Przezroczyste jezioro

Sharon

Przyszła tutaj z uśmiechem na pysku spojrzała na Sasa i się zdziwiła podeszła do niego - Co jest? - spytała siadając obok wilka.

Sasori

Spojrzał na nią kontem oka, uniusł łeb.
-A co ma być... - mruknął smętnie, trochę niezdecydowanie. Machnął ogonem i westchnął lekko ze zęczenia. Po chwili uśiechnął się lekko do wilczycy..

Sharon

- Jak tam sobie chcesz...- rozejrzała się dookoła - Ooo nie ma tłumu wilczycy...Casanova wziął urlop - zaśmiała się delikatnie.

Sasori

Spojrzał na nią kontem oka. Uśmiechnął się chytrze. Wstał, przeciągnął się i zrobił widoczną poważną minę. Machnął ogonem i odwrócił łeb dumnie, podgladajac od czasu do czasu czy wilczyca patrzy.. Nagle uśiechnął się cwanie i wskoczył z nienacka na wilczycę znów przygniatając ją do ziemi lecz najpierw trochę się z nią pokulał kawałek dalej.. Wylądował na niej i spojrzał jej w oczy.
-No coooo... zazdrosna? - uśiechnął się zawadiacko.
-A gdzie twój uroczy kolega? - mruknął lekko kpiąco.

Sharon

- Zazdrosnaaa...chciałbyś. - zaśmiała się i pacnęła go łapą w nos.
- Uroczy kolega...hmmm...wysłuchał moich żali i się zmył. - odrzekła zupełnie szczerze.

Sasori

-Pewnie chciałbym... - mruknął jej do ucha zawadiacko i czarująco spojrzał w oczy. Zaśmiał się chytrze i przygniatając ją przyparł swój nos do jej małego nosa.
-No nooo.. biedaczek... - mlasnął z lekkim obrzydzenie na myśl o tym samcu.

Sharon

- Kolega jak już o kolegach to gdzie twoja śliczna dłuugonoga koleżanka? - spytała mając na myśli czarną wilczycę z plaży. Uśmiechnęła się prowokacyjnie lustrując go wzrokiem.

Sasori

-Przelotnie ją widziałem.. - mruknął puszczając wilczycy oczko. Zaczepnie chciał ją poddenerwować.
-Hmm.. mnie też możesz się wyyyżalić... - przeciągnął mlaskając przy tym jęzorem.. Uniusł się trochę i lbem przejechał po podbródku Sharon wciągając nosem jej pamiętny zapach.

Sharon

- Nie wiem czy 'taki' wilk jak ty zrozumie problemy takiej zwykłej śmiertelniczki jaką jestem 'ja'. - odrzekła i zaszurała ogonem przecierając jego końcówką wzdłuż grzbietu wilka. - Przelotnie ją widziałeś mówisz...- powtórzyła i zrobiła przerwę - ...ale chyba baaardzo intensywnie - stwierdziła.

Sasori

-Hmm? - uniusł jedną brew pytająco, niecałkiem zrozumiał Sharon.
-Taa.... - uśmiechnął się chytrze..
-A fajnie się pływało na statku? - warknął zadziornie uśmiechając się nadal prowokująco, wpatrzył się w otchłań jej oczu i nie mógł się z niej wyrwać. Błądził w jej myślach nie znając ich dokładnie.

Sharon

- Nie igraj z Ogniem skarbie - warknęła z uwodzicielskim uśmiechem. - Nie patrz tak na mnie bo jeszcze cię zahipnotyzuję - zaśmiała się i po chwili dodała - Tak dla wyjaśnienia Ozon jest moim przyjacielem, najlepszym przyjacielem. Zresztą nie muszę ci się tłumaczyć... - na koniec ukazała białe kiełki.

Sasori

-Za późno... - dodał do tekstu z hipnozą..
-Wcale nie chcę żebyś się tłumaczyła.. - dodał wzruszając barkai. Mało go to obchodziło, nie będzie zachowywał się jakby nie było świata po za nią.. hmmm, a przynajmniej próbował choć nie koniecznie potrafił.. Udał, że go to nie obchodzi po czym dodał.
-A ja? Kim jestem..? - spytał patrząc nadal w jej oczy jakby teraz on hipnotyzował ją by udzieliła mu szczerej odpowiedzi. Uśmiechnął się czarująco i chytrze. Przycisnął ją mocno żeby wydusiłą z siebie odpowiedź. Miał na wyraźną ochotę na zabawy z Sharon.

