku, który wisiał na jej szyi złoty scyzoryk. Wciąż nucąc polubioną przez nią piosenkę, wykreśliła na kamieniu gwiazdkę. Taką najprostszą, w której widać było kreski. Każdy na pewno zna ten sposób. Wciągnęła haust świeżego powietrza. W oczy mogły się rzucać jej łapy, które - jak ona mówi - są ,,oskarpetkowane" . Czyli na końcu są czarne. Przyjrzała się swoim łapom, przekręcając łeb.
Wskoczyła na skałę, oglądając otaczający ją górski obraz. Westchnęła głęboko. Na samą myśl o spacerach bo górach przypominała jej się siostra. Jej ciało dalej gnije w lesie? Na razie Shaine rozmyślała tylko nad tym. A może zjadły ją niedźwiedzie? Wadera zachichotała cicho. Robiło się ciemno. Słońce chowało się za nieboskłonem, ustępując miejsce księżycowi. Ziewnęła, dając odpocząć sobie i kończynom, rozciągnęła się i położyła.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Charllie
Mag


Dołączył: 26 Sty 2013
Posty: 198
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Pią 16:49, 01 Lut 2013 Temat postu:

Charllie z ukosa lustrował każdy ruch nieznajomej, a na koniec się uśmiechnął złowrogo. Było już ciemnawo, ale wilk był do ciemności przyzwyczajony, chociażby dlatego, że ludzie trzymali go w klatce, w jakiejś dziwnej i niezidentyfikowanej piwniczce w lesie.
- Zaśnij tylko. - Przeszło mu przez myśl. Oj, ale byłaby jazda! Zepchnąć ją ze skały, ah... Było tyle możliwości, że aż ciężko wybierać. Jednak na razie, jeszcze nią spała, chyba. Ciężko było mu to stwierdzić. Ale cóż, mniejsza z tym.
Przekręcił łeb i popatrzył na swego rozmówcę, który milczał.
- Axel, ale żeś sobie imię wymyślił.. - Przeszło mu przez myśl. No tak, teraz będzie musiał się trzymać tego imienia, a szkoda. Przezywał i przeklinał się w swych głupich myślach, jednak teraz już niczego nie zmieni.
Umf, nudziło mu się strasznie i jeszcze ten głupi nałóg. Musiał się czegoś napić, zaraz normalnie oszaleje! Więc na ponów zaczął wiercić swym pazurem w skale, choć każdy wie, że nic to nie daje.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiekTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi Forum O wilkach Strona Główna -> Góry Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 49, 50, 51 ... 57, 58, 59  Następny
Strona 50 z 59


Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB Š 2001, 2005 phpBB Group
Theme bLock created by JR9 for stylerbb.net
Regulamin