Zamarznięte Jezioro

Iverno

Łooooo Hitler zrób sztuczny persilowy śnieg! - oznajmił podjeżdżając do Katofla Hitlera - Ładnie pachnie jak ... żuczek - oznajmił rozkładając skrzydła dla większej równowagi - Mogę zostać zawodowym baleciarzem na lodzie

Yuuseki

Zamrugała, spoglądając na trzy młode stworzonka, które w jej mniemaniu uciekły z zakładu dla obłąkanych na sznurze skręconym z prześcieradeł. I to przed poranną dawką leków, na dodatek.

Katsume

Kat nie czekając na nic zaczał rzucać persilem we wszystkich i we wszystko. Potem... Zaczął jeść persil.
- To tak... Miiło buzuje w żołądku! To jest wyczepiste w kosmos!
Rzekł wypychając persilem samego siebie. No i całe to miejsce, zamiast zamarźniętym jeziorem można by nazwać persilowym jeziorem.
- Kto chce się wypchać... Niech się wypcha!
Wrzasnął wżerając masowe ilości persilu.

Kyinra

Zabrała mu trochę persilu i zaczęła wpierdziulać. -Ty to masz smaka Hiitlerowcu.- powiedziała dumna ze swojego kolegi i wskoczyła na niego. -A persilowego buziaka też chcesz?- zapytała stojąc nad okrakiem i patrząc na niego jak na obrazek. Do takich rzeczy to ona była chętna, w końcu ona ma wioskę zboków nie?

Iverno

To o czym myślała Yuuseki było po części prawdą. Ivu uciekł z psychiatryka ale to nieistotny szczegół. Wziął całą garść persilu i wsadził se do dzioba - Mmmmm... pysne - wymamrotał wpychając w siebie kolejną garść proszku do prania. Później będą chorować ale szczerze mówiąc miał to gdzieś.

Katsume

- Taa... A potem zrobimy przyjęcie i potniemy się kolorowymi żyletkami!
Powiedział z niemiecko-emo akcentem. Obejrzał się i stwierdził, że jest już cały w przepysznym, białym proszku.
- Zróbmy emo party!
Zaczął wrzeszczeć jak opętany.

Iverno

Taaa! Ja mogę skombinować kolorowe żyletki i emo muzę! - Ivu także pokryty został białym proszkiem z kolorowymi elementami zwanymi przez niego granulkami czystości. Zaczął ponownie jeździć po persilowym jeziorku.

Kyinra

-Hej dzieci jeśli chcecie, zobaczyć Kyinry świat do wioski zbolów dziś zapraszam was! Ja i me nev friends Katsume kochamy was! Hj wiosko zbolów, każdy kosia nas!- zaczęła śpiewać gdy usłyszała o Emo Party. -Kocham Emo Party! Potniemy się Galaretką w Proszku!- wykrzyczała i się pod nosem uśmiechnęła jak szatan.

Yuuseki

Szmaragdowa smoczyca przechyliła śmiesznie łeb, machając końcówką ogona w dziwnym rytmie. Przyglądała się wyczynom dzieciaków swoimi depresyjnymi oczkami, siedząc niedaleko jeziora i milcząc. Nie odzywała się, jedynie słuchając i obserwując. Nie zamierzała się wtrącać i przerywać im harców.

Katsume

-Tak! Ja chcę żyletkę w kolorze emo - red (czyt. czarną)!
Wrzasnął z nad proszku do prania. Zaczęło mu się lekko kręcić we łbie a świat, świat zaczął się robić miło kolorowy... Faza. Wszystko wirowało niczym karuzela ale Kat nie miał zamiaru zaprzestać jedzenia i zrezygnować z zajebiaszczej emo-party.
- Galaretka w proszku i tnięcie się to to, co Katolf lubi najbarziej!
Wrzasnął znów.

Iverno

A Ivu tymczasem wygrzebał skądś nie wiadomo skąd bo ni z gruchy ni z pietruchy kolorowe żyletki - Ostrzywki dla każdego! - Po tych słowach rzucił w powietrze ładnie opakowane żyletki. Bez rozpakowania ciąć się nimi nie dało rady - Ja mam w kucyki pony! - rzekł uradowany rozpakowywując swój papierek. Po chwili wpierniczał znów persil wraz z Kartoflem.

