Orla perć

Booze

Krew jest dobra- uśmiechnęła się szeroko do swojego mistrza. Dobrze więc ruszajmy- dodała i podeszła do basiora czekając na jego ruchy

Hakuro

Wybiegł czym prędzej nad wodospad, ale cały czas patrzył czy jego uczennica nadąża.Zamyślony dość wyskoczył na gałąź i biegł po drzewach.

Booze

Biegła za Hakuro po ziemi. Nie umiała się jeszcze wspinać na drzewa. Muszę dużo się nauczyć-pomyślała i wybiegła za mistrzem.

Donn

Na szczycie góry stał potężny czarny wilk, pobłyskująca szrama przechodząca przez jego oko jeszcze lekko krwawiła. Zdobył ją dziś w tych górach. Warunki pogodowe nie są tutaj sprzyjające. Śnieżyca, która spowiła góry sprawia, że ciężko cokolwiek zobaczyć. Donn z uniesionym łbem do góry wył z niewiadomego powodu. Przy każdym wydobywanym z siebie dźwięku jego klatka piersiowa drgała.

Alayna

Kładła łapy delikatnie przed siebie, ledwo co widziała. Zaczęła się wspinać w górę. Po dłuższym czasie stanęła za basiorem. Przy śniezycy, był także silny wiatr. Rozwiewał on sierść wadery. Wzrok miała wbity w niego. W głębi duszy była szczęśliwa, ze ponownie go widzi.

Donn

Wyczówawszy Alayne odwrócił łeb i spojrzał na nią przez bark, po chwili uśmiechnął się kątem pyska. - Szukałaś mnie? - spytał...on w głębi duszy tęsknił z nią...i to bardzo.

Alayna

Nic nie mówiąc podeszła do niego bliżej, położyła swój łeb na jego barku, wtedy ciepło mruknęła mu do ucha - Wszędzie... - uś,miechnęła się tajemniczo. Dodała - Co teaz zrobimy? - zapytała przymykajac swoje ślepia.

Donn

Przeszedł go dreszcz, przysunął pysk do jej pyska i kątem oka patrzył na nią z uczuciem. Choć nie każdy mógłby to dostrzec - Pytanie co chcesz? - zimno go nie zrażało w tej chwili skoczył i ruchem przednich łap przygwoździł ją do tafli śniegu. Kładąc się na niej lecz uważając by jej nie przydusić za mocno. - Tęskniłem. - szepnął namiętnym tonem gdy pochylił się nad jej uchem.

Alayna

Ta szybkim i gwałtownym ruchem przewróciła go. Teraz była ona góra - To dobrze... Bo ja też. - wyszeptała z uśmiechem w oczach. - Mi chodzi, czy jesteś gotów, by być moim jedynym. - powiedziała to odwracajac lekko łebek w przeciwną stronę.

Donn

Spodziewał się tego pytania i silnym ruchem łap przewrócił się znów tak, że przygniatał ją do ziemi. Przystawił swój nos do jej boku szyi i zaciągnął się jej zapachem jak narkotykiem - owszem - mruknął do jej ucha.

Alayna

Uśmiechnęła się diabolicznie, odepchnęła się razem z nimi zaczeli się staczać z boku góry. Na samym końcu zatrzymali się o samotne drzewo na środku gór. Zaśmiała się pod nosem, wyszeptała z czułym głosem - Ja też. - po czym pocałowała go.

Donn

Patrzył jej głęboko w oczy i zamyślił się po czym i on ją pocałował. Demoniczny uśmiech zagościł na jego pysku. Pocałował ją namiętnie w bok szyi.

Alayna

W tym momencie czuła się doskonale. Wstała, otrzepała się ze śniegu. Musnęła go zaczepnie końcówką ogona, zaczęła lekkim truchtem uciekać przed nim. Miala nadzieję, że zrozumiał co miała wadera na myśli. Naprężyła swe łapy po czym wskoczyła na drzewo.

Donn

Energicznym ruchem ruszył za nią po chwili wskoczył na drugi koniec gałęzi na, której stała ona. - mmm...uciekasz...- mruknął a jego ślepia mignęły w mroku. Powoli zbliżał się do niej.

Alayna

Ona zaś zaczęła się wspinać coraz to wyżej, była ciekaw czy jest w stanie ja dogonić. Przy tym zaczęła chichotać pod nosem, basior mógł ją usłyszeć.

Donn

Wspinał się cały czas za nią aż w pewnym momencie złapał ją za kark i skoczył w dół. Opadł na łapy trzymając ją , nie wziął pod uwagę jednego, że jest ślisko. Zaczęli się stacza z góry jeszcze niżej aż spadł na lodową półkę ponad którą była jakby szyba z lodu przykryta śniegiem. Teraz właściwie nikt nie mógł ich dostrzec. Byli pomiędzy dwoma kolejnymi górami jednak te dzieliła przepaść.

Alayna

Zaczęła go drażnić, nie wyglądało to na uwodzenie. Nie wiadomo co mruczała mu do ucha. Obwinęła go swym puszystym ogonem, położył sój łeb na jego grzbiecie. Poczuła jego ciepło. czuła się teraz dobrze - Myślałeś, kiedyś by mieć potomstwo po tym wydarzeniu z tą wilczyca? - zapytała niepewna, czy odpowie.

Donn

Odsunął się od razu mlaskając kłami. - Tak - zastrzygł uchem i zapytał - Rozmawiałaś z Miyo...czuję jej zapach na twej sierści. - jego ślepia obserwowały ją teraz bacznie.

Alayna

- Być może. Szczerze? Mówiła o jakiejś niespodziance, która ją napotkała. z tego powodu odeszła... - powiedziała szeptem, obawiała się że te temat nie jest odpowiedni w tejchwili, momencie, a nawet życiu.

Donn

- Niespodziance, którą ja rzekomo jej sprawiłem tak...? Jakiej niespodziance? - chciał to raz i szybko wyjaśnić żeby nie było później głupich pytań.