Sharon

- Dość dużym wilkiem o ciekawo ubarwionym futrze z dużym łaaadnym fioletowymi ślepiami i paskudnym charakterze...a zapomniałabym chyba największym Casanovą w tej krainie. - odpowiedziała śmiejąc się choć wiedziała, że o coś zupełnie innego pytał. Jednak nie zdradziła mu jeszcze prawdziwej odpowiedzi.

Sasori

Odwrócił wzrok od jej oczu nieco niżej jakby hipnoza prysła.
-No tak... to... bosko... - usiechnął się zaczepnie i w jednej chwili oderwał się od jej ciała. Szybkim ruchem ugryzł ją w ucho i lekko je szarpnął po czym odskoczył od niej.
-Chcę wyciągnąć od Ciebie te prawdę beybe! - warknął skory do figlarnej zabawy, choć nie była w jego stylu. Wbił pazury w ziemię i naprężył się nieco uchylając do ziei gotowy do skoku na Sharon.

Sharon

Podniosła się energicznie i pochyliła pysk ku ziemi patrząc w jego oczy - Nie ma tak lekko kotku. - skomentowała to i puściła mu oczko. - Poza tym to zależy kim ja jestem dla ciebie. - dodała i wskoczyła na jego grzbiet wbijając go w ziemie choć wiedziała, że w walce nie ma żadnych szans z nim.

Sasori

Choć Sharon była naprawdę lekka i w zasadzie dla niego jakby wcale jej nie było na jego grzbiecie to uchylił się ku ziei jakby przytłoczony jej masą. Zachichotał szalenie i zrobił fikołka tak żeby Sharon została na ziei, odskoczył jednak szybko by jej nie przygnieść i nie zrobić jej krzywdy.. Pacnął ją ogonem w nos.
-No, nooo bejbe.. - mruknął zawadiacko. Wskoczył na nią ponownie znienacka tym razem od drugiej strony tak , że łapami przytrzymał samą głowę wilczycy, spojrzał na nią i bawiąc się jej uchem mruczał kusząco..
-Rozkoszna uwodzicielka, o ciekawym charakterku .. hm. niezły wyglądzik i ten temperament mrrrrrraaaaw.. - cichotał od czasu do czasu zaczepnie. On również nie zdradził kim naprawdę owa wilczyca stała się dla niego, o dziwo i tak krótkim czasie.

Sharon

- Bad Boy - zamruczała i przetarła swym pyskiem po jego szyi. Uśmiechnęła się uwodzicielsko mrucząc cicho i patrząc mu głęboko w oczy. - Hmm! Co jak nas teraz twoje fanki zobaczą!? Szok termiczny gwarantowany - zrobiła wielkie oczy żartując.

Sasori

-Oj nie bój się skarbie, odejdą z kretesem.. - zakpił nie odwracając od niej wzroku.. Był w nią zapatrzony jak w alowany obrazek. Machał lekko ogone zadowolony.
-A jeśli Twój naaajlepszy.. - zaznaczył - .. przyjaciel zobaczy Cie ze mną.. Uuuuu.. - dręczył ją dalej uwidzicielskim tone, a zarazem nieco drwiący i zaczepnym.

Sharon

- To na pewno się załamie - pokiwała pyskiem na boki - ...biedaczek...- śmiała się po chwili przystawiła swój nos do jego nosa - A co gdybym teraz to ja z nim się zabawiała a ty byś na to patrzył...- przerwała - ...tak jak ty wczoraj z tą czarnulką...- uśmiechnęła się uwodzicielsko. Jak ona uwielbia się droczyć.

Sasori

-Nie chciałabyś tego wiedzieć... - skomentował tą zaczepną uwagę równie zaczepnym tonem. O tak wiedział jaką jest boską uwodzicielką.
-Zrobiłabyś to? Hmm zapene tak.. - zaśmiał się cwanie. Zmrużył oczy i delikatnie przejechał jej po pysku swoim, uwodzicielskim dotykiem, jakby się nią delektował.