Katsume

Katsume z wielką determinacją otworzył opakowanie. Jego oczom ukazała się lśniąca Gillette o zapachu świeżego persila!
- A ja mam Gillette o zapachu persila!
Krzyknął i zaczął wąchać ową żyletkę. Gdyby nie służyła do cięcia się, Kat z pewnością by ją zjadł.

Kyinra

-Yeeah! Chodź Katsu idziemy się ciąć!- zawołała i złapała Katsume za łapę . Zaprowadził go pod jakieś drzewo i go posadziła, sama też usiadła. -Kto pierwszy zostanie emo?- zapytała patrząc na niego wielkimi ślepiami. -Wreszcie stracę dziewictwo!- pisnęła machając wesoło ogonem.

Katsume

Katsume spojrzał na nią tak samo wielkimi ślepiami.
- Wszyscy! Potniemy siebie a potem na przymus potniemy innych!
Krzyknął machając sobie żyletką przed nosem. Poleje się "krefka"! Katsume jednym, natychmiastowym ruchem wbił sobie żyletkę w łapę.
- Bwahah! Ona się mnie uczepiła! To pijawka!
Zawrzeczał idiotycznie obserwując łapę.

Kyinra

-Jaka wredna wsza! Ona pije krew, a co jak ci się na łapie rozmnoży? Dobra.. teraz ja!- zawołała i wyrwała mu żyletkę, sama wbiła ją sobie w łapkę. -Darah! Darah!- krzyknęła patrząc na łapę jak z niej krew leci, ależ to słodkie. -Hmm.. pobawię się w wampira, mam głoda!- zawołała i spróbowała swojej krwi. -Darah* yang lazat- stwierdziła i machnęła ogonem.

Darah- z malajskiego krew.
Darah Yang Lazat-Krew jest pyszna.

Katsume

Kat także zaczął próbować czerwonego syropku.
- To smakuje jak... Jak... Kompot!
Rzekł wysysając z siebie lekko zieloną "kref". To pewnie od koloru jego skóry...
- Teraz trzeba pociąć innych! Pobawimy się w vampajry i wyssiemy z nich całą krew!
Pisnął niczył kurczak.

Alliance

Yuki przeszedł już kac, więc będzie świrować od nowa, ale nie pod wpływem alkoholu, spokojnie! Przyszła tanecznym krokiem nad Zamarznięte Jezioro. Zręcznie weszła na lód, wykonując skoki i piruety, przebyła całe jezioro. Wtem lód skończył się pod jej łapami, a ona wpadła na zieloną istotę. Szybko jednak wstała i oblizała pysk. - Elo ziomy, Kyinra. - taa, Kyinra ma ten zaszczyt, że YuYu ją zna - Słuchajcie no, Kyin i ty, ziomie, na którego wpadłam. ~! Od dzisiaj YuYu ma kswykę Wandzia! - mówiąc to, stanęła na tylnych łapach, wydzierając się w niebogłosy tadąąą~! - Wandzia Wielka przybyła! - mówiąc to, klapnęła na tyłek.

Yuuseki

Smoczyca wzruszyła ramionami, podnosząc się niespiesznie na łapy i rozglądając po okolicy. Zignorowała już młode, które naprawdę potrzebowały piątej klepki, a może nawet szóstej, odwracając się ku najbliższemu lasowi. Ruszyła tam, nie zwracając więcej uwagi na nienormalne, stuknięte wilki plus gryf do kolekcji.
Wkrótce potem zniknęła z tych terenów, zostawiając za sobą mizerne wspomnienia o swej osobie.

z.t.

Chemo

- A ja to co?! - Wrzasnęła do Katofla. - Ja też chcę się pociąć! - Krzyknęła i podbiegła do nich. - Potnijcie mnie! Zgłaszam się na ochotnika! - Mówiła, skacząc wokół nich. Też chciała się pobawić! Po chwili jednak przypomniała sobie, że musi iść i popędziła w stronę lasu.

zt.

Ohme

*Chemo dopisz mnie wreszcie do przyjaciół*

Ohme weszła tu, jak zawsze, wesołym krokiem. Zrobiła parę podskoków a później: "ŁUP"! Mała pośliznęła się na lodzie. Próbowała stanąć, ale się nie dało. Usiadła zrezygnowana na twardym lodzie i zaczęła odpychać się łapami. Jeżdżąc tak po Jeziorze wpadła w Chemo.
- Nio cieś! Cio wi liobicie? - to mówiąc spojrzała na dziwne, latające stworzenie.